Zbigniew Boniek, Maciej Wandzel, Bogusław Leśnodorski - fot. Mishka / Legionisci.com
Uwaga: Wiadomość archiwalna!
Wandzel: Nie będę kandydował na prezesa PZPN
źródło: ekstraklasa.org
- Mam wreszcie okazję raz na zawsze zamknąć temat. Otóż kandydowanie na Prezesa PZPN mnie nie interesuje i nie będę tego robił - mówi współwłaściciel Legii i Przewodniczący Rady Nadzorczej Ekstraklasy S.A., Maciej Wandzel. - Dlaczego? Jest kilka powodów. Po pierwsze trzeba być poważnym człowiekiem. Jeżeli ma się na głowie zobowiązania, to się nie zaciąga nowych. Mam na myśli aktywność w mojej firmie i w Legii.
Po drugie i najważniejsze: w piłce interesuje mnie Legia. To jest projekt, w który nie tylko mam zaangażowane swoje emocje na dobre i na złe, ale także zapewnia mi satysfakcję i daje wiele radości - przeplatanych frustracjami, jak to w piłce. Mój cel to Legia w Lidze Mistrzów, a nie PZPN. Nie mam żadnej motywacji, aby to zmieniać. Na tym mógłbym w zasadzie zakończyć wywód. Co innego Ekstraklasa. Ekstraklasa to część projektu rozwoju polskiej piłki zawodowej, część biznesu klubów i z punktu widzenia udziałowca takiego klubu jak Legia, jakość Ekstraklasy to priorytet. Dlatego się tym zajmuję i staram się zrobić to jak najlepiej. PZPN interesuje mnie tylko pod kątem współpracy przy rozwoju klubów, a nie reprezentacji czy piłki amatorskiej. W kraju, w którym piłka jest tak bardzo popularna, jest to zresztą funkcja quasi polityczna. Dlatego nie będę kandydował na funkcję Prezesa PZPN! I jeszcze z kilku innych powodów. Dla mnie priorytetem jest coraz lepsza współpraca Ekstraklasy i PZPN. Ostatnio byłem na spotkaniu z szefem Bundesligi, który jako jeden z najważniejszych czynników sukcesu ligi niemieckiej podkreślił, że od lat spółka klubów i federacja grają do jednej bramki. U nas mamy w tym obszarze jeszcze wiele do zrobienia. Mamy takie wspólne tematy, jak rozwój akademii piłkarskich, który okazał się kluczowy w Bundeslidze, promowanie gry młodych polskich talentów na boiskach Ekstraklasy, działający coraz lepiej system licencyjny, stały progres w materii bezpieczeństwa na trybunach, wspólne projekty wizerunkowe, działania wobec sponsorów, być może również nowelizacja przepisów o warunkach biznesu firm bukmacherskich. To są kwestie, które wymagają systematycznego i zgodnego działania federacji i Ekstraklasy. Dotyczy to także mojej osobistej współpracy z Prezesem PZPN. Relacja osobista również się liczy. Tymczasem wystarczyło trochę spekulacji medialnych na mój temat, podkręcanych przez dziennikarzy i nie wchodząc w szczegóły, w miarę sprawdzony mechanizm zaczął się psuć. Szef Rady Nadzorczej Ekstraklasy - ktokolwiek nim nie jest - raczej nie powinien rywalizować o fotel z prezesem federacji, bo może odbić się to in minus na ich współpracy. Tak to widzę. Nie będę więc rywalizować z prezesem Bońkiem o funkcję prezesa PZPN. Przepraszam tych, którzy uważali to za dobry pomysł i mnie do tego namawiali, bo nie kryję, że były takie osoby, ale muszę grzecznie podziękować. W interesie Legii i Ekstraklasy oraz moim osobistym. Będę natomiast skupiał się na tym, aby współpracę pomiędzy Ekstraklasą i PZPN w zakresie piłki profesjonalnej podnieść na wyższy poziom. I tu będę się ewentualnie angażował osobiście - dodaje.
W wywiadzie z ekstraklasa.org Wandzel odniósł się również do aktualnego systemu rozgrywek. - System jako całość działa dobrze i wydaje się, iż będzie działał przez kolejne 2 lata. Nota bene rzeczony szef Bundesligi wypowiadał się na jego temat w samych superlatywach. Na dziś nikt nie postuluje powrotu do ESA 30, a zmiana liczby drużyn Ekstraklasy nie jest obecnie możliwa z uwagi na kształt statutu PZPN. W organizacji piłki ważna jest stabilność i przewidywalność. I tu po ostatnim spotkaniu klubów mogę powiedzieć, że w sezonach 2015/2016 i 2016/2017 sprawa jest raczej jasna. Co potem? Zobaczymy. Mówię tu oczywiście o ESA37 jako całości, a nie o elementach składowych systemu. Zmiany rozgrywek powinny być dokonywane w cyklach kilkuletnich. Tylko wtedy można ocenić ich efekty. Więcej - jeżeli oczekujemy od klubów dostosowania kadry czy przygotowania fizycznego do gry ponad 40 meczów w sezonie - łącznie z Pucharem Polski, nie mówiąc o rozgrywkach europejskich - i one właśnie się do tego dostosowały, błędem byłoby teraz powiedzieć: czas na zmiany! To byłoby niepoważne. Właśnie wchodzimy w pierwszy finisz sezonu związany z podziałem na grupy. Już czuć napięcie i walkę wszystkich o każdy punkt. O to nam chodziło. Przyznaję, iż większość kolegów z klubów ma dystans do podziału punktów z uwagi na tzw. "niesprawiedliwość" czy też słabszy początek sezonu z uwagi na oczywistą dewaluację punktów. Podział punktów matematycznie uprzywilejowuje drużyny ze słabszym dorobkiem. To są mocne argumenty, ale są też i przeciwne. System z podziałem punktów powstał, aby walczyć z "bezpiecznym środkiem", a także, aby nie tworzyła się grupa drużyn zdemotywowanych i wynikające z tego ewentualne patologie. Widzę także u części kolegów naturalną obawę o degradację, a system podziału punktów rozszerza liczbę klubów zagrożonych tym ryzykiem. Tak czy inaczej, decyzja zapadnie w maju. Chodzi mi po głowie, aby przygotować porządną debatę z autorytetami trenerskimi i najlepszymi ludźmi odpowiedzialnymi za sport w klubach i zrobić taki rachunek sumienia. To zresztą pomysł jednego z dziennikarzy sportowych. Na dziś jednak uczciwie sygnalizuję, iż większość kolegów jest za nie dzieleniem punktów.
Komentarze: (12)
Ten system rozgrywek jest nie poważny, bardziej pasuje mi on do gier komputerowych. Gadki, że poziom się podnosi to głupota, świadczą o tym fakty.
system niech będzie - jest o wiele ciekawiej - ale ucinanie punktów aż o połowę jest niepoważne. Jeżeli już ucinać (najlepiej w ogóle) to o np 1/4 całości a nie połowę. takie moje zdanie
system jest ok , ale ja bym nie dzielił punktów , takie play offy są ciekawe bo mamy znowu mecze mocnych drużyn i walka o utrzymanie trwa dalej
Sory ale ja kolejnego karnetu na ESA37 nie kupię, mam dosyć gry dugim składem o 1,5pkt a na dużej części spotkań i tak ze względu na intensywność spotkań nie jestem w stanie się pojawić.
Gra o 1.5 punktu tragedia. (Po co się wysilać ,można zagrać drugim składem)Chodzimy i oglądamy piach.
Frekwencja tragedia. (będzie dobra dopiero w rundzie finałowej )
Dla nich i tak liczy się tylko kasa. Jak na razie to tylko Legia jest najbardziej poszkodowana tym podziałem punktów. Reszta klubów milczy (im pasuje, jest szansa dogonić Legie )
Jeżeli jakiś klub jest w tak zwanym gazie, to i tak nie ma szans żeby go dogonić ,nawet po podziale punktów.
Zgadzam się. To sabotażysta od Kulczyka, tylko po to by pieniądze wyprowadzać.
Na pewno sabotażysta od Kulczyka żeby wyprowadzić kilkanaście mln zł rocznie podczas gdy liczba miliardów u Janka z roku na rok się zwiększa. Na pewno Legia byłaby dla niego priorytetem :))
Cała liga jest do reformy. Powinno być 8 drużyn w Ekstraklasie i po 4 mecze każdy z każdym.... Po co nam 16drużynowa ekstraklasa i mecze typu Łęczna-Podbeskidzie....??
Po 1. Tylko 8 drużynowa Ekstraklasa i po 4 mecze (2 w roli gospodarza, 2 wyjazd). 2 drużyny spadek, 1 baraż. Tylko wtedy będzie pełna mobilizacja na każdy olejny mecz i nie będzie odpuszczania... A i kasy 2x więcej dla klubów do podziału.
Po 2. Szeroka I.liga 20 drużynowa i bardziej medialna (nie tak jak obecnie)... Praktycznie wszystkie mecze powinny być transmitowane. I jeśli stosować coś takiego co mamy obecnie w Ekstraklasie (podział na grupy) to właśnie przenieść to na 1 ligę.
Tylko wtedy wzrośnie poziom. Dziwię się że tak wielu głowom w Polsce trudno to zrozumieć.... Mecze ogórek vs ogórek na poziomie Ekstraklasy są naprawdę nie poważne i nic nie wnoszące dla poziomy rozgrywek...
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
Dodaj swój komentarz:
autor:
e-mail:
treść:
NAJCZĘŚCIEJ KOMENTOWANE:
- Dean Klafurić zwolniony! (267)
- Legia Warszawa 0-2 Spartak Trnava (207)
- PS: Nawałka odmówił Legii (162)
- Nawałka od środy trenerem? (152)
- Klafurić: Możemy pokonać Spartak w rewanżu (145)
- Ukrainiec kandydatem na trenera (133)
- LIVE!: Spartak Trnava - Legia Warszawa (129)
- Spartak Trnava 0-1 Legia Warszawa (117)
- Legia Warszawa 1-3 Zagłębie Lubin (106)
- Klafurić: Przegrana bitwa, ale nie wojna (94)
Zgłoś newsa!
Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam!
Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!