Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
fot. Mishka / Legionisci.com
fot. Mishka / Legionisci.com
Niedziela, 27 października 2019 r. godz. 19:18

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Koncert!

Wiśnia, źródło: Legionisci.com

Kompletna deklasacja i pogrom miały miejsce w niedzielny wieczór na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej. Legia ograła Wisłę Kraków aż 7-0! Potwierdzając tym samym, że jej forma zaczyna zwyżkować. Z kolei goście z południa Polski zaprezentowali się na tyle słabo, że powoli zmierzając na samo dno ligowej tabeli. Do gry "Wojskowych" nie można przyczepić się chyba w żadnym aspekcie. A najbardziej cieszyć może chyba to, że pomimo strzelania kolejnych goli cały czas legioniści nadal napierali i starali się jeszcze bardziej upokorzyć rywala!

Legioniści rozpoczęli od środka boiska i nie oddając rywalowi piłki nawet na moment strzelili pierwszego gola. Na lewej stronie podanie otrzymał Arvydas Novikovas, bardzo ładnie dograł do Michała Karbownika, który zdecydował się na dośrodkowanie. W szesnastce zupełnie niekryty był Luquinhas i mocnym uderzeniem z woleja otworzył wynik. Potem przewaga gospodarzy rosła. Gracze Aleksandara Vukovicia grali bardzo dobrze w defensywie, atakowali pressingiem i nie dopuszczali przeciwników do własnego pola karnego. W 11. minucie było blisko drugiego gola, jednak Paweł Wszołek był minimalnie spóźniony do dośrodkowania z lewego skrzydła. Za moment o piłkę powalczył Jędrzejczyk, dorzucił ją do Jose Kante, a jego strzał głową nieznacznie minął lewy słupek bramki Michała Buchalika. Kwadrans po pierwszym gwizdku ponownie znakomita okazja napastnika Legii. Znakomite dogranie Luquinhasa, który na pozycji rozgrywającego czuje się jak do tej pory bardzo dobrze, ale Kante przegrał pojedynek z golkiperem z Krakowa.

17. minucie mocna próba Novikovasa z ostrego kąta i czujnie zachował się Buchalik, parując piłkę poza linię boczną. Dosłownie za kilkanaście sekund stadion po raz drugi oszalał z radości. Celna wrzutka z prawego skrzydła i Kante z kilku metrów głową wpakował futbolówkę do siatki. Pierwsze 20 minut było w wykonaniu gospodarzy znakomite. Można śmiało powiedzieć, że zdecydowanie najlepsze w tym sezonie. Potem gra nieco się uspokoiła, jednak w 32. minucie Legia znowu pokazała, kto tego dnia rządzi na boisku. Kolejny raz dośrodkowanie w pole karne, gdzie tym razem najwyżej wyskoczył Kante i głową podwyższył prowadzenie. Tuż przed przerwą było blisko kolejnego pokonania Buchalika. Wrzutka po krótki rozegraniu rzutu wolnego, z najbliższej odległości strzela Paweł Wszołek, jednak wprost w bramkarza! Jeszcze dobitka Wieteski, ale wysoko ponad celem.

Druga połowa rozpoczęła się ponownie od ataków Legii. W 52. minucie do piłki podanej ze skrzydła doszedł Luquinhas, który został powalony na ziemię przez jednego z rywali. Sędzia długo się zastanawiał, przeprowadzono konsultację VAR, co ostatecznie zakończyło się podyktowaniem rzutu karnego dla gospodarzy. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Jose Kante i na raty pokonał Buchalika, kompletując tego wieczoru swojego hat-tricka. Uderzenie z rzutu karnego napastnika Legii zostało wprawdzie obronione, lecz wobec dobitki legionisty golkiper nie miał już kompletnie nic do powiedzenia. Snajper potwierdził tym samym, że rozgrywa swoje najlepsze spotkanie od czasu transferu na Łazienkowską. Po godzinie gry ładna dwójkowa akcja młodych - Michała Karbownika i wprowadzonego Mateusza Praszelika. Końcowe podanie do tego drugiego było nieco za mocne, przez co piłka wyszła poza linię końcową.

W 72. minucie wiślaków od utraty kolejnego gola uratowała poprzeczka. Walerian Gwilia miał trochę miejsce przed polem karnym, spróbował mocnego strzału, a piłka odbita po drodze od jednego z przeciwników omal nie wskoczyła za kołnierz Buchalika. Kiedy tylko gospodarze nieco przyspieszyli grę, to od razu sprawiali przeciwnikom spore problemy. Kwadrans przed końcem spotkania piąte trafienie dla Legii. Novikovas bez zastanowienia huknął z półwoleja, nie dając bramkarzowi Wisły żadnych szans. Za moment kolejny gol. To, co działo się tego dnia na Łazienkowskiej nie sposób opisać. Kolejny gol dla Legii autorstwa tym razem Pawła Wszołka kompletnie pogrążył krakowian. Kibice gości po tej bramce zaczęli opuszczać stadion. Był to zdecydowanie najlepszy mecz Legii pod wodzą Aleksandara Vukovicia.

Tuż przed końcem regulaminowego czasu gry wynik ustalił Jarosław Niezgoda, strzelając gola głową po dośrodkowaniu Wszołka. Brawo!



Komentarze: (0)

Serwis Legionisci.com nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, "trolling", obrażające innych czytelników i instytucje.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.

Dodaj swój komentarz:

autor:

e-mail:


treść:


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!