fot. Mishka / Legionisci.com
Uwaga: Wiadomość archiwalna!
Najlepsi obcokrajowcy w historii
Wiśnia, źródło: Legionisci.com
W ostatnich kilkudziesięciu latach przez Legię przewinęło się wielu obcokrajowców. Z jednymi wiązano większe nadzieje, a z innymi mniejsze. Niektórzy w Polsce całkowicie przepadli, a inni stali się synonimem udanego zakupu na długie lata. Od kilku tygodni przypominamy wam sylwetki legijnych stranieri, a w poniższym zestawieniu wybraliśmy naszym zdaniem najlepszych zawodników spoza naszego kraju, którzy kiedykolwiek zakładali koszulkę z "eLką" na piersi. Który z nich Waszym zdaniem miał największy wpływ na grę Legii?
Zapraszamy do udziału w wyborach najlepszego bramkarza, obrońcy, pomocnika i napastnika w poniższych ankietach, które potrwają do końca maja. Skocz do ankiet!
Dziesięciu wspaniałych
Ondrej Duda
16 / 101 /
Duda trafił do Legii w 2014 roku w wieku 19 lat. Młodego Słowaka wypatrzył obecny dyrektor Radosław Kucharski, a o jego pozyskanie bardzo mocno wlczyli Michał Żewłakow jak i Bogusław Leśnodorski. Wcześniej piłkarz grał w rodzimym MFK Koszyce, gdzie wyróżniał się na tle pozostałych. Pomimo młodego wieku często pojawiał się w wyjściowej jedenastce i był pewne, że ma duże szanse na zrobienie kariery na europejskich boiskach.
Słowak miał dobre wejście do warszawskiego klubu. W trzech pierwszych meczach strzelił dwa gole. Sezon 2014/15 był zdecydowanie najlepszy w wykonaniu pomocnika. Pod wodzą Heninga Berga strzelił osiem goli, grał w Lidze Europy, zdobył Puchar Polski, a do pełni szczęścia zabrakło mu jedynie mistrzostwa, które nadeszło rok później. Dzięki dobrej grze w Legii, Duda zadebiutował w pierwszej reprezentacji swojego kraju, a także został wypatrzony przez wielu europejskich skautów. Ostatecznie zdecydował się na odejście do Herthy Berlin, z którą podpisał kontrakt w lipcu 2016 roku.
Guilherme
21 / 150 /
Guilhreme jest jednym z tych zagranicznych zawodników, którzy rozegrali w Legii ponad 100 oficjalnych meczów. Pomocnik przez niemal cztery lata swojej gry na Łazienkowskiej dał się zapamiętać jako niezwykle pracowity, zaangażowany piłkarzy oraz pozytywny i radosny człowiek. Był bardzo wszechstronny - grał na obronie, lewej i prawej stronie pomocy, a także jako ofensywny pomocnik. Wszędzie wywiązywał się ze swoich zadań najlepiej jak potrafił. Pomimo tego, że "Gui" był wyróżniającym się zawodnikiem, na jego odejściu "Wojskowi" nie zarobili nic. Wraz z końcem 2017 roku wygasł jego kontrakt, co oznaczało, że stał się wolnym zawodnikiem
Podpisał kontrakt z Benevento, mając nadzieję, że po dobrej grze wypatrzy go jeden z silniejszych włoskich zespołów. Tak się jednak nie stało. Pomocnik później reprezentował barwy portugalskiego GD Alveranga oraz tureckiego Malatyasporu. To właśnie z Alvarangi w styczniu 2020 wypożyczył go za 100 tys. euro na półtora roku Trabzonspor. Wydaje się, że Legia długo żałowała, że straciła piłkarza o takiej charakterystyce. Wkrótce rozpoczęły się poszukiwania gracza, który przypominałby stylem gry nieodżałowanego zawodnika. Właściciele Legii pocieszenie znajdują na razie w Luquinhasie, który podobnie jak jego rodak dysponuje finezyjną techniką oraz nienaganną szybkością, ale do jego starszego kolegi nadal mu jednak wiele brakuje.
Dusan Kuciak
0 / 193 /
Jedyny bramkarz w naszym zestawieniu najlepszych zagranicznych piłkarzy. Zawodnicy na tej pozycji rzadko kiedy zapadają w pamięć, ponieważ nie strzelają goli i nie notują asyst. Niemniej jednak Kuciak swoją postawą na murawie sprawił, że nie sposób o nim zapomnieć. Słowak grał w Legii od lata 2011 roku do końca 2015 roku. Zdobył z nią 3 mistrzostwa i 3 Puchary Polski, a przez cały swój pobyt na Łazienkowskiej zawsze był bramkarzem numerem jeden, niezależnie od tego kto aktualnie prowadził drużynę, a za czasów golkipera było to czterech różnych trenerów. Kuciak oprócz dużego fachu bramkarskiego był również niezwykle wybuchowy.
W marcu 2014 roku bramkarz Legii omal nie pobił się na boisku z Tomaszem Brzyskim podczas spotkania ze Śląskiem Wrocław. Poza tym często rugał swoich defensorów, kiedy ci nie wypełniali dobrze swoich zadań. Kuciak marzył o podbiciu Premier League, jednak jego przygoda z Hull City była kompletnie nieudana. Trzy lata temu wrócił do Polski, podpisując kontrakt z Lechią Gdańsk. Przez ten czas niejednokrotnie udowodnił, że mimo upływu lat nadal może uchodzić za jednego z lepszych bramkarzy w ekstraklasie.
Danijel Ljuboja
30 / 78 /
Pomimo tego, że grał w Polsce jedynie dwa sezony, to dał się zapamiętać jako jeden z najlepszych zagranicznych napastników w historii ligi. Za jego sprowadzenie do Warszawy odpowiadał Marek Jóźwiak, a za wkomponowanie do drużyny Maciej Skorża. Serb dzięki swojemu bogatemu doświadczeniu nie potrzebował wiele czasu, aby przekonać do siebie kibiców. Szybko zaczął zdobywać bramki zarówno w Lidze Europy, jak i w Pucharze Polski i ekstraklasie. Bardzo dobrze współpracował na boisku ze swoim rodakiem Miroslavem Radoviciem, z którym tworzył wtedy najlepszy duet w Polsce.
Po odejściu z Legii grał jeszcze przez rok w rodzimym RC Lens, a karierę oficjalnie zakończył w sierpniu 2014 roku. Cztery lata temu rozpoczął współpracę z Legię jako jeden ze skautów, jednak nie dało się usłyszeć, aby ktoś z polecanych przez niego piłkarzy trafił ostatecznie na Łazienkowską. Ljuboja, podobnie jak Kuciak, oprócz niebagatelnych umiejętności piłkarskich wyróżniał się gorącym temperamentem. W 2013 roku po zakrapianej imprezie z Radoviciem został ukarany przez klub finansowo i odsunięty od treningów z pierwszą drużyną.
Nemanja Nikolić
55 / 86 /
Snajper przyszedł do Legii z wyrobioną na Węgrzech renomą, ale krok po kroku swoją wartość zaczął udowadniać również w Polsce. Przez wielu kibiców uchodzi za najlepszego zagranicznego piłkarza w historii nie tylko Legii, ale i całej ekstraklasy. Król strzelców z 2016 roku, a także dwukrotny mistrz Polski, to są wyróżnienia, którymi mało kto może pochwalić się w ciągu swojego półtorarocznego pobytu w drużynie. W lidze strzelał jak na zawołanie i nic dziwnego, że to właśnie m.in w jego osobie upatrywano kogoś, kto po raz pierwszy od kilkunastu lat wprowadzi klub do upragnionej Ligi Mistrzów. I tak rzeczywiście się stało. W 2016 roku w eliminacjach do tych elitarnych rozgrywek Węgier pięć razy wpakował piłkę do siatki i w sierpniu tego roku na Łazienkowskiej mógł razem z kolegami świętować awans do fazy grupowej LM.
Spotkania w niej okazały się jednak dla niego małym rozczarowaniem. W żadnym z tych meczów nie zagrał przez więcej niż godzinę, a tylko dwukrotnie wyszedł w wyjściowej jedenastce. Trenerzy zdecydowali się bazować na kontratakach i prawdopodobnie Nikolić nie do końca wpisywał im się w założenia taktyczne. Pomimo świetnego wykończenia i umiejętności znalezienie się w polu karnym przeciwnika, nie miał zbyt dobrego przyspieszenia, co było widać w rywalizacji z najlepszymi klubami Starego Kontynentu. Nikolić odszedł z Legii do Stanów Zjednoczonych, gdzie tylko potwierdził, że jest znakomitym napastnikiem, zbywając już w swoim premierowym sezonie koronę króla strzelców.
Aleksandar Prijović
24 / 72 /
Przyszedł do Legii z tureckiego drugoligowca i nic dziwnego, że już od początku duża część kibiców była nastawiona do niego niezbyt przychylnie. Kiedy Prijović zaczął stawiać odważne tezy o swoich umiejętnościach to już tylko dolał oliwy do ognia. Trudno było spodziewać się po nim czegoś dobrego, a jednak wszystkich pozytywnie zaskoczył. W swoim pierwszym sezonie strzelił 16 goli, a przez połowę kolejnego dołożył kolejne osiem. Jego współpraca na boisku z Nikoliciem była niemal wzorowa. Wzajemnie idealnie się uzupełniali - niczym Ondrej Duda i Miroslav Radović w przeszłości.
Prijović wzbudził zainteresowanie skautów w 2016 roku m.in. po tym ja dwukrotnie pokonał bramkarza Borussii Dortmund w spotkaniu fazy grupowej Ligi Mistrzów. Ostatecznie zdecydował się odejść do PAOK-u Saloniki. Niefortunnie zbiegło się to ze sprzedażą Nikolicia, wobec czego w jednym oknie transferowym Legia straciła dwóch znakomitych napastników, co na pewno miało duży wpływ na późniejszą postawę drużyny (chociaż samo mistrzostwo ponownie udało się zdobyć).
Miroslav Radović
93 / 391 /
Radović pożegnał się z Legią w czerwcu 2019 roku, kiedy klub nie zdecydował się na przedłużenie z nim wygasającego kontraktu. Serb miał propozycję pozostania w klubie w innej roli, ale uznał, że nie chce jeszcze kończyć piłkarskiej kariery. Przez dziewięć lat pomocnik rozegrał dla stołecznego klubu 329 meczów, w których strzelił 77 bramek, co jest wynikiem absolutnie imponującym. Razem z Legią cztery razy zdobył mistrzostwo Polski, sześciokrotnie Puchar Polski oraz Superpuchar Polski. Pod względem ilości rozegranych spotkań w "Wojskowych" w historii zajmuje trzecie miejsce. Ustępuje jedynie Lucjanowi Brychczemu (452) oraz Jackowi Zielińskiemu (404).
Niestety, ostatni sezon pobytu Radovicia w klubie nie był zbyt udany. Nie potrafił przekonać do siebie Ricardo Sa Pinto, a także Aleksandara Vukovicia.
Roger Guerreiro
22 / 138 /
Kiedy trafił do Legii w przerwie zimowej sezonu 2005/06, to chyba nie przypuszczał jak ta decyzja zmieni jego dalszą karierę. W swojej premierowej rundzie na boiskach ekstraklasy strzelił 3 gole w 14 meczach. Potem było już tylko lepiej. Przez kolejne sezony stał się bardzo ważną postacią w środku pola, od której trenerzy rozpoczynali ustawianie wyjściowej jedenastki. Jego postawa nie umknęła selekcjonerowi reprezentacji Polski Pawłowi Janasowi, który podjął starania o to, aby Brazylijczyk mógł zagrać w jego drużynie. Ostatecznie Roger otrzymał polskie obywatelstwo z rąk Lecha Kaczyńskiego w kwietniu 2008 roku, a już dwa miesiące później zagrał w koszulce reprezentacji Polski na mistrzostwach Europy w Austrii i Szwajcarii, zdobywając nawet gola przeciwko gospodarzom tego turnieju. W sumie strzelił dla Polski cztery gole, a z czego szczególnej urody były dwa ostatnie przeciwko Walii i Irakowi.
Pomimo dobrego występ na mistrzostwach Europy nie odszedł z Legii. Został sprzedany dopiero w sierpniu 2009, gdy trafił do AEK-u Ateny. Tam jednak furory nie zrobił, chociaż w każdym z czterech sezonów rozgrywał m.in. kilkanaście ligowych meczów. Następnie zdecydował się na powrót do Brazylii z krótkim epizodem w cypryjskim Arisie Limassol. Karierę zakończył w 2017 roku w wieku 36 lat broniąc barwy EC Rio Verde.
Orlando Sa
15 / 42 /
Orlando Sa był typem napastnika idealnie skrojonego pod ówczesną Legię. Może poza jednym małym wyjątkiem. Ze względu na swój wybuchowy charakter nie potrafił dogadać się z Heningiem Bergiem. Norweg od początku nie był jednak przekonany do Portugalczyka, o czym w 2015 na łamach sport.pl powiedział Dariusz Mioduski. - To nie było tak, że nie chciał. Nie był przekonany, długo się zastanawiał, ale przy transferze nie postawił weta. Nikt na siłę mu go nie wcisnął - stwierdził wówczas obecny prezes.
Pomimo trudnego charakteru i niezbyt dużej motywacji do pracy na treningach, Sa robił znaczącą różnicę podczas meczów. W pierwszych pięciu spotkaniach sezonu 2014/15 zdobył pięć goli, a później również kontynuował swoją dobrą strzelecką passę. Trafiał nie tylko w ekstraklasie, ale również w Lidze Europy, pokonując bramkarza Trabzonsporu. W końcówce tamtego sezonu jego konflikt z trenerem przybrał na silę, przez co Sa zabrakło m.in na majowym finale Pucharu Polski na Stadionie Narodowym. Oficjalnie z powodu kontuzji, a nieoficjalnie z powodu kolejnej kłótni z trenerem. Upust swoim emocjom Portugalczyk dał również w swoim pożegnalnym meczu. Zszedł z murawy już w 26. minucie, a zmierzając do szatni ani myślał podejść do stojącego przy ławce rezerwowych Berga.
Vadis Odjidja-Ofoe
5 / 42 /
Chociaż nie ma na koncie zbyt wielu bramek, to i tak trudno zapomnieć o tym, co robił na boisku. Na warunki polskiej ekstraklasy Vadis Odjidja-Ofoe był zawodnikiem zdecydowanie najlepszym. Chociaż spędził w Legii zaledwie rok, to i tak jego odejście spowodowało wielką wyrwę w środku pola, której nie udało się załatać. Początkowo niewiele wskazywało na to, że Belg zrobi w naszym kraju taką karierę. Z angielskiego Norwich przyszedł w nie najlepszym stanie fizycznym i trochę mu zajęło, kiedy zrzucił nieco wagi.
Niemniej jednak już od swoich pierwszych meczów pokazywał, że ma dużą łatwość w boiskowych zagraniach, które stanowiły wyzwanie dla naszych ligowców. Odjidja-Ofoe był przywódcą środka pola, a jego piękna bramka przeciwko Realowi Madryt, którą była notabene pierwszą zdobytą przez niego dla warszawskiego klubu, będzie jeszcze wspominana przez długie lata. Pomocnik odszedł z Legii latem 2017 roku za jedyne 2,5 mln euro. Zamieszenie z jego transferem było długie i wydaje się, że nie zrobiono dostatecznie dużo, aby jednego z najlepszych zawodników ostatnich lat zatrzymać w składzie.
Zagraniczna myśl szkoleniowa
Pierwsza drużyna Legii miała w historii 15 trenerów zagranicznych. Spośród tego grona na wyróżnienie zasługuje czterech szkoleniowców:
Jaroslav Vejvoda (Czechy) - 175 meczów. Posadę trenera Legii obejmował dwukrotnie, pracował w latach 1966-69 i 1973-75. Jego praca pierwszym okresie oceniana jest jako stworzenie nowego modelu szkolenia w klubie, które zaowocowało wywalczeniem tytuł mistrza Polski w sezonie 1968/69. Drugie podejście już tak dobre nie było.
Dragomir Okuka (Serbia) - 99 meczów. Zdobył z Legią mistrzostwo Polski i Puchar Ligi w 2002 roku. Pracował od marca 2001 do czerwca 2003.
Henning Berg (Norwegia) - 97 meczów. Posadę Legii objął po rundzie jesiennej 2013 roku i pracował do października 2015 roku. Wygrał z Legią mistrzostwo Polski w sezonie 2013/14 i Puchar Polski rok później.
Stanisław Czerczesow (Rosja) - 35 meczów. Pracował tylko 8 miesięcy, ale wyciągnął zespół z kryzysu i zdobył mistrzostwo Polski i Puchar Polski w 2016 roku na stulecie istnienia klubu.
{sonda:212}
{sonda:213}
{sonda:214}
{sonda:215}
{sonda:217}
Komentarze: (0)
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
Dodaj swój komentarz:
autor:
e-mail:
treść:
NAJCZĘŚCIEJ KOMENTOWANE:
- Dean Klafurić zwolniony! (267)
- Legia Warszawa 0-2 Spartak Trnava (207)
- PS: Nawałka odmówił Legii (162)
- Nawałka od środy trenerem? (152)
- Klafurić: Możemy pokonać Spartak w rewanżu (145)
- Ukrainiec kandydatem na trenera (133)
- LIVE!: Spartak Trnava - Legia Warszawa (129)
- Spartak Trnava 0-1 Legia Warszawa (117)
- Legia Warszawa 1-3 Zagłębie Lubin (106)
- Klafurić: Przegrana bitwa, ale nie wojna (94)
Zgłoś newsa!
Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam!
Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!