Kacper Kostorz cieszy się z bramki w meczu z Górnikiem - fot. Woytek / Legionisci.com
Uwaga: Wiadomość archiwalna!
Zrewanżowali się za jesień
Mishka, źródło: Legionisci.com
Po dosyć wyrównanym spotkaniu Legia Warszawa wygrała na wyjeździe z Górnikiem Zabrze 2-1. Tym samym legioniści zrewanżowali się za jesienną porażkę przy Łazienkowskiej 1-3.
Już 3. minucie mocnym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Filip Mladenović, ale akcja zakończyła się tylko rzutem rożnym. W 5. minucie było już jednak 1-0 dla Legii. Świetne podanie otrzymał Juranović, który dograł do wychodzącego na czystą pozycję Kapustki, a ten w sytuacji sam na sam pokonał Chudego. W 12. minucie Kapustka po raz kolejny oddał strzał na bramkę. Tym razem skończyło się tylko na rzucie rożnym. Górnik w tej części gry nie zapuszczał się zbytnio pod pole karne stołecznego zespołu. Pierwszy wart odnotowania strzał rywale oddali w 19. minucie, a jego autorem był Bartosz Nowak. Artur Boruc nie miał jednak problemu ze złapaniem uderzonej z dystansu piłki. Kilka minut później Andre Martins musiał ratować się faulem na Krzysztofie Kubicy. Legionista został za to przewinienie ukarany żółtą kartką, co oznacza, że nie będzie mógł wystąpić w wyjazdowym spotkaniu ze Śląskiem Wrocław.
W 34. minucie doszło do nieporozumienia w defensywie pomiędzy Martinsem i Jędrzejczykiem, co wykorzystał Jesus Jimenez i znalazł sam na sam z Borucem. Sędzia dopatrzył się jednak przewinienia napastnika Górnika. W 40. minucie doszło do kolejnego nieporozumienia w linii defensywnej Legii, w zamieszaniu na strzał zdecydował się jeden z zawodników Górnika. Na szczęście piłka minimalnie minęła słupek bramki strzeżonej przez Boruca. W odpowiedzi Mladenović dośrodkował w pole bramkowe do Josipa Juranovicia, jednak ten nie zdołał zamknąć tej akcji. Chwilę później znowu mieliśmy sytuację dla gospodarzy. Nieupilnowany przez Mateusza Wieteskę Bartosz Nowak dobrze złożył się do strzału, ale na szczęście uderzył niecelnie. Tuż przed przerwą Jędrzejczyk w swoim stylu złapał rywala i przewrócił na murawę. Sytuacja miała miejsce w polu karnym i Bartosz Frankowski nie miał innej możliwości, niż wskazać na jedenasty metr. Artur Boruc został zmylony przez Jimeneza. Do przerwy na tablicy widniał wynik 1-1.
W przerwie Czesław Michniewicz dokonał jednej zmiany - Rafaela Lopesa zastąpił na placu gry Ernest Muci. W 54. minucie niezłą akcję przeprowadzili gospodarze. Legioniści zdołali wybić piłkę na rzut rożny. Chwilę później na placu gry pojawił się Kacper Kostorz, który zmienił Andre Martinsa. Gra się wyrównała, a swoja czwartą żółtą kartkę w tym sezonie zobaczył Luquinhas, co oznacza, że on również nie zagra w meczu ze Śląskiem.
W 60. minucie Muci otrzymał świetne podanie od Juranovicia, ale nie zdołał oddać strzału na bramkę. Kilka minut później Mladenović dobrze zagrał przed bramkę, jednak Kostorz nie skierował piłki do siatki.
Ok. 70. minuty na placu gry pojawił się Walerian Gwilia. Dobrze zagrał do Juranovicia, który odegrał do Luquinhasa, jednak strzał Brazylijczyka został zablokowany. W odpowiedzi w polu karnym przewrócił się Jimenez, ale tym razem o faulu nie mogło być mowy. Chwilę później w narożniku pola karnego nieprzepisowo powstrzymywany był Luquinhas. Gwilia zdecydował się na bezpośredni strzał, ale rywale nie zostali zaskoczeni i uderzenie zablokowali.
Legioniści nie ustawali w atakach. W polu karnym w sporym zamieszaniu znalazł się Mladenović, jednak gospodarze zdołali wybić piłkę. Zadowolony z rezultatu Górnik ewidentnie grał na czas. Kolejni piłkarze co i rusz kładli się na murawę, sygnalizując urazy czy ból. Swoją drogą, spotkanie do najczystszych nie należało - sędzia pokazał aż 7 kartek.
W 82. minucie legioniści po raz drugi mogli cieszyć się ze zdobycia bramki. Z bardzo bliskiej odległości piłkę do siatki Chudego skierował niewidoczny do tej pory Kostorz. Napastnik Legii otrzymał świetne podanie od Luquinhasa, ominął Paluszka i znalazł się sam na sam z golkiperem. Swoją bramkę zadedykował zmarłemu niedawno ojcu.
Końcowe minuty nie różniły się od pozostałej części meczu. Spotkanie było wyrównane, a po początkowej dominacji Legii, Górnik również stwarzał groźne sytuacje. Tak było choćby w 92. minucie, kiedy Boruc doskonałą interwencją zablokował zmierzającą do bramki piłkę. Chwilę później doszło do zderzenia dwóch zawodników. Obydwaj długo nie podnosili się z murawy. Michał Koj ucierpiał jednak bardziej w tym starciu niż Artem Szabanow. Piłkarz Górnika musiał zejść z boiska i już na nie nie wrócił. Sędzia przedłużył jeszcze nieco spotkanie, ale wynik nie uległ już zmianie i Legia może dopisać sobie kolejne 3 punkty, dzięki czemu pozostanie po tej kolejce liderem tabeli Ekstraklasy.
Komentarze: (0)
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
Dodaj swój komentarz:
autor:
e-mail:
treść:
NAJCZĘŚCIEJ KOMENTOWANE:
- Dean Klafurić zwolniony! (267)
- Legia Warszawa 0-2 Spartak Trnava (207)
- PS: Nawałka odmówił Legii (162)
- Nawałka od środy trenerem? (152)
- Klafurić: Możemy pokonać Spartak w rewanżu (145)
- Ukrainiec kandydatem na trenera (133)
- LIVE!: Spartak Trnava - Legia Warszawa (129)
- Spartak Trnava 0-1 Legia Warszawa (117)
- Legia Warszawa 1-3 Zagłębie Lubin (106)
- Klafurić: Przegrana bitwa, ale nie wojna (94)
Zgłoś newsa!
Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam!
Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!