Miroslav Radović - fot. Mishka / Legionisci.com
Uwaga: Wiadomość archiwalna!
Radović: Będę zasuwał, by udowodnić swą przydatność!
Qbas, źródło: Legionisci.com
Ponad miesiąc temu do Warszawy wrócił jeden z najlepszych piłkarzy Legii tej dekady. Przez półtora roku zdążył zagrać w Chinach, Słowenii i Serbii. Wciąż najbliżej było mu jednak na Łazienkowską. Nie spodziewał się, że ponownie przyjdzie mu reprezentować barwy klubu, który jest najbliższy jego sercu. Zapraszamy do lektury rozmowy z Miroslavem Radoviciem.
„Rado” z sierpnia to lepszy „Rado” od tego z czerwca?
Miroslav Radović: - Nie wiem. Dlaczego pytasz?
W czerwcu Legia nie podjęła z tobą rozmów, mimo, że byłeś wolnym zawodnikiem, a w sierpniu zameldowałeś się przy Łazienkowskiej.
- Temat pojawiał się bardziej w gazetach, a tak naprawdę go nie było. Zaawansowane rozmowy były wcześniej, zimą. Latem jednak skontaktował się ze mną prezes i pojawiła się szansa powrotu do Warszawy.
fot. Kamil Marciniak / Legionisci.com
Byłeś nią bardzo zaskoczony?
- Po tym jak podpisałem umowę z Partizanem, myślałem, że tam już zostanę. Przed podpisaniem kontraktu wiele osób sugerowało, bym się poważnie zastanowił. Uznałem jednak, że powrót do Serbii, to dla mnie najlepsza opcja. Tymczasem w Belgradzie sytuacja nie wyglądała tak, jak się tego spodziewałem. 10 lat temu odchodziłem z inaczej funkcjonującego klubu. Jednak, gdy już podpisałem umowę, to pogodziłem się z myślą, że przejście do Legii jest już nierealne. Tak więc rzeczywiście byłem tą ofertą zaskoczony, a jednocześnie przyjąłem ją z ulgą. Po czasie mogę powiedzieć, że warto czasem poczekać dłużej i nie spieszyć się z decyzjami.
Informacja o twoim odejściu rozwścieczyła fanów Partizana.
- Nie dziwię im się. Byłem tam niecałe 3 miesiące. Oni nie są przyzwyczajeni do takich sytuacji, bo przecież Partizan to wielki klub i zawsze takim będzie. Mi jednak serce podpowiadało: Warszawa. No i jestem.
Rozmawiałeś z władzami klubu o swojej roli w drużynie? Na twoją pozycję Legia miała już przecież kilku piłkarzy.
- Mam grać to, co grałem przed odejściem, a swoim doświadczeniem mam pomagać nowym graczom. Szczerze mówiąc, to jak tu przychodziłem ponad miesiąc temu, to sytuacja wyglądała nie za dobrze. Teraz jest już dużo, dużo lepiej, co zresztą wszyscy widzicie. Liczymy, że już zaskoczyliśmy i pójdziemy w górę.
W klubie mamy wielu nowych graczy. Połowa składu się zmieniła od czasu, gdy odszedłeś.
- Nawet więcej. Jest mnóstwo nowych zawodników. Dużo się działo na rynku transferowym, moim zdaniem doszło chyba do zbyt wielu zmian. Zawsze przecież potrzeba czasu, by gra się zazębiła, potrzebujemy stabilizacji.
A jak byś ocenił tych piłkarzy, z którymi wcześniej w Legii nie grałeś?
- Jestem tu za krótko, by oceniać. Patrząc na swój poprzedni czas w Legii, mogę jednak powiedzieć, że dla mnie najlepsza jakościowo Legia, to była ta, w której grali „Ljubo”, Rybus, czy Borysiuk. Trudno będzie znów zebrać taką pakę, ale dziś też w klubie są zawodnicy, którzy mają bardzo duże możliwości. Jest po prostu jeszcze zbyt wcześnie, na jakiekolwiek oceny. Mamy przed sobą bardzo dużo ciężkiej pracy.
Wiem, że przejściem do Legii znałeś sytuację w klubie. Docierały do ciebie głosy jaki jest Hasi i że współpraca zespołu z nim jest trudna.
- I tych wieści było coraz więcej. Dużo osób na niego narzekało. Sam na niego nie mogę narzekać, choćby dlatego, że zbyt krótko współpracowaliśmy. Możemy mówić, co chcemy, ale z drugiej strony przeszedł do historii klubu – awansował do Ligi Mistrzów. Tak to czasem dziwnie się wszystko układa. Taka jest piłka.
Ale pewnie uśmiechnąłeś się, gdy dowiedziałeś się, że trenerem zostanie Jacek Magiera?
- Bardzo się ucieszyłem. W końcu właściwy człowiek na właściwym miejscu. Jest stąd. Wie co to jest Legia, co znaczy ją reprezentować. Jestem pewien, że nam bardzo pomoże, tym bardziej, że ta drużyna ma duże możliwości. Nie potrafiła ich jednak pokazać. Z Magierą to się zmieni.
Magiera wie co to Legia. Po którymś z meczów stwierdziłeś natomiast, że nie wszyscy twoi koledzy to rozumieją.
- To jest Legia, czyli oczekiwania i presja. Trzeba umieć sobie z tym radzić albo chcieć się tego nauczyć. Ci, co tego nie potrafią, odpadają. Wydaje mi się jednak, że w tej drużynie są charakterne chłopaki. Trochę więcej wiary w siebie i będzie dobrze.
W międzyczasie zagrałeś jeden mecz pod wodzą swojego starego przyjaciela Aleksandara Vukovicia, który poprowadził Legię w Krakowie. Gdy zostałeś zmieniony ekspresyjnie okazywałeś złość, nie podałeś ręki trenerowi, popędziłeś do szatni.
- Ale parę minut potem wróciłem i z wszystkimi przybiłem „piątki”! Zarzuty, że nie podałem dłoni „Vuko” są absurdalne. Byłem zły na siebie, na sytuację na boisku, bo nie graliśmy dobrze, uciekały nam kolejne punkty. Tyle. Nie było żadnego problemu.
fot. Mateusz Kostrzewa / legia.com
Twój powrót do Warszawy wywołał mieszane uczucia wśród kibiców. Dość powiedzieć, że nie byłeś fetowany.
- Nie uciekam od krytyki. Każdemu się nie spodobam. W Legii spędziłem wiele lat, przeżyłem piękne chwile i swoje najlepsze lata kariery. Legia to mój klub i wszyscy to wiedzą. Historia widocznie tak musiała się potoczyć. Choć jest żal za ten ostatni mecz, bo byłem gotów zagrać przeciwko Ajaksowi, to jednak tego nie zmienimy i patrzę już wyłącznie do przodu. Mogę więc zapewnić, że na boisku będę zasuwał. Dobrze się czuję, nic mi nie dolega. Myślę zatem, że przede mną jeszcze parę lat gry na dobrym poziomie, a przydatność do drużyny weryfikuje boisko. To na nim będę udowadniał swoją wartość i spróbuję do siebie przekonać niechętnych mi kibiców.
Skoro patrzymy do przodu, to za chwilę czekają nas wyjątkowe mecze przeciwko Realowi Madryt!
- (szeroki uśmiech) Dla każdego zawodnika to wyjątkowa sprawa. Niemal nikt z nas nie grał zresztą do tej pory w Lidze Mistrzów. To są super mecze, dla takich gra się w piłkę. Musimy jednak wyhaczyć jakieś punkty w grupie, bo inaczej nie będzie smakowało to tak dobrze. Przeciwko Borussii zagraliśmy fatalnie, ale spotkanie w Lizbonie dało nam nadzieję, że potrafimy grać lepiej. Jeśli chcemy udowodnić, że nasza drużyna ma jakość i potencjał, to trzeba się jak najlepiej sprzedać właśnie w meczach z potentatami. To dla nas ogromne doświadczenie, możemy tylko na tym zyskać i to wiele. Mamy teraz spotkanie w Madrycie. Wierzę, że zagramy dobre spotkanie. A wynik? Cóż, zobaczymy…
Akurat ty w już grałeś w Lidze Mistrzów. 13 lat temu debiutowałeś w spotkaniu przeciwko FC Porto w barwach Partizana.
- Dawno, dawno temu to było. Prowadził nas wówczas Lothar Matthäus, legenda niemieckiej piłki. Graliśmy w Porto, rywali prowadził Jose Mourinho, a ten zespół wygrał potem całe rozgrywki. Wszedłem w trakcie I połowy, bo kolega doznał kontuzji i było to wyjątkowe przeżycie. Na boisku jednak nie wiedziałem o co chodzi (śmiech).
Tobie nie udało się awansować z Legią do Champions League. Wróciłeś do klubu już po dwumeczu z Dundalk. Można jednak powiedzieć, że swój wkład w awans miałeś – w ostatnich latach jesteś najlepszym strzelcem klubu w europejskich pucharach. Tymi golami bardzo przyczyniłeś się do pozycji zespołu w rankingu UEFA.
- Chłopaki bez wątpienia zasłużyli na awans, ale na niego pracowało się przez kilka lat. Graliśmy z wymagającymi przeciwnikami, zdobywaliśmy punkty do rankingu i w efekcie Legia była rozstawiona w ostatniej fazie eliminacji. Można więc powiedzieć, że Liga Mistrzów to po części również zasługa wszystkich zawodników i trenerów z ostatnich sezonów, ale nie przesadzajmy. Dla mnie to wielka satysfakcja, bo 2 lata temu na gali Ekstraklasy powiedziałem, że w ciągu trzech sezonów Legia na pewno w końcu awansuje do Champions League.
fot. Mishka / Legionisci.com
Ta Liga Mistrzów, to taka jakby bajka, w której nic nie musicie. Natomiast Ekstraklasa to twarda rzeczywistość i ogromne oczekiwania.
- Oj za dużo punktów potraciliśmy. Przeciwko Lechii udowodniliśmy jednak, że jesteśmy w stanie jeszcze powalczyć. Legia od dawna nie zagrała tak dobrego spotkania. Widać, że to inaczej wygląda. Wejście do szatni trenera Magiery to był dla nas pozytywny power. Złapaliśmy wiatr w żagle, a teraz naszą rolą jest to utrzymać. Mamy ogromne możliwości, które musimy w każdym meczu wykorzystywać. Nie patrzymy na razie na sytuację w górze tabeli. Wiemy przecież ile mamy straty. Skupiamy się na naszej grze, na każdym kolejnym meczu. Bardzo poważnie do tego podchodzimy. Trzeba po prostu wygrywać. Jeśli utrzymamy się na naszym poziomie, tym, który zaprezentowaliśmy z Lechią, to, z całym szacunkiem dla rywali, mamy duże szanse na nadrobienie dystansu.
Rozmawiał Jakub Majewski "Qbas"
Twitter: QbasLL
Komentarze: (42)
Syn marnotrawny, kasa i nic więcej. Niech wraca do Chin!
Bravo Rado tak trzymaj.Jesteś wielki,Powodzenia
a ty gościu zmieniłeś kiedyś swoją pracę mniej płatną gdzie miałeś kolegów i poszedłeś do lepiej płatnej żeby podnieść stopę życiową ? Jeśli tak to wypierd.... do pierwszej pracy ... cwaniaczku .
"a przydatność do drużyny weryfikuje boisko. To na nim będę udowadniał swoją wartość i spróbuję do siebie przekonać niechętnych mi kibiców. "
święte słowa. ja trzymam kciuki za "RADOsława" :D :D :D
Ja nie mam i nie miałem do niego pretensji. Każdy normalny człowiek aby zapewnić byt swojej rodzinie, czasami musi nie patrząc na siebie podjąć trudną decyzję. Jeżeli chodzi o piłkarza to jest standard, już tylu piłkarzy odeszło z naszego klubu za kasę mając Legie w sercu i nikt ich nie ma do Nich pretensji. Problem jest taki, że Legia bez Radovica traciła 50 % swojej jakości, a to nie Jego wina iż pozostali odstawali wyszkoleniem, talentem bądź chęciami. Czasy Pana Lucjana już nie wrócą, bogaci zawsze będą wyjmować nam najlepszych piłkarzy. Ja mam w pamięci początki gdy Rado męczył się na skrzydle, bo z Rzeźnikiem trudno było grać jak z Ljubo.
Dał nam bardzo dużo radości i jeszcze wiele dobrego da Legii.
Każdemu może przydarzyć się nietrafiona decyzja życiowa. Rado to już przerobił i dlatego obecnie jest dojrzalszy oraz mądrzejszy pod względem sportowym i mentalnym. Jestem przekonany, że pod wodzą trenera Magiery będzie silnym i podstawowym ogniwem drużyny Legii. To jego "drugi czas" przy Ł3.
Zastanawiam się ile bramek strzelił by Niko , gdyby grał w druzynie Daniel Ljuboja
No to zasuwaj chłopie i to ostro....a tak przy okazji, czy tylko mi się wydaje, że nie przepadasz za Nikoliciem he, he?....
on nie podjął nietrafionej decyzji. Przecież zarobił w chinach to co miał i wrócił do Legii szybciej niż to było planowane, więc bardzo dobrze. Niech chłopak gra i podnosi poziom sportowy tej drużyny
Nic takiego nie zauwazylem, skad taki pomysl ?:P
Takich charakternych graczy jak Rado i Malarz nam trzeba! Nie mogłem patrzeć jak ta banda panienek ze spuszczczonymi głowami, zupełnie bez walki przechodzila obok meczy!
W KAŻDYM meczu na pełnej k...wie, pokażcie tytanowe cojones!
Dzieki za wywiad. Troche zabraklo mi pytan o kulisy miedzyklubowych wojazy Miroslava ale ciesza takie autorskie materialy, zwlaszcza wywiady z ludzmi klubu, niekoniecznie nawet pilkarzami.
Odnosnie do postawy Miroslava to zgadzam sie z kol. Jerzem z Potoku.
Kiedyś uważałem ze jesteś potrzebny, teraz uważam ze skoro już musisz być to bądź przydatny.
Odnośnie ostatniego zdania, Rado wypowiedział się dyplomatycznie, a tak naprawdę miał na myśli "jeżeli będziemy prezentować się w każdym meczu tak jak z Lechią to reszta nie ma z nami szans - Mistrzem Polski jest Legia!"
Faktycznie, też zauważyłem, że nie ma chemii między Niko i Rado. Dwa silne charaktery, zobaczymy czy w tej szatnie zmieszczą się dwa takie wielkie ego :)
Mozesz nie zdazyc bo nasz klubik w posadach sie trzesie .
Jest zarozumiały i sodówka mu szybko uderza do głowy, ponadto ma kompleks wobec wysokich piłkarzy ..... czasy kiedy był dobry już minęły a gadać sobie każdy może - to już jest tylko spadająca gwiazda ze zbyt mocno przerośniętym ego:(
PRL z tej strony nigdy nie wyjdzie. nigdy nie wyjdą tez Ci co cenzurują wypowiedzi a zostawiają debilizm i przychylne tylko sobie komentarze.
dajesz ,ma byc miszcz i liga miszczuf w tym roku, razem z aleksandrovem 40 goli strzelom
Zapamiętajcie sobie gimby, że Radović dla Legii zrobił więcej niż taki kasa czy cv cośtam przez całe swoje posrane życie. A teraz do nauki farfocle!
Z tym piłkarzem dekady to autor dużo przesadził . Radowicz tak naprawdę zaczął grać po przyjściu Dudy . Były okresy że grał bardzo słabo i klub chciał się go pozbyć i to jest fakt .
Są w stanie z Niko zrobić jesień średniowieczna każdej ligowej drużynie.Szkoda że Igor odszedł ale to też lekcja dla każdego nowego gracza pracuj bo to LEGIA tu można transfer życia dostać nawet po 30
Ludzie czy wyście po...jeli z tym przyrównywaniem do zwykłej pracy? Tu niema porównania (chyba że do pracy na kontrakcie, ale w piłce to wygląda inaczej). Moim zdaniem Żyleta za łatwo mu wybaczył i przy skandowaniu z trybun czułem mieszane uczucia jak przy pozdrawianiu Radomiaka...
No to jest i mistrz i liga mistrzów w tym roku,o co ci chodzi?
Ale na Mazowiecka to Cie ciagnie co? ;) Widzialem juz kilka razy od powrotu do Warszawy :)
Beda wyniki to sobie selfie beda z Toba robic dalej, ale jak nie, mozesz uslyszec co nie co ;)
Też zastanawiam się czasem jak by ta drużyna grała gdyby grał w niej nadal Ljuboja.
Szkoda że Leśnodorski nie potrafił się z nim dogadać.
Dobrze powiedziane. Ja mu ubliżał nie będę ale nigdy nie będę skandował na pewno jego nazwiska. Dla mnie Rado już nie ma, jest tylko Miroslav Radović. żyleta mu wybacza zbyt lekko ale niestety na trybunach coraz mniej ludzi honorowych. Porównywanie zwykłej tyry do życia zawodowego piłkarza to totalna bzdura. Co z tego ze ktoś da 5 razy więcej? Tylko ze gość startuje z 40 tysięcy miesięcznie a taki baran jeden z drugim piszą to do ludzi którzy zarabiają słabo lub przeciętnie i mają finansowe kłopoty całe życie. Kłopoty jakich Radović nie znał od kiedy przyszedł do (L). Dla mnie czy innego ko(L)egi 5 razy wiecej oznaczało by... powiedzmy 15 tysięcy zł na miesiąc, a takiemu Radoviciowi 40 tysięcy było mało i trzeba było mieć 200 tyś. a dziecko albo zdala od ojca albo targane przez 1,5 roku po chinach, serbiach, tylko po to by znów wrócić do domu w Polsce. Tfu..
i dobrze, że Rado wrocił, ma charakter przyda sie i w szatni i na boisku
Powiem tak jakby wam ktos dal zamiast 2000 pln 10000 pln miesiecznie to byscie poprzedniemu prqcodawcy podziekowali za lata wspolnej pracy i przeszli gdzie indziej. Taka prawda.
A to jak skakaliscie na zylecie po golach rado to juz nie pamietacie? Dawno nie bylo w Legii kolesia ktory tak by zapieeprzal dla Legii. Jesli ktos taki byl to slucham propozycji. Oczywiscie oprocz artura boruca.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
Dodaj swój komentarz:
autor:
e-mail:
treść:
NAJCZĘŚCIEJ KOMENTOWANE:
- Dean Klafurić zwolniony! (267)
- Legia Warszawa 0-2 Spartak Trnava (207)
- PS: Nawałka odmówił Legii (162)
- Nawałka od środy trenerem? (152)
- Klafurić: Możemy pokonać Spartak w rewanżu (145)
- Ukrainiec kandydatem na trenera (133)
- LIVE!: Spartak Trnava - Legia Warszawa (129)
- Spartak Trnava 0-1 Legia Warszawa (117)
- Legia Warszawa 1-3 Zagłębie Lubin (106)
- Klafurić: Przegrana bitwa, ale nie wojna (94)
Zgłoś newsa!
Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam!
Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!