Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej

Poniedziałek, 25 lutego 2019 r. godz. 08:00

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Plusy i minusy po meczu z Lechem

Maciej Frydrych, źródło: Legionisci.com

Legia przegrała w sobotę 0-2 z Lechem Poznań. „Wojskowi” ponownie zagrali słabo, a poznaniacy pokazali, że grając przeciętnie można ograć mistrza Polski. Zapraszamy do zapoznania się z ocenami wystawionymi przez nas legionistom.

Artur Jędrzejczyk - Nie można mieć do jego gry zarzutów. Grał twardo w defensywie, co pokazał w 24. minucie, naprawiając błąd Vesovicia, który za lekko podał piłkę do Artura. Cztery minuty wcześniej Jędrzejczyk pewnie zaatakował futbolówkę głową, nie bojąc się wysoko ustawionej nogi Makuszewskiego. Kilkakrotnie Artur skutecznie odcinał Gytkjaera od podań. Legionista rzadko tracił piłkę, miał najcelniejsze podania wśród podopiecznych Ricardo Sa Pinto.

Cafu - Zaprezentował się lepiej od swojego rodaka Andre Martinsa. Cafu mocno trzymał się na nogach, dzięki czemu zdarzało mu się skutecznie przerwać ataki rywali. Pokazywał się do gry swoim kolegom z drużyny, starał się rozpoczynać akcje, jednak zazwyczaj kluczowe podania były przerywane przez rywali. Cafu oddał w sobotnim meczu jeden strzał, który był pierwszym, a zarazem ostatnim zespołu z Warszawy. W 63. minucie Portugalczyk głową starał się skierować futbolówkę do bramki, jednak uderzenie było za lekkie, aby zaskoczyć golkipera.

Radosław Majecki - Zaczął od pewnego wyłapania piłki po strzale Tiby w 5. minucie. Już trzy minuty później młody bramkarz musiał wyjąć futbolówkę z siatki. Vujadinovicia piłką nabił „Veso”, co bardzo zmyliło Radka i przeszkodziło w udanej interwencji. W 52. minucie Majecki obronił mocne uderzenie Jóźwiaka. W 79. minucie po raz kolejny 19–latek został pokonany, tym razem przez Gytkjaera z jedenastu metrów.

Mateusz Wieteska - „Wietes” zastąpił w meczu z Lechem Remy'ego, który przed sobą ma jeszcze trzy mecze zawieszenia. Mateusz defensywnie nie wyglądał źle, raczej wspólnie z „Jedzą” grali odważnie i twardo. W 5. minucie defensor ofiarnie zablokował atak Makuszewskiego, dzięki czemu zażegnał on groźną akcję lechitów. Niestety Mateusz bardzo słabo wprowadzał piłkę do gry, zazwyczaj niecelnie. Popełniał błędy w prostych podaniach na kilka metrów oraz zdarzało mu się w głupi sposób tracić futbolówkę.

Adam Hlousek - Dla Czecha było to setny ligowy mecz z „eLką” na piersi. Swojego jubileuszu nie zapamięta dobrze, zresztą jak cała drużyna. Hlousek rywalizował z jednym z lepszych piłkarzy tego meczu – Jóźwiakiem. W 52. minucie Adam zapędził się do przodu i nie zdołał zatrzymać rozpędzonego Jóźwiaka, przez co ten stanął oko w oko z Majeckim. Na początku spotkania Czech uderzył bez przyjęcia, ale piłka po strzale wyszła na aut. Starał się podłączać do ofensywy, jednak zazwyczaj jego ataki były przerywane lub niecelnie zagrywał piłkę. Przebiegł najdłuższy dystans wśród legionistów.

Andre Martins - Zagrał gorzej od Cafu. Martins był łatwo przepychany w środku pola i miał problem, aby dłużej utrzymać się przy piłce. Kilka razy podczas przyjęcia odskakiwała mu futbolówka oraz w prosty sposób ją tracił. W 63. minucie Andre dośrodkował futbolówkę w pole karne, gdzie głową uderzył ja Cafu, jednak za lekko, aby zaskoczyć bramkarza.

Marko Vesović - Podczas ostatnich „Plusów i minusów” pisaliśmy, że wystawianie Marko na prawej obronie to marnowanie jego potencjału, ten mecz tylko to potwierdził. W 8. minucie piłka nieszczęśliwie odbiła się od niego, a następnie od Vujadinovicia i znalazła się w siatce. W 24. minucie Czarnogórzec za lekko zagrał piłkę do „Jędzy”, ale ten poradził sobie i zażegnał zagrożenie. Oceny Marko nie poprawia fakt, że przed sobą miał beznadziejnego Agrę.

Michał Kucharczyk - „Kuchy” wrócił do składu, po tym jak rywalizację Legii z Cracovią oglądał z trybun. W meczu z Lechem Michał nie wniósł nic do naszej gry. Trener postanowił dać szansę Kucharczykowi na lewej pomocy, „Kuchy” przy każdej akcji tą stroną bardzo opóźniał grę. Przed każdym dośrodkowaniem przestawiał sobie futbolówkę na prawą nogę, przez co rywale mieli czas, aby wrócić do własnego pola karnego. Zszedł z murawy w 80. minucie.

Sebastian Szymański - Sebastian podobnie jak Kucharczyk nic nie wnosił do naszej gry, był niewidoczny. Kiedy miał już piłkę przy nodze to niecelnie ją zagrywał lub tracił. Wygrał tylko 35% pojedynków i zaliczył jedynie dwa udane zwody na siedem.

Carlitos - Zupełnie niewidoczny, rzadko był przy piłce. Oczywiście, gra napastnika w dużej mierze zależy od postawy zawodników będących za jego plecami. Hiszpan bardzo mało otrzymywał podań. Wygrał jedynie jedną piątą pojedynków.

Salvador Agra - Drugi mecz Agry od pierwszej minuty i znów przyznajemy mu miano najgorszego piłkarza meczu. Ciężko w jego grze znaleźć jakiś pozytyw. Nie miał pomysłu na zwody czy grę, po przebiegnięciu kilku metrów z piłką, zatrzymywał się. Portugalczyk oddał dwa strzały, jednak futbolówka po jego uderzeniach szerokim łukiem mijała bramkę gospodarzy. Można zauważyć, że Salvador nie jest typem zawodnika, który z chęcią wraca się do defensywy, więc jeszcze bardziej dziwi decyzja o stawianiu za jego plecami Vesovicia. Zszedł z boiska w 63. minucie. Oczywiście Portugalczyk za krótko jest w Warszawie, ale ciekawe czy Agra to piłkarz pokroju Jorge Salinasa lub Michaiła Aleksandrowa.

Zmiennicy

Iuri Medeiros - Na murawę wszedł w 80. minucie. Wygrał każdy pojedynek oraz miał 100% skuteczność zwodów.

Sandro Kulenović - Wszedł na boisko w 80. minucie. Podawał bardzo celnie i starał się brać na siebie ciężar gry.

Dominik Nagy - Na murawę wszedł w 63. minucie za słabego Agrę, niestety Węgier zaprezentował się bardzo podobnie jak Portugalczyk. Nagy starał się wchodzić z futbolówką w pole karne, jednak ostatecznie podejmował nietrafne decyzje. W 79. minucie wydawało się, że ma pod kontrolą piłkę i uda mu się ją wydelegować, ostatecznie dał się przepchnąć Jóźwiakowii sfaulował rywala w polu karnym.



Komentarze: (0)

Serwis Legionisci.com nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, "trolling", obrażające innych czytelników i instytucje.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.

Dodaj swój komentarz:

autor:

e-mail:


treść:


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!