Oprawa legionistów na meczu z Lechem - fot. Michał Wyszyński
Uwaga: Wiadomość archiwalna!
Relacja z trybun: To poznańskie trudne sprawy, ukryć przesłanie oprawy
Bodziach, źródło: Legionisci.com
Zła seria w meczach ligowych trwa. Nasi piłkarze przegrali w tym sezonie szóste spotkanie ekstraklasy, ale tym razem sami nie mamy sobie nic do zarzucenia. Doping z naszej strony, mimo niekorzystnego wyniku, stał na bardzo dobrym poziomie. Dokładając do tego kolejną w tym sezonie choreografię z użyciem pirotechniki oraz kolejną "przestrzeloną" oprawę lechitów, widać po niedzielnym meczu sporo plusów. Szkoda tylko, że po końcowym gwizdku, zamiast radości z wygranej, trzeba było doprowadzać piłkarzy do pionu, bo ci jakby zapomnieli, że w europejskich pucharach nie ma grania, jeśli nie uda się do nich zakwalifikować punktując na krajowym podwórku...
Bilety na mecz Legii z Lechem rozeszły się parę dni przed meczem, co akurat dziwić nie mogło, szczególnie wobec kilkunastodniowej przerwy na mecze reprezentacji. Poznaniacy, którzy kilka tygodni temu wrócili na trybuny kończąc protest (pomimo niespełnienia przez klub kluczowych, stawianych przez nich warunków), również wyprzedali wszystkie dostępne wejściówki na sektor gości. Dzień przed meczem fani Lecha zebrali się pod swoim stadionem z transparentem i pirotechniką, żegnając piłkarzy wyruszających w kierunku stolicy.
W niedzielę poznaniacy do Warszawy przyjechali pociągiem specjalnym (17 wagonów), a osobno do stolicy podróżowali ich zgodowicze z ŁKS-u (wraz z Włocłavią), Arki (z flagą "HFA") oraz KSZO Ostrowiec (z flagą). Ostatecznie w sektorze gości zasiało ok. 1750 kibiców, którzy wywiesili 15 flag i parę transparentów. Wśród większych flag wisiały płótna "Kolejorz", "Rodowici Wielkopolanie" i "Awanturnicy", "Pyry" oraz sporo fan-klubowych - m.in. "Gniezno", "Konin", "Śremscy fanatycy", "Wolsztyn", "Lubuski FC", "Wildeccy fanatycy". Przyjezdni zajęli miejsca na obu kondygnacjach sektora gości.
Nasz stadion wypełniał się ze sporym wyprzedzeniem. Przy wejściu na trybuny prowadzona była zbiórka na kolejne oprawy. Jeszcze dobrych kilkanaście minut przed meczem miała miejsce pierwsza wymiana uprzejmości. Później zgodnie z tradycją odśpiewaliśmy "Sen o Warszawie" i "Mistrzem Polski jest Legia" na wyjście piłkarzy. Dzięki maksymalnemu zaangażowaniu z naszej strony, przyjezdni byli zupełnie niesłyszalni na Żylecie. Kilka razy zachęcaliśmy do śpiewów na dwie strony fanów z trybuny Deyny i współpraca wychodziła jak należy. Chociaż szybko legioniści trafili do bramki rywala, sędzia od razu podjął decyzję o nieuznaniu gola, więc po chwili z trybun niosło się głośne "PZPN, PZPN, j..., j... PZPN". Dość długo utrzymywał się bezbramkowy remis, aż w końcu to przyjezdni strzelili bramkę. W tym samym momencie krzyknęliśmy "Hej Legio, jesteśmy z Wami" i dalej staraliśmy się jeszcze głośniej dopingować nasz zespół.
W drugiej połowie miały miejsce oprawy z obu stron. Najpierw swoją zaprezentowali poznaniacy. Na dolnym sektorze rozciągnęli malowany transparent "Ślepnąc od świateł" z odpowiednimi cieniami, a niedługo później rozciągnęli malowaną sektorówkę przedstawiającą zamaskowanego kibica "Kolejorza" trzymającego torebkę ze stroboskopami. Całość uzupełniły stroboskopy odpalone w sporej ilości po "zjechaniu" sektorówki. W dalszej części prezentacji, po pewnej przerwie, przyjezdni odpalili kilkadziesiąt rac. I pewnie choreografię KKS-u przyjezdni mogliby zaliczyć do udanych, gdyby nie fakt, że kolejny raz przesłanie prezentacji zostało rozkminione wcześniej przez legionistów.
Kiedy tylko poznaniacy w sektorze gości zabierali się do prezentowania swojej prezentacji, na Żylecie odsłonięty został transparent "Ślepi na swą głupotę jesteście niezmiennie, oprawy wychodzą na światło dzienne", a fanatycy skandowali stosowne hasła. Kolejny raz Lech nie potrafił utrzymać w tajemnicy przesłania swojej oprawy. Tak było już dwukrotnie na starym stadionie przy Bułgarskiej, tak też było na jednym z finałów Pucharu Polski na stadionie Narodowym, tak również było w niedzielę. Pod względem "przestrzelonych" opraw 4-0 dla Legii.
Niedługo później pokaz ultras miał miejsce w naszym młynie. Najpierw rozciągnięta została sektorówka w barwach a'la "Boras", następnie zaś na górnej kondygnacji Żylety zaprezentowana została "Panorama Warszawy" w pełnej okazałości. Kiedy odpowiednio naciągnięta została nasza sektorówka, nastąpiło odliczanie od 10 do 1, a na dole Żylety odpalonych zostało kilkadziesiąt zielonych rac pośród setek powiewających chorągiewek w barwach. Śpiewany na pełnych obrotach "Hit z Wiednia" towarzyszył tejże prezentacji.
Niestety, na murawie sytuacja nadal nie wyglądała najlepiej. Piłkarze może grali z nieco większym zaangażowaniem niż ostatnio w Gdańsku, ale zdecydowanie nie tak, jak byśmy sobie tego życzyli. Z trybun do walki na całego do ostatniej minuty zagrzewał ich okrzyk "Legia walcząca do końca!". W drugiej połowie długo i głośno śpiewaliśmy również "Do boju Legio marsz...", a przez ostatnich osiem minut właściwie bezustannie cały stadion śpiewał "Nie poddawaj się, ukochana ma...". Zamiast my doczekać się bramki wyrównującej, to lechici wywalczyli rzut karny. Przed jego wykonaniem wspieraliśmy Kacpra Tobiasza stojącego w bramce Legii, który po chwili... obronił jedenastkę. Niestety, do ostatniego gwizdka sędziego wynik nie zmienił się i pierwszą wygraną od sześciu lat na naszym stadionie zanotowali gracze Lecha.
Kiedy poznaniacy świętowali ze swoimi zawodnikami zwycięstwo, legionistów żegnały przeciągłe gwizdy. Zawodnicy niezbyt chętnie, wiedząc co ich czeka, podeszli pod Żyletę, gdzie usłyszeli kolejno: "Co wy robicie, wy naszą Legię hańbicie?!", "Hej k...a, gdzie są wyniki?!" oraz "Legia grać, k... mać!". Niestety tego dnia, mimo że na trybunach pokazaliśmy się jak należy, humory opuszczającym stadion kibicom dopisywać z pewnością nie mogły.
Już w czwartek Legia rozegra kolejne spotkanie Ligi Europy, tym razem w Neapolu. Niestety, podobnie jak w przypadku Spartaka Moskwa, nie będzie nam dane wspierać ukochanego klubu z trybun. Włoska policja mając w pamięci awantury przy okazji naszej ostatniej wizyty w mieście pod Wezuwiuszem, zabroniła klubowi wpuszczania kibiców Legii na stadion. W związku z tym legioniści musieli odwołać dwa wyprzedane czartery, a kilkaset osób wybierających się w inny sposób do Włoch również zostało zmuszonych do zmiany planów... Tak więc najbliższe spotkanie, które będzie nam dane zobaczyć, to niedzielny mecz w Gliwicach z Piastem.
P.S. Na Żylecie wywieszony został transparent "Je... Poczwarkę koronnego".
Frekwencja: 25 702
Kibiców gości: 1 750
Flagi gości: 15
Autor: Bodziach
Fotoreportaż z meczu - 71 zdjęć Woytka
Fotoreportaż z meczu - 43 zdjęcia Kamila Marciniaka
Fotoreportaż z meczu - 42 zdjęcia Hagiego
Fotoreportaż z trybun - 40 zdjęć Michała Wyszyńskiego / SKLW
przeczytaj więcej o: Legia Warszawa, relacja z trybun, doping, oprawa, Lech, pirotechnika, Panorama Warszawy, ślepnąc od świateł
Komentarze: (0)
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
Dodaj swój komentarz:
autor:
e-mail:
treść:
NAJCZĘŚCIEJ KOMENTOWANE:
- Dean Klafurić zwolniony! (267)
- Legia Warszawa 0-2 Spartak Trnava (207)
- PS: Nawałka odmówił Legii (162)
- Nawałka od środy trenerem? (152)
- Klafurić: Możemy pokonać Spartak w rewanżu (145)
- Ukrainiec kandydatem na trenera (133)
- LIVE!: Spartak Trnava - Legia Warszawa (129)
- Spartak Trnava 0-1 Legia Warszawa (117)
- Legia Warszawa 1-3 Zagłębie Lubin (106)
- Klafurić: Przegrana bitwa, ale nie wojna (94)
Zgłoś newsa!
Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam!
Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!