Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Aleksandar Vuković - fot. Hugollek / Legionisci.com
Aleksandar Vuković - fot. Hugollek / Legionisci.com
Poniedziałek, 13 lipca 2020 r. godz. 21:26

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Vuković: W ekstraklasie są zawodnicy, którzy daliby dużo Legii

źródło: weszlo.com, Kanał Soortowy

Aleksandar Vuković był gościem programu LigaPL w Kanale Sportowym. Szkoleniowiec Legii obszernie odpowiedział na kilka ciekawych pytań, które zadawali mu Łukasz Trałka, Jakub Wawrzyniak, Michał Żewłakow i Miroslav Radović.

Transfery

- To jest mocno uzależnione od możliwości, jakie dostajemy od zarządu klubu i informacji, jakimi środkami dysponujemy. Ja jestem zwolennikiem tego, żeby iść w sprawdzone nazwiska i to też się sprawdza. Ci ludzie, którzy potwierdzili się w Ekstraklasie, grając w jednym czy większej liczbie sezonów, wyróżniając się tutaj, przy dobrym tajmingu, kiedy kończą im się lub za chwilę będą się kończyć kontrakty – można zrobić bardzo dobre transfery. Mladenović jest takim transferem. Myślę, że jest na pewno w ekstraklasie kilku zawodników, nawet takich, którym kończą się kontrakty, którzy daliby dużo tej drużynie. Natomiast transfer Luquinhasa chociażby pokazuje, że nasz skauting na czele z Tomaszem Kiełbowiczem działa i w tamtym kierunku też trzeba patrzeć. Nie uciekam od prób sprowadzenia jakości zza granicy. Wszystko z umiarem, z głową.

Klucz do sukcesu

- Kluczem była znajomość potrzeb klubu, potrzeb drużyny. Legia to nie jest dla mnie klub, do którego wchodzę i muszę się go uczyć, gdzie potrzebowałbym czasu aby wiedzieć jaki typ zawodnika jest potrzebny. I to, że medialnie ktoś jest przedstawiany jako super gwiazda, a ktoś inny jest niedoceniany – dla mnie to nie ma żadnego znaczenia. Próbowałem się przez jakiś czas tłumaczyć, później machnąłem ręką. Ludzie chcą wierzyć w to, co jest im wmawiane. Albo nie chcą zmieniać swojego zdania.

- Ja naprawdę nie mam i nie miałem żadnego konfliktu z żadnym zawodnikiem podczas swojej przygody. To jak działałem nie miało też żadnych związków z jakimiś emocjami, czy kogoś lubię czy nie lubię. To zawsze była moja chłodna ocena dotycząca tego czego drużyna potrzebuje, kto jej może dać więcej.

- Nie miałem wątpliwości, że Kante da drużynie więcej, niż wszyscy dookoła uważają. Dla mnie to było proste, tylko trzeba było tego dokonać. Tak samo nie miałem wątpliwości, że Antolić jest piłkarzem, który będzie niedoceniany tylko przez ludzi nie rozumiejących o co chodzi na boisku i czego potrzebuje zespół. Tak można wymieniać więcej nazwisk, które na początku sezonu ktoś uznawał za niegodne tego, żeby reprezentować Legię, a dzisiaj te opinie się zmieniły. Ja uważam, że to jedno z zadań trenera – takie rzeczy widzieć. Nie sugerować się tym, co się mówi dookoła, bo nie na tym to polega.

Lewczuk i Karbownik

- Jeśli chodzi o chłopaków, którzy zaskoczyli na plus, to jest ich kilku. Nie byłem stuprocentowo przekonany przed tym sezonem, że Karbownik da drużynie tyle. Wiedziałem, że jest to chłopak, który ma świetną głowę, nie czuje stresu i dam mu szansę, a on nie pęknie, spróbuje zrobić swoje należycie. Ale w życiu nie spodziewałem się, że chłopak będzie miażdżył na boisku i grał tak, że serce rosło. Na drugim biegunie doświadczony piłkarz, którego wzięliśmy przed sezonem – Igor Lewczuk. Wzięliśmy go, ja osobiście z taką delikatną wątpliwością: czy po powrocie, w tym wieku, jeszcze będzie wartością dodaną. I jak będzie reagował w momencie, kiedy nie będzie wyborem numer jeden. A później dał mi bardzo dużo, nadspodziewanie dużo jeśli chodzi o moje oczekiwania przed sezonem. Takich nazwisk jest kilka.

Młodzi i Astiz

- Ja już widzę reakcję tych, którzy nie będą rozumieć tego, że Inaki Astiz zagra przynajmniej w jednym z najbliższych meczów. Będą pytania: dlaczego nie jakiś młody. Dlatego, że ten Inaki Astiz też przez cały rok ciężko pracuje i to, że ma trzydzieści parę lat, nie pozbywa go prawa na to, żeby w takim momencie dostać swoją szansę. Ja zawsze będę patrzył na to w ten sposób, rozumiejąc potrzeby i politykę klubu, ona jest taka, że młody piłkarz musi dostać pewien większy kredyt zaufania, musimy na to patrzeć, natomiast nigdy nic na wyrost. Nigdy za darmo i tylko dlatego, że ktoś jest młody.




Komentarze: (0)

Serwis Legionisci.com nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, "trolling", obrażające innych czytelników i instytucje.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.

Dodaj swój komentarz:

autor:

e-mail:


treść:


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!