Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Stal wykorzystała na Łazienkowskiej trzy rzuty karne - fot. Woytek / Legionisci.com
Stal wykorzystała na Łazienkowskiej trzy rzuty karne - fot. Woytek / Legionisci.com
Piątek, 18 grudnia 2020 r. godz. 22:24

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Karna przegrana

Wiśnia, źródło: Legionisci.com

Legia Warszawa przegrała na własnym stadionie ze Stalą Mielec 2-3, tracąc wszystkie trzy gole po rzutach karnych. Dwa z nich sprokurował Artur Jędrzejczyk, a jednego Mateusz Wieteska. Tego dnia środkowi obrońcy zagrali jedne ze swoich najgorszych meczów w barwach "Wojskowych". Zakończenie roku w wykonaniu mistrzów Polski wypadło więc wyjątkowo blado.

Mecz świetnie zaczął się dla Stali Mielec, która szybko objęła prowadzenie. Fatalny błąd we własnym polu karnym popełnił Artur Jędrzejczyk, który sfaulował wyskakującego do piłki Łukasza Zjawińskiego. Arbiter bez wahania wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł za moment Maciej Domański i pewnym uderzeniem pokonał zmylonego bramkarza gospodarzy. Szybki gol nie ostudził ani trochę zapałów ekipy beniaminka. Wkrótce strzałów z dystansu spróbowali kolejno Krystian Getinger i Robert Dadok, ale dwukrotnie na posterunku był Artur Boruc. W tym czasie legioniści zdołali odpowiedzieć jedynie główką Tomasa Pekharta po rzucie rożnym, lecz pewnie interweniował wówczas Michał Gliwa.

Nieco ponad kwadrans po pierwszym gwizdku sędziego nadeszło wreszcie wyrównanie. Podanie na prawym skrzydle dostał Josip Juranović, który dokładnie dośrodkował do niepokrytego Bartosza Slisza. Pomocnik Legii mocnym "szczupakiem" wpakował piłkę do siatki, chociaż wydawało się, że bramkarz Stali był o krok od skutecznej obrony. W 20. minucie zobaczyliśmy szybką odpowiedź przeciwników, którzy tego dnia nie przyjechali na Łazienkowską tylko i wyłącznie się bronić. Ponownie błąd w rozegraniu popełnił Jędrzejczyk, piłka trafiła do Zjawińskiego, a ten chciał mocnym strzałem pokonać Boruca. Ten jednak nie dał się zaskoczyć. Stal została jednak dosyć szybko postawiona do pionu. Mistrzowie Polski zaczęli grać coraz lepiej w ofensywie, a przestraszona obrona beniaminka gubiła się coraz częściej. W 25. minucie swój zespół na prowadzenie wyprowadził Pekhart. Czeski napastnik przytomnie odnalazł się w szesnastce po kolejnym rzucie rożnym i piętą pokonał Gliwę.

Przewaga gospodarzy rosła z minuty na minutę. Kwestią czasu wydawały się kolejne dobre bramkowe sytuacje. Na przekór jednak tym słowom, nadeszła 42. minuta, w której Stal dostała drugi tego wieczoru rzut karny. Tym razem w polu karnym przewinił Mateusz Wieteska, a sędzia do podjęcia decyzji potrzebował wideoweryfikacji VAR. Po analizie wskazał na punkt oddalony o jedenaście metrów od bramki, a do piłki ponownie podszedł Domański. Pomocnik po raz drugi pewnie pokonał Boruca i doprowadził do remisu.

fot. Woytek / Legionisci.comfot. Woytek / Legionisci.com

Przez pierwsze kilkanaście minut drugiej połowy obraz gry dosyć znacząco się zmienił. Legia momentami zamykała rywala na ich połowie, ale nie miała problemy z przedarciem się przez szczelną obronę. Początkowo brakowało groźnych akcji i strzałów. W 60. minucie prawdziwa konsternacja na Łazienkowskiej, gdyż sędzia przyznał gościom trzeci tego dnia rzut karny! Ponownie katastrofalnie we własnym polu karnym zachował się Jędrzejczyk, chociaż powtórki pokazały, że ciągnął się za koszulki razem ze Zjawińskim. Tym razem pod nieobecność już Domańskiego do rzutu karnego podszedł Grzegorz Tomasiewicz i spokojnie pokonał Boruca.

Chwilę potem mieliśmy sporną sytuację pod drugą bramką. Piłka trafiła w rękę Marcina Flisa, jednak tym razem arbiter pozostał niewzruszony. Czas uciekał nieubłaganie, a Legia pomimo olbrzymiej dysproporcji w posiadaniu piłki dalej była jedną bramkę za Stalą. Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie. Stal w dosyć kuriozalnych okolicznościach wywalczyła na Łazienkowskiej trzy punkty.



Komentarze: (0)

Serwis Legionisci.com nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, "trolling", obrażające innych czytelników i instytucje.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.

Dodaj swój komentarz:

autor:

e-mail:


treść:


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!