Radość Filipa Mladenovicia - fot. Woytek / Legionisci.com
Uwaga: Wiadomość archiwalna!
Mamy lidera
Wiśnia, źródło: Legionisci.com
Legia Warszawa pokonała na wyjeździe Cracovię po bramce Filipa Mladenovicia, który w taki sposób zakończył niezwykle udany dla siebie tydzień. Przed kilkoma dniami obrońca mistrzów Polski równie dobrze spisał się w meczu swojej reprezentacji narodowej, zdobywając dla niej gola i dopisując na swoje konto dwie asysty. Dla graczy Michała Probierza była to zarazem pierwsza porażka u siebie w tym sezonie.
Dzięki tej wygranej Legia wskoczyła na pierwsze miejsce w ligowej tabeli.
W pierwszych dziesięciu minutach zobaczyliśmy dwa celne strzały. Najpierw czujność grającego po raz pierwszy w wyjściowym składzie Cezarego Miszty sprawdził Ivan Fiolić, a za moment zaskoczyć Karola Niemczyckiego chciał Tomas Pekhart. W obydwu sytuacjach bramkarze zachowali się pewnie i nie dali się zaskoczyć. W 14. minucie legioniści powinni prowadzić 1-0. Po wrzutce z rzutu rożnego główkował Pekhart, a akcję z najbliższej odległości zamykał jeszcze Paweł Wszołek, jednak golkiper Cracovii, stojąc na linii bramkowej, instynktownie odbił piłkę nogą. Gra jednak nie porywała. Brakowało okazji strzeleckich, a przez długi czas na murawie oglądaliśmy głównie niedokładne zagrania w kluczowych momentach pod bramką przeciwnika.
Dwa kwadranse po pierwszym gwizdku po raz pierwszy wykazał się Miszta. Młody bramkarz Legii przeniósł nad poprzeczkę uderzenie z dystansu Michala Siplaka. Jeśli chodzi o ciekawe momenty pierwszej połowy, to tak naprawdę byłoby na tyle. W niedzielny wieczór na stadionie Cracovii dominowała głównie niedokładność i proste błędy w rozegraniu piłki.
Niedługo po zmianie stron świetną okazję na gola miał Filip Mladenović. Lewy obrońca znalazł się w sytuacji sam na sam z Niemczyckim, ale przerzucając nad nim piłkę trafił w poprzeczkę. Piłkarze gości chcieli jeszcze ratować akcję, jednak jeden z nich był na spalonym. Kilka minut potem Serb był już bardziej dokładny. Precyzyjnym podaniem do niego popisał się Josip Juranović, a Mladenović strzałem z powietrza wpakował piłkę do siatki. Kolejne minuty to częstsze ataki krakowian, którzy szybko chcieli odwrócić losy spotkania.
Czas uciekał i niestety druga połowa zaczęła coraz mocniej przypominać pierwszą odsłonę. Ponownie zaczęło brakować okazji bramkowych, a kiedy już taka się nadarzyła, to była marnowana przez niecelne uderzenie. Świadkami tego byliśmy chociażby w 70. minucie. Wówczas Pekhart dostał podanie tuż przed polem karnym, jednak jego próba pozostawiła wiele do życzenia. Osiem minut później bliższej szczęścia był Luquinhas. Brazylijczyk pobiegł z piłką lewą stroną boiska, zwiódł obronę na swoją prawą nogę, lecz dobrze w bramce zachował się Niemczycki.
Do końca spotkania nie zobaczyliśmy już żadnej stuprocentowej okazji do zmiany rezultatu, chociaż zarówno goście jak i gospodarze walczyli o zdobycie bramki. W ostatniej akcji piłka uderzyła jeszcze w rękę Tomasa Pekharta, który znajdował się w polu karnym przy rzucie wolnym egzekwowanym przez Cracovię. Sędzia analizował sytuację na VARze, ale nie dopatrzył się przewinienia.
Komentarze: (0)
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
Dodaj swój komentarz:
autor:
e-mail:
treść:
NAJCZĘŚCIEJ KOMENTOWANE:
- Dean Klafurić zwolniony! (267)
- Legia Warszawa 0-2 Spartak Trnava (207)
- PS: Nawałka odmówił Legii (162)
- Nawałka od środy trenerem? (152)
- Klafurić: Możemy pokonać Spartak w rewanżu (145)
- Ukrainiec kandydatem na trenera (133)
- LIVE!: Spartak Trnava - Legia Warszawa (129)
- Spartak Trnava 0-1 Legia Warszawa (117)
- Legia Warszawa 1-3 Zagłębie Lubin (106)
- Klafurić: Przegrana bitwa, ale nie wojna (94)
Zgłoś newsa!
Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam!
Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!