Legioniści spoglądają w górę tabeli Ekstraklasy - fot. Woytek / Legionisci.com
Uwaga: Wiadomość archiwalna!
Punkty po meczu z Lechem Poznań
Kamil Dumała, źródło: Legionisci.com
Legia Warszawa w szlagierowym meczu przeciwko Lechowi Poznań doznała kolejnej porażki w lidze. W punktach podsumowaliśmy to spotkanie.
1. Kolejna porażka
W dziewiątym meczu tego sezonu w Ekstraklasie podopieczni trenera Czesława Michniewicza doznali już szóstej (!) porażki. W minionym sezonie Legia doznała jedynie czterech porażek w całych rozgrywkach, natomiast dwa sezony temu dziesięć. Jeśli dalej będzie tak wyglądała gra i punktowanie, to będzie blisko, by zawodnicy z Warszawy przekroczyli poziom dziesięciu porażek w sezonie. Lampka już się nie świeci na czerwono, ona się pali ciągłym światłem.
2. W poszukiwaniu idealnej taktyki
Trener niczym jak w poprzednim sezonie na jeden z ważniejszych meczów w Ekstraklasie, gdzie nie do końca wszystko działało, zdecydował się na zmianę ustawienia. W meczu przeciwko Lechowi zobaczyliśmy czterech defensorów, Maik Nawrocki musiał usiąść na ławce rezerwowych. W środku zagrali Bartosz Slisz i Josué, a przed nimi Kastrati, Luquinhas i Muçi. Niestety, tym razem nie było jak rok temu (zwycięstwo z Rakowem) i szkoleniowiec dalej musi szukać nowych rozwiązań na kolejne mecze.
3. Kontrolujący Lech
Trudno nie zgodzić się z opiniami, że tak naprawdę Lech miał ten mecz pod kontrolą. Oczywiście, wszystko mogło się im posypać już na początku, gdyby sędzia uznał bramkę zdobytą przez Artura Jędrzejczyka. Jednak im dalej w mecz, to Lech nie dopuszczał Legii do wielu sytuacji podbramkowych. Legioniści oprócz uderzenia w poprzeczkę z rzutu wolnego Josué, uderzenia z ostrego kąta Emreliego i jego pudła z 5. metra nie stworzyła sobie innych sytuacji podbramkowych. Lech za to był bardziej konkretny i oprócz zmarnowanego rzutu karnego miał także uderzenia Jakuba Kamińskiego, Mikaela Ishaka, niefortunną interwencję Mateusza Wieteski czy słupek Adriela Ba Louy. Zawodnicy Lecha dobrze odcięli największe atuty Wojskowych, czyli dośrodkowania w pole karne i nie zostawiali wiele miejsca Luquinhasowi czy Muciemu.
4. Kacper Tobiasz i Luquinhas
Naprawdę ciężko pozytywnie ocenić legionistów z niedzielnego pojedynku. Postanowiłem wyróżnić jednak dwóch zawodników. Pierwszym jest młody bramkarz Kacper Tobiasz. Dla niektórych zaskoczeniem było się pojawienie 18-latka w wyjściowym składzie. Tobiasz zagrał bez kompleksów, wybronił niefortunną interwencję Mateusza Wieteski, która zmierzała do naszej bramki. Przy bramce nie miał wiele do powiedzenia. Oczywiście podsumowaniem jego dobrego występu był obroniony w bardzo dobrym stylu rzut karny, wykonywany przez Mikaela Ishaka. Miejmy nadzieję, że chociaż młodemu ten występ da mobilizującego kopa w kolejnych tygodniach.
Drugim zawodnikiem, przy którym można postawić mały plusik, jest Luquinhas. Tylko, że za mecz z Lechem zdecydowanie to wyróżnienie należy się za grę defensywną. Brazylijczyk często cofał się na własną połowę i już w środkowej linii przerywał akcje Lecha. Odbierał piłki, walczył w defensywie, na swoim koncie może zapisać dwa udane odbiory piłki. Z ofensywy zapamiętamy go szczególnie z ogrania Bartosza Salomona i dośrodkowania w pole karne do Mahira Emreliego, który nie potrafił wykorzystać bardzo dobrej okazji na zdobycie gola.
5. Tlący się płomień
Sytuacja w lidze wygląda obecnie dramatycznie. Legia plasuje się na 15. miejscu w tabeli z 9 punktami na koncie i dwoma zaległymi meczami. Kiedyś słynnego wywiadu udzielił Arkadiusz Malarz, który w męskich słowach określił, w jakim miejscu są zawodnicy i co muszą zrobić. Obecnie widać wiele podobieństw. Z jedną małą różnicą, wtedy na boisku można było zobaczyć zawodników, którzy potrafili wziąć ciężar gry na swoje barki i walczyli. Dziś ciężko to dostrzec na boisku. Nie widać lidera, który swoją grą poniesie zespół. W niedzielnym meczu zawiodło wielu zawodników, w tym także ci wchodzący z ławki rezerwowych. Nie widać wku... w ich oczach i chęci na powalczenie o lepsze wyniki w lidze. Nastąpił marazm, który uwidocznił się po straconym golu. Legioniści nie potrafili niczym odpowiedzieć rywalowi, nie stworzyli sobie żadnych godnych uwagi sytuacji podbramkowych, a blisko byli straty kolejnych bramek.
6. Zamazany obraz
Ostatnio łapię się na tym, że mam lekko zamazany obraz gry Legii w tym sezonie. Z jednej strony świetne wyniki w Europie połączone z niezłą grą, a z drugiej ta sama Legia występująca w lidze. Legia przegrywająca kolejna mecz, grając przy tym bardzo słabo, bez żadnego pomysłu, popełniająca proste błędy. Oczywiście gra w Europie to nobilitacja i możliwość pokazania się na tle mocniejszych rywali, a co za tym idzie próby poszukania innego klubu. Tylko nie możemy w tym przypadku patrzeć jedynie na teraźniejszość. Potrzeba szerszego spojrzenia w przyszłość. Obecna gra w Europie rozwiąże problemy na rok może dwa, jednak w tym aspekcie potrzeba stabilizacji. Tylko jak tu myśleć o stabilizacji gry w Europie, jak mistrzostwo Polski praktycznie na początku sezonu oddala się i obecnie mało kto o nim myśli?
Kamil Dumała
Komentarze: (0)
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
Dodaj swój komentarz:
autor:
e-mail:
treść:
NAJCZĘŚCIEJ KOMENTOWANE:
- Dean Klafurić zwolniony! (267)
- Legia Warszawa 0-2 Spartak Trnava (207)
- PS: Nawałka odmówił Legii (162)
- Nawałka od środy trenerem? (152)
- Klafurić: Możemy pokonać Spartak w rewanżu (145)
- Ukrainiec kandydatem na trenera (133)
- LIVE!: Spartak Trnava - Legia Warszawa (129)
- Spartak Trnava 0-1 Legia Warszawa (117)
- Legia Warszawa 1-3 Zagłębie Lubin (106)
- Klafurić: Przegrana bitwa, ale nie wojna (94)
Zgłoś newsa!
Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam!
Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!