Inaki Astiz - fot. Mishka / Legionisci.com
Uwaga: Wiadomość archiwalna!
Astiz: Biegałem przed bykami
Woytek, źródło: Legia.com
Inaki Astiz jako siedemnastolatek wziął udział w tradycyjnej gonitwie byków, która odbywa się w Pampelunie. - Pobiegłem kilka razy, nie za blisko, bo wiem, że jest to bardzo niebezpieczna zabawa, nie tylko ze względu na rozwścieczone byki, lecz także z uwagi na tłum, który daje się ponieść emocjom - mówi w wywiadzie dla legia.com Hiszpan. Aktualnie obrońca Legii leczy uraz mięśnia, który wykluczył go z ostatnich pięciu spotkań.
- Mam wrażenie, że powinienem pracować więcej, wrócić szybciej, trochę brakuje mi cierpliwości - wyczekuję zajęć z resztą zespołu, bo najlepiej się czuję, trenując razem z nimi. Jak wiem już, że powrót jest naprawdę blisko, jestem coraz bardziej niecierpliwy. Obecna kontuzja nie jest na szczęście groźna i już za kilka dni będę mógł trenować z pełnym obciążeniem - ocenia swoją sytuację zawodnik.
Astiz ucieka przed bykiem:
- Przyznam uczciwie, że podczas gonitw nie ustawiałem się zbyt blisko byków, bo nie chciałem nadmiernie ryzykować - grałem już wówczas w juniorskiej drużynie Osasuny, dlatego zachowywałem w miarę bezpieczną odległość 20-30 metrów od szarżujących zwierząt. Mam kolegów, którzy biegnąc ulicami miasta, starają się być jak najbliżej byków i wręcz je dotykają, ale dla mnie byłoby to już za dużo - dodaje obrońca Legii.
- Henning Berg to bardzo spokojny i wyważony człowiek, ale poznaliśmy się już i coraz częściej lubi sobie z nami pożartować. To też ważne dla drużyny w szatni żeby móc się czasem rozluźnić. Na treningu jest już oczywiście poważnie, trener wiele uwagi poświęca nam zwłaszcza podczas zajęć taktycznych. Istotne jest dla nas, że lubi rozmawiać indywidualnie z piłkarzami. Podpytuje jak się czujesz, czy dobrze znosisz obciążenia, czy potrzebujesz ich więcej, a może mniej. Komunikacja jest bardzo ważna i fajnie, że tak to funkcjonuje. No i że z czasem trener się rozkręca - mówi Astiz.
Po 7 latach spędzonych w Polsce Inaki Astiz biegle posługuje się językiem polskim. W nauce bardzo pomógł mu Cesar Sanjuan.
- Bardzo dobrym sposobem nauki było czytanie, ale kluczową sprawą były rozmowy w szatni, z drużyną. Moja rada dla obcokrajowców - trzeba rozmawiać, rozmawiać i jeszcze raz rozmawiać. Nieważne czy robisz błędy, ważne że próbujesz - uważa Hiszpan i opowiada anegdotę z szatni dotyczącą języka: - Ja akurat takich sytuacji nie przeżyłem, ale "Dixie" opowiadał mi, że w jego przypadku bywało zabawnie. Trwa przedmeczowa odprawa, tuż przed nią koledzy poinstruowali Dicksona, że powinien zabrać głos. Trener mówi, mówi, nagle zgłasza się "Dixie" i oznajmia: "nie ma sianka, nie ma granka". Było dużo śmiechu.
Cały wywiad możecie przeczytać tutaj.
Komentarze: (1)
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
Dodaj swój komentarz:
autor:
e-mail:
treść:
NAJCZĘŚCIEJ KOMENTOWANE:
- Dean Klafurić zwolniony! (267)
- Legia Warszawa 0-2 Spartak Trnava (207)
- PS: Nawałka odmówił Legii (162)
- Nawałka od środy trenerem? (152)
- Klafurić: Możemy pokonać Spartak w rewanżu (145)
- Ukrainiec kandydatem na trenera (133)
- LIVE!: Spartak Trnava - Legia Warszawa (129)
- Spartak Trnava 0-1 Legia Warszawa (117)
- Legia Warszawa 1-3 Zagłębie Lubin (106)
- Klafurić: Przegrana bitwa, ale nie wojna (94)
Zgłoś newsa!
Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam!
Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!