Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Kamil Kiereś - fot. Woytek / Legionisci.com
Kamil Kiereś - fot. Woytek / Legionisci.com
Środa, 2 marca 2022 r. godz. 23:16

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Kiereś: Mieliśmy swoje marzenia, ale...

Fumen, źródło: Legionisci.com

Kamil Kiereś (trener Górnika Łęczna): To jest mój trzeci rok pracy w Górniku i zawsze poważnie traktowaliśmy rozgrywki Pucharu Polski. Będąc II-ligowcem mierzyliśmy się z Legią. Następnie odpadliśmy z Arką Gdynia, a teraz doszliśmy do ćwierćfinału, co jest wyrównaniem klubowego rekordu. To było 10 meczów, z czego aż 9 wyjazdowych i także dziś przyjechaliśmy do Warszawy po awans, choć nie byliśmy faworytem.

Wiedzieliśmy, że Legia ma ciężko w lidze, więc będzie chciała poważnie potraktować Puchar Polski, jako formę odbicia i to było widać na boisko. Widać było determinację.
Na pewno nie zaczęliśmy źle tego spotkania. Wydawało się, że Legia podejdzie wysoko, ale potrafiliśmy to odeprzeć. Jednak z czasem zaczęliśmy mieć słabsze kontakty z piłką, mnożyły się łatwe straty i nie potrafiliśmy temu zapobiec. Gospodarze penetrowali podaniami do Josue, co otwierało grę na naszej połowie. Nawet sytuacja, w której straciliśmy bramkę. Było wybicie bramkarz, strata podczas walki o górną piłkę i Josue miał bardzo dużo miejsca. Wjechał, oddał strzał i to ustawiło grę. Legioniści wygrywali więcej momentów walki, lepiej grali ciałem i byli blisko 2-0. W przerwie liczyliśmy na to, że podobnie jak w poprzedniej rundzie, również po zmianie stron odwrócimy losy spotkania. Dokonałem zmian szukając również zmiany w poczynaniach zespołu na boisku.
Jednak to Legia miała więcej szans, których nie potrafiła wykorzystać. Natomiast my szukaliśmy remisu i było blisko, choćby po próbach Rymaniaka, Gąski czy Maka. Było blisko i kto wie, wtedy wrócilibyśmy do gry. A tak, Legia wygrała zasłużenie.

Mieliśmy swoje marzenia, ale trzeba było zagrać lepsze zawody. Bardzo chcieliśmy, ale dziś nie był nasz moment. Kończymy ten rozdział i skupiamy się na lidze, bo choć nie przegraliśmy od siedmiu meczów, to zajmujemy 14. miejsce. Teraz Wisła Płock, a następnie potyczka z Legią u siebie i to będzie nowe rozdanie, inne zawody niż te, które dziś oglądaliśmy.



Komentarze: (0)

Serwis Legionisci.com nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, "trolling", obrażające innych czytelników i instytucje.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.

Dodaj swój komentarz:

autor:

e-mail:


treść:


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!