Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
fot. Piotr Galas / Legionisci.com
fot. Piotr Galas / Legionisci.com
Niedziela, 7 lipca 2019 r. godz. 13:05

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Słowo na niedzielę: Lato

Qbas, źródło: Legionisci.com

Uwielbiam lato. Nawet to polskie, kapryśne, które potrafi dokuczyć a to upałami, a to deszczem. Mimo tego, to dla mnie najfajniejsza pora roku, dobrze się kojarząca, pełna pięknych wspomnień. W tym roku lato w Legii też wygląda fajnie. Przynajmniej jak na razie.

Wszystko zaczęło się od transferowego majstersztyku. Sprzedaż Sebastiana Szymańskiego za 5,5 mln euro (plus bonusy) do Dinama Moskwa to nie tylko transferowy rekord Legii, ale i największy dotychczas sukces D. Mioduskiego w klubie. Oczywiście prezes zapowiadał sprzedaż za wiele wyższą kwotę, ale w to wierzyli tylko ci, co jeszcze wierzą w św. Mikołaja. Szymański stanął w rozwoju i nie tę opinię trudno zmienić danymi dotyczącymi liczby sytuacji stwarzanych kolegom. Brawa należą się też Mariuszowi Piekarskiemu, który nie tylko załatwił Legii ogromne pieniądze, ale i jego agencja dobrze na tej transakcji zarobiła. Natomiast nasz zespół na tym chyba nie straci, choćby dlatego, że za stałe fragmenty wezmą się ci, co umieją. Pierwsze rezultaty widzimy już w sparingach, w których na 18 zdobytych bramek aż 8 padło po takich zagraniach.

Do tego Legia ściągnęła piłkarzy na pozycje, o obsadzenie których prosił trener. Oczywiście bierzemy zawodników na naszą obecną miarę, co oznacza, że nie są oni i pewnie nie będą następcami Dudy, Guilherme, Pazdana czy Vadisa. Nie są też liderami, ale na takich graczy Legii po prostu nie stać. Jest za to szansa, że ci liderzy się narodzą. Owszem, brakuje jeszcze zawodnika na lewą obronę, ale i tak to okienko transferowe jak do tej pory wygląda na najbardziej racjonalne ze wszystkich w ostatnich dwóch latach. Przy czym słychać, że to ostatnia szansa dla dyrektora Radosława Kucharskiego, by udowodnił, że potrafi wywiązać się ze swych obowiązków.

Optymistyczne wieści napłynęły też z zagranicy. W Austrii treningi były profesjonalnie przygotowane, prowadzone na dobrej intensywności, dużo czasu poświęcano taktyce i pracowano nad poszczególnymi formacjami. Stosowane było też indywidualne podejście. W Portugalii zaś trener Ricardo Sa Pinto znalazł pracę. Pozostający na liście płac Legii szkoleniowiec został zatrudniony przez Sporting Braga. Na Łazienkowskiej odetchnięto, bo ten angaż uwalnia klub z obowiązku wypłaty comiesięcznego wynagrodzenia Portugalczykowi, a to jak wiemy wysokie kwoty. Poszczęściło się więc w tym wypadku i oby los nam nadal sprzyjał (np. w losowaniu el. do LE).

To co natomiast niepokoi, poza niezweryfikowaną przez puchary jakością większości nowych piłkarzy, to ich liczba. Gdy do zespołu, który ma swój wypracowany styl i szkielet, dochodzi 1-2 piłkarzy, to właściwie mogą się oni z marszu do niego wkomponować. Gorzej, gdy jest tak, jak teraz w Legii, która przechodzi kolejną rewolucję personalną pod rządami Mioduskiego. Dochodzi pięciu nowych graczy i każdy właściwie został ściągnięty z myślą o grze w wyjściowym składzie. Mają oni stanowić o sile Legii, zwłaszcza w ofensywie. To bardzo duża zmiana. Tymczasem nasza drużyna szuka swej tożsamości, kolejny raz zmienia sposób gry. Owszem, możemy mówić, że mamy pewien trzon (Majecki, Jędrzejczyk, Martins, Cafu, Carlitos), ale trener powiada, że przekształcenia wymaga gra środkowej linii, a i na skrzydłach będą duże zmiany personalne. Nowi potrzebują więc czasu, by zgrać się z resztą, by wywierać rzeczywisty wpływ na grę. Czasu oczywiście jak zwykle nie mamy, więc będziemy oglądać drużynę powstającą w eliminacyjnym i ligowym boju. Vuković ma tego pełną świadomość.

Ogólnie jednak można powiedzieć, że na razie mamy zupełnie udane lato. Oczywiście wiele może się jeszcze zmienić: możemy sprzedać kilku piłkarzy (odejście Carlitosa jest wciąż wysoce prawdopodobne, Wieteski też nikt nie będzie w klubie zatrzymywał), mogą pojawić się kolejne kontuzje, możemy jednak nie pozyskać lewego obrońcy itd. Ale i tak uważam, że u progu nowego sezonu ogólna sytuacja wygląda zaskakująco obiecująco. Może to przez to lato?

Autor: Jakub Majewski “Qbas”
Twitter: QbasLL
Kątem Oka na FB



Komentarze: (0)

Serwis Legionisci.com nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, "trolling", obrażające innych czytelników i instytucje.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.

Dodaj swój komentarz:

autor:

e-mail:


treść:


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!