Jakub Nowosad, fizjoterapeuta koszykarskiej Legii - fot. Bodziach
Uwaga: Wiadomość archiwalna!
Wywiad z Jakubem Nowosadem, fizjoterapeutą koszykarskiej Legii
Bodziach, źródło: Legionisci.com
Jakub Nowosad jest fizjoterapeutą koszykarskiej Legii od przeszło pół roku. Na każdym treningu i meczu naszej drużyny, pomaga zawodnikom i trenerom w wielu aspektach. Kwestie treningowe, żywieniowe, czy leczenie urazów, to tym wszystkim zajmuje się Nowosad. O tym jak doszło do jego pracy w naszym zespole, na czym ona polega, a także o najpoważniejszych urazach i różnych tajnikach zapobiegania im, rozmawiamy z członkiem sztabu koszykarskiej Legii.
Jesteś częścią sztabu koszykarskiej Legii od zeszłego sezonu. Powiedz jak tutaj trafiłeś?
Jakub Nowosad: W trakcie trwania poprzedniego sezonu Paweł Podobas rozmawiał z Michałem Dachowskim z gabinetu Fizjo4Life o tym, że Legia potrzebuje fizjoterapeuty. Michał polecił moją osobę i tak trafiłem z ramienia Fizjo4Life do klubu na okres próbny, na czas trwania play-offów. Trenerzy byli zadowoleni z mojej pracy, dlatego też zaproponowano mi kontynuowanie współpracy na kolejny sezon. Dla mnie osobiście praca w koszykarskiej Legii to szansa rozwoju i bycia częścią wielkiego klubu. Poza tym Legii się nie odmawia!
Na czym polegają Twoje obowiązki?
- Najogólniej mówiąc jestem odpowiedzialny za zdrowie zawodników. Za profilaktykę urazów, jak i rehabilitację po przebytych kontuzjach. Za odnowę biologiczną i odpowiednią suplementację, za żywienie podczas wyjazdów i zgrupowań. Za przygotowanie zawodników do treningów i meczów w przypadku jakichkolwiek dolegliwości. W trakcie treningów i meczów reaguje na to, co dzieje się z chłopakami na boisku, dbam o to, żeby każdy dostał wodę, ręcznik lub pomoc w przypadku urazu. W dzisiejszym sporcie każdy klub ma w swoim sztabie fizjoterapeutę, nie inaczej jest w koszykarskiej Legii.
Pracowałeś wcześniej ze sportowcami, czy to Twój debiut?
- Jeżeli chodzi o pracę w profesjonalnym klubie sportowym to jest mój debiut. Ze sportowcami spotykam się jednak w codziennej pracy fizjoterapeuty. Poza tym fizjoterapią sportową interesuję się od dłuższego czasu. Sam przez kilkanaście lat czynnie uprawiałem sport, więc łatwiej jest mi to wszystko zrozumieć. Praca ze sportowcami jest specyficzna, różni się od tej w szpitalu czy gabinecie. Daje niesamowitą frajdę i satysfakcję. Poza tym dochodzą emocję podczas meczów. Trenując, zawsze chciałem grać na takim poziomie. Nie udało się sportowo, więc teraz mam okazję uczestniczyć w tym wszystkim trochę od 'drugiej' strony. Naprawdę świetna sprawa.
Koszykarze często stosują "tejpy" na różne naciągnięcia. Czemu mają one służyć?
- W pracy stosujemy dwa rodzaje tejpów. Sztywne, białe mają na celu stabilizację stawu. Najczęściej staw skokowy, dlatego rzadko widać je podczas meczów. Dużo bardziej rzucają się w oczy kolorowe, elastyczne tejpy czyli kinesiotape. Ich zastosowanie jest naprawdę szerokie, wszystko zależy od sposobu i miejsca aplikacji. Mogą służyć odciążeniu mięśnia lub wspomagać jego pracę. Mogą redukować obrzęk, lub pomóc w prawidłowym ustawieniu np. rzepki.
Jakie urazy w koszykówce zdarzają się najczęściej?
- Chyba najbardziej charakterystyczny uraz to skręcenie stawu skokowego. Poza tym często występują problemy z kolanami (przeciążenia, zerwania więzadeł itp.), wybite palce, stłuczenia, czy naderwania mięśni. Wachlarz urazów jest naprawdę szeroki, koszykówka to bardzo kontaktowa gra, więc nietrudno o mniejszą lub większą kontuzję.
Na pewno najpoważniejszą w Legii odkąd tu jesteś, była kontuzja Pawła Podobasa. Wiedziałeś od razu jak zareagować, że to tak poważny uraz?
- Rzeczywiście to była najpoważniejsza kontuzja i mam nadzieję, że nikomu już się taka nie przytrafi. Kiedy podbiegłem do Pawła wiedziałem, że nie jest dobrze. To twardy chłopak, a wtedy leżał przerażony i zwijał się z bólu. Na początku myślałem że to "jedynie" zwichnięta rzepka, jednak kiedy udało się wyprostować nogę, jasne było, że zerwało się więzadło. Rzepka straciła przyczep do kości piszczelowej. Dlatego tak ważne było unieruchomienie nogi w wyproście, każde napięcie mięśnia czworogłowego powodowało przesunięcie rzepki w górę uda i potworny ból. Jedyne co mogliśmy zrobić sami, to porządnie schłodzić kolano, żeby "Pepe" nie czuł aż takiego bólu. Przyznaję szczerze, że stres był ogromny. Najważniejszy mecz, mnóstwo kibiców i "Pepe" krzyczący z bólu. Szczęściem w nieszczęściu było to, że udało nam się sprawnie mu pomóc. Żałuję tylko, że nie mógł zostać do końca meczu i razem ze wszystkimi świętować awansu. Ten sukces to przecież w ogromnym stopniu jego zasługa.
Często po wyjazdowych meczach, gdy zespół wchodzi na salę prosto z autokaru, tym m.in. tłumaczy słabszą dyspozycję? Faktycznie ma to tak duże znaczenie?
- Każdy z nas po wyjściu z kilkugodzinnej podróży czuje się zmęczony, "zasiedziany". Szczególnie jest to uciążliwe dla wysokich zawodników. Na każdy mecz staramy się przyjechać odpowiednio wcześniej, żeby był czas na rozruszanie się i porządną rozgrzewkę. W tym sezonie podróżujemy też autokarem przystosowanym dla chłopaków. Na pewno podróż ma spory wpływ na dyspozycję zawodników, zupełnie inaczej jest przyjechać na mecz z domu, a inaczej wysiąść po siedmiu godzinach jazdy autokarem. Zawodnicy różnie znoszą podróż. Ale nikt z nas, a już na pewno nie trener Bakun, nigdy nie zrzuciłby całej winy słabszej dyspozycji na daleką podróż.
Trenerzy konsultują z Tobą obciążenia treningowe - zarówno na siłowni, jak i te przed meczami, żeby gracze nie byli "zajechani" przed spotkaniem?
- Tak, cały czas wspólnie z trenerami dobieramy obciążenie, reagujemy na to jak "wyglądają" zawodnicy na treningach. Kiedy trzeba zrobić lżejszy trening, a kiedy można potrenować ostrzej. Tak naprawdę przygotowanie to nie tylko kilka dni przed meczem, ale to odpowiednio dobrany cały okres przygotowawczy, który zaczęliśmy już na początku sierpnia. Trenerzy są doświadczeni w tym temacie, dlatego odpowiednio dobierają makro i mikro-cykle treningowe. Poza tym każdy zawodnik inaczej znosi obciążenie, dlatego czasem niektórych trzeba potraktować indywidualnie.
Legioniści przy okazji treningów, czy przed meczami używają tzw. "wałków". Do czego są one potrzebne?
- Te wałki, z których korzystamy to rolki Blackroll. Są to rolki do automasażu, rozluźniania międzypowięziowego. Przyspieszają regenerację mięśni i powodują wzrost krążenia krwi. Rozluźniają nadmiernie napięte mięśnie. Zapobiegają bólom mięśniowym i są elementem profilaktyki przed kontuzjami. To bardzo prosty przyrząd, ale dający naprawdę świetne efekty. W Polsce staje się coraz bardziej popularny wśród sportowców. Od dłuższego czasu takie rolki stosowane są z powodzeniem w NBA, czy Bundeslidze. Zawodnicy korzystają z nich przed i po treningach, a także po meczach. Można powiedzieć, że to jeden z elementów odnowy biologicznej.
Jak ocenisz świadomość koszykarzy Legii pod kątem przygotowania fizycznego do meczów? Często konsultują się z Tobą, co powinni robić, by np. wzmocnić partie mięśniowe, czy na co muszą szczególnie uważać, by nie doznać urazu?
- Zawodnicy Legii to profesjonaliści, ich życie podporządkowane jest koszykówce. Ciężko pracują i dbają o swoje ciało i zdrowie. Zawsze służę im radą i podpowiedzią. Zwracają się do mnie kiedy mają jakiś zdrowotny problem lub potrzebują porady. Poza tym mieliśmy spotkania z dietetykiem, czy pomiar tkanki tłuszczowej. Wszyscy chętnie korzystają z uzyskanych informacji i wskazówek. Każdy z chłopaków poważnie traktuje treningi, mecze i przygotowanie do niech, to przecież ich praca.
Już po kilku miesiącach Twojej pracy z zespołem, mogliśmy świętować awans. Kiedy możemy spodziewać się wejścia do ekstraklasy?
- Mi osobiście ciężko jest odpowiedzieć na to pytanie, jestem jedynie malutkim elementem tej całej układanki. Dopiero zaczęliśmy sezon w pierwszej lidze, po wielu latach nieobecności. Każdy z nas skupia się na kolejnym treningu czy meczu, nikt nie wybiega w przód. Ale jestem pewny, że jeżeli każdy będzie ciężko pracował i trenował to sukcesy przyjdą. I takim sukcesem oby był awans do ekstraklasy. Kiedy? To pytanie zostawmy prezesom i władzom klubu. Ja cieszę się, że mogę w tym aktywnie uczestniczyć i ze swojej strony zrobię wszystko, aby dobrze i rzetelnie wykonywać swoją pracę. Wielkie dzięki za rozmowę!
Rozmawiał Bodziach
Komentarze: (3)
Żeby im się w głowach nie poprzewracało, jak mówił mój Trener nota bene z tej jeszcze Wielkiej Legii (przytaczam . Że ludzie rodzą się w trudzie. Kiedyś odnową biologiczną było wypicie oranżady kupionej za własne pieniądze u ŚP.Pani Paczkowskiej. Ale to tylko moja drobna uwaga niech chłopcy to docenią jakie mają stworzone warunki i zaczną grać . Pozdrawiam Trenerów, oraz wszystkich zawodników.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
Dodaj swój komentarz:
autor:
e-mail:
treść:
NAJCZĘŚCIEJ KOMENTOWANE:
- Dean Klafurić zwolniony! (267)
- Legia Warszawa 0-2 Spartak Trnava (207)
- PS: Nawałka odmówił Legii (162)
- Nawałka od środy trenerem? (152)
- Klafurić: Możemy pokonać Spartak w rewanżu (145)
- Ukrainiec kandydatem na trenera (133)
- LIVE!: Spartak Trnava - Legia Warszawa (129)
- Spartak Trnava 0-1 Legia Warszawa (117)
- Legia Warszawa 1-3 Zagłębie Lubin (106)
- Klafurić: Przegrana bitwa, ale nie wojna (94)
Zgłoś newsa!
Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam!
Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!