Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Ricardo Sa Pinto - fot. Mishka / Legionisci.com
Ricardo Sa Pinto - fot. Mishka / Legionisci.com
Poniedziałek, 18 lutego 2019 r. godz. 22:16

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Sa Pinto: Jestem tu po to, by wygrywać

źródło: Canal+

Przed meczem z Lechem Poznań Ricardo Sa Pinto udzielił długiego wywiadu stacji Canal+. Poniżej możecie obejrzeć zapis rozmowy Bartka Ignacika ze szkoleniowcem stołecznej drużyny.

- Wiemy, że nie da się wygrać każdego meczu, ale wiemy też że ciężko z nami wygrać kiedy jesteśmy w normalnej dyspozycji. Jeśli mamy bardzo zły dzień, to każdy może z nami wygrać, ale jeśli jest to dobry dzień, to pokonać nas jest niezwykle trudno.



Jakim człowiekiem jest Ricardo Sa Pinto?
- Czasami, kiedy jestem skupiony na pracy, wyglądam bardzo poważnie, ale taka jest nasza robota. Mamy cel, którym jest zwycięstwo i musimy je osiągnąć. Nie jesteśmy tutaj aby zawierać nowe przyjaźnie, przeprowadzać miłe konwersacje, czy spędzać fajnie czas. Jestem tu po to, by wygrywać, bo z tego żyję. Oczywiście chciałbym jako trener cieszyć się ze zwycięstw i je celebrować, ale w piłce nie ma na to czasu. Tutaj wszystko dzieje się bardzo szybko. Wygrywasz, ale nie możesz za długo odpocząć i upajać się tą chwilą, bo za chwilę grasz kolejny ważny mecz. W pracy jestem bardzo skupiony. Po pracy lubię otaczać się pozytywnymi ludźmi. Sam kocham się śmiać i spędzać czas przy stole właśnie z takimi otwartymi osobami. Kocham uprawiać sport choć moje kolano na zbyt wiele mi nie pozwala. Uwielbiam być z moją rodziną i dziećmi. Uwielbiam podróżować. Jestem bardzo pozytywny i łatwo mnie zrozumieć.

Czy to oznacza, że trener Sa Pinto i człowiek Sa Pinto to dwie różne osoby?
- Uważam, że tak. Może nie dwie zupełnie inne osoby, ale odpowiedzialność za różne obowiązki definiują mnie jako osobę prywatną i osobę pracującą. Inaczej zachowuję się udzielając teraz wywiadu, inaczej podczas konferencji prasowej, jeszcze inaczej na meczu. Mam różne zachowania w zależności od sytuacji. Przy moich zawodnikach zachowuję się jeszcze inaczej. Droga, jaką prowadzę zespół, jest bliska i otwarta. Mam dobre relacje, ale jest cienka niebezpieczna granica, której nie można przekroczyć, a przekroczyć jest ją łatwo. Jak to w rodzinie, w której jest 25 zawodników, muszą być jakieś tarcia. Nawet jak masz dobre relacje i tak grać chcą wszyscy - myślą o swoich karierach. Tak naprawdę nie chodzi o to kto jest zły i jak się zachowuje. Jestem w stanie zrozumieć ich smutek, ale w pewnych granicach. Naprawdę jestem otwarty na swoich zawodników. Mają mój numer telefonu, mogą do mnie dzwonić 24 godziny na dobę. Drzwi mojego gabinetu są dla nich zawsze otwarte, ale nie mogę zaakceptować tego, że robią coś i wiedzą, że nie ma na to zgody. Oczywiście wiem też, że mam swoją część osobowości mocną i twardą. Mam swoją ideę. Pewnie, że czasem trzeba posłuchać innych i otoczyć się pozytywnymi ludźmi i mądrymi. Za takich uważam swój sztab szkoleniowy, który pomaga mi w pewnych sytuacjach znaleźć balans. Słucham także dyrektora sportowego i prezesa Dariusza Mioduskiego, a także kapitana drużyny, który doskonale wie co się aktualnie dzieje w szatni. Wiedząc, że jestem liderem całego procesu o nazwie Legia, nie mogę przecież robić tylko tego co ja chcę. Czując i słuchając muszę podejmować odpowiednie decyzje dla całej grupy, dla której najważniejsze w tym roku jest mistrzostwo i zdobycie Pucharu Polski.

O relacjach z mediami

- Nie mam żadnego problemu z dziennikarzami. Szanuję każdego z nich i wiem, że czasami mają inny punkt widzenia. Rozumiem tych, którzy są częścią naszej gry. Powinniśmy być partnerami i pracować razem. Można mieć oczywiście inny punkt widzenia i wydawać różne opinie, ale trzeba się wzajemnie szanować. W Polsce są jednak dziennikarze, których na tym poziomie nie umiem i nie mogę zrozumieć - podobni do tych z prasy brukowej, a tego zaakceptować nie mogę. Lubię rozmawiać o piłce, lubię dziennikarzy, którzy potrafią sprawdzić mnie z wiadomości na temat mojej drużyny, ale muszą to być pytania konstruktywne, poparte faktami. Akceptuję opinie na temat wykańczania naszych akcji czy gry naszej defensywy, bo to część pracy. Takie pytania i opinie są dla mnie zrozumiałe i muszę je zaakceptować. Nie mam problemu, by usłyszeć, że zrobiłem złą zmianę czy, że strategia na dany mecz nie była właściwa. Nie jestem perfekcyjny. Ludzie mogą wyrażać swoją opinię, wszystko jest dozwolone, z wyjątkiem jednego - braku szacunku. Na to nie pozwolę - mówi trener Legii.


przeczytaj więcej o: , , ,


Komentarze: (0)

Serwis Legionisci.com nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, "trolling", obrażające innych czytelników i instytucje.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.

Dodaj swój komentarz:

autor:

e-mail:


treść:


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!