Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Dominik Nagy - fot. Marcin Banaszkiewicz / Legionisci.com
Dominik Nagy - fot. Marcin Banaszkiewicz / Legionisci.com
Poniedziałek, 6 sierpnia 2018 r. godz. 15:37

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Punkty po meczu z Lechią

Qbas, źródło: Legionisci.com

Legia tylko zremisowała z Lechią i wciąż pozostaje w bieżącym sezonie bez wygranej w Warszawie w krajowych rozgrywkach. Do meczu przystępowaliśmy z nieśmiałymi nadziejami, że po kolejnym zwolnieniu trenera może w grze zespołu coś drgnie. Okazało się one płonne. Mistrz Polski ponownie zawiódł.

1. Rozczarowanie. Wydawało się, że w tym zestawieniu i ustawieniu „Wojskowi” będą w stanie poradzić sobie z przebudowywaną, coraz mocniej stawiającą na młodzież Lechią. Niestety, ponownie obejrzeliśmy słaby występ ekipy dowodzonej tym razem przez trenera Vukovicia. Biorąc pod uwagę poprzednie spotkania było to jedno z najnudniejszych od bardzo dawna. Dość powiedzieć, że pod obiema bramkami nie działo się właściwie nic godnego odnotowania.

2. Bezpiecznie. Legioniści tym razem jednak byli dobrze zorganizowani w defensywie i jeśli szukać jakichś plusików tego meczu, to właśnie jest nim gra obronna. Po raz drugi z rzędu nie straciliśmy gola i może w tym należy upatrywać nadziei na następne spotkania? Z drugiej strony wyraźnie odbyło się to kosztem gry ofensywnej. Nasz zespół bowiem wybrał wersję bezpieczną, nie angażował dużych sił w ofensywę. Nie wiem, czy wiązało się to ze strategią szkoleniowca, czy też po prostu brakowało mocy. Jako że Lechia też nie przejawiała większej ochoty do harców na naszej połowie, już tak po 30 minutach gry zanosiło się na bezbramkowy remis. I jest to wynik sprawiedliwy, co przyznali obaj trenerzy.

3. Bezruch. Pierwszą rzeczą, która rzuciła się w oczy na początku spotkania była statyczność naszych zawodników podczas budowania akcji. Nie dość, że środkowi pomocnicy nie kwapili się do wychodzenia po piłkę, w efekcie czego za rozgrywanie brali się obrońcy, to jeszcze w ofensywie, zwłaszcza w I połowie, panował bezruch. Obrońcy gości nie mieli żadnego problemu z upilnowaniem legionistów, bo ci głównie stali i czekali na piłkę. Nie było wychodzenia na pozycje, nie było próby zaskoczenia zmianą miejsca na boisku w fazie ataku. Może wyszło jakieś zmęczenie? Upał zaszkodził? Nie wiem jak wytłumaczyć skalę statyczności. Po przerwie było już nieco lepiej w tym zakresie, przesunęliśmy grę na połowę Lechii, ale jakości wciąż brakowało.

4. Paradoks. Po zmianie trenera zwykle bywa lepiej. A u nas gorzej. Może to dlatego, że tzw. odświeżenie atmosfery, nowy impuls przestaje działać, gdy co chwilę się z niego korzysta?

5. „Kuchy” gate. Część II. „Chłopakom ciężko grać, kiedy jeden z kolegów nie dojeżdża na mecz” – tak dokładnie powiedział Kucharczyk w przerwie. Szybko w internecie zaczęła się burza. Zaczęto dochodzić kogo Michał miał na myśli. Gdy trener zmienił w przerwie Carlitosa, w sieci zawrzało. Uznano, że „Kuchy” wpłynął na tę roszadę. Nie wierzę w taką wersję wydarzeń. Znając Kucharczyka, jego specyficzne poczucie humoru i równie dziwne autoironiczne skłonności, mówił w przerwie o sobie. Świadczy o tym też ciąg logiczny zdania, które zbudował – zaczął od tego, że kolegom grało się ciężko, użył trzeciej osoby liczby mnogiej. Jasnym więc się wydaje, że siebie z tej grupy wyłączył, czyli uznał, że to on był tym najsłabszym. Potwierdził to zresztą w pomeczowej wypowiedzi. Co więcej, nie przypominam sobie, by kiedykolwiek któryś z naszych zawodników publicznie skrytykował kolegę w przerwie meczu. Do tego, znając charakter trenera Vukovicia nie zmieniłby gracza, bo mu ktoś kazał, a tym bardziej inny piłkarz. Zwłaszcza że jeśli chce być trenerem, a chce, to już na starcie nie pogrążałby siebie takim zachowaniem. Prędzej zmieniłby tego, co by takie sugestie przekazał. Tyle rzeczywistość. Reszta to już wymysły spragnionych sensacji.

6. Kłopotliwy uraz Hlouska. W 82 min. Hlousek opuścił boisko z urazem mięśnia. Nie zagra więc w pierwszym meczu z Dudelange. Trener ma więc poważny kłopot, na pozycji lewego obrońcy nie ma bowiem zmiennika. To znaczy ma, mógłby na niej zagrać Jędrzejczyk, ale ponoć decyzją władz klubu odsunięty jest od gry w I zespole.

7. Co było fajne? Organizacja gry defensywnej.

8. Co było słabe? Statyczność, brak sytuacji bramkowych, kolejna strata punktów.

Autor: Jakub Majewski “Qbas”
Twitter: QbasLL
Kątem Oka na FB



Komentarze: (0)

Serwis Legionisci.com nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, "trolling", obrażające innych czytelników i instytucje.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.

Dodaj swój komentarz:

autor:

e-mail:


treść:


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!