Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Jakub Czerwiński - fot. Woytek / Legionisci.com
Jakub Czerwiński - fot. Woytek / Legionisci.com
Piątek, 23 czerwca 2017 r. godz. 08:12

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Czerwiński: Uszanowałem decyzję trenera, ale niekoniecznie do końca ją zaakceptowałem

Woytek, źródło: Legionisci.com

Jakub Czerwiński trafił na Łazienkowską ostatniego dnia letniego okienka transferowego. Do dziś rozegrał w Legii 8 meczów w Ekstraklasie i 4 w Lidze Mistrzów. Całą wiosnę spędził na ławce rezerwowych i nie jest do końca był zadowolony z tej sytuacji. Stoper "Wojskowych" w najbliższych tygodniach będzie rozmawiał z trenerem na temat przyszłości i nie wyklucza różnych scenariuszy. Poniżej prezentujemy naszą rozmowę z zawodnikiem.

Jesteś w Legii 10 miesięcy. Jak dziś oceniasz decyzję o przejściu ze Szczecina do Warszawy?
Jakub Czerwiński: - Czasami zastanawiałem się jak ocenić mój pobyt w Legii, ale analizując na urlopie to, co działo się przez ostatnie 10 miesięcy, uważam, że warto było postawić ten krok. Mistrzostwo Polski zwieńczyło cały sezon.

Jesienią zostałeś rzucony na głęboką wodę. Niemal z marszu wskoczyłeś do pierwszej jedenastki, grałeś w Ekstraklasie i Lidze Mistrzów, ale potem wypadłeś ze składu i do tej pory nie odzyskałeś miejsca.
- Początek zapowiadał się obiecująco. Myślałem, że wkomponuję się w ten zespół i uda mi się złapać miejsce w podstawowym składzie. Trener decydował inaczej. Musiałem tę decyzję uszanować, choć niekoniecznie do końca ją zaakceptowałem. Miałem różne momenty, ale dzięki temu pracowałem jeszcze ciężej. Zdobyliśmy mistrzostwo, więc trener obronił każdą swoją decyzję.

Po sezonie trener Jacek Magiera bardzo chwalił Twoją postawę na treningach. Mówił, że często w szatni stawiał cię za wzór zawodnika, który nawet jeżeli nie gra, to pracuje na maksa i się nie obraża. Potwierdzasz te słowa?
- Staram się profesjonalnie podchodzić do swojego zawodu. To co robię, robię dla drużyny ale przede wszystkim też dla siebie. Każdy trening jest dla mnie ważny. Oczywiście są momenty kryzysowe, ale wychodząc na trening, przekładam to wszystko na złość sportową i próbuję wykorzystać pozytywnie. Po prostu robię swoje.

fot. Mishka / Legionisci.com

A jak wspominasz Ligę Mistrzów. Zagrałeś w czterech meczach, ale akurat w tych przegranych, w których straciliście sporo goli. Co bardziej pamiętasz: te stracone gole, czy tę całą pozytywną otoczkę?
- Otoczka Ligi Mistrzów jest niesamowita. Wspomnienia pozostaną na całe lata. Straciliśmy trochę za dużo bramek w tych meczach, ale byliśmy nową drużyną, którą na początku dodatkowo dotknął kryzys. Grało się ciężko, bo uczyliśmy się Ligi Mistrzów i zderzyliśmy się ze ścianą.

W Legii dobyłeś pierwsze mistrzostwo Polski w karierze. Opowiedz jak przeżywałeś te 7 minut po końcowym gwizdku spotkania z Lechią z perspektywy murawy?
- Niestety tak się stało, że w Białymstoku mecz został przerwany i musieliśmy czekać – nie było to zależne od nas. Straciliśmy kontrolę nad tą całą sytuacją. Było ogromne zdenerwowanie i wyczekiwanie na ostateczny wyrok. Koniec końców to my cieszyliśmy się i mogliśmy świętować mistrzostwo.

Jakie wrażenia z fety mistrzowskiej i przejazdu autokarem na Starówkę?
- To było niesamowite uczucie. Nie zdawałem sobie sprawy jak bardzo kibice są głodni sukcesu, mimo że Legia praktycznie przecież co roku zdobywa jakieś trofeum. Ta radość dodała mi chęci oraz motywacji do pracy i zdobywania kolejnych tytułów. Aż chce się trenować, grać i wygrywać.

fot. Woytek / Legionisci.com

Mówisz o głodzie sukcesów, ale sam jesteś głodny meczów...
- Tak. To jest dla mnie ciężka i nowa sytuacja, bo wcześniej nie miałem tego problemu. Tak jak mówiłem wcześniej: miałem momenty kryzysu, ale to chyba jest normalne w takiej sytuacji. Muszę wyciągnąć wnioski z tej lekcji, bo w ten sposób staram się tę sytuację traktować. Trzeba robić swoje, a co będzie w przyszłości, czas pokaże.

Cel na najbliższe miesiące to walka o miejsce w podstawowym składzie? Jeżeli odejdzie Michał Pazdan, to zwolni się miejsce na środku obrony.
- Jak najbardziej. Chcę dobrze przepracować obóz i dobrze przygotować się, bo przed nami sporo grania. Będą eliminacje Ligi Mistrzów, będzie Puchar Polski i Ekstraklasa. Z drugiej strony w naszym zawodzie, nigdy nic nie jest pewne.

Czyli przed Tobą jeszcze rozmowy z trenerem na temat przyszłości Legii?
- To normalne. Każdy woli wiedzieć na czym stoi, mieć wszystko czarno na białym.

Rozmawiał Wojciech Dobrzyński



Komentarze: (0)

Serwis Legionisci.com nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, "trolling", obrażające innych czytelników i instytucje.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.

Dodaj swój komentarz:

autor:

e-mail:


treść:


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!