Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Josue - fot. Woytek / Legionisci.com
Josue - fot. Woytek / Legionisci.com
Poniedziałek, 7 lutego 2022 r. godz. 10:00

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Punkty po meczu z Zagłębiem Lubin

Kamil Dumała, źródło: Legionisci.com

Ważne trzy punkty, szczelna defensywa, strach po stracie bramki, solidny Rose - to najważniejsze punkty po pierwszym meczu rundy wiosennej w wykonaniu Legii w Ekstraklasie przeciwko Zagłębiu Lubin.

1. Ważne trzy punkty
Zimowe wyniki meczów towarzyskich mogły trochę zakłamać rzeczywistość w Legii, wlać optymizm w serca wszystkich kibiców i wiarę, że nadchodząca runda będzie o wiele lepsza. Jednak sparingi to tylko sparingi i rzeczywistość okazała się zgoła inna. Legioniści wygrali 3-1 z Zagłębiem Lubin, jednak gra nie zachwyciła, by nie napisać, że rozczarowała. Najważniejsze były jednak punkty, które udało się zdobyć. Oby były zwiastunem lepszego okresu dla wszystkich legionistów.

2. Szczelna obrona
Gra nie rozpieszczała, ale warto zwrócić uwagę na jeden z pozytywów piątkowego spotkania. Mianowicie mowa o grze obronnej legionistów. Ci nie dopuścili do wielu sytuacji podbramkowych rywali i tak naprawdę jeżeli ktoś z Zagłębia uderzał na naszą bramkę, to był to Patryk Szysz. Najgroźniejszy strzał - oprócz sytuacji bramkowej - był z rzutu wolnego, gdzie piłkę nad bramką przerzucił Artur Boruc. W pierwszej połowie podopieczni trenera Piotra Stokowca bramce zagrozili raz i to strzałem zza pola karnego.

3. Brak wahadeł
W wyjściowym składzie Legii od pierwszych minut na lewym wahadle zobaczyć mogliśmy Kacpra Skibickiego, natomiast po przeciwnej stronie Mattiasa Johanssona. Oprócz akcji bramkowej na 2-0 na boisku nie było „Skiby”. Wiele strat, nieprzemyślanych zagrań bądź ich brak - jak np. do świetnie ustawionego Patryka Sokołowskiego. Czym natomiast wyróżnił się Szwed? Otóż... niczym. Bardzo cichy występ. W ofensywie widziałem go chyba tylko raz.

4. „Strach” po stracie bramki
Strach to może zbyt wygórowane słowo, ale ponownie po stracie bramki legioniści cofnęli się do defensywy i bardziej skupili się na bronieniu wyniku niż powiększeniu przewagi. Zagłębie zostało dopuszczone do dwóch-trzech uderzeń na naszą bramkę. Widać było, że w szeregi zespołu Vukovicia wkradł się niepokój i niechlujność. Podania lądowały u przeciwników i środkowi defensorzy zaczęli popełniać coraz prostsze błędy, jak ten z 65. minuty, kiedy Nawrocki podał tuż pod nogi zawodnika Zagłębia. Na szczęście na posterunku był Artur Boruc.

5. Lindsay Rose i Tomáš Pekhart
Swoje szanse od pierwszych minut przeciwko Zagłębiu Lubin otrzymali Lindsay Rose i Tomáš Pekhart, który po odejściu z klubu Mahira Emreliego będzie głównym napastnikiem „Wojskowych”. Reprezentant Mauritiusu do tej pory zawodził, jednak przeciwko ekipie z Dolnego Śląska był jednym z najpewniejszych punktów w Legii. Wygrał 76% pojedynków stoczonych z rywalami i nie popełnił tak rażących błędów, jakie oglądaliśmy w minionej rundzie. Natomiast rosły napastnik z Czech według mnie był jednym z najlepszych zawodników Legii. Przy każdej z trzech bramek miał swój znaczący udział. Dwukrotnie po dłuższym wznowieniu gry przez Artura Boruca wygrał pojedynki główkowe (przy bramce na 0-2 i 1-3), natomiast przy golu otwierającym wynik spotkania, mając dwóch ludzi na plecach, świetnie odegrał do Josué, który zaliczył asystę przy trafieniu Rosołka.

6. Ofensywa na barkach Portugalczyka
Swoją czwartą żółtą kartkę w sezonie w meczu z Zagłębiem otrzymał Josué. Czy to duża strata dla legionistów? Ogromna. Widać to było w piątek na boisku. Mimo iż nie był to najlepszy mecz Portugalczyka w barwach „Wojskowych”, ponownie ciągnął cały zespół w ofensywie. Dostarczył między innymi świetną piłkę do Skibickiego, który uderzył w boczną siatkę, zamiast podawać do Sokołowskiego. Bez niego z Wartą będzie bardzo ciężko, zwłaszcza, że nie olśnił wchodzący z ławki Muçi, a oprócz niego nie ma nikogo w zespole, kto będzie mógł stworzyć przewagę w ofensywie czy zagrać niekonwencjonalną piłkę. Przecież nikogo za Luquinhasa nam nie potrzeba, prawda?

Kamil Dumała



Komentarze: (0)

Serwis Legionisci.com nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, "trolling", obrażające innych czytelników i instytucje.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.

Dodaj swój komentarz:

autor:

e-mail:


treść:


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!