Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej

Piątek, 3 kwietnia 2020 r. godz. 14:24

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Małkiewicz: Dostałem sześć różnych zakazów. Na przykład zakaz gry w Legii

Bodziach, źródło: Legionisci.com / Przegląd Sportowy

Dodatek historyczny do Przeglądu Sportowego zamieścił ciekawą rozmowę z Janem Małkiewiczem, byłym piłkarzem Legii, który podczas wyjazdu naszej drużyny na rewanżowe spotkanie z Feyenoordem Rotterdam w półfinale Pucharu Europy w 1970 roku został ukarany za próbę przewozu niezadeklarowanej waluty. Zdecydowanie głośniej było wtedy o karach dla Władysława Grotyńskiego i Janusza Żmijewskiego, a niedługo później za przemyt złota z Neapolu do Warszawy (po meczu Fidelis Neapol - Legia) zatrzymani zostali koszykarze Legii, w tym najsurowiej ukarany Włodzimierz Trams (pięć lat pozbawienia wolności).

"Dostałem sześć różnych zakazów. Na przykład zakaz gry w Legii. Albo zakaz gry w reprezentacji, bo kiedyś przecież grałem w młodszych narodowych rocznikach i na wszelki wypadek zadbano, by w przyszłości komuś nie wpadło do głowy powołanie Małkiewicza do pierwszej kadry narodowej. Wlepiono mi też zakaz gry przez całą rundę, gdziekolwiek. A kara więzienia również była, ale w zawieszeniu - pół roku z warunkowym wykonaniem przez okres dwóch lat" - mówi Małkiewicz nt. wyroku sądowego z marca 1972 roku. Małkiewicz wskazuje, że wszystko zaczęło się od wyjaśnień składanych przez Tramsa, który to wciągnął w sprawę Grotyńskiego. "No i poszło jak po sznurku, w końcu do mnie też się dobrali (...) Świętej pamięci Władek [Grotyński] nagadał, że mu przywiozłem sztabkę złota, co było nieprawdą. Bzdur naplótł, ale co zrobić, już mu dawno wybaczyłem" - wspomina.

"Moja historia w Legii na pewno by się potoczyła inaczej, gdyby nie afera dewizowa" - mówi Małkiewicz, który w meczu z Feyenoordem nie wykorzystał dobrej okazji do zdobycia bramki. Kiedy zakazano mu dalszej gry w Legii, trafił do Gwardii, o co początkowo pretensje mieli kibice. Do czasu wyjaśnienia sytuacji w prasie. Małkiewicz wspomina świetną sytuację, której nie wykorzystał w drugiej połowie meczu Legia - Feyenoord, kiedy na piąty metr dograł mu piłkę Lucjan Brychczy, a on uderzył zbyt lekko. Małkiewicz zauważa, że w całym meczu legioniści mieli kilka jeszcze dobrych okazji do zdobycia bramki i gdyby którą z nich wykorzystali, rewanż w Holandii mógł wyglądać zupełnie inaczej.

Całą rozmowę można przeczytać tutaj.



Komentarze: (0)

Serwis Legionisci.com nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, "trolling", obrażające innych czytelników i instytucje.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.

Dodaj swój komentarz:

autor:

e-mail:


treść:


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!