Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej

Wtorek, 20 kwietnia 2021 r. godz. 12:01

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Biblioteka legionisty: Henryk Kempny

Bodziach, źródło: Legionisci.com

Chociaż Henryk Kempny większość piłkarskiej kariery spędził w Polonii Bytom, to w Legii rozegrał dwa sezony, podczas których świętował zdobycie dwóch tytułów mistrza Polski oraz krajowego pucharu. W Legii Kempny został również najlepszym ligowym strzelcem. Przed kilku laty, w ramach biblioteki 90-lecia bytomskiego klubu, wydana została skromna, ale bardzo ładnie wydana monografia poświęcona temu właśnie zawodnikowi.

Autorem publikacji jest Bartosz Błasiak, który opisuje losy Kempnego - od jego początków przygody ze sportem - okraszone bardzo ciekawymi fotografiami. Autor tekstu w rozdziale poświęconym przenosinom do Legii nieco odleciał, pisząc o naszym klubie, jakoby ten nie miał w ogóle własnych piłkarzy, a plany zawojowania ligi byłyby związane z celem propagandowym... pokonania kojarzonej z sanacją Polonii.

W Legii Kempny świętował zdobycie mistrzostwa Polski w roku 1955, kiedy legioniści na zakończenie rozgrywek zdobyli cenny punkt w Sosnowcu. "Dostałem wtedy wspaniały skórzany płaszcz, zresztą całą drużynę tak obdarowano. Jak potem pokazywaliśmy się gdzieś razem ubrani w te płaszcze, to robiliśmy wrażenie prawdziwej elity! Pieniądze? Naprawdę nie pamiętam, pewnie coś było, ale zwykłych żołnierzy, a takimi wtedy byliśmy niemal wszyscy, finansowo wcale nie rozpieszczano. To jednak nie było dla nas ważne. Graliśmy i wygrywaliśmy, bo to kochaliśmy, bo chcieliśmy być ciągle lepsi, najlepsi! O nagrodach nikt nie myślał" - opowiadał Kempny.



Ofensywny zawodnik w Legii grał głównie na skrzydle. Zadebiutował w pierwszej reprezentacji Polski. "Jego klasę docenili selekcjonerzy. Awansował do pierwszej reprezentacji Polski, w której zadebiutował jeszcze przed zdobyciem ligowych i pucharowych laurów. Było to 29 maja 1955 roku - Polska zremisowała wtedy 2:2 z Rumunią w Bukareszcie. Od tamtej pory Kempny w kadrze był pewniakiem i w biało-czerwonym stroju grał regularnie przez trzy sezony" - czytamy.

W książce znajduje się sporo ciekawych fotografii, m.in. z finału Pucharu Polski Legia - Lechia z 1955 roku czy też sprzed meczu z Górnikiem Radlin, gdzie cały nasz zespół pozował do zdjęcia w mundurach wojskowych. Dowiadujemy się m.in., że początkowo podczas pobytu w Warszawie Kempny mieszkał w czteroosobowym pokoju w barakach na tyłach stadionu. "Dopiero kiedy zostałem w Warszawie na kolejny sezon, już po właściwej służbie wojskowej, to mnie awansowali i dali mi pokój dwuosobowy. Bo ja do cywila wypisałem się dopiero w połowie 1957 roku, na własną prośbę, już jako podporucznik. Mogłem karierę w wojsku robić!" - opowiada Kempny.

W rozdziale "Dar od losy" czytamy również o wyjeździe z Legią w listopadzie 1956 roku do Niemieckiej Republiki Demokratycznej na kilka meczów towarzyskich. Wtedy m.in. nasz zespół pokonał wicelidera Bundesligi, Fortunę Dusseldorf 3-1, a Kempny otrzymał propozycję pozostania za naszą zachodnią granicą. "Ja się nawet nad tym chwilę nie zastanawiałem! Miałem za parę groszy zostawić narzeczoną, rodzinę, kolegów, drużynę; Polskę, Bytom i Warszawę?" - czytamy w kolejnych wspomnieniach.

Przygoda Kempnego z Legią, choć krótka, była bardzo owocna - oprócz awansu do pierwszej reprezentacji Polski, wywalczył również dwukrotnie krajowy Puchar i dwa mistrzostwa kraju. Jak doszło do powrotu w rodzinne strony, do Polonii Bytom? "Pod koniec 1957 roku Kempny był już cywilem, co załatwił sobie, jak już wspomniano wcześniej, latem. – Nie pamiętam czy przeczuwałem kłopoty, czy po prostu chciałem mieć już służbę za sobą, ale chyba to drugie. Dorobiłem się w wojsku stopnia podporucznika, kariery żadnej robić już nie chciałem i w lecie załatwiałem – z pułkownikiem Malczewskim, na moją prośbę - wyjście do cywila. Oczywiście prezes zaznaczył, że gram do końca sezonu, ale ja w środku rozgrywek nie miałem zamiaru nigdzie odchodzić, więc zwolnienie z armii dostałem w sumie bez problemu – opisuje sytuację Kempny. Ale kiedy inni działacze Legii dowiedzieli się w zimie, że napastnik wraca na Górny Śląsk, podnieśli wielkie larum! Zwołali nawet specjalne zebranie w tej sprawie i wstrzymali zwolnienie Kempnego z Legii mimo tego, że ten już urządzał w Bytomiu pierwsze własne mieszkanie! Dla „Życia Sportowego” wypowiadał się kolega Kempnego z boiska, Marian Nowara: „Heniek jest już dla Legii stracony. Mieszka teraz bardzo wygodnie w Bytomiu, dostał dwa ładne pokoje z kuchnią. O powrocie do Warszawy nawet nie myśli. Co więcej, wyraził opinię, że nawet w wypadku nieotrzymania zwolnienia z Legii zdecyduje się na 12-miesięczną karencję” - relacjonował Nowara, który wcześniej był u Kempnych z wizytą. Tymczasem działacze Legii debatowali i jeden z nich - na wspomnianym zebraniu sekcji piłki nożnej - pytał: „Kto dał Kempnemu zwolnienie z wojska?”. Bo gdyby bytomianin był ciągle w armii, to na rozkaz musiałby się bez zwłoki w Warszawie stawić! A o żadnym prawie Bosmana nikt wtedy nie słyszał i dyskwalifikacja w przypadku niesubordynacji była jak najbardziej realna. Na szczęście w Warszawie dosyć szybko zrozumieli, że z niewolnika nie ma pracownika, i że danego słowa trzeba dotrzymywać. W efekcie Kempny przygotowania do sezonu 1958 rozpoczął już z Polonią Bytom, choć... wcale nie musiał. - Dla mnie nie było mowy w ogóle o jakiś innych klubach, ja propozycji nie szukałem, tym bardziej, że Polonia to był mocny klub, wówczas czołowy w Polsce! Mieliśmy dobrych, młodych piłkarzy, dobrych trenerów, czego tu szukać?" - czytamy w książce.

Na pożegnanie z Legią otrzymał telewizor marki Rubens z NRD. "Trzymałem go w pudle. Nie bardzo był sens go rozpakowywać, bo w Bytomiu w tamtym czasie nikt jeszcze telewizji nie odbierał, nie było nadajnika!" - wspomina Kempny. Oczywiście opisane zostały dalsze losy tego wspaniałego przed laty zawodnika, jak również - choć już znacznie krócej - jego przygoda trenerska.

Tytuł: Biblioteka 90-lecia Polonii Bytom: Henryk Kempny (tom III)
Autor: Bartosz Błasiak
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 63
Cena: 19 zł

Więcej recenzji książek w dziale Biblioteka legionisty.




Komentarze: (0)

Serwis Legionisci.com nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, "trolling", obrażające innych czytelników i instytucje.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.

Dodaj swój komentarz:

autor:

e-mail:


treść:


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!