Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Ricardo Sa Pinto - fot. Woytek / Legionisci.com
Ricardo Sa Pinto - fot. Woytek / Legionisci.com
Piątek, 1 lutego 2019 r. godz. 08:00

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Sa Pinto: Z pełną mocą przystępujemy do walki

Woytek, źródło: Legionisci.com

Na zakończenie drugiego zgrupowania porozmawialiśmy z trenerem Legii Ricardo Sa Pinto o transferach, pracy wykonanej w Portugalii, postępach zawodników, sytuacji odsuniętych od pierwszej drużyny i najbliższych planach. Zapraszamy do lektury!

Jak trener podsumuje trzytygodniowe przygotowania w Portugalii?
- Było fantastycznie. Pracowaliśmy ciężko i nasza praca była bardzo dobrej jakości, także pod względem mentalnym. Co ważne, ominęły nas kontuzje. Stworzyliśmy doskonałego ducha drużyny. Czeka nas jeszcze tydzień treningów przed meczem z Wisłą Płock. Jesteśmy pewni siebie i bardzo pozytywnie nastawieni na resztę sezonu.

Czy uważa pan, że jesteście lepszą drużyną niż w zeszłym roku?
- Czuję, że jesteśmy lepsi niż w końcówce ubiegłego roku. Czekam jeszcze na wzmocnienia drużyny, by mieć więcej opcji przy ustalaniu składu. Pracuję nad tym razem z Radkiem Kucharskim i prezesem. Mając więcej opcji, będziemy silniejsi. W trakcie sezonu są sytuacje, gdy traci się jednego czy dwóch zawodników ze składu i jak nie ma dla nich zastępców, to trudno utrzymać odpowiedni poziom. Ci, którzy byli na zgrupowaniu, wykonali fantastyczną pracę. Ciężko trenowali, pokazali się z bardzo dobrej strony. Zagraliśmy z dobrymi przeciwnikami - m.in. z Vitorią Setubal, która w środę zremisowała ze Sportingiem w lidze. My z nimi wygraliśmy, mimo że graliśmy na zmęczeniu. Jestem bardzo zadowolony z tego, co zrobiliśmy w ciągu ostatnich trzech tygodni. Jestem pewien w stu procentach, że tą mentalnością, pracą i organizacją, możemy z pełną mocą przystąpić do walki o dwa cele, które mamy w najbliższych miesiącach, czyli obrona tytułu mistrzowskiego i Pucharu Polski.

fot. Woytek / Legionisci.com

Gra Legii będzie przypominała grę Sportingu, którą obejrzeliście w Setubal?
- Tak. Lubimy posiadać piłkę i chcemy grać pozytywny futbol. Nie lubimy grać "bezpośredniej" piłki opartej na samej walce i sile. Czasami jednak przeciwnik nie pozwoli nam grać tak, jak byśmy tego chcieli, gdy gra wysokimi piłkami, walczy o każdą piłkę i "miażdży" mecz. Jeżeli takie sytuacje mają miejsce, to musimy się do tego dostosować. Jak nie możemy grać ładnie, to musimy walczyć o odzyskanie piłki. Jak ją odzyskamy, musimy uspokoić grę, przejąć nad nią kontrolę i grać swoje. Jeśli mamy odpowiednio dużo cierpliwości gdy posiadamy piłkę, możemy dokonać wielkich rzeczy, szczególnie jeżeli będziemy wygrywali walkę o piłkę w pojedynkach. To był jeden ważnych z aspektów, nad którymi pracowaliśmy na tym zgrupowaniu. Mam nadzieję, że wdrożymy to podczas meczów w dalszej części sezonu.

Którzy zawodnicy dokonali największych postępów podczas zgrupowań?
- Myślę, że każdy się rozwinął. Teraz nie widać tego wszystkiego, bo są zmęczeni. Czasem coś im nie wychodzi, tracą piłki, ale to dlatego, że brak im świeżości. Każdy się poprawił - jeżeli porozmawiacie z zawodnikami, oni to potwierdzą. Dla mnie bardzo ważne jest to, że każdy jest zadowolony z pracy jaką wykonał i z własnego rozwoju. Jestem zadowolony z każdego.

Co pan powie o młodych zawodnikach, którzy trenowali z drużyną?
- Bardzo się rozwinęli. Jestem bardzo zadowolony z młodych chłopaków. Mają talent i jakość, ale są młodzi - muszą się nadal uczyć i dużo grać. Umiejętności i mentalność mają na odpowiednim poziomie. Zauważyłem zmianę u Mateusza Praszelika - jest agresywniejszy w pojedynkach, gra na większej intensywności, zaczął także więcej myśleć, gdy jest na na boisku bez piłki. Jestem bardzo zadowolony z tych trzech chłopaków. Ciężko będzie im od razu dać szansę gry w pierwszej drużynie - może zdarzą się kilkuminutowe występy. Na pewno jednak zostaną z nami do końca sezonu. Zasłużyli na to, by być z pierwszą drużyną. Będą z nami trenować, a grać w zespole rezerw. Po sezonie zastanowimy się, czy lepszym wyjściem dla nich nie będzie gra przez kolejny rok na dobrym poziomie i zbieranie doświadczenia, by potem do nas wrócili i stanowili dobrą alternatywę dla innych zawodników. Częścią mojej pracy w Legii jest praca z młodymi zawodnikami, dołączanie jednego czy dwóch piłkarzy co roku do pierwszej drużyny. Jesteśmy na dobrej drodze.

fot. Piotr Kucza / 400mm.pl
Artur Jędrzejczyk i Ricardo Sa Pinto - fot. Piotr Kucza / 400mm.pl

Z rezerwami trenuje czterech zawodników, dla których zabrakło miejsca w kadrze pierwszej drużyny. Jaka jest ich sytuacja?
- Podjąłem zawodową decyzję. Mam doskonałe relacje z nimi wszystkimi - nie decydowały kwestie osobiste. Po prostu obecnie w moim pomyśle na drużynę potrzebuję innych opcji. Półtora miesiąca temu powiedziałem im, jaka jest sytuacja i oni to wiedzą. Wszyscy, którzy trenują z drugą drużyną usłyszeli ode mnie, a także od dyrektora sportowego, że muszą sobie poszukać rozwiązania na przyszłość. Mają teraz wystarczająco dużo czasu, żeby to sobie przemyśleć. Nie mogę podchodzić do tego emocjonalnie - takie jest życie. To moja decyzja. Nie potrzebuję mieć więcej zawodników w drużynie, ale potrzebuję mieć innych zawodników, z większą jakością, żeby realnie wzmocnić zespół. Obecnie nie ma miejsca dla tamtych zawodników w moim zespole na najbliższą rundę.
Nie mogę podchodzić do zarządzania drużyną samym sercem, a bardziej głową i realizować swoje pomysły. Zawsze traktuję wszystkich poważnie, nigdy nie okłamuję zawodników, mówię im to co myślę. Jeśli nie znajdą sobie nowych klubów, nie pomogę im. Z informacji, które posiadam, część z nich ma pewne propozycje, ale nie chcą odejść, więc.... co my możemy z tym zrobić? To ich decyzja. Jeżeli sytuacja nie zmieni się w najbliższej przyszłości, to pozostanie tak, jak jest teraz.

Jak trener oceni Sandro Kulenovicia? Zrobił spory progres, dostał dużo minut w sparingach. Może być pierwszym napastnikiem?
- Sandro ma 19 lat. Tak naprawdę dopiero rozpoczyna przygodę z seniorską piłką. Dałem mu szansę w drużynie. Strzela bramki, ale potrzebuje jeszcze czasu, żeby się rozwijać. Musi kontynuować ciężką pracę. Ważne, żeby jako napastnik był zdolny do gry na pełnych obrotach przez 90 minut. Musi się jeszcze sporo nauczyć, nabierać doświadczenia, żeby radzić sobie w różnych sytuacjach. Ma już pewne umiejętności ważne dla napastnika - utrzymuje się przy piłce, dobrze gra głową, odnajduje się w polu karnym i potrafi wykończyć akcje. Jest na dobrej drodze, żeby się rozwijać. Spokojnie, dajmy mu czas.

Czy nie jest zbyt ryzykownym ruchem postawienie Michała Kucharczyka na prawej obronie?
- Kucharczyk może grać zarówno jako skrzydłowy, jak i jako prawy obrońca. Wszystko będzie zależało od naszej strategii, od przeciwnika i jeszcze kilku innych rzeczy. Tak naprawdę nie podjąłem jeszcze decyzji. Na skrzydłach potrzebuję zawodników, którzy mają zdolność wygrywania pojedynków. Uważam, że kiedy "Kuchy" włącza się do ofensywy ze strefy obronnej, daje drużynie więcej. Gra kombinacyjnie, ma dobre dośrodkowania i wówczas jest dużo większym zagrożeniem dla przeciwnika. Jest ważnym ogniwem drużyny i całej Legii. Ma odpowiednią mentalność, więc staram się mu pomóc. Podczas obozów starałem się testować różne rozwiązania, żeby sprawdzić jakie typy zawodników mam na określonych pozycjach. W najbliższej przyszłości zobaczymy w jaki sposób to wykorzystam.

fot. Woytek / Legionisci.com

Czy może trener skomentować możliwe przyjście Medeirosa?
- Nie mogę mówić o zawodnikach, którzy nie są obecnie w drużynie. Zobaczymy co przyniesie najbliższa przyszłość. Nie chcę rozmawiać o tym, co może się wydarzyć albo nie. Jeśli coś stanie się faktem, to wtedy o tym porozmawiamy.

Ale wyraźnie liczy trener na wzmocnienia.
- Możemy kupować do końca lutego. Potrzebuję i oczekuję więcej rozwiązań dla tej drużyny. Jestem zadowolony z tych, których mamy, ale jeśli naprawdę chcemy być silniejsi od naszych przeciwników, potrzeba wzmocnień. Moim zdaniem takie drużyny jak Lechia, Lech, Jagiellonia, Wisła czy Cracovia będą walczyły do samego końca. To będzie dla nas bardzo trudna rywalizacja, a na dodatek czeka nas Puchar Polski. Musimy być silniejsi w każdym aspekcie. Staramy się pozyskać zawodników, którzy pomogą nam w tej ważnej części sezonu.

A na jakiej najbardziej potrzebne są wzmocnienia?
- Nie powiem wam tego teraz (uśmiech).

Czy ma trener w głowie jedenastkę na pierwszy mecz z Wisłą Płock?
- Nie, w tej chwili jeszcze zdecydowałem. Muszę jeszcze przyjrzeć się, ale oczywiście mam pewien pomysł, jak zespół może wyglądać. Będę miał teraz czas, aby przygotować się do tego meczu. Chcę jeszcze przyjrzeć się naszemu najbliższemu rywalowi. Znam ich, bo graliśmy przeciwko Wiśle od razu po moim przyjściu do Legii. Chciałbym także osiągnąć inny wynik, ponieważ nie zapomniałem tamtego (1-4 przyp. LL!). Mamy przez to dodatkową motywację przed tym meczem.

Jakie plany na najbliższy tydzień?
- Teraz zawodnicy otrzymają kilka dni wolnego. Będą mogli odpocząć z rodzinami, a od poniedziałkowego popołudnia wracamy do ciężkiej pracy.

fot. Woytek / Legionisci.com
fot. Woytek / Legionisci.com



Komentarze: (0)

Serwis Legionisci.com nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, "trolling", obrażające innych czytelników i instytucje.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.

Dodaj swój komentarz:

autor:

e-mail:


treść:


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!