Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
fot. Woytek / Legionisci.com
fot. Woytek / Legionisci.com
Niedziela, 9 lipca 2017 r. godz. 09:04

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Słowo na niedzielę: Odpoczynek

Qbas, źródło: Legionisci.com

Niedawno Michał Kucharczyk powiedział, że piłkarze Ekstraklasy mają zbyt krótką przerwę letnią. Reakcje na te słowa były różne, ale raczej mało przychylne. Tymczasem „Kuchy” powiedział prawdę: zawodnicy Ekstraklasy nie mają czasu na odpoczynek. Zresztą nie tylko oni.

Przyjrzymy się, jak to wyglądało w Legii. W dniu 4 czerwca zawodnicy zostali mistrzami Polski. W pełni wolne mieli dopiero od 6 czerwca, bo w międzyczasie musieli pojawić się m. in. na gali. Do treningów zaś wrócili 20 czerwca. Mieli zatem dwa tygodnie wolnego. Dużo? Zestawiając z okresami wypoczynku, jakie przewidziane są w silniejszych ligach, to dramatycznie mało. Praktycznie we wszystkich topowych rozgrywkach granie skończyło się co najmniej dwa tygodnie wcześniej niż w Polsce. Co więcej, oni zaczynają grać dużo później od nas.

Oczywiście przez 2 tygodnie można odpocząć fizycznie. Można leżeć do góry brzuchem przez tydzień, wygrzać mięśnie i kości na słońcu, by powrócić zregenerowanym (choć to też nie takie proste, bo przecież dochodzą do tego sprawy rodzinne, urzędowe etc.). Gorzej z psychiką. Piłkarze nie mają czasu, by nacieszyć się sukcesem, a potem oderwać się myślami od ściśle wyznaczonego trybu, w jakim żyją: trening – zgrupowanie – mecz – trening – podróż – zgrupowanie – mecz. Legioniści takich meczów grają ok. 60 w sezonie. No to wyobraźcie sobie 60 wyjazdów z domu w ciągu 10 miesięcy, a do tego trzy dwutygodniowe zgrupowania. Wiadomo, że po typowych treningach w tygodniu mają dużo wolnego czasu, a przecież zarabiają kolosalne pieniądze. Nie rozczulam się nad ich losem, taki zawód wybrali i jest to najlepsza robota pod słońcem. Coś, co pewnie każdy z facetów chciałby robić, gdyby starczyło mu talentu, determinacji i dopisywało szczęście. Jeśli jednak chcemy, by zawodnicy podnosili swój poziom, a co za tym idzie Ekstraklasy i polskiej piłki, to muszą mieć zapewniony właściwy odpoczynek. Te dwa tygodnie, to za mało, by się zresetować, by z radością wrócić do treningów. I sądzę, że to na myśli miał Kucharczyk, a także trener Magiera, który również podniósł tę kwestię.

By dać zawodnikom dłużej odetchnąć nie potrzeba wielkiej filozofii. Wystarczyłoby dwa razy w tygodniu rozgrywać mecze w rundzie mistrzowskiej. I już. Proste i jak najbardziej wykonalne. Możliwe, że podniosłoby się larum ze słabszych klubów, że nie są gotowe na taką częstotliwość kolejek, ale po pierwsze liga nie powinna ulegać niczyjej presji, a zwłaszcza słabszych, po drugie zaś warunki byłyby takie same dla wszystkich, a po trzecie, pora wreszcie się przyzwyczaić, że czasem trzeba grać co trzy dni.

Odpoczynek przyda się też kibicom. Zupełnie nie rozumiem ludzi, którzy tęsknią za rozgrywkami. No gdyby przerwa trwała 3 miesiące, jak to kiedyś bywało, to jeszcze. Ale 1,5 miesiąca?! Doskonały czas, by odetchnąć, wyjechać na urlop, pobyć więcej z rodziną, czy z kumplami. Myślę, że tak jest bardziej higienicznie. Sam byłem emocjonalnie wykończony w końcówce poprzedniego sezonu. Była piekielnie ciężka, każde spotkanie było tym o życie, najważniejszym, a marginesu błędu nie mieliśmy. Apogeum zaś przyszło w doliczonym czasie gry ostatniej kolejki, gdy przez 7 najdłuższych minut w życiu oczekiwaliśmy na wieści z Białegostoku. Jeszcze przez kilka dni po zakończeniu rozgrywek czułem się, jak po walce bokserskiej. Miałem dość piłki, dość szukania informacji o tym, co dzieje się w drużynie. Na 10 dni wyłączyłem się całkowicie, ale to było za mało. W tym czasie nie odpocząłem, nie oczyściłem głowy tak, bym czuł się dobrze. Zabrakło okresu flauty, w którym nacieszyłbym się mistrzostwem, obgadał na spokojnie z przyjaciółmi miniony sezon, czy po prostu zajął się czymś innym. Fala spekulacji transferowych ponownie wepchnęła mnie w główny nurt wydarzeń.

A skoro o transferach mowa, to odpoczynek zaleciłbym także Krzysztofowi Mączyńskiemu. Odpoczynek od social mediów. Poprzez nieprzemyślane wpisy bowiem niepotrzebnie podniósł emocje, jakie towarzyszyły jego transferowi z Wisły Kraków do Legii.

Teraz już jednak nie pora na odpoczynek. Ruszamy po Ligę Mistrzów, po kolejne mistrzostwo oraz puchar. Razem!


Autor: Jakub Majewski "Qbas"
Twitter: QbasLL
Kątem Oka na FB



Komentarze: (0)

Serwis Legionisci.com nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, "trolling", obrażające innych czytelników i instytucje.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.

Dodaj swój komentarz:

autor:

e-mail:


treść:


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!