Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Tomasz Kiełbowicz - fot. Mishka / Legionisci.com
Tomasz Kiełbowicz - fot. Mishka / Legionisci.com
Czwartek, 7 marca 2013 r. godz. 21:48

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Kiełbowicz jak szpieg Szoguna

Fumen, źródło: Piłka Nożna Plus

Podczas przerwy zimowej Tomasz Kiełbowicz zakończył swą piłkarską karierę. Jak zapewnia, ma już na karku 37 lat i chce się skupić na innych obszarach futbolu oraz poświęcić czas rodzinie, która jesienią się powiększyła. To jednak nie jedyne plany popularnego "Kiełby".

"Przymierzam się do skautingu i trenerki. Chodzę na mecze, obserwuję piłkarzy i pracę trenerów. Taki trochę szpieg Szogun ze mnie. Ponadto po raz drugi zostałem ojcem i muszę pomóc w domu. A i odpocząć przy okazji nie zaszkodzi. Pewną część życia mam już za sobą" - przyznaje były gracz Legii. Co ciekawe, "Kiełbik" ma zamiar wystartować w maratonie. "Biegam nie bez przyczyny, bo zamierzam sprawdzić się w maratonie. Jeszcze może nie tym w Nowym Jorku, ale po Warszawie na pewno pobiegam" - zdradził Kiełbowicz, który miał również... propozycję startu w triathlonie.

Tomasz Kiełbowicz nie krył wzruszenia podczas pożegnania się z kibicami, a także z zespołem. Zakończył pewien piłkarski etap, który oprócz radości przyniósł także żal. "Mam na myśli dość skromną liczbę występów reprezentacyjnych, raptem dziewięć spotkań. Tylko raz grałem w oficjalnym meczu o punkty. Z Irlandią na stadionie Legii wygraliśmy 1-0. Jakoś też nigdy nie dostąpiłem zaszczytu gry w meczu Ligi Mistrzów" - wspomina. Szansa na ewentualny występ w Champions League mogłaby się nadarzyć w zagranicznym klubie, ale "Kiełbik" występował tylko w polskich zespołach. "Były konkretne i ciekawe propozycje, choćby ze strony trzech klubów austriackich, ale nie skorzystałem. Z Bundesligi też miałem ofertę, ale klub był słaby" - wylicza, dodając do listy potencjalnych pracodawców także ekipy z Cypru i USA. "Ale mam miłą świadomość, że zakończyłem karierę w jednym z najlepszych i najbardziej zasłużonych klubów. To też nie do pogardzenia" - słusznie zauważa Tomasz Kiełbowicz.


przeczytaj więcej o:


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!