Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Filip Mladenović - fot. Woytek / Legionisci.com
Filip Mladenović - fot. Woytek / Legionisci.com
Piątek, 21 sierpnia 2020 r. godz. 09:35

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Pod lupą LL! - Filip Mladenović

Kamil Dumała

Pierwsze spotkania rozpoczynające europejską przygodę Legii, zwykle rozpoczynały się bardzo ciężko. Gra nie rozpieszczała kibiców, a zawodnicy z Warszawy wygrywali najczęściej minimalnie. Nie inaczej było przeciwko zespołowi Linfield FC. Postanowiliśmy wziąć pod lupę występ nowego zawodnika Filipa Mladenovicia.

Od pierwszych fragmentów gry Legia była stroną dominującą a zwłaszcza na lewej stronie boiska. To właśnie tam ataki „Wojskowych” napędzali Luquinhas i obserwowany przez nas Mladenović. W ciągu pierwszych pięciu minut trzykrotnie zobaczyliśmy w akcji Serba. Przy pierwszej sytuacji za mocno zagrał do niego Luquinhas i od bramki ostatecznie rozpoczynał Chris Johns. Następnie dwie akcje do dośrodkowania 29-latka w pole karne. Przy pierwszym zabrakło centymetrów by do piłki doszedł Paweł Wszołek, natomiast przy kolejnej w ofensywie faulował Tomas Pekhart.

- Powiedziałem już kilka dni temu, że ani razu nie odczułem, że jestem nowym zawodnikiem. Dzięki piłkarzom Legii, sztabowi, czuję się tutaj świetnie. Nie potrzebowałem dużo czasu na to, żeby wejść do drużyny. - powiedział po meczu Mladenović. Było widać to na boisku. 29-latek często dośrodkowywał w pole karne, niektóre z tych zagrań przecinali zawodnicy Linfield, jednak większość z nich siała spustoszenie wśród defensywy przyjezdnych. W 38. Minucie zacentrował w pole karne, jednak tam obok bramki główkował Pekhart.

Widać, że były gracz Lechii dobrze czuje się w drużynie prowadzonej przez trenera Aleksandara Vukovicia, gdyż nawet wykonywał stałe fragmenty gry. Sam jednak nie poprzestał jedynie na dośrodkowaniach w pole karne i w ostatnich fragmentach pierwszej połowy przypomniał o sobie, uderzając sprzed pola karnego. Jego strzał był jednak zbyt lekki i bez problemów poradził sobie z nim Johns. Świetną akcję wraz z Luquinhasem przeprowadził około 60 minuty gry, kiedy to zagrali na jeden kontakt i nowy gracz Legii wpadł w pole karne, uderzył na bramkę, jednak po rykoszecie piłka powędrowała nad poprzeczką bramki.

Oprócz ofensywnych „zapędów” Mladenović nie zapominał o obronie, jednak wielu akcji drużyna gości nie przeprowadziła w tym spotkaniu, a główne zagrożenie stwarzała po stałych fragmentach gry. Jednak to właśnie Kirk Millar swój pierwszy żółty kartonik otrzymał po faulu na legioniście. To nie było jedyne starcie tych dwóch graczy w tym meczu. W 36. Minucie Mladenović bardzo dobrze powstrzymał swojego rywala, który chciał ruszyć z atakiem na bramkę strzeżoną przez Artura Boruca. Natomiast w drugiej odsłonie gry po kontakcie z Millarem w polu karnym padł Mladenović, ale sędzia nawet przez sekundę nie zastanawiał się o podyktowaniu rzutu karnego dla legionistów.

Był to niezły występ obserwowanego przez nas zawodnika. Często był pod grą i głównie widzieliśmy go pod bramką przeciwników niż pod swoją. Naprawdę nieźle wyglądała jego współpraca z Luquinhasem, którzy napędzali ataki Legii. Mladenović widać, że bardzo dobrze czuje się z piłką przy nodze i nie boi się wchodzić w dryblingi z rywalami, co udowodnił w 11. minucie, kiedy to minął trzech zawodników i w ostatniej chwili jego podanie do Waleriana Gwilii wybił defensor Linfield. Jeśli tak dalej będzie grał i jego koledzy będą robili większy użytek z jego dośrodkowań, to możemy być pewni, że zaliczy wiele asyst a i strzeli niejedną bramkę.



Komentarze: (0)

Serwis Legionisci.com nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, "trolling", obrażające innych czytelników i instytucje.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.

Dodaj swój komentarz:

autor:

e-mail:


treść:


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!