Legioniści od A do Z
Uwaga: Wiadomość archiwalna!
Legioniści od A do Z: Jagiełło, czyli całe życie na Łazienkowskiej
Małgorzata Chłopaś, źródło: Legionisci.com
Gdy tuż przed końcem rundy jesiennej okazało się, że Legia chce powrotu Aleksandra Jagiełły z wypożyczenia do Podbeskidzia, wydawało się, że młody pomocnik nareszcie dostanie szansę, na którą czekał całe życie. Olek zaczął treningi w Legii jako pięciolatek i przeszedł przy Łazienkowskiej wszystkie szczeble szkolenia. - Czuję się wychowankiem Legii z krwi i kości, ciężko pracuję, by w końcu zagrać w jej barwach w ekstraklasie - mówił nam podczas obozu w tureckim Belek.
Teraz wszystko wskazuje na to, że Olek jeszcze na tę szansę poczeka, a wiosnę spędzi w Lechii Gdańsk. Poznajcie alfabet chłopaka z Jelonek, którego drażnią stereotypy o leniwych piłkarzach, który pamięta każdą oprawę na Żylecie, a w ostatnim półroczu bardzo wydoroślał.
Akademia. Do Legii trafiłem gdy miałem pięć lat. W gazecie znaleźliśmy z rodzicami ogłoszenie o naborze i postanowiliśmy spróbować. Wcześniej w grę wchodziła jeszcze Olimpia Warszawa, ale nie prowadzili zajęć dla tak małych dzieci, a Polonia wiadomo - z założenia odpadała. Ostatecznie udało mi się dostać do Młodych Wilków i przeszedłem w Legii przez wszystkie roczniki, aż w końcu dotarłem do pierwszej drużyny. Na początku była to tylko zabawa z piłką, pamiętam pierwszy obóz w Austrii i płacze przy rozstaniach z rodzicami. Po pierwszym szoku wsiąkłem w to i z każdym rokiem coraz poważniej podchodziłem do treningów. Patrząc na to, w jakim miejscu jestem teraz, można powiedzieć, że odniosłem mały sukces. Szkoda tylko, że z naszego rocznika '95 przebiło się tak niewielu chłopaków. Jestem ja, jest Kuba Arak i Mateusz Zawal. Czuję się wychowankiem Legii z krwi i kości, ciężko pracuję, by w końcu zagrać w jej barwach w ekstraklasie.
Bielsko-Biała. Spędziłem w Podbeskidziu fajne pół roku. Wypożyczenie dużo mi dało, nabrałem pewności siebie i przede wszystkim zagrałem w ekstraklasie 18 meczów, co mam nadzieję będzie procentować. Samo miasto znacznie różni się od Warszawy, jest dużo mniejsze, ale czułem się w nim bardzo dobrze, zwłaszcza że miałem tam znajomego, bo razem ze mną do Bielska wyruszył przecież Kamil Kurowski. W wolnych chwilach zwiedzaliśmy - byliśmy w Krakowie i obozie w Oświęcimiu, gdzie zawsze chciałem pojechać, a z Warszawy była to jednak duża odległość. Drużyna fajnie nas przyjęła, a trener Czesiu Michniewicz dobrze wkomponował w zespół.
"Cichy". Mateusz Cichocki. To on wprowadzał mnie do drużyny Młodej Legii, do której trafiłem w wieku 16 lat. Szybko złapaliśmy dobry kontakt i od tego czasu trzymamy się razem. To mój dobry kumpel, ta literka zdecydowanie się mu więc należy.
Dośrodkowania. Ponoć mój największy atut (śmiech). Cały czas nad nimi pracuję, nie chcę zaniedbać tego elementu.
Dorna Marcin. Trener, któremu wiele zawdzięczam, zrobił z naszym reprezentacyjnym rocznikiem fantastyczną pracę. Zajęliśmy trzecie miejsce w Europie, choć akurat ja w samych mistrzostwach nie uczestniczyłem, bo złapałem kontuzję. Na kadrę do Dorny jeździło się z przyjemnością, wszystko było dopięte na ostatni guzik. Jaki był klucz do sukcesu? Trener Dorna lubił dyscyplinę. Jeśli posiłek był o 12, to każdy był na stołówce jeszcze przed czasem. Treningi poprzedzane były analizami video, po których każdy wiedział, co ma danego dnia robić i wykorzystywał półtorej godziny treningu w stu procentach.
Ekstraklasa. Zadebiutowałem w niej w Podbeskidziu, był to dla mnie ważny moment i na pewno długo będę go pamiętał. Wyszedłem na boisko już w pierwszej kolejce sezonu - graliśmy z Lechią Gdańsk a ja zaliczyłem asystę. Niestety nie udało się nam wygrać, zremisowaliśmy 2:2, ale ja cieszyłem się również z tego, że po obozie przygotowawczym trener Michniewicz na mnie postawił. Do debiutu podszedłem na luzie, jestem takim typem zawodnika, który nie może się za bardzo motywować i spinać, bo wówczas jakoś mi nie idzie. Czy liczę na grę w ekstraklasie w drużynie Legii? Na pewno mam taką nadzieję, ale wszystko jest w mojej głowie i moich nogach. Jestem jeszcze młodym zawodnikiem, który cały czas musi ciężko pracować i doskonale wiem, że niczego za darmo w życiu nie dostanę.
Gra. Uwielbiam piłkę nożną - jest to moja praca, ale też wielkie hobby. Kiedy byłem młodszy często grałem na podwórku ze znajomymi z osiedla. Teraz nie wolno mi już tego robić. Graliśmy na boisku przy ulicy Tkaczy na Jelonkach. Zawsze byłem tym najmniejszym i najmłodszym na placu, ale chłopaki doceniali moje umiejętności i zaangażowanie. Nie jestem może największy, ale swój charakter i ambicję mam i od początku było jasne, że nikomu nie odpuszczę. Pewność siebie staram się przenosić na boisko. A z ekipą z Tkaczy mam do dziś dobry kontakt.
Jelonki. Najlepsze osiedle w Warszawie! Tam się wychowałem, tam mieszkam, tam mieszkają moi rodzice i jest to mój prawdziwy dom. Na Jelonki zawsze będę wracał, mam tam dużo znajomych, którzy też kibicują Legii, bo na Jelonkach liczy się tylko Legia i widać to na każdym kroku. Czuję wsparcie znajomych z osiedla, wiem że mi kibicują i trzymają za mnie kciuki.
Kibic. Jestem piłkarzem Legii, ale i jej kibicem. Legii kibicuję od najmłodszych lat. Początkowo na stadion chodziłem z tatą, który zabrał mnie na pierwszy mecz. Nie pamiętam kto był naszym rywalem, ale były to lata 2002-2003, po boisku biegał Siergiej Omeljańczuk, a my siedzieliśmy na łuku od strony Torwaru. Potem już regularnie zasiadałem z tatą na trybunie Krytej w sektorze C, gdzie miałem wykupiony karnet. Kiedy powstał nowy stadion chodziłem na Żyletę, a kiedy awansowałem do Młodej Legii dostawaliśmy bilety na VIP-y. Czy byłem aktywnym kibicem? Chodziłem na wszystkie mecze, które nie kolidowały z juniorskimi wyjazdami, miałem swój szalik z Kazimierzem Deyną, którego nie chciałem wymienić na nowy, i dopingowałem z całych sił. Nawet gdybym miał nie grać w Legii, to zawsze będę jej kibicował.
Legia. Bez dwóch zdań największy klub w Polsce i marka znana także poza granicami kraju. W Podbeskidziu grał z nami Adu Kwame z Ghany i mówił, że w jego kraju ludzie znają z Polski tylko Legię. Nie Lecha, nie Wisłę, a właśnie Legię. W Legii zacząłem treningi za dzieciaka, praktycznie całe moje dotychczasowe życie jest związane z klubem z Łazienkowskiej.
Malediwy. Zawsze chciałem tam pojechać, często oglądam zdjęcia i filmiki z Malediwów, ale na razie wyprawa w to miejsce pozostaje tylko w sferze moich marzeń. Są to jednak bardzo drogie wczasy, ale wiem, że jeśli będę ciężko pracował, to na pewno kiedyś pojadę tam z rodziną. Malediwy kojarzą mi się z rajem na ziemi.
Michniewicz. Słyszałem teorię o tym, że jestem jego synem, ale trener Michniewicz ma już dwóch synów i nie wiem, czy chciałby mieć trzeciego (śmiech). Pamiętam go jeszcze z dawnych czasów, kiedy za trenera Banasika jeździliśmy z Legią na turnieje halowe. Kiedy szedłem na wypożyczenie do Podbeskidzia, wiedziałem że to dobry ruch, bo trener Michniewicz lubi stawiać na młodych. Wcześniej zresztą ciepło się o mnie wypowiadał, co pomogło mi w podjęciu decyzji. Nie pomyliłem się - przez cały pobyt w Bielsku czułem, że z każdym problemem mogę się do trenera zwrócić, to on dał mi szansę gry w T-ME. Dużo nade mną pracował, zostawał ze mną po treningach - to naprawdę wielki człowiek. Żałuję trochę, że za jego kadencji w Podbeskidziu nie trafiałem do bramki, chciałbym mu w taki sposób wynagrodzić pracę jaką ze mną wykonał. Może kiedyś jeszcze uda nam się popracować razem?
Messi. Tak żartobliwie wołają na mnie koledzy, na czele z Rado. Zaczęło się od trenera Muszyńskiego w Młodej Legii, potem ksywę Messi podłapał Konrad Jałocha, w jakiś sposób dostało się to do mediów i tak już zostało.
Oprawy. Kiedy siedziałem na Krytej oprawy robione przez kibiców z Żylety zawsze robiły na mnie wielkie wrażenie. Najlepsza była chyba ta z hasłem "Witamy w piekle" na meczu z Widzewem, a z niedawnych - "Jihad Legia". Byłem wtedy zresztą na Żylecie i nawet nie wiedziałem, że powstało tam tak "wybuchowe" hasło.
"Piekarz". Jakiś czas temu postanowiłem związać się umową z Mariuszem Piekarskim i jestem zadowolony z naszej współpracy. Myślę, że z czystym sumieniem mogę polecić tego menedżera każdemu zawodnikowi. Mario cały czas żyje tym co się wokół mnie dzieje, jesteśmy non stop w kontakcie, często ze sobą rozmawiamy nie tylko o sprawach piłkarskich. To "Piekarz" pomógł mi podjąć decyzję o odejściu na wypożyczenie do Bielska, co okazało się bardzo dobrym ruchem.
Pracowitość. Może nie zabrzmi to skromnie, ale to jedna z moich głównych cech. Jestem pracowity od najmłodszych lat - trenerzy powtarzali nam, że tylko ciężko pracując można wysoko zajść i ja sobie te słowa wziąłem do serca. Opłaciło się. Kiedy chłopaki szli gdzieś po szkole, ja maszerowałem na trening i być może teraz niektórzy zazdroszczą mi, że zaszedłem wyżej niż oni.
Rodzice. Najważniejsza dla mnie literka. Są ze mną od początku i mocno wspierają mnie od kiedy zacząłem grać w piłkę. Kiedy graliśmy w Akademii rodzice tworzyli zgraną ekipę, która towarzyszyła nam we wszystkich najważniejszych momentach. Teraz też są blisko mnie. Wiele im zawdzięczam i doceniam ich obecność, bo bez nich nie raz i nie dwa byłoby kiepsko. Czy trudno było mi przeciąć pępowinę i wyjechać do Bielska? O dziwo nie. Po prostu spakowałem walizki i wyjechałem. Było mi o tyle łatwiej, że jak już wspominałem, trzymaliśmy się razem z "Kurasiem". A sam wyjazd wyszedł mi na dobre.
Stereotypy. Nie ukrywam, że wkurza mnie jednostronne postrzeganie piłkarzy jako leni, których interesują tylko dyskoteki, pieniądze, dziewczyny i dobra zabawa. Ja taki nie jestem, kocham to co robię i staram się do tego przykładać w stu procentach. To nie jest tylko odbębnione półtorej godziny na treningu, a potem łażenie po galeriach. Trzeba się dobrze prowadzić, ważna dla mnie jest także nauka.
Turystyka. Uwielbiam zwiedzać. Kiedy wyjeżdżaliśmy z rodzicami na urlop, zawsze staraliśmy się zobaczyć jakieś ciekawe miejsca. Zwiedziliśmy m.in. Egipt, Jordanię, Izrael. Cieszę się, kiedy mogę na żywo stanąć w miejscu, które wcześniej widziałem tylko w telewizji czy na zdjęciu. W planach mam wspomniane już Malediwy, chciałbym też polecieć do Stanów. Podróżowanie to coś, co naprawdę lubię.
Upokorzenie. Niektórzy kibice mają mi za złe, że strzeliłem Legii bramkę w Bielsku i "upokorzyłem" warszawską drużynę. Nie rozumieją, że kiedy wychodzę na boisko, zawsze staram się pokazać z jak najlepszej strony. Dostałem też oczywiście wiele gratulacji, ale jednak nie wszystkim się podobało, że w ogóle zagrałem przeciwko Legii. Po zdobytej bramce czułem się dziwnie, nie okazywałem za bardzo radości. Kibice w Bielsku akceptowali mnie jako legionistę, będę to miejsce miło wspominać.
Włochy. Bardzo chciałbym odwiedzić zwłaszcza Wenecję i Rzym. Fajny kraj, świetny klimat, dobra liga i fantastyczna kuchnia. Kto wie, może kiedyś uda mi się zagrać we Włoszech?
Zmiana. Sam jestem zdumiony, jak dużo dało mi pół roku na wypożyczeniu. Widzę w sobie wyraźną zmianę. Wydoroślałem, zacząłem sam radzić sobie ze wszystkimi sprawami, w których kiedyś pomogliby mi rodzice. Rozwinąłem się nie tylko piłkarsko, lecz także jako człowiek. To jeszcze jeden z plusów pobytu w Bielsku.
Komentarze: (23)
i lekka ręką pozbywa się chłopaka z L w sercu. brawo!
Wypożyczyć go - tak
Sprzedać- NIE
Zbyt malo mamy prawdziwych warszawiaków z charakterem żeby sie ich tak łatwo pozbywać. Graj dla Legii Olo !
....to napewno został by podróżnikiem albo przewodnikiem ;-)
Z tą znajomością Legii w innych krajach - potwierdzam. Jeden typ z Francji, z którym gadałem, kiedy mówił o polskiej piłce, to znał tylko Legię. Jak się zapytałem o inne zespoły, to nie kojarzył, tylko "Leżia". ;)
Mam nadzieje ze to juz ostatnie wypozyczenie tego chlopaka,ze od nastepnego sezonu bedzie juz z nami i spelnia sie jego marzenia o grze w swoim ukochanym Klubie!!!Nowy wlasciciel chyba cos mowil o otaczaniu sie ludzmi z (L) w sercu a co oni znacza to chyba nie trzeba mowic...Jeszcze tylko trzeba powiedziec to jakos nowemu trenerowi!
Ja Murzini i inne Chinole mają znac Lecha jam przecież NIE MA JUŻ LECHA! Jest tylko Amika. Amika z Wronek!
Powodzenia młody człowieku. Dziwne uczucie dac się pokroić za klub, byc jego wychowankiem i cały czas tak blisko meczowej 16...
WALCZYĆ TRENOWAĆ!
A ja nie mam mu za złe, że strzelił nam bramkę. Według mnie to się właśnie nazywa profesjonalizm. Wychodzisz na boisko i grasz nie zależnie przeciwko jakiej drużynie. Można tylko żałować, że to się stało akurat w meczu z nami. Powodzenia i powrotu za pół roku!
gwoli wyjaśnienia, w CLJ grają jeszcze Parobczyk (ten również w Legii II), Haluch i Wilimowski - wszystko chłopaki z naborów do MW95; Wandzel też spory staż w MW miał, w "złotym okresie", i poniekąd bez niego zaczęło się walić. ale to inna historia poniekąd. Karty na Legii mają też Okieńczyc i Stolarz, ale tu bardziej kwestie pozasportowe decydowały (zwł. zdrowotne) że już nie grają w piłkę od stosunkowo niedawna zresztą - 1,5 roku?)
do lesnego;lubu dubu niech nam zyje prezes naszego klubu;Walczaka z L w sercu oddajecie -(chlopak wspaniale rozwinal sie w Podbeskidziu)-a miernote i lenia(Zyre)zotawiacie i tylko blokuje miejce w druzynie-sprzedajcie ssobie go niech robi kariere za granica -a wtedy Jagiello bedzie prawdziwa alternatywwa dla Kosy a to napewno obu wyjdzie na dobre-pozdro ;messi;
Napisz coś więcej kiedyś pisali że to taki dobry rocznik z tego co widać chyba nie .
Pół roku wypożyczenia a potem za darmo u Probierza. Zajefajny interes. Legionista 18-to latek wychowany i trenowany przez kilkanaście lat odejdzie za darmo. Już nie wspomnę że z moich Jelonek. Podpisywać z nim nowy kontrakt- i to natychmiast!!!
jak Legia ma mieć charakter to właśnie potrzebuje takich graczy!!! Jagieło powinien zostać w Legii
Ostani dzień transferów a tu d...pa.
Napastnika jak nie było tak nie ma !
To żę inni się nie wzmacniają to nic nie znaczy, mistrza nam nikt nie da!
Chociaż rozsądnie dyponujcie tymi co są.
Solidni rzemieślnicy starczą na T-ME vide Brzyski niech Jagiełło też dostanie szansę !
Jagiello za słaby na Legie? Za to Wandzel talent czystej wody......układy. I ukladziki się liczą, tylko żeby nie było, jagiello? Po co jagiello mamy guilerhme......
My już czekamy... Chłopak ogra się w dobrym klubie ;-) , strzeli parę bramek, potem pewnie wróci tak jak Kosa.
pzdr z Gdańska
Kij z charakterem, dla mnie mogą grać sami obcokrajowcy chociażby z Afryki czy Azji ważne aby golili po 5:0 co roku Mistrzostwo Polski i Puchary, opraw ruchu kibicowskiego nie musi być, ale pełny stadion już tak! OLE LEGIA OLE OLE!
Do Znawca prawdziwy legionista: z ciebie to taki prawdziwy legionista jak z koziej d**y traba!!!!!!!!
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
Dodaj swój komentarz:
autor:
e-mail:
treść:
NAJCZĘŚCIEJ KOMENTOWANE:
- Dean Klafurić zwolniony! (267)
- Legia Warszawa 0-2 Spartak Trnava (207)
- PS: Nawałka odmówił Legii (162)
- Nawałka od środy trenerem? (152)
- Klafurić: Możemy pokonać Spartak w rewanżu (145)
- Ukrainiec kandydatem na trenera (133)
- LIVE!: Spartak Trnava - Legia Warszawa (129)
- Spartak Trnava 0-1 Legia Warszawa (117)
- Legia Warszawa 1-3 Zagłębie Lubin (106)
- Klafurić: Przegrana bitwa, ale nie wojna (94)
Zgłoś newsa!
Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam!
Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!