Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Dariusz Mioduski - fot. Woytek / Legionisci.com
Dariusz Mioduski - fot. Woytek / Legionisci.com
Czwartek, 27 sierpnia 2020 r. godz. 12:00

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Słowo przed niedzielą: Constans

Qbas, źródło: Legionisci.com

Na spokojnie patrząc, to nie stało się nic niespodziewanego. Legia po raz trzeci z rzędu w eliminacjach Ligi Mistrzów nie poradziła sobie już z drugim rywalem. Tym razem byli to Cypryjczycy, dwa lata temu Słowacy, a trzy Kazachowie. Trudno w tej sytuacji mówić o przypadku. Raczej o pewnym stałym trendzie.

Porażka nie zaskakuje również dlatego, że Legia od dawna nie wyeliminowała żadnego rywala na podobnym do siebie poziomie. Od 2017 r. radziła sobie tylko z Finami (dwukrotnie), Irlandczykami (dwukrotnie, w tym raz z tymi z północy), Gibraltarczykami i Grekami. Gdy więc okazało się, że przyjdzie nam mierzyć się najlepszą ekipą z Wyspy Afrodyty, w dodatku pod wodzą znanego z taktycznego wyrachowania Henninga Berga i mającą w składzie doświadczonych, choć „niesprzedawalnych” piłkarzy, to przyznaję, że obawiałem się o losy tej rywalizacji. Niestety słusznie.

Nie może też dziwić, że legioniści nie zagrają w Lidze Mistrzów. W tym zestawieniu personalnym i uwarunkowaniach regulaminowych było to od początku właściwie niemożliwe. Pozostaje więc granie o Ligę Europy, która też wydaje się być poza granicami zasięgu naszego zespołu, ale już nie tak daleko i przy odrobinie szczęścia, przy lepszej formie, nie jest niemożliwe, że do niej wskoczymy. To jest tak naprawdę cel dla tej ekipy. Trzeba jednak pokonać jeszcze dwie przeszkody, a do czwartej, decydującej rundy przystąpimy nierozstawieni. Po drodze zaś czyhają jeszcze zagrożenia natury sanitarnej.

W legijnym środowisku przez parę ostatnich tygodni trwał karnawał. Pojawiły się głosy, że mamy za sobą najlepsze okienko transferowe w historii, że wszystko idzie zgodnie z planem, a zdarzały się opinie, że pochód ten zatrzyma się przynajmniej w IV rundzie kwalifikacji do Champions League. Fali entuzjazmu dali się ponieść też niektórzy dziennikarze, którzy prześcigali się w peanach nad triumfem idei Mioduskiego. Sam prezes chyba też już tak nie mógł się doczekać europejskich wiktorii zbudowanego na własnych zasadach zespołu, że postanowił sprawić sobie w dniu meczu autopromocję wywiadem w WP.pl. Mądrzył się przy tym, jakby zapomniał o trzech poprzednich występach w eliminacjach, a jednocześnie, jak to ma w zwyczaju, plótł trzy po trzy, mieszając rzeczywistość z chciejstwem i papką PR, zrzucając odpowiedzialność na poprzedników oraz myląc fakty. Życie jednak szybko zweryfikowało prezesa.

Na łamach LL! od lat młotkujemy to samo: wyniki w lidze nie są żadnym wyznacznikiem, by liczyć się w grze o awans do Europy potrzeba zbudować zespół z doświadczonych piłkarzy, sukcesywnie go wzmacniać, a nie ciągle przebudowywać, bo przy każdym takim przemeblowaniu potrzeba czasu na zgranie zespołu, nie traktować przy tym jak hurtowni z młodymi piłkarzami. Idee, wizje prezesa wyglądają bardzo obiecująco na papierze, ale potem przychodzą mecze w pucharach i jakby nie próbował, kogo by nie miał na trenerskiej ławce i jakich piłkarzy na boisku, to efekt jest zawsze taki sam.

W Legii zmieniają się piłkarze, trenerzy, dyrektorzy, ale jest coś stałego. Wszystkie te niepowodzenia łączy nazwisko jednego człowieka.

Autor: Jakub Majewski



Komentarze: (0)

Serwis Legionisci.com nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, "trolling", obrażające innych czytelników i instytucje.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.

Dodaj swój komentarz:

autor:

e-mail:


treść:


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!