Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
fot. Woytek / Legionisci.com
fot. Woytek / Legionisci.com
Czwartek, 18 maja 2017 r. godz. 06:45

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Media o meczu z Lechem

Wiśnia, źródło: Legionisci.com

W środę Legia zrobiła duży krok w kierunku obrony mistrzowskiego tytułu. Legioniści pokonali na własnym stadionie Lecha Poznań, dzięki czemu objęli prowadzenie w ligowej tabeli. Ogólnopolskie media zwracają uwagę na bardzo słabą grę przyjezdnych, ale również na świetną formę Vadisa Odjidji-Ofoe. "Vadis prowadzi do tytułu. Legia nowym liderem!" - pisze Przegląd Sportowy.

Przegląd Sportowy: Vadis prowadzi do tytułu. Legia nowym liderem!

To trzecie z rzędu zwycięstwo warszawian i trzecie spotkanie bez straconego gola. Najstarszy z legionistów jest niepokonany w ekstraklasie od ponad 300 minut. Bohaterami spotkania, obok Odjidji-Ofoe zostali Jodłowiec i wprowadzony po przerwie Michał Kucharczyk. To ich akcja rozstrzygnęła o wygranej warszawskiego klubu. Pod wodzą Magiery Legia wygrała wszystkie sześć meczów z zespołami czołówki tabeli, Lech zdobył w nich tylko pięć punktów.

Sport.pl: Legia pożarła Lecha. Lider w końcu jest w Warszawie

Lech nie istniał, a Nenad Bjelica stał przy linii z rękami w kieszeni, jakby nie dowierzał. Nie dowierzał w to, co widzi - w to, jak jego zespół oddał pole gry, jak nie potrafi zbudować choćby jednej dobrej akcji, oddać nawet jednego celnego strzału. A Jacek Magiera nawet nie wstał. Praktycznie całą pierwszą połowę przesiedział na ławce, a kierowanie drużyną oddał swojemu asystentowi Aleksandarowi Vukoviciovi, który znany jest z ekspresyjnych reakcji. I tak Vuković szalał przy linii, ale nie miał powodów do nerwów, bo Legia w pierwszej połowie grała bezbłędnie. A nawet nie tyle Legia grała bezbłędnie, ile Lech grał bezzębnie - przestraszony był przez całą pierwszą połowę.

Sportowe Fakty: Mistrz Polski zdominował Kolejorza i zrobił krok w kierunku tytułu

Zaledwie 24 gole w 13 wiosennych meczach ligowych to nie jest powód do chwały. Jednak zespół mistrza Polski ma coś, czego nie ma nikt inny w lidze - kilku szybkich, technicznych piłkarzy, którzy kochają wymiany piłki na małej powierzchni. I niewiele brakowało, by ten atut zamienili na kilka bramek. Swoje okazje mieli Guilherme i Dominik Nagy. Węgier z meczu na mecz jest lepszy i wiele wskazuje, że w przyszłym sezonie może być jedną z najważniejszych postaci w Ekstraklasie. Na razie miewa coraz więcej dobrych momentów, świetnie czuje się w pojedynkach z obrońcami rywali. Na 5 minut przed końcem pierwszej połowy w świetnym stylu minął obrońców i wyłożył piłkę Tomaszowi Jodłowcowi, ale strzał pomocnika gospodarzy z ostrego kąta ładnie wybronił Putnocky.

Weszło: Pan Piłkarz Vadis prowadzi na fotel lidera

Odpalając mecz Legii z Lechem liczyliśmy na dobre widowisko. I takie było. Mając w pamięci popis stołecznych z weekendu, kiedy zmietli z powierzchni ziemi Bruk-Bet, spodziewaliśmy się kolejnych 90 minut na wysokim poziomie z ich strony. I takie dostaliśmy. Dzierżąc z tyłu głowy podrażnione ambicje zawodników „Kolejorza”, feralną porażkę w finale Pucharu Polski i rachunki do wyrównania z legionistami – oczekiwaliśmy ze strony zawodników Nenada Bjelicy co najmniej ambitnej gry z jajem. W tym przypadku jednak nadzieje potwornie rozbiegły się z rzeczywistością.

Mówiąc krótko: piłkarze Legii byli dziś zdecydowanie lepsi, górowali praktycznie od pierwszego do ostatniego gwizdka. I nawet jeśli zdarzały się momenty, gdy oddawali pole do gry „Kolejorzowi”, to i tak robili to na tyle mądrze i sprytnie, że goście z posiadania piłki nie potrafili zrobić większego użytku.

Futbol Fejs: Lech przykryty niedźwiedzią łapą Legii

Legia była zdecydowana, twarda, bezkompromisowa, ostra, a momentami nawet zbyt ostra, stąd szybko złapane kartki Guilherme i Radovicia. Ale to był mały koszt za przesłanie, które legioniści mieli do gości: dzisiaj żadnych żartów nie będzie. Będzie futbol, ale będzie też wojna. I była.
Na szczęście futbolu było więcej. I to dobrego. Przyjemnie się patrzyło na niektóre zagrania legionistów. Guilherme w jednej z akcji wręcz zabawiał się z obrońcami z Poznania. Nawet Hlousek zaliczył udane zagranie piętą, choć przecież technika piłkarska nie jest jego znakiem firmowym.











Komentarze: (0)

Serwis Legionisci.com nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, "trolling", obrażające innych czytelników i instytucje.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.

Dodaj swój komentarz:

autor:

e-mail:


treść:


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!