fot. Mishka / Legionisci.com
Uwaga: Wiadomość archiwalna!
Punkty po meczu z Wisłą
Qbas, źródło: Legionisci.com
Nie tego się spodziewaliśmy i nie to nam obiecywano. Legia w fazie finałowej miała poprawić grę i zacząć wygrywać u siebie. Nic z tego nie wyszło, a w dodatku zabrakło elementu, który z reguły był wiosną z nami - szczęścia.
1. Falstart. Mecz taki jak z Wisłą oczywiście miał prawo się zdarzyć, ale nie teraz, nie w sytuacji, w której znalazła się Legia, gdy cała czołówka wygrała swoje spotkania. 3 punkty straty do lidera na 6 kolejek do końca, to oczywiście jeszcze nie tragedia. Problem w tym, że trzeba otwarcie sobie powiedzieć: wiosną wygrywanie przychodzi nam z dużym trudem.
2. Jak Atletico. Radović nazwał grę Legii pragmatyczną i porównał ją do tego, co prezentuje Atletico Madryt. Bardzo dobrze, ja również doceniam styl ekipy Simone. No ale oni w tym roku nie będą mistrzem u siebie w kraju. My też nie?
3. Za długo zbyt wolno. Obrazek, który widzieliśmy wiosną już parę razy. Legia gra wolno, statycznie, wręcz ociężale. Wszystko zmienia się po stracie gola. "Wojskowi" wrzucają IV bieg, a bywa, że i V. W niedzielę podopieczni trenera Magiery ruszyli z zębem dopiero, gdy przegrywali 0-1. Przez 25 minut stworzyli sobie kilkukrotnie więcej okazji niż przez resztę spotkania. Czemu tak? Skąd to uśpienie, ociężałość? Jeszcze bym umiał to zrozumieć, gdyby nie byli w stanie się zerwać. Ale przecież potrafią. Sił mają więcej niż dość. Czy ten nadmierny spokój jest dowodem na niezdrową pewność siebie? Przekonanie, że i tak wygramy. Nie wydaje mi się, ale też nie jestem w stanie tego pojąć.
4. Nieskuteczność. Necid, Moulin, Hamalainen i Szymański. Wystarczy wspomnieć o sytuacjach tylko tych czterech zawodników, by teza o braku skuteczności została udowodniona. Cóż...
5. Złe wybory. Za mocne podania, niechlujność, niedobre pomysły na rozwiązanie przebiegu akcji. Odjidja-Ofoe, Radović, a nawet Moulin razili niedokładnością tak bardzo, że nie sposób przejść nad tym do porządku dziennego. Paradoks jednak polega na tym, że i tak ich świetne zagrania powinny dać nam wygraną.
6. Tym razem zabrakło szczęścia. Obawiam się, że jego limit już wyczerpaliśmy w Gdańsku i Poznaniu. Znów trzeba będzie na nie mocno zapracować. I bardzo mu pomóc.
7. Obrazek meczu? Hlousek trafia w Cywkę. Wielu piłkarzy miało w tym meczu różne momenty. Radović, choć wreszcie zagrał dobrze, głupio spalił przy jednej kontrze, Vadis zbyt często o chwilę za długo zwlekał z podaniem, Guilherme zrobił o jeden zwód za dużo, gdy pięknym dryblingiem wpadł w końcu w pole karne. Czeski obrońca zapadł mi w pamięć, bo zanim zanotował asystę po doskonałej wrzutce, to z uporem maniaka przy niemal każdej próbie dośrodkowania trafiał w najbliższego obrońcę. To było straszne. Jak już w końcu zagrał obok Cywki, to padła bramka. Co to byłoby, gdyby tak dobrze dorzucił jeszcze ze dwa razy?
8. Prawdopodobieństwo. Już przed meczem z naczelnym LL! mieliśmy złe przeczucia. Wcześniej wygrały wszystkie zespoły czołówki, a przecież ktoś musiał się potknąć...
Autor: Jakub Majewski "Qbas"
Komentarze: (0)
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
Dodaj swój komentarz:
autor:
e-mail:
treść:
NAJCZĘŚCIEJ KOMENTOWANE:
- Dean Klafurić zwolniony! (267)
- Legia Warszawa 0-2 Spartak Trnava (207)
- PS: Nawałka odmówił Legii (162)
- Nawałka od środy trenerem? (152)
- Klafurić: Możemy pokonać Spartak w rewanżu (145)
- Ukrainiec kandydatem na trenera (133)
- LIVE!: Spartak Trnava - Legia Warszawa (129)
- Spartak Trnava 0-1 Legia Warszawa (117)
- Legia Warszawa 1-3 Zagłębie Lubin (106)
- Klafurić: Przegrana bitwa, ale nie wojna (94)
Zgłoś newsa!
Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam!
Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!