Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej

Środa, 9 stycznia 2013 r. godz. 13:54

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Kątem oka - 1. tydzień z głowy

Qbas

Kątem, okiem z Nowym Rokiem! To już piąty rok, w którym będziemy podsumowywać bieżące wydarzenia z legijnego świata. I jak na początku oraz przez te wszystkie lata: będzie nieco zgryźliwie i szyderczo, ale zawsze zgodnie z rzeczywistością. Początek 2013 przyniósł nam prawdziwą bombę – z Legii wyleciał Marek Jóźwiak, zajmujący dziwaczne stanowisko dyrektora do spraw transferów.

Wtorek. Zaczniemy nietypowo od wtorku, bo to tego dnia był 1 stycznia. Gdy większość dochodziła do siebie po sylwestrowym melanżowaniu, swe 36. urodziny obchodził ulubieniec warszawskiej publiczności, trener Jacek Magiera. Z Magierą jest o tyle dziwna sprawa, że za czasów swej piłkarskiej kariery długo był traktowany przez kibiców trochę z dystansem. Oględnie mówiąc, z powodów sportowych daleko mu było do czołówki rankingów popularności. Jacka się lubiło, bo to zawsze był porządny, inteligentny i sympatyczny facet, ale na boisku raczej błyszczeli inni. Wszystko zmieniło się w 2003 r., gdy "Magic"” strzelił Wiśle przepiękną bramkę. Zresztą w następnym sezonie znów zahaczył wiślaków. Od tamtej pory co rusz przy Łazienkowskiej niosło się gromkie "Jaceeek Magieeeraaa! Jaceeek Magieeeraaa! Aeaeaeaea Jacek Magiera!". I tak to wygląda również dziś, gdy Magiera jest już cenionym fachowcem. Sto lat panie trenerze!

Środa. Nuda. Trener kadry Waldemar Fornalik chwalił postawę Artura Jędrzejczyka, który zaimponował mu swą postawą zarówno w lidze, jak i na zgrupowaniu. Problem w tym, że na pozycji "Jędzy" gra bezproduktywny w reprezentacji Łukasz Piszczek. No, ale on jest z Borussii Dortmund i wiadomo, że musi grać. Święta trójca dortmundzka jest niczym święta krowa.

Czwartek. Szaleństwo we Włoszech. Na pierwszej stronie "Tuttosport" stało jak wół, że Fiorentina kupi Rafała Wolskiego, a wszystko jest dogadane. "Wolak" to wciąż najbardziej eksportowy towar w Legii, bo młody, zdolny i ograny. Ciekawe tylko, czy po niego rzeczywiście jest taka kolejka chętnych? Trochę to ryzykowne brać gościa, który od 8 miesięcy nie grał w piłkę i dawać za niego 3 bańki euro. Jakoś trudno w to uwierzyć. Jeszcze zaś trudniej dać wiarę w to, że klub odrzucił taką ofertę. Coś tu się nie zgadza. Być może nawet wszystko.

Piątek. Jako się rzekło na początku, prezes Bogusław Leśnodorski wywalił z dnia na dzień Marka Jóźwiaka z nieznanych powodów. Podobno dlatego, że go nie lubił (nie bez wzajemności zresztą), ale tak naprawdę dużo do myślenia na odchodne dał sam "Beret", który stwierdził, że ma czyste sumienie i nie łączą go żadne nieuczciwe kontakty z menadżerami. A na pewno? Wszyscy oceniający pracę Jóźwiaka mówią, że nie sposób dokonać tego jednoznacznie. Bo z jednej strony sukcesy, a z drugiej masa porażek. Hmm... O pozytywach wiadomo, wszyscy pamiętamy. A negatywy? Gdy do klubu przychodzili Nacho Novo czy Ismael Blanco wydawało się, że to świetne posunięcia. Ba, Srdja Kneżević czy Marijan Antolović też wydawali się być ogromnymi wzmocnieniami. Hugo Alcantara również, zresztą on akurat nieźle poradził sobie po odejściu z Warszawy, podobnie jak Elton. Najgorsze w całym tym zamieszaniu jest to, że Legia wyrzuca szefa od transferów w trakcie okienka transferowego, co wygląda niebywale absurdalnie, nawet jak na standardy naszego klubu. Tu też coś się nie zgadza.

Weekend. Było nudnawo, więc trzeba zajrzeć do kącika "Ulubieńcy lat minionych". W Southampton do składu po Sylwestrze wrócił Artur Boruc i w dwóch meczach puścił 6 bramek. No, ale najważniejsze, że znów jest "na spychaczu". Na regularne występy może natomiast liczyć Moussa Ouattara, który obecnie cieszy swą grą kibiców SV Schermbeck w Oberliga Westfalen. Nie wiem, jak to powiedzieć, więc powiem wprost... to niemiecka V liga...

Zdjęcie tygodnia
fot. Mishka / Legionisci.com

Pięknych wspomnień czar: Mistrz Polski 2006, dziś na 15. miejscu w niemieckiej V lidze.

Qbas


przeczytaj więcej o: ,


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!