Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
fot. Legionisci.com
fot. Legionisci.com
Poniedziałek, 1 lipca 2013 r. godz. 12:59

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Archiwalne wywiady: Pstrokoński (1999)

Bodziach, źródło: Legionisci.com

Andrzej Pstrokoński jest najbardziej utytułowanym koszykarzem w historii Legii. Z naszym klubem zdobył siedem mistrzostw kraju, grał w europejskich pucharach, a później pełnił w klubie różne funkcje. Dziś przypominamy wywiad z Andrzejem Pstrokońskim, który w 1999 roku ukazał się w Naszej Legii.

"Z Legią zdobyłem w sumie 7 tytułów mistrzowskich, czyli wszystkie, jakie w swojej historii zdobyła. Grałem też z drużyną w europejskich pucharach, osiągając przyzwoite wyniki. Po zakończeniu kariery sportowej pozostałem w wojsku. W Legii piastowałem funkcję zastępcy szefa klubu do spraw sportu. Z wojska odszedłem w 1992 roku i przez 6 lat przebywałem w Petersburgu, a później na Litwie, w Wilnie, prowadząc tam różne interesy" - opowiadał.

Na temat ostatniego jak do tej pory mistrzostwa Polski krążą legendy - nie na co dzień mistrzostwo zdobywa się trafiając w ostatniej sekundzie z połowy boiska. "Zdobyliśmy ten tytuł grając jeszcze w jednej drużynie z Jurkiewiczem i Tramsem. Ja wówczas byłem już niemal amatorem, gdyś nie trenowałem. Był to mój ostatni sezon, ostatni mecz - n co dzień byłem już trenerem żeńskiej kadry narodowej. Postanowiłem jednak zagrać i jak się okazało, dzięki mnie Legia osiągnęła mistrzostwo. (...) Sytuacja ułożyła się tak, że do końca spotkania było zaledwie kilkanaście sekund. Pojawiłem się na boisku i z połowy boiska, gdzieś z okolicy stolika sędziów, oddałem rzut, dzięki któremu wygraliśmy. Gdybym nie rzucił, tego ostatniego tytułu by nie było" - wspominał "Pstroka".

Pstrokoński opowiadał także o czasach, kiedy prowadził nasz klub w roli trenera i próbował sprowadzić do Legii prawdziwą koszykarską gwiazdę. "Jeszcze będąc trenerem i szefem sekcji koszykówki, próbowałem ściągnąć do Legii pierwszego obcokrajowca - jednego z najlepszych graczy radzieckich, Myszkina. Był to reprezentant ZSRR, doskonały gracz i wszystko było już niemal załatwione, lecz niestety nasi pułkownicy na górze zarzucili mi, że chcę tu robić jakąś rewolucję. (...) Nikt w wojsku nie rozumiał wówczas, że wszystko zmierza w kierunku zawodowstwa" - mówił.


przeczytaj więcej o: ,


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!