Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Radość legionistów po golu - fot. Woytek / Legionisci.com
Radość legionistów po golu - fot. Woytek / Legionisci.com
Środa, 10 czerwca 2020 r. godz. 22:19

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Wystrzałowo na Łazienkowskiej

Wiśnia, źródło: Legionisci.com

Po bramkach Wszołka, Marciniaka (samobój), Luquinhasa, Cholewiaka i Sanogo Legia wysoko pokonała na własnym stadionie Arkę Gdynia. Legioniści całkowicie zdominowali przyjezdnych, którzy tego wieczoru byli bezradni. Piłkarze spisali się na murawie bardzo dobrze, a z kolei kibice "Wojskowych" okazali im swoje wsparcie odpalając przed stadionem fajerwerki.

Mecz trwał zaledwie kilkadziesiąt sekund, kiedy na prowadzenie niespodziewanie wyszli piłkarze Arki Gdynia. Zagraną ze środka pola piłkę przytomnie głową do Adama Dancha zgrał Davit Schirtladze, a pomocnik gości mocnym uderzeniem pokonał bramkarza Legii. Trzeba przyznać, że takiego obrotu spraw na Łazienkowskiej mało kto się spodziewał. Teraz to legioniści byli zespołem, który musiał atakować przeciwników za wszelką cenę. Kilka minut po starcie gola gracze Aleksandara Vukovicia mieli już okazję na wyrównanie. Walerian Gwilia znakomicie wypatrzył jednego z kolegów, który wbiegał w szesnastkę gdynian. Stamtąd piłka została wycofana do nadbiegającego Luquinhasa, lecz próba Brazylijczyka była bardzo niecelna. W 14. minucie do pierwszej interwencji został wreszcie zmuszony Pavels Steinbors. Reprezentant Łotwy pewnie złapał futbolówkę kopniętą z dystansu przez Marko Vesovicia.

Legia starała się atakować skrzydłami, a szczególnie podobać się mogła prawa strona, gdzie aktywni byli Gwilia i Vesović. W pewnym momencie Czarnogórzec został sfaulowany, a do wykonania rzutu wolnego podszedł Domagoj Antolić. Po wrzutce Chorwata główkował Artur Jędrzejczyk, ale świetnie na linii zachował się Steinbors. Z biegiem czasu obraz gry nie zmieniał się. Legioniści cały czas parli do przodu, a Arka pomimo oddania jednego celnego strzału cały czas była na prowadzeniu. Niewiele przed przerwą bardzo bliski gola był Tomas Pekhart. Czech wygrał pojedynek główkowy po podaniu od Antolicia, ale niestety piłka jedynie odbiła się od poprzeczki. Sytuację starał się jeszcze ratować Mateusz Cholewiak, jednak zrobił to bardzo niedokładnie. W 44. minucie gospodarze wreszcie dopięli swego, kiedy gola do szatni strzelił Paweł Wszołek. Pomocnik znakomicie głową wykończył dośrodkowanie od Marko Vesovicia.

fot. Woytek / Legionisci.comfot. Woytek / Legionisci.com

Tuż po zmianie stron bardzo ładna akcja Legii. Z prawego skrzydła płasko dośrodkował Vesović, a mocne uderzenie głową Cholewiaka przeleciało obok słupka. W 50. minucie legioniści wyszli na prowadzenie za sprawą... Adama Marciniaka. Obrońca Arki chciał zablokować wrzutkę Wszołka i uczynił to na tyle niefortunnie, że za chwilę pokonał własnego bramkarza. W tym momencie stołeczny zespół mógł złapać nieco oddechu, ale wcale nie zamierzał zwalniać tempa. Niebawem z rzutu wolnego szczęścia spróbował Gwilia i bardzo pewnie zachował się Steinbors. Kolejna szansa dla gospodarzy miała miejsce w 56. minucie. Pekhart wypatrzył w polu karnym niekrytego Wszołka, który niestety przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem Arki.

Już kilkadziesiąt sekund potem Legia mogła po raz trzeci cieszyć się ze zdobytej bramki. Po dośrodkowaniu z prawej strony futbolówka wylądowała pod nogami Luquinhasa, który nie myśląc długo postanowił oddać mocny strzał w kierunku gdyńskiej bramki. Steinbors był minimalnie zasłonięty i nie mając zbyt wiele czasu na reakcję, nie pozostało mu nic innego jak po raz kolejny wyciągnąć ją z siatki. W 62. minucie nadszedł kolejny cios na bezbronną Arkę. Raz jeszcze akcja została poprowadzona prawą stroną, a tym razem w polu karnym podanie wykończył Cholewiak.

W drugiej połowie Legia całkowicie zdominowała swojego przeciwnika. Goście z Gdyni niemal nie mogli wyjść z własnej połowy i pomimo upływających minut, liczba ich celnych strzałów nadal wynosiła 1. W 70. minucie bliski drugiego trafienia był Wszołek. Pomocnik najpierw skiksował po podaniu od Vesovicia, a jego dobitka o kilkanaście centymetrów minęła prawy słupek. Potem spotkanie nieco straciło na atrakcyjności. Brakowało już okazji strzeleckich.

Na kolejną sytuację czekaliśmy do 85. minuty. Wtedy wprowadzony po zmianie stron Vamara Sanogo dostał podanie na skrzydle, zbiegł z piłką do środka i huknął lewą nogą po poprzeczkę! To było znakomite wejście w mecz napastnika, który zagrał po raz pierwszy od 11 miesięcy.



Komentarze: (0)

Serwis Legionisci.com nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, "trolling", obrażające innych czytelników i instytucje.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.

Dodaj swój komentarz:

autor:

e-mail:


treść:


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!