2 maja 2015 - Henning Berg z Pucharem Polski - fot. Woytek / Legionisci.com
Uwaga: Wiadomość archiwalna!
5 na 5, czyli pięć wygranych w ostatnich pięciu finałach Pucharu Polski
Qbas, źródło: Legionisci.com
W XXI wieku Legia grała już sześciokrotnie w finałach Pucharu Polski. W ostatnich 8 latach aż 5 razy dochodziła do końca tych rozgrywek. Wszystkie decydujące starcia rozstrzygnęła na swoją korzyść. Mecz na Stadionie Narodowym w dniu 2 maja 2016 r. będzie więc 7. finałem w tym wieku, a równocześnie 6. w historii spotkaniem o Puchar Polski przeciwko Lechowi Poznań.
Rozgrywki o Puchar Polski zostały zdominowane przez legionistów. Do tej pory „Wojskowi” aż 23. razy grali w finale i tylko 6 razy przegrywali. Teraz staną przed szansą na poprawienie swego rekordu i zdobycie 18. w historii Pucharu Polski.
Trwająca passa pięciu ostatnich wygranych finałów rozpoczęła się w 2008 r. w Bełchatowie. Do tego niewielkiego miasta zjechali ówcześni potentaci polskiej ligi – Wisła i Legia. Krakowianie pod wodzą Macieja Skorży byli nie do zatrzymania w Ekstraklasie. W 30. kolejkach wygrali 24 razy i ponieśli jedną porażkę. Właśnie z Legią. Mimo to, wiślacy wyprzedzili „Wojskowych” aż o 14 punktów i do finałowego starcia przystąpili w roli faworytów. Legia nie dysponowała wówczas składem, który byłby w stanie nawiązać równą walkę z Wisłą na przestrzeni całego sezonu. Występowali w niej młodziutcy gracze, jak Ariel Borysiuk, czy Maciej Rybus, a przede wszystkim brakowało wartościowych zmienników. Mimo tego legioniści w pojedynczych starciach toczyli równe boje z graczami „Białej gwiazdy”. Tak również było w finale Pucharu Polski. Po mało interesującym spotkaniu, w którym to Legia wydawała się być bliżej wygranej i niemrawej dogrywce wynik brzmiał 0-0. Rozstrzygnięcie dały więc rzuty karne:
Pierwsza kolejka to pewne strzały Arkadiusza Głowackiego i Wojciecha Szali. Nie pudłowali też Marek Zieńczuk, Roger, Cleber i Marcin Smoliński. Czwartą serię rozpoczął Paulista, ale Jan Mucha obronił jego strzał. Legia była już blisko piłkarskiego nieba, by szybko spaść do piekła. Tylko w poprzeczkę trafił Aleksandar Vuković. Wciąż było 3-3 i jeszcze jedna kolejka. Ale Legia miała w swoich szeregach Muchę. Słowak wyciągnął się jak długi i obronił strzał Marcina Baszczyńskiego. Teraz tylko i aż Jakub Wawrzyniak musiał strzelić gola. I popularny „Rumiany” zrobił to, na co czekały tysiące fanów. Gol i Puchar Polski powędrował do Warszawy! - tak opisywaliśmy serię rzutów karnych na łamach Legioniści.com.
13.05.2008 r., Bełchatów: Legia Warszawa 0-0, k. 4-3 Wisła Kraków
Karne:
0-1 Głowacki
1-1 Szala
1-2 Zieńczuk
2-2 Guerreiro
2-3 Cleber
3-3 Smoliński
3-3 Paulista (pudło)
3-3 Vuković (poprzeczka)
3-3 Baszczyński (obroniony)
4-3 Wawrzyniak
Legia: Jan Mucha - Wojciech Szala Ż, Dickson Choto, Inaki Astiz, Jakub Wawrzyniak Ż, Miroslav Radović, Aleksandar Vuković, Roger Guerreiro Ż, Maciej Rybus (89' Kamil Majkowski), Bartłomiej Grzelak (93' Ariel Borysiuk), Takesure Chinyama (112' Marcin Smoliński)
trener: Jan Urban
Wisła: Mariusz Pawełek - Marcin Baszczyński, Arkadiusz Głowacki, Radosław Sobolewski, Piotr Brożek, Rafał Boguski (97' Junior Diaz), Marek Zieńczuk, Mauro Cantoro, Wojciech Łobodziński (60' Tomasz Jirsak), Radosław Matusiak (46' Jean Paulista), Guedes de Lima Cleber, Marcin Juszczyk
trener: Maciej Skorża
Na kolejny finał Pucharu Polski przyszło nam czekać 3 lata. W Bydgoszczy zmierzyliśmy się z Lechem Poznań, wówczas jeszcze mistrzem Polski. Legioniści mieli za sobą słaby sezon ligowy, w którym ponieśli aż 11 porażek. W 2010 r. zespół został gruntownie przebudowany. Za wielkie pieniądze sprowadzono kilku zawodników, z których jednak niewielu nadawało się do gry choćby na poziomie Ekstraklasy. Był to również debiutancki sezon Macieja Skorży w roli trenera „Wojskowych”, a jednocześnie mógł być jego ostatnim, bo w wyniki słabej postawy drużyny władze klubu zamierzały zastąpić radomskiego szkoleniowca Słowakiem Vladimirem Weissem. Puchar Polski uchodził wówczas za ostatnią szansę na zachowanie twarzy. Na stadion Zawiszy zjechały tysiące fanów z Warszawy i Poznania. Piłkarsko tym razem przeważał Lech i zasłużenie wyszedł na prowadzenie w I połowie. Legioniści grali w swoim stylu, czyli nijako i niewiele wskazywało na to, że są w stanie wyrównać. Do tego sposobu gry dostosowali się lechici i z boiska wiało nudą. Marazm trwał przez kolejne pół godziny, aż przed szansą stanął grający w Lechu Łotysz Rudnevs, który jednak minimalnie chybił. Parę minut później na zdawałoby się desperacki strzał z dystansu zdecydował się portugalski skrzydłowy Legii Manu. Ze skrzydła ściął do środka i uderzył w kierunku bramki. Nic by z tego uderzenia nie wyszło, gdyby nie rykoszet, dzięki któremu futbolówka wpadła za kołnierz Kotorowskiego. Było to o tyle interesujące, że gol ten był premierowym trafieniem Portugalczyka dla stołecznego klubu. Potem legioniści grali już lepiej, ale końcówka i tak należała do poznaniaków choć bez efektów bramkowych. Wynik nie uległ zmianie również w dogrywce i znów musieliśmy przeżywać wielkie emocje w serii rzutów karnych. Te fatalnie rozpoczął kapitan Lecha Bosacki, którego strzał obronił Skaba. Potem do siatki trafiali już wszyscy strzelcy, a rozstrzygającą „jedenastkę” pewnie wykonał Wawrzyniak.
03.05.2011 r., Bydgoszcz: Lech Poznań 1-1 (1-0), k. 4-5 Legia Warszawa
1-0 29 min. Dmitrije Injac
1-1 66 min. Manu
Karne:
0-0 Bosacki (obroniony)
0-1 Cabral
1-1 Štilić
1-2 Komorowski
2-2 Rudņevs
2-3 Vrdoljak
3-3 Mikołajczak
3-4 Rzeźniczak
4-4 Wołąkiewicz
4-5 Wawrzyniak
Lech: Krzysztof Kotorowski - Grzegorz Wojtkowiak, Bartosz Bosacki, Hubert Wołąkiewicz, Luis Henriquez - Siergiej Kriwiec (103' Tomasz Mikołajczak), Dmitrije Injac (69' Semir Stilić), Ivan Djurdjević, Rafał Murawski, Jakub Wilk (75' Jacek Kiełb) - Artjoms Rudņevs
trener: Jose Mari Bakero
Legia: Wojciech Skaba - Rzeźniczak, Dickson Choto (76' Alejandro Cabral), Inaki Astiz (46' Marcin Komorowski), Jakub Wawrzyniak - Manu, Ariel Borysiuk, Ivica Vrdoljak, Miroslav Radović, Maciej Rybus (59' Michał Kucharczyk) - Michal Hubnik
trener: Maciej Skorża
Rok później krocząca po mistrzostwo Legia zmierzyła się w Kielcach z Ruchem Chorzów. Tym razem Puchar Polski miał być tylko przystawką przed daniem głównym w postaci tytułu Mistrza Polski. „Wojskowi”, osłabieni zimą sprzedażą 3 kluczowych graczy (Komorowski, Borysiuk, Rybus) wprawdzie grali nieprzekonująco i często tracili punkty, ale jeszcze przed finałem wydawało się, że nikt nie jest w stanie ich przegonić w „wyścigu żółwi”, jak się wtedy określało rywalizację o tytuł mistrzowski. Mecz na stadionie Korony był właściwie bez historii. Legia zmiotła chorzowian pewnie wygrywając 3-0. Sprawę ułatwiło szybkie otwarcie wyniku przez Ljuboję, który trafił w 8. minucie. Później gracze Skorży co rusz stwarzali sobie sytuacje bramkowe, ale wynik podwyższyli dopiero w 41. minucie, gdy do siatki trafił Radović. Warto podkreślić, że drugą asystę zanotował wówczas Żyro. 19-latek zasłużył na tytuł piłkarza meczu, po tym, jak w 56. minucie ustalił wynik spotkania, gdy wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem po zagraniu Ljuboji. Jak się okazało, zdobycie Pucharu Polski było tylko jednorazowym wyskokiem. W lidze legioniści grali bowiem równie słabo jak wcześniej i w całej rundzie wygrali tylko 4 mecze przez co przegrali rywalizację o tytuł. W efekcie Skorża został zwolniony.
24.04.2012 r., Kielce: Legia Warszawa 3-0 (2-0) Ruch Chorzów
1-0 8 min. Ljuboja
2-0 41 min. Radović
3-0 56 min. Żyro
Legia: Dusan Kuciak - Artur Jędrzejczyk, Michał Żewłakow (87' Rafał Wolski), Inaki Astiz, Jakub Wawrzyniak (70' Tomasz Kiełbowicz) - Michał Kucharczyk, Ivica Vrdoljak, Janusz Gol, Miroslav Radović, Michał Żyro (83' Jakub Rzeźniczak) - Danijel Ljuboja
trener: Maciej Skorża
Ruch: Michal Pesković - Łukasz Burliga, Rafał Grodzicki, Piotr Stawarczyk, Marek Szyndrowski (46' Wojciech Grzyb) - Marek Zieńczuk, Marcin Malinowski (33' Paweł Lisowski), Gabor Straka, Maciej Jankowski, Łukasz Janoszka - Andrzej Niedzielan (57' Paweł Abbott)
trener: Waldemar Fornalik
W 2013 r. roku legioniści wreszcie osiągnęli to, na co czekaliśmy od 1995 r. Zdobyli dublet. Nim jednak sięgnęli po mistrzostwo, w dwumeczu finałowym zmierzyli się ze Śląskiem Wrocław. Pierwotnie miał się odbyć jeden mecz na Stadionie Narodowym, ale PZPN nie dogadał się na czas z operatorem stadionu. Nieoficjalnie mówiło się jednak, że ówczesne władze kraju wystraszyły się takiego spotkania i potencjalnych incydentów. Jaka by nie była prawda, PZPN musiał poszukać alternatywy i wybrał rozegranie dwumeczu. Pierwsze spotkanie zostało rozegrane we Wrocławiu, gdzie legioniści ograli mistrzów Polski po dwóch trafieniach Saganowskiego. To był dobry mecz w wykonaniu podopiecznych Urbana, który rok wcześniej zastąpił Skorżę.
Przed rewanżem wydawało się więc, że puchar mamy w kieszeni. Tymczasem już w 2. min. gry prowadzenie wrocławianom dał kapitan Legii Żewłakow, który kończył karierę piłkarską. Śląsk nabrał wiatru w żagle i kilkukrotnie poważnie zagroził gospodarzom. Niewiele wówczas brakowało, by podopieczni Levego odrobili straty. Legioniści grali jak sparaliżowani i z ogromnym wysiłkiem dowieźli do końca zwycięską porażkę. Co ciekawe, zdobycie Pucharu Polski nie najlepiej będą wspominać Ljuboja i Radović. Panowie, wraz z innymi przedstawicielami „sekcji bałkańskiej” po meczu w Warszawie, a na dwa dni przed bardzo ważnym spotkaniem w Białymstoku, ruszyli w miasto. O ile Vrdoljak z Szulerem szybko wrócili do domów, to liderzy naszej ofensywy zamierzali jeszcze potańczyć w „Enklawie”. Efekt był taki, że Ljuboja pożegnał się z klubem, a Radović został zawieszony i musiał zapłacić karę finasową.
02.05.2013 r., Wrocław (I mecz): Śląsk Wrocław 0-2 (0-2) Legia Warszawa
0-1 32 min. Saganowski
0-2 44 min. Saganowski
Śląsk: Rafał Gikiewicz - Tadeusz Socha (83' Krzysztof Ostrowski), Marcin Kowalczyk, Marek Wasiluk, Mariusz Pawelec - Waldemar Sobota, Przemysław Kaźmierczak (53' Łukasz Gikiewicz), Dalibor Stevanović, Sebastian Mila, Piotr Ćwielong - Eric Mouloungui (46' Mateusz Cetnarski)
trener: Stanislav Levy
Legia: Wojciech Skaba - Artur Jędrzejczyk, Inaki Astiz, Tomasz Jodłowiec, Marko Suler - Michał Kucharczyk, Ivica Vrdoljak, Dominik Furman, Wladimer Dwaliszwili, Tomasz Brzyski (84' Aleksander Jagiełło) - Marek Saganowski (77' Daniel Łukasik)
trener: Jan Urban
08.05.2013 r., Warszawa (II mecz): Legia Warszawa 0-1 (0-1) Śląsk Wrocław
0-1 2 min. Żewłakow (s.)
Legia: Wojciech Skaba - Artur Jędrzejczyk, Michał Żewłakow, Tomasz Jodłowiec, Marko Suler - Jakub Kosecki, Ivica Vrdoljak, Janusz Gol (33' Daniel Łukasik), Wladimer Dwaliszwili, Tomasz Brzyski (74' Miroslav Radović) - Marek Saganowski (87" Dominik Furman)
trener: Jan Urban
Śląsk: Rafał Gikiewicz - Tadeusz Socha, Rafał Grodzicki, Adam Kokoszka, Krzysztof Ostrowski - Waldemar Sobota, Marcin Kowalczyk, Dalibor Stevanović (87' Łukasz Gikiewicz), Sebastian Mila, Piotr Ćwielong (87' Jakub Więzik) - Mateusz Cetnarski (65' Sylwester Patejuk)
trener: Stanislav Levy
W 2014 r., po trzech wygranych Pucharach Polski z rzędu, legioniści odpadli z rozgrywek już w 1/8 finału. Powrót do finału nastąpił sezon później. W dniu 2 maja 2015 r. Legia zagrała na Stadionie Narodowym z Lechem Poznań. Te dwie drużyny rywalizowały wówczas również o tytuł Mistrza Polski. Sytuacja „Wojskowych” do złudzenia przypominała tę z 2012 r. W lidze grali jak sieroty po Radoviciu, który odszedł zimą do Chin, ale mimo to pozostawali faworytem rozgrywek, jak również starcia o Puchar Polski. Zaczęło się jednak od prowadzenia Lecha, który w pierwszej fazie meczu zdemolował legionistów wysokim pressingiem, intensywnością gry i walecznością. Efektem tego naporu było samobójcze trafienie Jodłowca. Lechici jednak tylko połowicznie zrealizowali założenia swojego trenera Skorży, który chciał w tym okresie meczu zdobyć przynajmniej dwie bramki. Spotkanie się wyrównało, a chwilę potem Legia wyrównała. Znów do siatki trafił „Jodła”, tym razem już do właściwej. Gol z niczego, ale wytrącił poznaniaków z uderzenia. 10 minut po przerwie Saganowski dał prowadzenie „Wojskowym”, którego nie wypuścili już do końca meczu. Lech opadł z sił i nie był w stanie już realnie zagrozić warszawianom. Dzięki czemu trener Berg wraz podopiecznymi i tysiącami fanów mogli świętować 17. Puchar Polski w historii klubu. Parę dni później jednak lechici zrewanżowali się Legii i wygrali przy Łazienkowskiej 2-1, co utorowało im drogę do tytułu mistrzowskiego.
2.05.2015 r., Warszawa: Lech Poznań 1-2 (1-1) Legia Warszawa
1-0 20 min. Jodłowiec (s.)
1-1 30 min. Jodłowiec
1-2 55 min. Saganowski
Lech: Maciej Gostomski – Tomasz Kędziora, Paulus Arajuuri, Marcin Kamiński, Barry Douglas – Łukasz Trałka, Karol Linetty (69' Darko Jevtić) – Dawid Kownacki, Kasper Hamalainen, Szymon Pawłowski (79' Muhamed Keita) – Zaur Sadajew (72' Dariusz Formella).
trener: Maciej Skorża
Legia: Dusan Kuciak – Łukasz Broź, Jakub Rzeźniczak, Inaki Astiz, Tomasz Brzyski – Ivica Vrdoljak, Tomasz Jodłowiec – Michał Kucharczyk, Ondrej Duda (79' Michał Masłowski), Guilherme (37' Michał Żyro, 90' Jakub Kosecki) – Marek Saganowski.
trener: Henning Berg
Do kogo w tym roku trafi trofeum?
Komentarze: (10)
jak zagra Kucharczyk czy Broz to gramy w 8
Zdobędziemy Puchar i Mistrzostwo będzie Nasze kto nie wieży nie jest kibicem Legii !!
Trzeba się jakoś pocieszyć po ostatnim syfie. Fajnie byłoby znowu zdobyć ten puchar, jednak ja wlę mistrzostwo. W tamtym roku jak wygraliśmy puchar mistrza nie było, tak więc jeśliby teraz się nie udało mam nadzieję, że chociaż ten mistrz będzie. A puchar to jest jeden mecz i tam wszystko może się zdarzyć.
Wierzę się pisze przez rz.
Do zobaczenia przy Ł3 w poniedziałek.
Malarz
Hlousek Rzezniczak Lewczuk Jedrzejczyk
Pazdan Jodłowiec
Prijovic Hamalainen Guilherme
Nikolic
Borysiuk - Zdecydowanie NIE !! 11 kartek więc jak zagra w tym meczu kartkę zdobędzie niepotrzebna nam gra w 10 !!!!!! Dać mu wejść pod koniec meczu jak będziemy już wygrywać.
Kucharczyk - Fatalnie gra !!!!! Dać mu pobiegać pod koniec meczu jak będziemy wygrywać !!!!
Duda - Rezerwowym może być OK.
Pozdrawiam i życzę wygranej :)
Kolejorz notuje ostatnio słabe wyniki i nic dziwnego, że jego fani są przed tak ważnym spotkaniem zaniepokojeni. - Dlatego trzeba im pokazać i uświadomić, że do Warszawy mają jechać po zwycięstwo i zdobyć Puchar Polski!Wszyscy musimy zebrać się o godzinie 9:00 w niedzielę od strony ulicy Ptasiej i zablokować wyjazd piłkarzy i w emocjonalny żywiołowy sposób zdopingować ich przed tym ważnym dla nas meczem - napisał w swoim komunikacie Piotr "Klima" Klimczak, który przez wiele lat prowadził doping w Kotle. Jest także członkiem zarządu Stowarzyszenia Kibiców Lecha Poznań.
Kibice liczą na grupę kilkuset osób. Takie spotkanie ma dodać - zdaniem pomysłodawców - piłkarzom pewności siebie. - Mają połamać giry tym frajerom z Warszawy a nie kolejny raz wracać ze spuszczonymi głowami do domów - stwierdził "Klima".
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
Dodaj swój komentarz:
autor:
e-mail:
treść:
NAJCZĘŚCIEJ KOMENTOWANE:
- Dean Klafurić zwolniony! (267)
- Legia Warszawa 0-2 Spartak Trnava (207)
- PS: Nawałka odmówił Legii (162)
- Nawałka od środy trenerem? (152)
- Klafurić: Możemy pokonać Spartak w rewanżu (145)
- Ukrainiec kandydatem na trenera (133)
- LIVE!: Spartak Trnava - Legia Warszawa (129)
- Spartak Trnava 0-1 Legia Warszawa (117)
- Legia Warszawa 1-3 Zagłębie Lubin (106)
- Klafurić: Przegrana bitwa, ale nie wojna (94)
Zgłoś newsa!
Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam!
Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!