Uwaga: Wiadomość archiwalna!
Plusy i minusy po meczu z Lechią
Qbas, źródło: Legionisci.com
Legia-Lechia: Relacja z meczu
Legia doznała drugiej z rzędu porażki w lidze. Tym razem przegrała z gdańską Lechią 0-1 po meczu, w którym Jan Urban do gry desygnował tylko jednego piłkarza spośród występujących w Bukareszcie. Rotacja jednak się nie udała. „Wojskowi” zagrali przeciętnie, a w II połowie wręcz słabo. Zawiedli głównie gracze odpowiedzialni za konstruowanie ataków.
Najlepszym na boisku w barwach mistrza Polski był z pewnością Henrik Ojamaa. Estończyk szarpał na prawym skrzydle, strzelał z obu nóg, podawał i ciągle starał się być w grze. Niestety, Henrik był nieskuteczny. Zawsze czegoś brakowało. A to paru centymetrów by sięgnąć piłki przy jednym z dośrodkowań Mikity, a to precyzji przy strzałach. Widać było jednak, że bardzo mu zależy na dobrym występie i wydaje się, że to on może być największym wygranym sobotniej porażki. Nie byłoby bowiem nic dziwnego, gdyby w rewanżu ze Steauą wybiegł od pierwszej minuty.
Przez godzinę gry jasnym punktem naszej drużyny był Patryk Mikita. Młody napastnik wyróżniał się dynamiką, ruchliwością. Wszędzie było go pełno. Imponował kreatywnością w grze, choć czasem mógł szukać prostszych, aczkolwiek bardziej efektywnych rozwiązań. Również on był na bakier ze skutecznością, bo przed przerwą powinien był strzelić gola. Po 60 minutach zgasł, jakby momentalnie uszła z niego energia.
Bez zarzutu spisał się kapitan Legii w tym meczu Dusan Kuciak. Inna sprawa, że przez całe spotkanie był właściwie bezrobotny. Na plus parę przytomnych wyjść i zaangażowanie w końcówce spotkania, gdy dwukrotnie próbował pomóc kolegom w polu karnym gości. Przy bramce Buzały był bez szans.
Średnio spisali się nasi boczni obrońcy Łukasz Broź i Tomasz Brzyski. W obronie radzili sobie bez większych problemów, choć należy zaznaczyć, że lechiści po szybko strzelonej bramce skupili się wyłącznie na bronieniu wyniku. W ofensywie było już różnie. Aktywny Broź powinien był strzelić gola tuż przed przerwą, ale fatalnie skiksował. Natomiast „Brzytwa” stanowił zagrożenie dla rywala właściwie tylko przy stałych fragmentach gry, ale wraz z upływem czasu wykonywał je coraz gorzej. Ogólnie obaj zagrali po prostu przeciętnie.
Ciężko natomiast jednoznacznie ocenić grę Mateusza Cichockiego, bo przez większą część meczu nie miał on zbyt wiele pracy w obronie, a i większych błędów nie popełnił. Miał natomiast dwie dogodne okazje do zdobycia bramki po rzutach rożnych, ale raz futbolówkę z linii bramkowej wybił jeden z obrońców, a drugi raz nasz stoper strzelił za wysoko.
Dużo więcej powinniśmy natomiast wymagać od Daniela Łukasika, choć on akurat wraca po kontuzji. Widać więc było, że nie jest w pełni sił. Trochę go zatykało i już na samym początku odpuścił krycie przy bramkowej akcji gości. Potem było lepiej, „Miłek” mocno pracował w środku pola, rozbijał akcje przeciwników, ale był zupełnie nieprzydatny w ofensywie. Parokrotnie też bardzo niedokładnie podawał piłkę. Ogólnie więc Daniel raczej wypadł słabo; chyba brakuje mu ogrania.
Również Marko Suler wrócił do gry po długiej przerwie spowodowanej kontuzją i on także nie zaliczy tego meczu do udanych. Co z tego, że przez praktycznie całe spotkanie grał dobrze, skoro swoje zdążył zawalić przy bramce (zresztą już w 2 min. też łatwo dał się ograć pod naszym polem karnym)? Poza tym, podobnie, jak Cichocki, nie miał zbyt wiele pracy. Raz powinien był lepiej uderzyć piłkę po rzucie rożnym.
I na koniec trójka zawodników, którzy kompletnie położyli to spotkanie. Wśród nich i tak najwyżej należy ocenić Michała Żyrę, który przynajmniej nieco poprawił swą grę w defensywie, gdzie z niezłym skutkiem asekurował Brzyskiego. W ofensywie jednak grał dramatycznie słabo. Drażnił swą przewidywalnością, prymitywnymi rozwiązaniami ataków i brakiem szybkości. Błysnął tylko dwukrotnie, gdy szybko rozegrał piłkę z Mikitą.
O ile Żyrę można przynajmniej skrytykować, to nie sposób znaleźć słowa, by opisać grę Helio Pinto i Wladimera Dwaliszwiliego. Oni właściwie nie zagrali w tym meczu. Pinto przez pół godziny nie wziął nawet udziału w żadnej akcji. Potem było niewiele lepiej, ale jak już był przy piłce, to zazwyczaj kończyło się to na stracie lub niecelnym podaniu. Gruzin natomiast snuł się bez ładu i składu w okolicach pola karnego Lechii. I tak przez cały mecz.
Zmiennicy
Ivica Vrdoljak - poza nerwowością niczego nie wniósł do gry drużyny goniącej wynik.
Michał Kucharczyk - również nie pomógł, nie stanowił zagrożenia.
Miroslav Radović - zagrał krótko, ale mimo to mogliśmy liczyć, że weźmie ciężar gry ofensywnej na siebie. Nie wziął.
Średnia ocen redakcji legioniści.com
Henrik Ojamaa – 4,2
Dusan Kuciak – 4,1
Patryk Mikita – 3,8
Łukasz Broź – 3,4
Marko Szuler – 3,1
Mateusz Cichocki – 3,0
Tomasz Brzyski – 3,0
Daniel Łukasik – 2,5
Michał Żyro – 2,0
Wladimer Dwaliszwili – 1,4
Helio Pinto – 1,4
Zmiennicy:
Ivica Vrdoljak – 3,4
Michał Kucharczyk – 2,9
Miroslav Radović – 3,0
UWAGA! Średnia ocen wystawionych przez redakcję nie musi być spójna z treścią "Plusów i minusów" i stanowi niezależną część tej publikacji.
NAJCZĘŚCIEJ KOMENTOWANE:
- Dean Klafurić zwolniony! (267)
- Legia Warszawa 0-2 Spartak Trnava (207)
- PS: Nawałka odmówił Legii (162)
- Nawałka od środy trenerem? (152)
- Klafurić: Możemy pokonać Spartak w rewanżu (145)
- Ukrainiec kandydatem na trenera (133)
- LIVE!: Spartak Trnava - Legia Warszawa (129)
- Spartak Trnava 0-1 Legia Warszawa (117)
- Legia Warszawa 1-3 Zagłębie Lubin (106)
- Klafurić: Przegrana bitwa, ale nie wojna (94)
Zgłoś newsa!
Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam!
Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!