Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej

Wtorek, 21 sierpnia 2018 r. godz. 08:00

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Plusy i minusy po meczu z Zagłębiem Sosnowiec

Maciej Frydrych, źródło: Legionisci.com

W meczu przyjaźni pomiędzy Legią i Zagłębiem Sosnowiec lepsi okazali się „Wojskowi”. Legioniści zwyciężyli 2-1, jednak tylko wynik jest jedynym pozytywnym aspektem tego spotkania. Gra podopiecznych Sa Pinto na tle beniaminka naszej Ekstraklasy wyglądała przeciętnie. Zapraszamy do zapoznania się z ocenami zawodników Legii po meczu 5. kolejki Ekstraklasy.

Domagoj Antolić – Mecz dla Chorwata zaczął się bardzo dobrze. Od początku był bardzo aktywny i często przerywał groźne akcje naszego rywala, był pewny w swoich interwencjach. W 13. minucie popisał się skutecznym odbiorem, naprawiając tym samym błąd Cafu. Portugalczyk czekał na futbolówkę, szybko został uprzedzony przez przeciwnika. Kilkakrotnie świetnie grał do przodu, tworząc tym samym dogodne sytuacje kolegom z boiska. W 34. minucie popisał się dobrą interwencją we własnym polu karnym. Domagoj zdjął piłkę z nogi nigeryjskiemu snajperowi Zagłębia. W 39. minucie wrzucił piłkę z rzutu rożnego wprost na głowę „Jędzy”. Reprezentant Polski wpakował futbolówkę do siatki. Udało mu się też zaliczyć kluczowe podanie przy golu Carlitosa. Antolić minął jednego rywala, po czym zagrał świetną prostopadłą piłkę do hiszpańskiego napastnika. Carlos Lopez na raty wykorzystał tą okazję. Trzeba też pochwalić Chorwata za podania, które w 94% były celne. Świetny mecz byłego kapitana Dinama Zagrzeb.

Artur Jędrzejczyk – Drugi mecz „Jędzy” w tym sezonie i po raz drugi udało mu się otworzyć wynik spotkania. W 39. minucie wyskoczył najwyżej w polu karnym, tym samym zamieniając wrzutkę Antolicia na gola. W 42. minucie uratował legionistów przez stratą gola, delegując futbolówkę poza linię końcową. Dwie minuty po rozpoczęciu drugiej połowy Artur miał szansę podwyższyć prowadzenie. Jędrzejczyk wpadł w pole karne, niestety za długo zwlekał z oddaniem strzału. We wczorajszym spotkaniu 30–latek dobrze radził sobie w defensywie, skutecznie przerywał akcję rywala. W 76. minucie reprezentant Polski opuścił murawę z powodu urazu.

Carlitos - Hiszpan we niedzielnym meczu pięciokrotnie zagrażał bramce Kudły, ale tylko raz udało mu się pokonać golkipera. Już w 12. minucie popisał się groźnym uderzeniem z rzutu wolnego, futbolówka minimalnie minęła słupek. W 19. minucie były snajper Wisły Kraków uderzył technicznie, zza pola karnego. Piłka po strzale Carlitosa wylądowała na poprzeczce. Trzy minuty później miał kolejną okazję na zdobycie gola. Szymański zagrał prostopadłą piłkę do „Jędzy”, jednak w pole karne wpadł Carlos Lopez i przejął to podanie. 28–latek nie zastanawiając się uderzył po ziemi w bramkarza sosnowiczan. Czwartą sytuację miał w 38. minucie, kiedy to dobijał uderzenie Kucharczyka. Napastnik strzelił po koźle, jednak za lekko, aby pokonać Kudłę. Wreszcie w 77. minucie Carlitos zdobył debiutanckiego gola w Ekstraklasie w barwach stołecznego klubu. Hiszpan otrzymał prostopadłe podanie od Antolicia, które na raty wykorzystał. Najpierw snajper trafił w słupek, po czym dobił futbolówkę do pustej bramki. Przez 90 minut w grze Carlosa dało się zauważyć sporą niedokładność, czasami brakowało mu pomysłu, przez co piłka lądowała poza linią boczną. Często za długo zwlekał z zagraniami w konsekwencji zabierano mu futbolówkę, ale nie można mu odmówić walki.

Arkadiusz Malarz - Można powiedzieć, że przez większość meczu był bezrobotny. Zawodnicy Zagłębia stworzyli jedyną sytuację w 54. minucie i zamienili ją na gola. Arkowi nie udało się powstrzymać dobrego strzału Wrzesińskiego. Niestety, ale nie najlepiej w niedzielnym spotkaniu wyglądała gra nogami Malarza. Jego dalekie wybicia często lądowały pod nogami rywala lub poza linią boczną.

Mateusz Hołownia - Kolejny niezły występ Mateusza. Przez większość spotkania nie popełniał błędów, ale niestety zawinił przy straconej bramce. Hołownia zgubił krycie przez co uciekł mu Wrzesiński. 20–latek próbował naprawić swój błąd, jednak nie zdążył zablokować strzału. Raczej nie zapędzał się do ofensywy trzymając linię defensywną. Rzadko tracił futbolówkę, często odzyskiwał ją swoim rywalom.

Inaki Astiz - Na początku meczu zaliczył kilka poważniejszych strat, później wyglądało to nieco lepiej, jednak nadal nie tak jak powinno. Kilkukrotnie ratował Legię z opresji swoimi interwencjami. W 51. minucie skutecznie wybił dośrodkowanie Puchacza. W końcówce meczu przeszkodził w oddaniu groźnego strzału Cristovaowi, przez co piłkarz z Angoli trafił jedynie w boczną siatkę. Czasami Inaki za łatwo, wręcz za darmo oddawał futbolówkę swoim przeciwnikom.

Cafu - Przez cały mecz wyglądał ociężale i nie nadążał za rozgrywaniem piłki sosnowiczan. W 13. minucie czekał na futbolówkę stojąc w miejscu, przez co bardzo szybko został uprzedzony przez rywala. Przeciwnicy mogli ruszyć z kontrą, jednak piłkę szybko odebrał Antolić. Trzeba przyznać, że Portugalczyk umiejętnie grał z rywalem na plecach i wkładał w swoją grę sporo walki. Niestety z meczu na mecz traci piłkę w coraz prostszy sposób, jak dotychczas nie został za to skarcony dzięki swoim kolegom.

Mateusz Wietseka - To już któryś z kolei słaby mecz Mateusza. W defensywie często gubił piłkę, a kiedy podłączał się do ofensywy niecelnie podawał. W 24. minucie zaliczył fatalną stratę, po czym sfaulował swojego rywala. Za to wejście „Wietes” został ukarany żółtym kartonikiem. Przy straconym golu 21–latek niepotrzebnie wybiegł z pola karnego. Przez to zachowanie piłkarze Zagłębia mieli więcej miejsca na rozegranie akcji. W niedzielnym meczu po raz kolejny znalazł się w polu karnym rywala i oddał strzał, niestety uderzenie było zupełnie niecelne.

Sebastian Szymański - Na pewno nie zaliczy tego spotkania do udanych. W 22. minucie chciał dograć futbolówkę do „Jędzy”, jednak wcześniej piłkę dopadł Carlitos. Hiszpan nie wykorzystał dogodnej sytuacji. W 30. minucie „Szymi” otrzymał dobre podanie od Kucharczyka, Seba puścił piłkę niestety nikt inny na nią nie czekał. W 60. minucie ruszył z kontrą dwa na dwa, Sebastianowi odskoczyła futbolówka przez co zgubił piłkę jeszcze na naszej połowie. 19–latek często dorzucał futbolówkę w pole karne, szkoda, że robił to wtedy, kiedy nikogo w nim nie było. Jego celność podań stała na niskim poziomie, zdarzało mu się za darmo oddawać piłkę rywalowi.

Jose Kante - Bo bardzo dobrym meczu w Luksemburgu Jose nie pokazał się z dobrej strony w spotkaniu z Zagłębiem Sosnowiec. Choć był zawodnikiem, który wspomagał kolegów z obrony, to zupełnie nie radził sobie w ofensywie. Udało mu się oddać dwa strzały, jednak żaden nie był posłany w światło bramki. Nie dochodził do dobrych dośrodkowań czy prostopadłych piłek. Zszedł z murawy w 62. minucie.

Michał Kucharczyk - Mecz zaczął od dobrej akcji w 5. minucie. „Kuchy” dośrodkował piłkę w pole karne, jednak Kudła był na posterunku i wybił futbolówkę. W późniejszych minutach Michał podejmował coraz to gorsze decyzje w rozegraniu piłki. Kucharczyk grał niecelnie oraz raptem kilka razy wychodził z pojedynków zwycięsko. W 16. minucie zaliczył stratę po której sosnowiczanie mieli szansę wyprowadzić groźną kontrę. „Kuchy” pod naporem przeciwnika zagrał wprost pod nogi Nowaka. W 38. minucie oddał mocny strzał, z którym z problemami poradził sobie Kudła. Przy akcji bramkowej Michał gonił Pawłowskiego. Kiedy były piłkarz Zagłębia był przed polem karnym „Wojskowych” „Kuchy” postanowił stanąć i przyglądać się tej akcji nie pomagając kolegom z zespołu. Słabe zachowanie tak doświadczonego gracza. Zszedł z murawy w 61. minucie.

Zmiennicy

Kasper Hamalainen - Na boisko wszedł w 61. minucie. Nie wniósł nic do gry Legii, był niewidoczny. Nawet jak ruszał z atakiem to szybko był powstrzymywany przez defensorów Zagłębia.

Dominik Nagy - Wszedł na murawę w 61. minucie. Podobnie jak „Hama” Nagy nie wniósł zupełnie nic do gry. W 90. minucie mógł wystawić piłkę do pustej bramki Carlitosowi, Węgier wybrał opcję dośrodkowania na dalszy słupek, gdzie nikogo nie było.

Eduardo - Wszedł na murawę w 76. minucie. Grał za krótko, aby ocenić.



Komentarze: (0)

Serwis Legionisci.com nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, "trolling", obrażające innych czytelników i instytucje.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.

Dodaj swój komentarz:

autor:

e-mail:


treść:


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!