Henning Berg spędził w Legii prawie dwa lata - fot. Woytek / Legionisci.com
Uwaga: Wiadomość archiwalna!
Koniec najazdu wikingów, czyli jaka była Legia za Berga
Wiśnia, źródło: Legionisci.com
653 dni. Tyle trwała praca Henninga Berga na stanowisku pierwszego trenera Legii Warszawa. 4 października, po meczu z Górnikiem Zabrze, Norweg przestał być szkoleniowcem stołecznej drużyny i oddał stery Rosjaninowi Stanisławowi Czerczesowowi. Jak wyglądał pobyt Berga w Legii? Na pewno okraszony był wzlotami i upadkami. Zdecydowaliśmy się podsumować jego karierę w stolicy.
Witaj wielki świecie!
Kibice Legii doskonale pamiętają końcówkę 2013 roku. Drużyna dowodzona przez Jana Urbana gra słabo, brakuje jej stylu, lecz pomimo tego jest liderem ligowej tabeli i ma aż pięć punktów przewagi nad drugim Górnikiem Zabrze. W ostatnim spotkaniu przed przerwą świąteczną legioniści przegrywają 1-3 na Roosvelta i żegnają się z Pucharem Polski. Dzień później z posady trenera zostaje zwolniony Jan Urban, który nie spełniał oczekiwań zarządu. W jego miejsce przychodzi Henning Berg - były znakomity obrońca Manchesteru United, zdobywca mistrzostwa Anglii oraz Ligi Mistrzów, który uzyskał rekomendację od samego sir Alexa Fergusona. Z jego przybyciem do Warszawy wiązano wielkie nadzieje. Trzeba przyznać, że zimnego wówczas grudnia powiało na Łazienkowskiej prawdziwym światowym futbolem. Berg zadanie miał jasne - utrzymać pozycję Legii w ekstraklasie i polepszyć jej status na arenie międzynarodowej. Zadanie pozornie łatwe, lecz już na samym początku nie brakowało sceptycznych opinii, co do osoby nowego opiekuna Legii. Pytano wówczas – jak to możliwe, że osoba bez żadnych sukcesów trenerskich dostaje do prowadzenia klub, aspirujący do mistrzostwa Polski? Berg ściągnął do Warszawy dwójkę asystentów i rozpoczął pracę na Łazienkowskiej.
14 lutego 2014 roku Berg zadebiutował na ławce trenerskiej nowego zespołu. Legia podejmowała wówczas na własnym stadionie Koronę Kielce, którą pokonała skromnie 1-0. Styl gry gospodarzy był jednak bardzo rozczarowujący. Przez kilkadziesiąt minut bili głową w mur i widać było, że minie jeszcze sporo czasu, zanim zostanie odciśnięte piętno nowego szkoleniowca. Z biegiem czasu "Wojskowi" radzili sobie coraz lepiej - w kolejnych 12 pojedynkach przegrali tylko raz, kiedy zostali ukarani walkowerem za starcie z Jagiellonią Białystok. Wspaniała dyspozycja została utrzymana do końca sezonu 2013/2014, dzięki czemu Legia mogła świętować zdobycie mistrzostwa Polski. To smakowało wyjątkowo dobrze, ponieważ w ostatnim meczu ligowych rozgrywek legioniści wygrali u siebie z Lechem Poznań. Nastał czas wielkiej euforii, ale i pierwszy zgrzyt wokół osoby Henning Berga. Norweg miał nie zgodzić się na wyjście na murawę Jana Urbana, który zgodnie z zasadami również uprawniony był do świętowania z piłkarzami i do odebrania złotego medalu. Ostatecznie poprzednik Berga został uhonorowany na jednej z kolacji z prezesem Bogusław Leśnodorskim. Latem 2014 roku rozpoczęto w Legii operację pod kryptonimem "Liga Mistrzów". W klubie wierzono, że doświadczenie piłkarskie Henninga Berga pozwoli zespołowi na spokój w rywalizacji o upragniony awans do piłkarskiej elity. Pamiętna sytuacja z meczu ze Steauą Bukareszt, kiedy przestraszeni legioniści przegrali awans w kilka minut, miała się już nie powtórzyć.
Pierwsze potknięcia
Początek nowego sezonu był jednak bardzo rozczarowujący. Berg kompletnie zlekceważył spotkanie o Superpuchar Polski, na które wystawił skład rezerwowy. W tym momencie sam odebrał sobie szansę na pierwszy samodzielny sukces w klubie. Norweg chyba zbyt szybko uwierzył, że jest w stanie walczyć na krajowym podwórku drugą jedenastką, za co został szybko skarcony. Przez kolejne półtora tygodnia przez Warszawę przeszło małe trzęsienie ziemi. Legia najpierw cudem zremisowała z Saint Patrick's, strzelając gola w doliczonym czasie gry, a niebawem przegrała 0-1 z beniaminkiem - GKS-em Bełchatów. W tym drugim starciu Berg ponownie dał zagrać piłkarzom rezerwowym, wystawiając od pierwszej minuty m.in. Mateusza Wieteskę i Adama Ryczkowskiego. Po tym pojedynku po raz pierwszy pojawiły się głosy na temat zwolnienia obecnego szkoleniowca Legii. Oczywiście, wówczas były to wypowiedzi mocno przesadzone. Drużyna dopiero wchodziła w nowy sezon, lecz niepotrzebne rotowanie składem irytowało wszystkich kibiców. Od tej pory legioniści złapali jednak odpowiedni rytm. Zdeklasowanie Saint Patrick's w starciu rewanżowym, a wysoka wygrana z Cracovią to był tylko przedsmak wspaniałego dwumeczu z Celtikiem Glasgow. Legioniści najpierw pokonali Szkotów u siebie aż 4-1, natomiast w rewanżu dopełnili formalności, zwyciężając 2-0. Niestety, ich radość nie trwała długo, ponieważ przez błąd administracyjny Legia została ukarana walkowerem i ostatecznie marzenia o Lidze Mistrzów trzeba było ponownie odłożyć. Był to kolejny ważny epizod z życia Berga na Łazienkowskiej. Kto wie, jak potoczyłyby się losy legionistów w kolejnej rundzie eliminacyjnej? Kto wie, czy będący na fali stołeczni piłkarze nie wywalczyliby wtedy historycznego awansu? Na te pytania nie poznamy już nigdy odpowiedzi. Ostatecznie po pewnym wyeliminowaniu FK Aktobe "Wojskowym" przyszło znów występować w mniej prestiżowej Lidze Europy.
Europejska dominacja
Nie będziemy już przytaczali wyników z fazy grupowej tych rozgrywek. Niech przemówi tutaj sama statystyka – 5 zwycięstw na sześć meczów i awans do 1/16 finału z pierwszego miejsca w grupie. Taki rezultat musiał zrobić wrażenie, więc i Berg zbierał zasłużone pochwały. Prowadzona przez niego drużyna może nie grała nadzwyczaj widowiskowo, lecz zabójczo skutecznie. Jej mecze zazwyczaj kończyły się skromnymi wygranymi, lecz co najważniejsze z zerową stratą bramkową. Dusan Kuciak coraz częściej mógł cieszyć się z zachowania czystego konta, a wszystko dzięki dobrej postawie całego bloku defensywnego. Rok 2014 Legia zakończyła wprost fantastycznie – pierwsze miejsce w ligowej tabeli, dalsza gra w Pucharze Polski oraz pewny awans do fazy pucharowej Ligi Europy. Czego chcieć więcej?
Wszystko odmieniło się na początku tego roku. Berg przedłużył kontrakt z klubem aż do 2018 roku. Mówiono wówczas, że rozpoczyna się akcja "Projekt Berga", która miała być współpracą długofalową. Zarząd zdecydował się na dotrzymanie słowa danego Norwegowi, które gwarantowało mu podpisanie nowej umowy po wypełnieniu stosownych założeń. Trener wymagania spełnił - wyszedł z grupy LE i świetnie spisywał się w ekstraklasie. Zimą, będąc niesamowicie podbudowana Legia, sumiennie przygotowywała się do ważnych meczów z Ajaxem Amsterdam. Jak później przyznał Bogusław Leśnodorski było to dużym błędem. Skupienie się na spotkaniach w Europie kosztem ekstraklasy, która miała się niemal „wygrać sama”, to bardzo gorzka nauczka na przyszłość. Berg całe zimowe zgrupowanie uczył drużynę nowych schematów gry, a ataki w ofensywie opierał na Miroslavie Radoviciu. Ze swojego najlepszego piłkarza nie mógł jednak potem skorzystać – najpierw nie wystawił go w pierwszym meczu w Holandii, ponieważ stwierdził, że nie był mentalnie gotowy na grę. W rewanżu z kolei Radovicia nie było już w ogóle w Warszawie, lecz w Chinach gdzie postanowił kontynuować swoją dalszą karierę. Czy legioniści mieliby szansę w meczu z Ajaxem, gdyby Berg miał do dyspozycji "Rado"? Być może. Czy legioniści mieliby szansę, gdyby Michał Żyro nie spudłował w Amsterdamie z kilku metrów? Również istnieje taka ewentualność. Jak więc była wina Berga w odpadnięciu z Ajaxem? Wydaje się, że bardzo mała. Za tę klęskę odpowiadała głównie nieodpowiedzialna polityka transferowa.
Koniec marzeń o tytule. Triumf w Pucharze Polski
Po odpadnięciu z Ligi Europy, Legii nadal pozostawało walczyć o obronę krajowego mistrzostwa. Powrót do ligowej piłki na początku 2015 roku był dosyć ciężki. Jeszcze przed pierwszym spotkaniem z Ajaxem legioniści przegrali na własnym stadionie z Jagiellonią Białystok, przez co zmniejszyli swoją przewagę w tabeli nad resztą stawki. Potem przyszedł jeszcze bezbramkowy remis z Koroną Kielce, który tłumaczono przygotowywaniem się do rewanżu z holenderskim gigantem. Kiedy europejska przygoda zakończyła się nie było już żadnych wymówek, ale początkowo być ich nawet nie musiało. Legia w ekstraklasie radziła sobie świetnie, a potknęła się dopiero remisując u siebie 2-2 z Wisłą Kraków. Tydzień potem nadeszła porażka z Lechem w Poznaniu, co było tylko zwiastunem bardzo nerwowego lata. Mozolne pokonywanie kolejnych rywali na niewiele się zdało. Następne potknięcie w Gdańsku i przegrana z Lechią po bardzo słabym widowisku. Kibice się niecierpliwią i oczami wyobraźni widzą pamiętny sezon za kadencji Macieja Skorży, gdy niemal pewny tytuł został przegrany w ostatnich kolejkach.
W przerwie ligowych rozgrywek rozegrano finał Pucharu Polski, w którym Legia grała na Stadionie Narodowym z Lechem. Całe spotkanie było pięknie "opakowane". Atmosfera napięcia towarzyszyła wszystkim już na kilka dni przed pierwszym gwizdkiem arbitra. Po 90 minutach twardej walki puchar wznieśli legioniści, chociaż gdyby lechici potrafili wykorzystać swoje sytuacje z pierwszej części gry, to triumf Berga mógłby zostać odłożony w czasie. Na Łazienkowskiej znów było wiele euforii, która musiała zostać szybko stonowana.
Już tydzień później Lech przyjechał na Łazienkowską, aby walczyć o fotel lidera tabeli. Przyjezdni pokonali ekipę gospodarzy 2-1 i wskoczyli na pierwsze miejsce, którego nie oddali już do końca. Znamienne jest jednak to, że po tym przegranym starciu legioniści już w następnej kolejce zgubili punkty remisując ze Śląskiem Wrocław, a na początku czerwca stracili dwa oczka z Lechią Gdańsk. Gdyby nie to, to nawet porażka z poznaniakami nie miałaby dla nich większego znaczenia. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że w sezonie 2014/2015 Lech zagrał z Legią trzykrotnie - dwukrotnie był górą, a raz obydwie ekipy podzieliły się punktami. Czy oznacza to, że lechici zdobyli mistrzostwo zasłużenie? Raczej świadczy to o tym, że Legia je po prostu oddała. I wcale nie chodzi tutaj o wspomniane spotkania z "Kolejorzem", ale o wpadki z końcówki sezonu, kiedy forma drużyny powinna być jak najwyższa. Trudno nawet w tym momencie przypominać przegrane z początku sezonu, jak np. ta z GKS-em Bełchatów, lecz nie ma co się oszukiwać, że kilka punktów więcej w końcowym rozrachunku pozwoliłoby na świętowanie mistrzostwa.
Druga (kolejna?) szansa Berga
Po zakończeniu poprzedniego sezonu wszędzie można było przeczytać o potrzebie wymiany sztabu szkoleniowego Legii. Kibice mieli już dość eksperymentów Berga, któremu zarzucano, że przez swoje nieodpowiedzialne decyzje - niepotrzebne zmiany w jedenastce, konflikt z Orlando Sa - utracił pewne mistrzostwo kraju. Spekulowano, że poprzednim razem Norweg miał sporo szczęścia, ponieważ po prostu dociągnął wózek rozpędzony przez Jana Urbana, dzięki czemu mógł wpisać do swojego CV zdobycie tytułu mistrza Polski.
Bogusław Leśnodorski szybko jednak uciął wszelkie spekulacje. Jeszcze przed zremisowanym 0-0 meczem z Lechią w Gdańsku oświadczył piłkarzom, że bez względu na końcowe miejsce w tabeli, Henning Berg pozostanie trenerem. Jednym mogło się to spodobać, innym nie, lecz na Łazienkowskiej zdecydowano się na danie Norwegowi jeszcze jednej szansy. Inna sprawa, że wówczas nie zamierzano wykonywać żadnych pochopnych ruchów, za które trzeba by bardzo obficie zapłacić. Latem zespół gruntownie przebudowano, a Norweg sam decydował jakich piłkarzy brakuje mu do skompletowania odpowiednie silnej kadry. Większość jego życzeń spełniono. Do Legii nie przyszedł jedynie wyróżniający się lewy obrońca, mogący walczyć o miejsce w wyjściowym składzie z Tomaszem Brzyskim.
Przygotowania przebiegały bez zakłóceń. Berg opracował wreszcie nowy system gry, który miał zaskoczyć przeciwników. Debiut nowego stylu kompletnie jednak nie wypalił. W przeciwieństwie do Norwega, Maciej Skorża spotkanie o Superpuchar Polski potraktował niezwykle poważnie. Lech pewnie ograł Legię na własnym stadionie, obnażając jej wszelkie błędy. Legioniści zostali ZDOMINOWANI w każdy elemencie piłkarskiej rzemiosła. Wszelkie treningi, nowe warianty rozgrywania akcji po prostu nie zdały egzaminu. Uspokajano jednak, ponieważ początki sezonu bywają różne i niekiedy na nadejście odpowiedniej formy trzeba po prostu poczekać.
Z biegiem czasu lepsza dyspozycja faktycznie nadeszła. Legia zaskakiwała rywali w lidze, a w 1. kolejce rozgromiła we Wrocławiu miejscowy Śląsk aż 4-1. Potem nadeszły jeszcze pewne wygrane z Podbeskidziem, FK Kukesi, Górnikiem Łęczna... Aż wreszcie wszystko się zacięło. Koniec. Gra Legii przypominała nieco nowy trudny szyfr, który został dostarczony do kryptoloanalityka. Początkowo miał z nim problemy, lecz w końcu znalazł rozwiązanie i "kod nie do złamania" nie miał przed nim już żadnych tajemnic. Rywale w ekstraklasie szybko nauczyli się, że Nemanja Nikolić będzie zbiegał na skrzydło, Guilherme z prawej flanki znajdzie się za chwilę w środku pola gry, natomiast Aleksandar Prijović zajmie miejsce w środku szesnastki. Za takie schematyczne granie Legia została szybko ukarana. Najpierw przegrała u siebie z Piastem Gliwice, a potem z Koroną Kielce. Następnie dwukrotnie zremisowała - najpierw z Jagiellonią Białystok, a potem z Zagłębiem Lubin. Oczywiście, w między czasie awansowała do fazy grupowej Ligi Europy, lecz paradoksalnie nie było w tym nic dziwnego. Berg przekonał nas przecież, że jak nikt potrafi przygotować drużynę do spotkania na arenie międzynarodowej. Na zaprzeczenie tych słów przegrał jednak w 1. kolejce z FC Midtjylland, a kilka tygodni potem z SSC Napoli. Kilka dni wcześniej zremisował z kolei w beznadziejnym stylu z Termaliką, która przyjechała na Łazienkowską... jak po swoje. Jeżeli beniaminek przyjeżdża do stolicy bez żadnego respektu i czuje niedosyt po remisie z Legią to, cytując klasyka, wiedz że coś się dzieje.
Z tym, iż coś jest nie w porządku, wiedział również zarząd, który chcąc ratować historyczny dla klubu sezon zdecydował się na bardzo restrykcyjny krok. Postanowiono zwolnić Berga, a zatrudnić jego przeciwieństwo. Dlaczego Berg i Czerczesow to dwa różne światy? Pierwszy z nich wielokrotnie mydlił oczy kibicom oraz dziennikarzom na konferencjach prasowych. Na siłę szukał pozytywów gry swojej drużyny i zawsze chwalił zawodników. Nawet, gdyby zagrali właśnie swój najgorszy mecz w życiu. U Rosjanina takie rzeczy nie przejdą. Na Łazienkowskiej nadchodzą ciężkie czasy. Kto da radę, a kto nie poradzi sobie ze zbliżającym się zimnym wiatrem ze wschodu? Tego pewnie dowiemy się już podczas najbliższego okna transferowego.
Podsumowując...
Po dwóch latach Henninga Berga w Polsce można nieco podsumować jego karierę trenerską w naszym kraju:
1) Norweg wcale nie sprowadził do zespołu utalentowanych krajan, tak jak zapowiadano na początku jego pracy w Legii. Z transferowego punktu widzenia jego światowe kontakty nie zdały się na nic
2) Zabrakło obiecywanego promowania młodych piłkarzy z drugiej drużyny. Zamiast tego Berg zaczął mieszać się w skład Legii II, co w końcu zaowocowało paradoksem, kiedy mecz rezerw prowadził Pal Arne Johansen, a Jacek Magiera siedział za nim na ławce rezerwowych i oglądał jego plecy
3) Przesadna rotacja to wcale nie jest najlepszy sposób na wprowadzanie młodych zawodników
4) Berg zlekceważył ekstraklasę, chcąc początkowo wygrać ją drugim składem. Zakończyło się to sromotną klęską
5) Nie był zbyt wylewny na konferencjach prasowych, na których unikał kontrowersyjnych wypowiedzi. Nie zdradzał żadnych nowinek taktycznych, ani przypuszczalnego składu. Pod koniec swojej pracy uniknał nawet informowania o kontuzjowanych zawodnikach. Spotkania z dziennikarzami były kompletnie bez wyrazu
6) Również i on sam w dużej mierze jest odpowiedzialny za nienajlepsze przygotowanie fizyczne swoich zawodników. To on był zwolennikiem ściągnięcia do Warszawy Geira Kaasene, który w październiku 2014 roku zajął się w klubie przygotowaniem fizycznym legionistów. Nie ma co ukrywać, że za Cesara Sanjuana piłkarze Legii wyglądali lepiej pod względem dynamicznym i szybkościowym.
7) Nie można popadać w skrajność i za słabe wyniki winić tylko Berga. Owszem, Norweg popełnił trochę błędów podczas swojej pracy na Łazienkowskiej, za co przyszło mu bardzo słono zapłacić. Zastanówmy się jednak, jaki wpływ na osiągane rezultaty miała postawa zarządu. Nie przypominamy w tym miejscu jedynie sytuacji z Radoviciem, ale wszelkich innych przykładów jest wiele. Znamienne są słowa Berga, który przed meczem z Napoli wbił szpilkę Bogusławowi Leśnodorskiemu, retorycznie pytając jak to się dzieje, że klub wydaje na kupno nowych zawodników trzy razy mniej niż zarabia na sprzedaży innych. Nie sposób przyznać w tym momencie racji Norwegowi. Niedawne działania prezesa, który na łamach mediów oficjalnie mówi o rozmowach z potencjalnymi kandydatami na stanowisko trenera, aby za chwilę wyrazić swoje pełne poparcie dla Berga jest również, mówiąc bardzo łagodnie, nielogiczne...
Infografika - Henning Berg jako trener Legii Warszawa
Kliknij w grafikę by powiększyć:
Komentarze: (58)
Radovicia mógł wystawić w I meczu ale nie chciał. Najgorszy trener w historii Legii
Wina nie lezy jedynie po stronie Berga
- Zarzad tez ma swoje za paznokciami ( brak odpowiednich transferow, nagla sprzedaż Radovivia, ciagle mieszanie się Zewlakowa do prowadzenia druzyny)
- piłkarze ( brak motywacji, waleczności, zaangażowania, odpuszczanie meczy ze slabszymi)
Dla mnie - uważam, że zwolnienie Berga jest dobrą decyzją tylko o kilka miesięcy z późną / nie zdobył MP - out! Czy zmiana na Czerczesowa to jest to? Czas pokaże.
Moje subiektywne opinie na temat pracy Berga:
1. MP 2014, większa zasługa trenera Urbana...
2. Przegranie MP 15, to zasługa Berga, rotowanie składem i porażki z przeciętnymi drużynami doprowadziły do straty mistrzostwa.
3. Odpadnięcie z Celtikiem, też dołożył mała cegiełkę, ponieważ trener powinien wiedzieć, który z zawodników nie może grać z powodu kartek...
4. Transfery - zespół był niezły, trzeba było uzupełnić tylko brakujące ogniwa: przede wszystkim ofensywny bardzo dobry pomocnik!!!
Czy ta zmiana wyprowadzi legię na właściwe tory? - OBY!!!
Jaka była Legia?? O to chodzi że nijaka !!! Coś tam Berg ugrał, ale potencjał Legii jest dużo większy, a my męczymy się w nasze słabej Lidze Polskiej, coś tu nie halo !!! Szkoda meczy z Celtikiem :( bo wtedy dobrze grali.
Jak by mu Radovicia nie sprzedali to losy jego i Legii potoczyły by sie inaczej . Ja tak czy siak dziękuje mu za wszystko . Powodzenia Henning !
trzeba ważyć słowa:
ptk 4. "sromotna klęska"?
..nie będę dalej wymieniał - nie chce mi się. Nie będźcie jak TVN. "Dziennikarze opiniotwórczy". Brak obiektywizmu = brak profesjonalizmu.
Nie podoba mi się że trenerem jest Rosjanin, ideologicznie nie podoba mi się na maxa. Ponadto czytałem jakie sukcesy odniósł nowy trener i nie powaliły mnie ani trochę, zresztą rosyjska czy radziecka piłka to chyba nie jest kierunek do jakiego chcemy dążyć.
glownym bledem berga bylo to ze on zaufal za bardzo swoim zawodnikom. Sam byl profesjonalista i sadzil ze w Legii tez sa sami zawodowcy. Przyklad nasz kapitan, berg daje 5 dni wolnego na regeneracje, ze bez sensu ok, ale rzezniczak udaje sie na wycieczke do stanow. 11 h lotu z frankfurtu w 1 strone inna strefa czasowa itp. Zamiast odpoczac to sie bardziej dojechal. Po czyms takim nie powinien wyjsc z rezerw legii do konca rundy. Pozwalal im na kozaczenie na tweetach w wywiadach. Zawodnichy zamiast doceniac to ze traktuje sie ich tak samo jak na zachodzie to przeksztalcili sie w rozkapryszone panienki, silnych tylko w gebie kozakow. Spora grupa zawodnikow jest poprostu zepsuta. Nie widze miejsca w legii dla rzezniczaka, kucharczyka, zyro, dudy czy brozia. Slabo rokuje tez prijovic. W przerwie odejda kuciak i beres, to zostaniemy z 3-4 grajkami do gry...
cóż dzieki za niezapomniane 6-1 z cwelami i 15 pkt w le , dzieki pani ostrwoskiej i hazardzistom lesnego i spólki z lm nie udało sie więcej , to co powtarzam od początku : dopóki lesny i jego banda będą rządzic , nic sie nie zmieni , trenrzy z drugiej pólki , i 10% procent ze sprzedarzy piłkarzy na nowych , za darmo lub pół darmo ,to ,że udało się zNikolciem to cud bo bysmy bylli w stefie spadkowej jak amica , dziwne ,że nikt go nie wychaczył z zachodu , ale na jeden cud wypada jeszcze trzech w miarę i więcej bezużytecznych , dziwna polityka klubu , skąpienie bezsensu bo ile kasy jest z upragnionej lm , wystarczyło w zime wzmocnić zespół za 5 mln z kasy z Rado i Bielika i zarobic 10 z lm ale nie lepsze 5 na czysto , to nie typowe jak na tak nałogowego hazardzistę jak leśny , jak kasa nie pewna przy ruletce to gra za ile chce ( bo to kasa z transferów) a jak przychodzi co do czego żeby rządzic klubem to boi się ryzyka 50 na 50 , no tak lepiej to olać a na ruletke i pokerek i tak starczy , no nie tak leśny ? Legia to nie ruletka do jasnej cholery , leśne licho i jego banda kłamców won z Legiii!
Największym winowajcom tego, co się dzieje z naszym klubem jest Leśny. Nie wierzę w ani jedno słowo tego błazna.
dziękujemy za dobre chwile, powodzenia w dalszej trenerskiej karierze
odejść musiał ale czy rusek będzie lepszy? słabo to widzę.
1 bereszynski w skladziena celtic
2 sprzedanie radovicia
i po trenerze
Leśny to zwyczajny burak i dlatego z Legii śmieje się cała Polska / w kretyński sposób przesrana LM i MP /. Ten Rusek to ta sama półka trenerska co Berg. Nic z tego nie będzie.
az dziw bierze ze niektorzy probuja usprawiedliwic tego norwega ze mu radovicia zabrali.
Za Janka Ubrana Radović był przecietnym graczem, dopiero za drugim podejściem urbana radović zaczął grać jak należy i nie tylko on. Radović nie wygrywał sam meczów.
Kto wie co by było jakby nie było wpadki blondyny z Celticem... Może dziś byśmy go na rękach nosili? Mam wrażenie że wszystko powoli zaczęło się sypać po tej wtopie :(
Widzę już schyłek Legii. Szkoda słów.
To było do przewidzenia.
Wszystkim zależy na kasie i wypompowywaniu jej z Klubu.
Takie zwyczaje nie służą rozwojowi klubu i osiągnięciom.
Słaby trener, w słabej Ekstraklasie. Zwalać wine na brak Rado, tylko na odbitke od siebie, ale porażki z Podbeskidziem, Bełchatowem, Łęczną i remisy z Koroną, Górnikiem, daje przewalonego MP. Teraz też by ich zajechał i pod koniec sezonu słabo by grali. Rozwiązaniem jest olać LE i młodych tam ograć, bo i tak z tej grupy nie wyjdziemy. Za dużo obcokrajowców, lepiej prowadzić jak Jaga, jak jest oferta to sprzedawać i tyle. Za mało wychowanków nie ma komu walczyć. Jak ktoś zza granicy to Polak na asystencie, który później go zastąpi. Żyro mogli puścić i spokój, bo z niewolnika nie ma pracownika. Dobrze że go zwolnili, bo tego sie nie dało oglądać na trzeźwo, niczym naszą mierną ekstraklape i piłkarzy którzy nie znają podstaw gry w piłke nożną. Jak pisałem o Kuchym i Rzeźniku to ilu znaFców od razu wyskakiwało, a tu prosze. Najśmieszniejsze to że Berg tego nie widział. Mam nadzieje że Leśny zapłaci Bergowi z własnej kieszeni.
"Owszem, Norweg popełnił trochę błędów podczas swojej pracy na Łazienkowskiej, za co przyszło mu bardzo słono zapłacić."
Trochę to nie poważne, biorąc pod uwagę, że zmieniło się tyle, że nie musi się rano pojawiać w pracy a kasa leci :P
Mecz z piastem gralismy nie u siebie lecz w gliwicach, 1;2
Berg to baaardzo słaby trener.
Fakty są takie, że przejmował Legię po Urbanie na pierwszym miejscu z pięcioma punktami przewagi, a zostawia na czwartym miejscu z 10 punktami straty do lidera, którym jest Piast.
Przed Bergiem Legia była mistrzem i liderem, za Berga Legia jest wice i czwartą druzyną słabej Ekstraklasy. Trzy kroki do tyłu...
Berg- słaby trener zatrudniony przez jeszcze słabszego prezesa Bogusia.
mimo wszystko dzięki i powodzenia, zbyt dużo pomyj się wylewa jak dla mnie choć sam byłem zwolennikiem odejścia bo licze na efekt nowej miotły, thank you Henning.
P.S. piłkarzyki zasuwać!
Dla mnie największym problemem u Berga było to, że traktował piłkarzy jak dorosłych, poważnych ludzi - tymczasem nasi kopacze to rozkapryszone gwiazdki, które trzeba krótko trzymać i przy każdej okazji wbijać im do głów w jakim klubie grają i czego się od nich wymaga.
Mam mieszane uczucia co do nowego trenera, ale z tego co udało się przeczytać, jest bardzo rygorystyczny i to może być jego wielki atut. Co do Berga? Statystyki miał niezłe, ale zawodził w tych najważniejszych momentach. Nie można też wszystkiego zwalać i poruszać się wokół Radovica - nie grał połowę rundy jesiennej, a i tak Legia wygrywała.
Dla mnie największym cieniem na jego pobycie w Legii kładzie się wiosna 2015 w lidze. Zaprzepaścił świadomie niemal pewny tytuł, oddał go na tacy pyrom. Ciągłe wystawianie tych samych kilku piłkarzy, którzy byli ewidentnie bez formy i ciągnęli całą grę w dół tym właśnie musiało się skończyć. Wiadomo o kogo chodzi, pisano już o tym wiele razy, pewnie gdyby więcej wtedy grali Gui, O. Sa, czy Furman to styl też nie rzucałby na kolana, ale te 2 - 3 pkt. więcej udałoby się zdobyć. Jeszcze dodatkowa wrzutka do jego zwolenników - zwróćcie uwagę, że on przejmował Legię będącą na 1 miejscu w tabeli z przewagą 5 pkt. Zostawia ją swojemu następcy na miejscu 4 z 10 pkt. straty do lidera...
Moim zdaniem za bardzo jeździcie po tym Bergu. Jasne, wirtuozem futbolu nie był, ale nie tylko on jest odpowiedzialny za obecną sytuację. Moim zdaniem najbardziej odpowiedzialny za to wszystko jest sam zarząd klubu, który nie zna się kompletnie na sporcie. Chociażby samo zwolnienie Berga... zamienił stryjek siekierkę na kijek, wzięli trenera na tym samym poziomie a Bergowi na odchodne muszą dać ponad 4 miliony 200 tysięcy złotych. Zamiast wyrzucać te pieniądze w błoto, można było wzmocnić drużynę chociażby klasowym pomocnikiem i lewym obrońcą. Ponadto krzywdzący dla gry Legii jest brak reakcji zarządu na małe zaangażowanie piłkarzy w wykonywanie swoich obowiązków, za brak chęci do gry pensja powinna być obcinana o połowę i koniec. Za decyzje związane z transferami, obsadę sztabu szkoleniowego i medycznego powinni odpowiadać ludzie, którzy się na tym znają, którzy zdobyli jakieś wykształcenie w tym kierunku, mają zdolność analitycznego myślenia a nie biznesmeni i byli piłkarze, którzy do tej funkcji się nie nadają. Praca u podstaw panie Bogusławie się kłania.
mimo wszystko dzięki i powodzenia, zbyt dużo pomyj się wylewa jak dla mnie choć sam byłem zwolennikiem odejścia bo licze na efekt nowej miotły, thank you Henning.
P.S. piłkarzyki zasuwać!
Czy to wina Berga,że przez cały jego pobyt nie sprowadzono do klubu lewego obrońcy?
Czy to jego wina,że klub sprzedał mu Radovicia?Zawodnika na którym opierał całą grę.I przez pół roku nie sprowadzono zastępcy za niego.
Czy ściągnięcie do klubu Augusto,Ronana,Alana i teraz Dyego to był pomysł Berga?Czy prezesa Legii pana Bogusława?
To klub zawalił dwumecz z celtikiem.To klub nie robił wzmocnień trenerowi.To klub pozbył się Radovicia.
Rotował składem i to był jego błąd.Grał Saganowskim zamiast Sa i to też jego duży błąd.
Ogólnie zmiana była potrzebna bo drużyna się staczała.Ale czy nowy trener coś ugra tymi samymi zawodnikami?Podobno ma twardą rękę.I co z tego?Przecież nie wywali 80%piłkarzy do rezerw.Jednego góra dwóch może wysłać do rezerw dla przykładu.Więcej i tak nie wywali bo by nie miał kim grać.
Zawsze lepiej wywalić trenera niż kilku lub kilkunastu piłkarzy.Więc jak piłkarzyki były w stanie zwolnić Berga to w każdej chwili mogą to samo zrobić z Czerczesowem.
Umniejszanie pracy Berga od dłuższego czasu jest żałosne, ale ten artykuł to jest już paszkwil pierwsza klasa. Sprzedaż Radovica na dzień przed rozpoczęciem rundy miała taki sam efekt jak pozbycie się Suareza w Liverpoolu. Do tego liczenie punktów na mecz w sezonie 2015/2016 - w jakim celu? Przecież te sparingi za 1,5 punktu w sezonie zasadniczym nie mają większego znaczenia, co pokazała runda końcowa w 2014/2015. Za treść konferencji prasowych ja akurat Berga uwielbiałem. Traktował je jako zło konieczne, nie przekazywał żadnych informacji. Uznał, że publika nie musi wiedzieć nic o jego planach i o tym, co się dzieje w szatni. To źle? Poza tym zawsze oceniał swoich piłkarzy od pozytywnej strony. Pełna dyplomacja.
Mieszkam i pracuje w Norwegii i momencie kiedy Berg objal Legie to Moj kolega Norweg i paru innych razem stwierdzili, ze z Berga trener bardzo kiepski, ale za to menager dobry. Mysle, ze Legii bardziej zalezalo, zeby ktos im pokazal od kuchni jak powinien prosperowac profesjonalny klub, a wynik chyba byl sprawa drugozedna.
Berg to przeciętny ale dobry solidny trener.
Nie umiał czytac gry w czsie meczu - zle robił zmiany.
I ZDECYDOWANIE ZA POŹNO.
U niego zgasł Kosecki który jest dobrym piłkarzem
Brak Radovica to duzy pech Berga
Był lepszym trenerem od Urbana/Skorży
Powinien odejść po przegranym mistrzostwie w czerwcu 2015
Za mało je...au nasze gwiazdeczki szczególnie młodych
Zyro, Kucharczyk, etc
czasami wygrywał. ;) Jak np. z żydkami w lidze europejskiej za Skorży. W ogóle Rado zaczął grać na poziomie dopiero za Skorży, jak ten przestawił go do środka. Ale to nie zmienia faktu, że Legia bez Rado nadal była silna i powinna sobie poradzić z polską mizerią, zresztą od tego jest trener, aby to poukładać. Berg nadal miał np. Dudę, który pod jego czujnym okiem stał się kompletnie nieprzydatnym dla drużyny zblazowanym piłkarzykiem, a potencjał miał na zdecydowanie więcej i temu nikt nie zaprzeczy. Może jeszcze się chłopak odbuduje, zobaczymy. Poza tym za Berga Kuciak przechodził straszny kryzys formy i walił babola za babolem, to też warto odnotować. Poza tym to chore, nieracjonalne uwielbienie dla Saganowskiego... Konflikt z Sa, który był wtedy najlepszym napastnikiem w naszej lidze, też mu fanów nie przysporzył. Ogólnie więcej złego niż dobrego. Nikolić zaciemnia obraz sytuacji, bo gdyby nie jego bramki, to Berg wypadałby bardzo blado. Zresztą ten piłkarz sam ostatnio stwierdził, że drużyna musi bardziej się starać, a nie tylko polegać na jego golach.
łysy błąd popełnił gdy zaczął brać dopalacze i to go zgubiło, wystawianie kucharczyka i żyro w nagrode za lodzika po treningu to nie jest rozwiązanie bo te drewniane patałachy już dawno powinni być wyrzuceni z drużyny za fatalną gre, dobrze że ten łysy nieudacznik odchodzi.
Dobra z tym Bergiem, byl chlop nie ma chlopa. Sluchajcie na mecz ze spadkowiczem chce przyjechac, pod koniec pazdziernika. Mam daleko bo 3k km. Czy moja siorka bedzie mogla w kasach ogarnac mi na miejscu 2 bilety ?
Nowy trener miał być oficjalnie przedstawiony w poniedziałek a jak na razie cisza... może jest jeszcze nadzieja, że nie wezmą kacapa. :) Legia naprawdę zasługuje na coś więcej niż kolejną imitację trenera.
Płakać po Bergu nie będę. Przegrane mistrzostwo to tylko jego wina. Gdyby Sa grał zamiast Saganowskiego to LEGIA była by mistrzem. Ciekawe rzeczy mówili sprawozdawcy canal+ na niedzielnym meczu z hanysami. Zapytali Furmana czy jest kontuzjowany bo nie ma go nawet na ławce rezerwowych, ten odparł że nie, a czemu nie gra?, o to trzeba pytać trenera Berga. Wiem że wielu kibiców nie lubi Furmana, ale Makowski na razie to może mu czyścić buty.To samo jest z Koseckim. Po co było go oddawać, czy teraz by się nie przydał ?. Kibice bardzo szybko zapomnieli jego dobre mecze, tylko wypominają mu te słabsze, a teraz przy słabej formie Kucharczyka Kosa ze swoją zadziornością bardzo by się przydał. Berg ma po prostu swoich ulubieńców którzy grają niezależnie od formy. Najlepszym przykładem jest Rzeźniczk który w każdym meczu wali takie babole że ja już się boję jak on tylko dochodzi do piłki.Czemu nie spróbować pary stoperów Pazdan i Lewczuk.Ale nie, trener ma inną koncepcję a my przez błędy Rzeźniczaka mamy mniej punktów. Kiedyś pupil Saganowski teraz Rzeźniczak. Naprawdę nie mam nic do naszego kapitana, jak jest w formie to bardzo dobry zawodnik, ale o dobrej formie to on dosyć dawno zapomniał. Zresztą wielu piłkarzy LEGII przestało się rozwijać , a wręcz widzę u nich wsteczny bieg. Przypomnijcie sobie jak grał Bereszyński, Broź, Jodłowiec, ile asyst miał Brzyski to wszystko minęło. Mieliśmy najlepszą obronę w Polsce, strzelić bramkę LEGII to była sztuka, a teraz walą nam gole w każdym meczu i to tacy mocarze jak Termalica czy przedostatni w tabeli Górnik. A przecież w obronie grają ci sami zawodnicy co w zeszłym sezonie wzmocnieni jeszcze reprezentantem Polski Pazdanem. LEGIA gra słabo bez pomysłu, szybkości, jakiegokolwiek planu taktycznego,ilość niecelnych podań to jest jakaś masakra tak grają przeciętniacy naszej ligi, długi wykop do przodu a tam niech się już Nikolić martwi.Wyobraźcie sobie że Nikolicia w LEGII nie ma i co wtedy? Na szczęście jest, ale jego bramki a przez to miejsce LEGII w tabeli zupełnie nie oddaje poziomu gry. Dlatego po Bergu płakał nie będę.Zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz. LEGIA największy klub w Polsce, najwyższy budżet i nie stać nas na dobrego trenera?. Takiego co coś w trenerce osiągnął. Czy nowy trener Czerczesow daje gwarancję sukcesu?. Mam nadzieję że tak, ale w głębi mojego Legijnego serca wątpliwości są.
Mysle że błędem było pozbycie sie Rado a może wtedy wyniki obroniłyby Berga więc nie wszystko zależało od niego dzięki za Celtic !!!
W sumie to dobrze, że odchodzi bo chłop nie zrozumie polskich umysłów. Tu trzeba bata naszpikowani non stop. Szczytem marzeń dla wielu jest po prostu gra w extraklapie, a że trafili do Legii, to więcej niż zakładali. Więc po co się wysilać. Przed podpisaniem dłuższego kontraktu wszyscy zapie....., tylko go podpiszą już nie ma ciśnienia. Najlepsi gracze na świecie trenują długo po treningu. Nasz kapitan w wolne, w trakcie sezonu leci na wakacje. Dlatego Rosjanin może być dobrym kierunkiem. Dla niego taki człapiący Kucharczyk wypadnie ze składu. Królewna Rzezniczk dostanie po głowie. Posyłających się o piłkę Bereszynkie zostaną wysłane do szkółki piłkarskiej. Jakoś mam dobre przeczucia. Zawsze może być gorzej (patrz pyry)
Szkoda,że tak się stało.Myślałem,że to będzie trener na lata.Na pewno inteligencji i klasy nie można mu odmówić.To naprawdę pozytywny facet ale być może na tym etapie jego kariery prowadzenie Legii go przerosło.Wymagania są przeogromne ale przeszkody równie wysokie
mysle ze facet nie zasluzyl az na takie wiadro wylewanego syfu. dal nam emocje. poczatkowo te pozytywne w ostatnim czasie negatywne.
mysle ze najwiekszym problemem legii jest po prostu sama legia. podejscie mentalne. nie czarujmy sie. na warunki polskie kadra jest dobra. w lidze powinny wymiatac. nie wiem czy to kwestia podejscia i zaangazaowania, czy po prostu glowy.
co do transferow... generalnie nie byly takie zle. rozumiem ze newralgicznym punktem wciaz jest obsada lewej obrony, ale tak poza tym, czy jest az taka tragedia?
Najgorsze w zwolnieniu Berga jest to, że leśny zostaje...
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
Dodaj swój komentarz:
autor:
e-mail:
treść:
NAJCZĘŚCIEJ KOMENTOWANE:
- Dean Klafurić zwolniony! (267)
- Legia Warszawa 0-2 Spartak Trnava (207)
- PS: Nawałka odmówił Legii (162)
- Nawałka od środy trenerem? (152)
- Klafurić: Możemy pokonać Spartak w rewanżu (145)
- Ukrainiec kandydatem na trenera (133)
- LIVE!: Spartak Trnava - Legia Warszawa (129)
- Spartak Trnava 0-1 Legia Warszawa (117)
- Legia Warszawa 1-3 Zagłębie Lubin (106)
- Klafurić: Przegrana bitwa, ale nie wojna (94)
Zgłoś newsa!
Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam!
Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!