Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
fot. turi / Legionisci.com
fot. turi / Legionisci.com
Poniedziałek, 29 października 2012 r. godz. 17:38

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Relacja z trybun: W Warce tylko Legia

Bodziach

W sobotę w całej Polsce miały miejsce obfite opady śniegu, które poważnie sparaliżowały ruch na drogach. Mimo to nie zabrakło chętnych do wspierania koszykarzy Legii w niedalekiej (raptem 70 km) Warce. Warto podkreślić, że kolejny raz świetnie spisał się FC Legii z Grójca. W sporej hali w Warce nie zabrakło także miejscowych legionistów oraz fanów, którzy przyjechali z Warszawy. Fotoreportaż z meczu - 59 zdjęć Gacka
Łącznie było nas ok. 70 osób, z czego 50 zaangażowanych w doping przez cały mecz.

Droga do Warki, przez obfite opady śniegu naprawdę nie była łatwa. Lepiej wyszli ci, którzy wybrali podróż pociągiem. Fani Legii, którzy początkowo wybrali jeden ze skrajnych sektorów trybuny prostej, na początku spotkania przenieśli się na jeden z balkonów. Tam też rozwieszone zostały transparenty "Tylko Legia" i drugi z pozdrowieniami dla jednego z legionistów, który przebywa na przymusowych wakacjach. Koszykarze naszego klubu mogli czuć się jak u siebie. A to za sprawą fanów Legii z Warki, Grójca (30 osób) i innych okolicznych miejscowości oraz oczywiście Warszawy i... Bielska-Białej (1).

Dość długo nikt nie przejmował się tym, co działo się na parkiecie i na trybunach od samego początku był gorący doping dla najlepszego klubu na świecie. Dopiero po I kwarcie fanatycy zaczęli niespokojnie spoglądać na tablicę wyników i skandować pod adresem zawodników "Walczyć, Legio walczyć!". Pieśń "Do boju Legio marsz" pomogła niemal natychmiast. Legioniści zaczęli zmniejszać straty o 10 punktów, ale niestety na prowadzenie wyjść się nie udało i zatrzymaliśmy się dwukrotnie na stanie -2.

Świetnie jak na taką grupę i stan posiadania (wiadomo z czego Warka słynie) wychodziła nam pieśń "Hej Legia kosz...". W trakcie meczu trzykrotnie odśpiewana została także "Szkoła, praca, dziewczyna, rodzina..." z ponawianiem ostatniej zwrotki, poświęconej tym "którzy nie w Madrycie, a za więzienną kratą". Specjalnie dla nich legioniści poświęcili dodatkowe okrzyki, w tym "Staruch, Staruch trzymaj się". Nie obyło się także bez "pozdrowień" dla ITI.

Na boisku sytuacja zdecydowanie nie układała się po naszej myśli, więc nie mogły dziwić częste okrzyki "Walczyć, Legio walczyć", czy "Hej Legio gramy do końca". Parę razy próbowano zachęcić całą halę do wspólnej zabawy, ale nie do końca skutecznie i walczyka labada odtańczyli jedynie legioniści. Nie zabrakło także dobrze znanej wersji pogo. Przy okazji pozdrawiania zgód Legii, nie zabrakło także okrzyków dla Mazowsza Grójec, KS Warka, OKS-u Otwock, czy BKS-u Bielsko-Biała.

Ostatnie minuty spotkania minęły nam na dobrej zabawie. Ustalono krótko - na parkiet nie wbiegniemy (dach zamknięty), więc wpływ na wynik mamy ograniczony... Wobec sporej przewagi gospodarzy, nie pozostało nam nic innego jak godne reprezentowanie Legii Warszawa. "My kibice z Łazienkowskiej nie poddamy się, będziemy z Tobą zawsze i na dobre i na złe, Legia albo śmierć, Legia albo śmierć, podnieś głowę i zaciśnij pięść" - to jedna z pieśni wykonywanych w końcówce meczu. Nie mogło zabraknąć także naszego wyjazdowego hitu "Jesteśmy zawsze tam, gdzie nasza Legia gra... aejao hej Legia kosz..." - niosło się po całej hali.

Po meczu kibice podziękowali koszykarzom za walkę, a ci ze spuszczonymi głowami dziękowali fanom za wsparcie. Widać było, że jest im wstyd za swój występ i miejmy nadzieję, że na kolejnych meczach będziemy już wszyscy w zupełnie innych nastrojach. Z koszykarzami zaśpiewaliśmy jeszcze "Legia Warszawa to nasza duma i sława" oraz "Walczyć, trenować, Warszawa musi panować".

Po meczu udaliśmy się do domów. Niestety w drodze do domu fanki Legii - dziewczyny i żony naszych zawodników, miały nieszczęśliwy wypadek samochodowy (nie z własnej winy) i powrót do Warszawy nie tylko znacznie się wydłużył, ale i przebiegał w jeszcze bardziej minorowych nastrojach.

Na koniec raz jeszcze słowa uznania dla FC Legii z Grójca i Warki, które kolejny raz z rzędu pokazały, że na ich terenie nasi gracze (i nie tylko ;) zawsze mogą liczyć na gorące przyjęcie.

Co przed nami? W najbliższą sobotę Legia zagra wyjazdowe spotkanie w Bielsku Podlaskim, dobrze znanym FC Jagiellonii, w którym nasi koszykarze (!) nie raz mieli już nieprzyjemności ze strony miejscowych kibiców. Na Bemowie spotkamy się za dwa tygodnie, a już tydzień później (sobota, 17.11) czeka nas wyjazdowe spotkanie w Piasecznie. Bliżej się nie da.



Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!