Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
West Ham - fot. Hagi / Legionisci.com
West Ham - fot. Hagi / Legionisci.com
Niedziela, 2 listopada 2014 r. godz. 13:07

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

LL! on tour: West Ham United - Manchester City

Hagi, źródło: Legionisci.com

Każdy kto chociaż trochę interesuję się sceną kibicowską, wie jak cały temat wygląda na Wyspach Brytyjskich. Kibice oraz ich styl celebrowania oglądanego meczu, nie powala na kolana, a wręcz przygnębia. Nigdy nie oglądałem żadnego meczu Premier League na Wyspach, więc końcu padł pomysł by wybrać się na mecz West Ham United - Machester City.
Fotoreportaż z meczu - 35 zdjęć Hagiego

Mój kolega od kilku lat mieszka w Londynie, a ja od kilku wiosen miałem plany, aby kiedyś do niego wpaść na kilka dni. Po zerknięciu w terminarz oraz tabele ligi angielskiej i powiedziałem sobie - teraz albo nigdy. Padło na "Młoty", których fanem nie jestem, ale możliwość zwiedzenia miasta jak i spędzenia czasu ze znajomymi, wskazywały że to będzie najlepszy wybór. Ruszyły ustalania, wolne w pracy, umawianie się na konkretny termin i zakup biletów na mecz oraz rezerwacja lotu. Niestety cała moja machina organizacyjna ruszyła przed losowaniem grup LE i z ubolewaniem zrezygnowałem z wyprawy kijowskiej. Niestety nie zawsze można mieć wszystko i na dzień po meczu Legii na Ukrainie, z mieszaną radością stawiłem się na lotnisku. Cel był prosty - odwiedzić znajomych i sprawdzić, jak to jest z tym klimatem na Upton Park.

Trzeba przyznać, że w latach 70 i 80 kibice "Młotów" byli mocno znani ze swoich hardkorowych wyczynów około futbolowych i mało kto mógł im stawić czoła na angielskiej ziemi. Doszło do tego, że mogliśmy oglądać filmy i czytać różne wydawnictwa poświęcone właśnie ekipie kibiców West Ham. Jednak na chwilę obecną wszelka siła fanów w całej Anglii równa się niemal zeru, a utwierdziła mnie w tym przekonaniu wizyta na meczu ligowym. Mecz rozgrywany w sobotnie południe na stadionie West Ham, frekwencja ponad 34 tysiące (pojemność stadionu 35 tysięcy). Do dzielnicy, w której jest słynna Green Street, mieliśmy do przejechania koleją oraz metrem ok. 40 km. W całej dzielnicy West Ham ludzie ściągali do kolejki, by na przystanku Upton Park wyjść w dosłownie kilkaset osób. Peron długości naszego metra centrum w stoLicy Polski, opuszczaliśmy około 10 minut, co tylko nas irytowało, gdyż do meczu pozostawało kilka minut.

fot. Hagi / Legionisci.com

Pod stadionem zameldowaliśmy się na mniej więcej 2 minuty przed meczem. Nie ukrywam, bardzo się zdziwiłem, że wokół Upton Park było widać kilka setek ludzi, stadion był już praktycznie pełny, ale nie tętnił żadnym kibicowskim życiem. Nic, dosłownie nic. Wiadomo jak jest, gdy gra Legia, wchodzący fani na stadion zarzucają różne pieśni i już wtedy czuje się to, po co przychodzimy na stadion, czyli kozacką atmosferę, a dopiero potem sam mecz. Ci, którzy bardzo wierzą w filmową rzeczywistość będą zawiedzeni faktem: idąc na obiekt ulicą Green Street nie spotkałem ekipy wychodzącej z pubu na okrzyku "I'm forever blowing bubbles" (również po meczu). Z "tiketem" w ręku znaleźliśmy nasz sektor i pojawił mi się uśmiech na twarzy. Przechodząc przez bramki żaden obmacywacz, czy inny pionek dyrektora ochrony, nie sprawdzał nas, mogłem wnieść cokolwiek. Dodam, że miałem obawy, czy zostanę wpuszczony ze swoim sprzętem fotograficznym, a ostateczne wszedłem z plecakiem o pojemności 35 litrów (miałem lustrzankę + 3 obiektywy, zapakowane w futerały) i żaden steward nawet nie spojrzał się na mnie. Miejsca mieliśmy na górnej kondygnacji za jedną z bramek i po wejściu zajęliśmy pierwsze wolne miejsca. Po kilku minutach przyszli jacyś miejscowi i tłumaczyli nam że to ich krzesełka, więc zajęliśmy zajęliśmy inne przypadkowe i tak zostało do końca meczu. Nigdy będąc na stadionie nie szukałem swoich miejsc z biletu, jak to ma się w kinie albo w teatrze, po prostu tego mnie nie nauczono i raczej tak zostanie do końca życia :).

Hymn "Młotów" mówi o "unoszących bańkach mydlanych bardzo wysoko prawie do nieba" i tu
ciekawostka: podczas jego śpiewania, jakieś niezlokalizowane przez nas maszyny puszczają bańki mydlane w niebo i unoszą się nad całym stadionem - dość ciekawie to wygląda. Jednak na tym elemencie kończą się pokazy ultras. Młynu nie stwierdziłem, jeżeli już tak można to nazwać, to za przeciwną z bramek po lewej stronie była aktywniejsza część fanów West Hamu. Co ciekawe obok nich, po prawej stronie, za niewielkim buforem, na górnej i dolnej części trybuny swoje miejsca zajęli kibice "The Citizens" (na moje oko ok. 3 tysiące) i co było dziwne, dali o sobie znać w przeciągu meczu tylko raz - około 80. minuty i to z takim natężeniem, że zapytałem sam siebie... jednocześnie cytując słowa z kawałka Pona "Policyjne miasto" - "Co to k... ma być, czy to kabaret?".

Jeżeli ktoś uzna za śmieszne to co teraz napiszę, to wyłącznie jego sprawa, ale wiem, że jeżeli na trybunach pojawiłby się młyn dopingujący naszych koszykarzy, to byłaby tam miazga, jakiej kibice West Hamu chyba nigdy nie słyszeli. Mecz zbliżał się ku końcowi i ostatecznie "Młoty" pokonały rywali z Manchesteru 2-1. Ja z kumplem zrobiliśmy ewakuację ze stadionu w doliczonym czasie gry, aby uniknąć długiego i żmudnego wychodzenia z oglądaczami futbolu, gdyż korytarze i wyjścia na obiekcie, są tak wąskie, że przy wejściu już wiedziałem, że wyjście będzie hardkorowe i trzeba temu zaradzić, robiąc destant przed wszystkimi. Gdy staliśmy już przed obiektem, sędzia odgwizdał koniec, faworyci polegli na Upton Park, a obecne prawie 31 tysięcy fanów od "bąbelkowego" hymnu, było na tyle cicho na obiekcie, że poczułem się, jakby trybuny były zupełnie puste, a stadion zamknięty dla fanów.

fot. Hagi / Legionisci.com

Gdy kibice opuszczali Upton Park (równocześnie stadion opuszczała grupa z Manchesteru), również odbyło się to bez jakiegokolwiek echa, przyśpiewek, radości z tego, że ukochana drużyna pokonała dużo mocniejszego rywala... Większość tłumu kierowała się na stację Upton Park i tworzyły się takie kolejki, że niestety musieliśmy wracać inną drogą. W tłumie oczekiwalibyśmy na swój odjazd ładnych kilkadziesiąt minut, a chciałem zwiedzić z aparatem okolice Millwall.

Podsumowując moją wizytę na West Ham... pewny jestem tego, że polski fanatyk trybun oraz żywiołowego dopingu, będzie po prostu znudzony na takim meczu i ze zdziwieniem będzie patrzył i zastanawiał się: mają ligę jedną z najmocniejszych na świecie, a nie umieją tego porządnie degustować.

Poprzednie kibicowskie relacje ze stadionów Polski i świata w dziale Na stadionach.



Komentarze: (30)

kami(L), 02.11.2014 13:53:17 - *.dynamic.chello.pl

Frodo wyjechał to i kibicowanie się skończyło :)

zbyszek75, 02.11.2014 13:57:21 - *.multi.internet.cyfrowypolsat.pl

nie wiem co autora tekstu dziwi w tym że ludzie chcą zająć miejsca z biletu... na naszym stadionie są miejsca i trybuny na których to jest normalne. Każdy powinien się dostosować a nie dziwić

Samae(L), 02.11.2014 14:02:17 - *.google.com

Zgadzam się z autorem w 100%. Niestety pani margaret tacher zabiła klimat angielskich trybun. Trochę więcej się dzieje na derbach czy to Tottenhamu z arsenalem czy west hamem (opròcz Legii, jestem kibicem Spurs ), ale i tak najłatwiej okręślić tę atmosfere jako stypa. Głównie słychać piłkarzy, trenerów, kopniętą piłkę, i raz na jakiś czas ochhh albo brawa. Angielscy kibice regularnie jeżdżą po Europie i zbierają baty nawet od mało chuligańskich ekip. Jednym słowem na angielskich boiskach rządzi pieniądź ( bilety są bardzo drogie ) i wymiana kibiców z uktrasów na popcornów udała się rewelacyjnie. Jądąc na mecz Legii śpiewanie zaczynało się już w autobusie na Bemowie, tutaj czasem ktoś coś krzyknie pod stadionem. Cieszmy się że nie udała się misja okupanta z iti, bo nie wyobrażam sobie czegoś takiego na Ł3. Pozdro z emigracji

Saska Kępa , 02.11.2014 14:03:38 - *.centertel.pl

Mnie też nie nauczono szukania miejsca z biletem, dlatego irytują nas pikniki z karteczkami. Gdy zaczynałem chodzić na Legie w 80 -tych latach chcąc usiąść na zylecie (środkowy sektor na otwartej) trzeba było być pol godziny przed meczem. Teraz przychodzę dziesięć minut przed zajmuję wolne miejsce a tu przychodzi pacjent że to jego (obok trzy wolne za mną dziesięć przed pięć) tragedia. Ale co zrobić uparł się cham i mu daj. Czasy się zmieniają ale czy na lepsze?

paweł, 02.11.2014 14:07:24 - *.dynamic.chello.pl

A w jakiej cenie są tam bilety?

sakhi, 02.11.2014 14:25:54 - *.neoplus.adsl.tpnet.pl

Marze, ze kiedys tak bedzie tez w Polsce, takie fanatyczne i badz co badz, nudne kibicowanie jak na Legii to juz przezytek. Coraz wiecej osob, z ktorymi rozmawiam, jest tego samego zdania. A autorowi tego teksciku proponuje wiecej szacunku i pokory dla takich ekip jak West Ham.

powiślak , 02.11.2014 14:26:59 - *.centertel.pl

Kazdego dnia dziękuję Bogu ze jestem Legionistą

lucho_83, 02.11.2014 14:31:31 - *.neoplus.adsl.tpnet.pl

Klimat angielskich stadionów skończył się po Hillsborough...Teraz jak drużyna przegrywa w 70 minucie to połowa ludzi wychodzi, a reszta się modli. Brak jest atmosfery, dopingu itd

@sakhi, 02.11.2014 14:41:09 - *.dynamic.chello.pl

Ty tak poważnie...?

@sakhi, 02.11.2014 14:50:55 - *.centertel.pl

Marze zeby pikniki przestaly przychodzić na Legie a stadion wypelnil sie fanatykami.co raz więcej osob z ktorymi rozmawiam marzy o tym samym

majke(L)o, 02.11.2014 14:54:47 - *.neoplus.adsl.tpnet.pl

do -Sakhi-tobie to bym klasyka zacytował ,takze kubeł zimnej wody polecam choc ty taki nowoczesny i swiatły to bys wolał 'ice bucket challange''.....ps.szkoda mi Ciebie i twego myslenia;)))ale pozdrawiam.ps.klimacie lat 90tych!!-wracaj prosze......

L, 02.11.2014 15:09:28 - *.dynamic.chello.pl

Trochę śmieszna trybuna.Taki blaszok jak na Gieksie.Angoli nie stać na lepsze ?

xxx, 02.11.2014 15:16:17 - *.adsl.inetia.pl

tam już nie ma kozaków gdyż sporo taka zabawa kosztuje a policja jest skuteczna w działaniu a sądy szybko wydają werdykty skazujące za wybryki u nas też nie to co w latach 80 czy 90 .

Yok, 02.11.2014 15:46:13 - *.dynamic.chello.pl

zmiany w Anglii są widoczne i na szczęście u nas też wszystko idzie ku normalności...

Tomek, 02.11.2014 15:50:10 - *.neoplus.adsl.tpnet.pl

Nie na uczono ciebie szukania nr miejsca na stadionie idz na reprezentacje na narodowy szybko ciebie naucza :p Pozdrawiam

sakhi, 02.11.2014 16:41:03 - *.neoplus.adsl.tpnet.pl

Jasne, sami fanatycy na stadionie, klimat lat 80/90.
Pewnie bilety po 10 zl, a najlepiej jakas dziura w ogrodzeniu od strony kanalku...
Tylko ciekawe w ktorej lidze gralaby Legia...

zp, 02.11.2014 16:41:33 - *.dynamic.chello.pl

Jak czytam niektore komentarze (zbyszek75, sakhi) to przypomina mi sie tekst z vlepki "chlopaku, nie rob z siebie piizdy".

roben1916, 02.11.2014 17:01:10 - *.10-2.cable.virginm.net

Zgadzam się z autorem tekstu w 100%!!!Mieszkam w Manchesterze od 8 lat i jestem na 4 -5 meczach ManCity w sezonie i kibicowsko to jest totalna porażka!!!Piłka na najwyższym poziomie ale cała otoczka......szkoda gadać!Widziałem na City takie ekipy jak HSV Hamburg,Borussia,Bayern,Real,Napoli,CSKA M.,nawet sku....ałego Lecha i kazda z tych ekip biła angoli o 300%!!!Z angielskich ekip które widziałem tylko Chelsea prezentuje europejski kibicowski poziom

arek22, 02.11.2014 17:06:01 - *.range86-140.btcentralplus.com

Trzeba było wybrać sie na mecz Liverpoolu lub Man Und. Znalzł by autor doping, o jaki myslał przylatując na wyspy..
Ktoś pytał o bilety - FCL czy MU - większość to karnety; boczne sektory od 25 po 50 GBP, w zalezności od klasy przeciwnika.

wasy(L), 02.11.2014 17:18:34 - *.range81-153.btcentralplus.com

W Szkocji jest taki sam... "klimat". Bylem na kilku meczach Hibernians (w tym na derbowym z Heart czy z Celtami) po prostu zenua... Przestalem tam przychodzic bo znudzilo mnie ogladanie ludzi ktorzy przyszli wcinac hot-dogi czy popcorn nawet nie wiem czy zwrocili uwage na kopaczy ;)

Do roben, 02.11.2014 17:32:51 - *.centertel.pl

Chelsea ? Nie zartuj

cyniek, 02.11.2014 20:17:49 - *.play-internet.pl

do saska kepa wiem oczym mowisz kolego przerabialem to juz dwa razy w tym sezonie

flc, 02.11.2014 20:58:51 - *.dynamic.gprs.plus.pl

Zawsze mnie smieszylo jak ktos twierdzil ze w Anglii sa drogie bilety. Mieszkalem tam 3 lata wiec moze sie wyp

flc, 02.11.2014 21:08:19 - *.dynamic.gprs.plus.pl

Zawsze mnie smieszylo jak ktos twierdzil ze w Anglii sa drogie bilety. Mieszkalem tam 3 lata wiec moze sie wypowiem. Bilety w Anglii kosztuja 15-50 funtow, moze i drogo na polska kieszen w przeliczeniu na zlotowki. Tyle ze srednio Polak zarabia 1500 zl a Anglik rowniez 1500 ale funtow. Zachowujac proporcje to tak jakby na Legie bilety kosztowaly 15-50 zl. Bilet na mecz dla Anglika to srednio 3 godziny jego pracy. Wspomniec nalezy rowniez ze ceny w Anglii na chwile obecna sa takie same a wrecz niekiedy nizsze niz w Polsce. Przyklad paczka mrozonych skrzydelek kurczakow czy mrozona pizza 1 funt. Zel Adidas pod prysznic 1 funt. Gdzie w Polsce dostanie sie takie rzeczy za 5 zl ( a zachowujac proporcje za 1 zl)? Podobnych przykladow jest mnostwo, chociazby benzyna....

L!, 02.11.2014 21:16:13 - *.pansa.pl

Tak naprawde to whu i reszta anglii słynęła (jedynie) z chuliganów.. Oni nigdy nie mieli takiego fanatycznego dopingu jak na Legii, jedynie od czasu do czasu chóralne śpiewy jednej czy dwu trybun.

kkkk, 02.11.2014 21:45:07 - *.meganet24.pl

Angielska liga to nudne widowisko typowe piknikowe klimaty!

powiślak , 02.11.2014 22:46:14 - *.centertel.pl

sakhi ja w latach 90 chodzilem na mecze przez dziure w płocie dawalo sie cieciowi dyche na trzech i byl zadowolony.wiesz w ktorej lidze Legia wtedy grała?? Odp. Mistrzów ;)

Czesiek, 02.11.2014 23:23:27 - *.bb.sky.com

Taka prawda,Anglia to stare czasy,teraz to tylko biznes a kibice sa klientami ktorzy kupia bilet usiada na swoich miejscach(broń boże staną)poklaszcza i kupia drogi gadżet z klubowego sklepu.Czasem w nizszych ligach dojdzie do awantur choc to za duzo poeiedziane.Byłem 5razy na Man U,3 razy na Bristol City 2 razy na Swansea .Odpuszczam dalsze mecze bo szkoda sie wku...iac,nawet dla samej pilki taki mecz wole ogladnąć z browarem w domu.

kolo, 04.11.2014 00:39:15 - *.as13285.net

Jak już iść na mecz zeby zobaczyć doping itd.to wybrac np.derby Manchesteru. Bilety nie są drogie.Powiedzmy że normalnie pracuje od.pon-piatku,na tydzien mam 280funtów plus moja lekko ponad 200,a bilet na premier league to od 25 do 50(czyli jeden dzień mojej pracy)

thomas, 30.11.2014 12:02:45 - *.adsl.inetia.pl

"Każdy kto chociaż trochę interesuję się sceną kibicowską, wie jak cały temat wygląda na Wyspach Brytyjskich", "Jednak na tym elemencie kończą się pokazy ultras. Młynu nie stwierdziłem" ... "Wiadomo jak jest, gdy gra Legia, wchodzący fani na stadion zarzucają różne pieśni i już wtedy czuje się to, po co przychodzimy na stadion, czyli kozacką atmosferę, a dopiero potem sam mecz." ...

Już po tych wypocinach stwierdzam, że autor nie ma większego pojęcia o tamtejszej scenie ... młyn, ultras w UK ??? Tam w latach 80 atmosfera była podobna, tyle ze naczytaliscie sie bajek rodem z GW i myslicie, że doping był niewiadomo jaki. Przychodzisz na stadion dla atmosfery to może wybierz bierki, w koncu po co ta piłka. Anglicy żyją piłką, meczem jako grą, a nie atrakcjami kibicowskimi ... Tam każdy kiks, wslizg jest odpowiednio kwitowany szyderczym eyyy albo brawami, u nas pikole siedzą jak kołki, a młyn wyśpiewuje co mecz śpiewnik do nieba niezaleznie co sie dzieje na boisku ... zero spontanu jak w wojsku. Angole nie siedzą na siłowniach, na halach po tydzien robiąc oprawy za grube tysiące, ale jeżdzą na wyjazdy w liczbach do których mi nigdy nie dorównamy i mówie tutaj o ekipach 3-4 ligowych, gdzie bilety są drozsze niz na bundeslige. Tam wyjazd to impreza ... normalnie pije sie w pubach i klubach w miescie gospodarza, a nie idzie sie pod eskortą pał w błocie po lesie. Co do ubioru tam jest totalna swoboa, rządzi casual, u nas barwy ok, ale moim zdaniem zakładanie koszulek na kurtki czy peleryn nie jest godne kibica. Kibic powinien prezentowac sie godnie, a nie jak choinka.
Po prostu oni jako naród mają dużo luźniejsze podejscie do życia i to sie objawia w kibicowaniu ... u nas groźne twarze itd. ale uwierzcie mi, żeby zabrakło na jakims meczu tzw. decyzyjnych, nie było gniazdowego to zobaczylibyscie wartosc kibiców Legii ... byle jaki doping, zero reakcji na boiskowe sytuacje, a 90 % oddawało by barwy bez walki. Bez napinki :)

Serwis Legionisci.com nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, "trolling", obrażające innych czytelników i instytucje.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.

Dodaj swój komentarz:

autor:

e-mail:


treść:


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!