fot. Paweł Kołakowski
Uwaga: Wiadomość archiwalna!
Szybko, Konkretnie, Kompletnie - relacja z meczu z SKK
Radosław Kaczmarski
Po porażce z Zagłębiem legioniści pałali żądzą rewanżu. Rywalem, na którym miała skupić się ich sportowa złość był SKK Siedlce. Przyjezdni pod wodzą nowego trenera Mariusza Niedbalskiego odnieśli tydzień temu ważne zwycięstwo z Pogonią Prudnik i aby myśleć jeszcze o grze w fazie play-off, marzyli o zwycięstwie na Torwarze.
Gospodarze zaczęli swój marsz po zwycięstwo od punktów Cezarego Trybańskiego. Kilka następnych akcji kończyło się błędami z obu stron, ale złą passę przerwał Łukasz Wilczek zdobywając dwa punkty. Siedlczanie nie mogli pochwalić się dobrą organizacją gry, wciąż bardzo często gubili piłkę, co kończyło się punktami z kontry i powiększaniem przewagi Legii. Wskazówki trenera Niedbalskiego nie znajdowały przełożenia na wydarzenia na parkiecie. Pierwsze punkty dla gości zdobył Łukasz Ratajczak, a była to już czwarta minuta spotkania. Do tego momentu także ofensywa legionistów nie powalała na kolana lecz wkrótce miało się to zmienić. W ciągu nieco ponad 60 sekund punkty Łukasza Wilczka i Michała Aleksandrowicza powiększyły przewagę do 11 punktów (13:2). Szkoleniowiec SKK poprosił o przerwę na żądanie, po której gra jego zespołu nie uległa zmianie. Przyjezdni nie potrafili wypracować sobie czystej pozycji rzutowej przegrywając też pojedynki o piłkę pod własną tablicą. Dorobek siedlczan w pierwszej kwarcie powiększył jeszcze tylko celny rzut wolny Kamila Sulimy. Niechlubny rekord SKK stał się faktem – zawstydzający wynik 19:3 poważnie ograniczał szanse na nawiązanie walki z rozpędzoną Legią.
Druga kwarta to kontynuacja gry obu zespołów. Niemoc SKK trwała w najlepsze: straty Weresa, Ratajczaka i Osińskiego powodowały irytację u Mariusza Niedbalskiego, żywiołowo reagującego przy ławce gości. Legioniści konsekwentnie grali swoje i gdyby skuteczność była trochę lepsza, mogliby pokusić się o 30-punktową przewagę w połowie drugiej kwarty. Wynik i tak był zadowalający – efektownie swoje premierowe punkty zdobył Arkadiusz Kobus pakując piłkę z góry co ustaliło wynik na 30:8. Goście w końcu przełamali się w grze ofensywnej: częściej znajdowali dogodne pozycje, co pozwoliło na zdobycie kilku punktów. Najlepiej radził sobie Ratajczak wyrastający na lidera punktowego swojego zespołu i Kamil Sulima często próbujący swoich sił zza linii 6,75. Wysoka przewaga skłoniła trenera Bakuna do wysłania w bój zawodników grających do tej pory mniej. Doskonale swoją szansę wykorzystał Bartłomiej Ornoch, trafiając dwie trójki z rzędu tuż przed końcem drugiej kwarty. Goście udali się do szatni z bagażem 25 punktów przegrywając 19:44.
Kolejną odsłonę meczu efektownie otworzyła akcja Wilczek-Wilczek. Łukasz długim podaniem odnalazł Marcela, który zakończył akcję alley-oopem. Tymczasem zespół z Siedlec zaliczył rzadko spotykaną serię trzech kolejnych błędów 24 sekund. Legioniści nie zwalniali choć mając tak dużą przewagę (51:19) trudno utrzymać jednakową koncentrację przez cały mecz. Kolejne minuty upływały pod znakiem błędów z obu stron; mimo bezpiecznej przewagi emocje udzieliły się Mateuszowi Bierwagenowi, który niezadowolony z odgwizdania mu przewinienia zbyt żywiołowo zareagował co skończyło się dla niego przewinieniem technicznym. Słaba skuteczność z obu stron spowodowała, że w trzeciej kwarcie padło tylko 16 punktów.
Ostatnia cześć meczu także miała dość wyrównany przebieg. Aktywny był Arek Kobus, ale często piłka po jego rzutach wyślizgiwała się z kosza. Przez blisko trzy minuty nie padały żadne punkty; faule i nieskuteczność z obu stron dominowały na parkiecie. Końcówka spotkania to festiwal rzutów wolnych , które nadal w naszym zespole nie są niestety gwarancją pewnych punktów. Rzutem w ostatnich sekundach rywali dobił Łukasz Wilczek trafiając za trzy i ustalając tym samym wynik końcowy. Goście musieli przełknąć gorzką pigułkę i unieść ciężar 30-punktowej porażki. W dwumeczu ulegli podopiecznym Piotra Bakuna różnicą aż 61 punktów i na pewno chcą o tej rywalizacji jak najszybciej zapomnieć.
Legia Warszawa - SKK Siedlce 69:39 (19:3, 25:16, 9:7, 16:13)
Legia: Michał Aleksandrowicz 17, Cezary Trybański 12, Łukasz Wilczek 11, Arkadiusz Kobus 9, Marcel Wilczek 8, Bartłomiej Ornoch 6, Mateusz Bierwagen 4, Andrzej Paszkiewicz 2, Damian Cechniak 0, Michał Kwiatkowski 0.
SKK: Łukasz Ratajczak 12, Kamil Sulima 9, Aaron Weres 6, Wojciech Osiński 3, Marcin Nędzi 3, Kamil Michalski 2, Karol Dębski 2, Rafał Sobiło 1, Mateusz Bal 1, Kamil Gawrzydek 0, Łukasz Perliński 0.
Widzów: 3000
Komentarze: (1)
Poziom tego meczu był żenujący. Od dłuższego czasu da się zauważyć dwie rzeczy w grze Legii. Pierwsza, fatalne wykonanie rzutów osobistych. To jest jakaś kpina jak na pierwszą ligę. Druga, straty i błędy takie jak kroki...bez komentarza . Po za tym zdecydowanie za mało jest granych akcji z Trybanski.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
Dodaj swój komentarz:
autor:
e-mail:
treść:
NAJCZĘŚCIEJ KOMENTOWANE:
- Dean Klafurić zwolniony! (267)
- Legia Warszawa 0-2 Spartak Trnava (207)
- PS: Nawałka odmówił Legii (162)
- Nawałka od środy trenerem? (152)
- Klafurić: Możemy pokonać Spartak w rewanżu (145)
- Ukrainiec kandydatem na trenera (133)
- LIVE!: Spartak Trnava - Legia Warszawa (129)
- Spartak Trnava 0-1 Legia Warszawa (117)
- Legia Warszawa 1-3 Zagłębie Lubin (106)
- Klafurić: Przegrana bitwa, ale nie wojna (94)
Zgłoś newsa!
Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam!
Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!