Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Piątek, 4 października 2013 r. godz. 20:14

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Plusy i minusy po meczu z Apollonem Limassol

Qbas, źródło: Legioniści.com

Mimo słabości naszej ligi i problemów zdrowotnych dużej grupy piłkarzy Legii porażka 0-1 z przeciętną drużyną cypryjską niemile zaskoczyła kibiców, obserwatorów, ale przede wszystkim samych mistrzów Polski, którzy przed spotkaniem emanowali spokojem i pewnością siebie. Dobra organizacja gry Cypryjczyków wystarczyła jednak na wyjątkowo statycznych i za wolno myślących gospodarzy.

fot. Legionisci.comNajkorzystniej w czwartkowym spotkaniu wyglądał Tomasz Jodłowiec. Nie popełniał błędów w obronie, często za to skutecznie asekurował kolegów. Dobrze czytał grę i wyprowadzał piłkę. Gdy pomocnicy nie podchodzili do rozegrania, z niezłym skutkiem słał długie podania (np. w 9 min.) w kierunku skrzydłowych lub napastnika. Jak zwykle groźny był przy stałych fragmentach gry, a najbliżej powodzenia był w 61 min., gdy uderzał kolanem po dośrodkowaniu Żyry.

Bezsprzecznie najlepszym naszym piłkarzem w I połowie był Henrik Ojamaa, który jednak znacznie obniżył loty po przerwie. Przez pierwsze trzy kwadranse jednak szalał na boisku, dochodził do sytuacji strzeleckich, jak w 7 min., gdy sprytnym uderzeniem trafił w poprzeczkę, czy w doliczonym czasie gry, gdy nie wykorzystał precyzyjnego podania Żyry, szukał strzałów z dystansu (jak w 20 i 25 min.), dobrze dośrodkowywał (np. 32 min., gdy obrońca w ostatniej chwili zdjął futbolówkę z głowy Dwaliszwiliego), był dynamiczny, skutecznie dryblował. Właściwie brakowało mu tylko skuteczności i lepszej współpracy z Rzeźniczakiem. Wydaje się jednak, że tak aktywna gra kosztowała go wiele energii, bo w II połowie oglądaliśmy zupełnie innego zawodnika, któremu już praktycznie nic nie wychodziło. Przedziwny zjazd, choć częściowo tłumaczy go przeziębienie.

Z pozostałych zawodników ciężko już kogoś pochwalić. Dużo w tym spotkaniu było Miroslava Radovicia. To on zarządzał atakami zespołu, nadawał tempo grze, celnie podawał i skutecznie dryblował. Problem w tym, że jego, często wyśmienite, podania otwierające nie były wykańczane przez kolegów. Tak było w sytuacji z 7 min., gdy po podaniu Serba Ojamaa trafił w poprzeczkę, tak było w 21 min., gdy z zagraniem „Rado” nie poradził sobie Pinto, w 47 min., gdy pięknie uruchomił Żyrę, a jego podania nie wykorzystał znów Ojamaa, czy też w 62 min., gdy przytomnie zagrał do „Żyrki”, a ten łupnął nad poprzeczką. Przede wszystkim jednak, „Rado” grał w czwartek za wolno. Zbyt często kręcił kółeczka, zwlekał z podjęciem decyzji. Zabrakło mu przebojowości, tego błysku, który miał w Lidze Europy 2 lata temu.

Jakub Wawrzyniak natomiast lepiej zagrał po przerwie, zwłaszcza w ofensywie. Na początku brakowało jego odważnych wejść, ale trudno się dziwić, skoro przez parę tygodni był kontuzjowany. W obronie bez większych zastrzeżeń przez całe spotkanie. Uaktywnił się w ataku już po zmianie stron i kilkukrotnie kotłowało się po jego wejściach lewą stroną. Najbliższy asysty był w 62 min., gdy jego podania nie sięgnęli Dwaliszwili i Ojamaa.

Występujący po dłuższej przerwie na prawej obronie Jakub Rzeźniczak grał w sposób, jakby się na nowo oswajał z pozycją. Wprawdzie wielokrotnie podłączał się do ataków, ale albo nie znajdował zrozumienia z kolegami, albo jego zagrania były blokowane. Aktywność więc była wysoka, ale jakości już zabrakło. W obronie zaś Kuba był pewnym punktem i nie miał większych problemów z rywalami.

Pewnie grał też Dossa Junior, choć, niejako już tradycyjnie, nie ustrzegł się drobnych błędów w ustawieniu, jak np. w 5 min., gdy świetnie zaasekurował go Wawrzyniak. Niemniej, przez cały mecz, do spółki z Jodłowcem, bez większych kłopotów radził sobie z Roberto.

fot. Legionisci.comSpokoju zabrakło natomiast Wojciechowi Skabie, który popełnił dwa duże błędy, ale na szczęście bez konsekwencji. Najpierw bezsensownym wyjściem dał rywalowi szansę do spróbowania wymuszenia podyktowania rzutu karnego, na co dał się nabrać sędzia. Potem w 36 min. wyrzucił piłkę prosto w przeciwnika, stojącego na 25 metrze. Poza tym, nie miał właściwie nic do roboty, ale w 64 min. dobrze wyszedł z bramki i skrócił kąt, dzięki czemu powstrzymał szarżującego Papoulisa.

Blado wypadł natomiast Helio Pinto. Portugalczyk gra słabo od początku pobytu w Warszawie, ma jakieś tam przebłyski, za które jest na siłę chwalony. Co z tego, że Pinto szuka niekonwencjonalnych rozwiązań akcji, skoro nie rozumieją tego koledzy lub brakuje mu dokładności? Wczoraj było podobnie, czyli momenty były, ale efektów z tego żadnych. Bez wątpienia natomiast nasz pomocnik stara się więcej walczyć w środku pola, co przyniosło skutek w postaci 5 odbiorów.

I trójka najsłabszych na placu, czyli Michał Żyro, Ivica Vrdojak i Wladimer Dwaliszwili. Ten pierwszy grał po prostu bezmyślnie, nie miał pomysłu na rozegranie ataków, podejmował złe decyzje, ale nade wszystko notował groźne straty, w tym tę kluczową, po której padł gol dla Apollonu (inna sprawa, że Legia była też źle ustawiona w defensywie w tym momencie). Wielokrotnie dośrodkowywał ze stałych fragmentów, ale bodajże dwukrotnie przyniosło to realne zagrożenie bramki gości. Mógł mieć asystę, mógł strzelić gola. Jak zwykle mógł. Vrdoljak zaś… 4 odbiory, 5 strat mówi samo za siebie. Ivo był nawet aktywny pod bramką Cypryjczyków w I połowie, ale on po prostu nie ma umiejętności, by być realnym zagrożeniem dla przeciwnika. Słabiutko. A Gruzin? W 50 min. groźnie uderzył po pięknym zgraniu Pinto. Więcej plusów nie dostrzeżono.

Zmiennicy

Michał Kucharczyk - miał 100% okazję na strzelenie bramki głową w 87 min., po idealnej wrzutce Radovicia, ale udowodnił, że są w Polsce wciąż są zawodowi piłkarze, którzy nie potrafią grać głową i podał piłkę w ręce bramkarza.

Dominik Furman - grał parę minut, ale zdążył zmarnować rzut wolny z dogodnej pozycji.

Tomasz Brzyski - grał za krótko, by opisać jego występ.

Średnia ocen redakcji legioniści.com

Tomasz Jodłowiec – 3,2
Jakub Rzeźniczak – 3,0
Dossa Junior – 2,9
Henrik Ojamaa – 2,9
Jakub Wawrzyniak – 2,8
Miroslav Radović – 2,6
Helio Pinto – 2,4
Wojciech Skaba – 2,3
Ivica Vrdoljak – 2,1
Michał Żyro – 1,6
Wladimer Dwaliszwili – 1,4

Zmiennicy:
Michał Kucharczyk – 2,2
Dominik Furman – 2,5
Tomasz Brzyski – 2,8


UWAGA! Średnia ocen wystawionych przez redakcję nie musi być spójna z treścią "Plusów i minusów" i stanowi niezależną część tej publikacji.


przeczytaj więcej o: ,


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!