Kosta Runjaić i Jacek Zieliński - fot. Woytek / Legionisci.com
Uwaga: Wiadomość archiwalna!
Legia dwa tygodnie przed startem ligi
Woytek, źródło: Legionisci.com
Za Legią prawie trzy tygodnie przygotowań do nowego sezonu. Jak wiele odpowiedzi otrzymaliśmy po dotychczasowych treningach w LTC, Austrii i trzech sparingach? Zapraszamy do lektury.
Obniżanie oczekiwań
Przy Łazienkowskiej wyszli z założenia (być może słusznego), że lepiej będzie, jeżeli kibice będą miło zaskoczeni niż ponownie rozczarowani. Od kilku tygodni pion sportowy sugeruje, że najbliższy sezon nie będzie marszem po utracone mistrzostwo. Wprawdzie po chwili ktoś inny dodaje, że celem Legii zawsze jest walka o mistrzostwo Polski, ale można wyczuć, że miejsce dające awans do europejskich pucharów zostanie uznane za sukces. Po dekadzie sukcesów dla wielu fanów to zdecydowanie niewystarczający cel, ale czy w obecnej sytuacji może być inny? Jeżeli weźmiemy pod uwagę to, do jakiego stanu został doprowadzony klub pod względem finansowym, a w konsekwencji sportowym, przez ostatnie lata prezesury Dariusza Mioduskiego, należy realnie spojrzeć na to, co nas czeka. Dla tych, którzy czytają nas regularnie, nie powinno być żadnego zaskoczenia. Od dawna wielokrotnie pojawiały się krytyczne teksty, ostrzegające, w jakim kierunku zmierza Legia. Wielu przejrzało na oczy dopiero pod koniec ubiegłego roku. No więc jesteśmy tam, gdzie spodziewaliśmy się, że musimy się znaleźć. Niewiadomą jest, jak długo w tym miejscu pozostaniemy, ale nie ma przesłanek do optymizmu.
{VIDEOAD}
Zmiana zarządzania pionem sportowym, która nastąpiła w grudniu, wymaga czasu. Jacek Zieliński na każdym kroku podkreśla, że wiele rzeczy wewnątrz trzeba przemodelować. Nastąpiły zmiany w skautingu, wdrażane są bardzo duże zmiany osobowe w akademii, z dyrektorem na czele. Trzeba sobie jasno powiedzieć - nie ma szans albo są minimalne, by wszystko dało się odmienić jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. A do tego wszystkiego dochodzi skład drużyny, z wieloma średniej jakości piłkarzami na wysokich kontraktach.
Transfery, czyli nieustanna przebudowa drużyny
Po kompletnie nieudanym sezonie 2021/22 trzeba sobie zadać pytanie: w jakim stopniu jesteśmy w stanie dać drużynie czystą kartę? Zapewne dla wielu z nas będzie to trudne, po kilku niekorzystnych wynikach zniecierpliwienie na trybunach może pojawić się bardzo szybko, ale dla zdrowia psychicznego lepiej uzbroić się w cierpliwość.
W trakcie ostatnich 12 miesięcy z Legii odeszło kilku kluczowych zawodników, jak Luquinhas, Tomas Pekhart, Paweł Wszołek, Artur Boruc czy Mahir Emreli. O ciągłej zbyt dużej rotacji pisze się od lat. Choć obecny dyrektor sportowy nie jest zwolennikiem wielu ruchów transferowych, to w obecnej sytuacji jest do nich zmuszony, bo jakość drużyny po prostu kuleje. Dotychczasowe transfery to za mało, trener zgłasza potrzebę jeszcze trzech konkretnych wzmocnień. Trwają poszukiwania zawodnika do środka pola, skrzydłowego i napastnika. Znalezienie tego ostatniego jest najtrudniejsze. Klub prowadzi rozmowy z Pawłem Wszołkiem, ale nie wiadomo czy zakończą się one sukcesem. W tej chwili jest raczej dalej niż bliżej.
Nawet jeżeli do Legii trafią kolejni nowi zawodnicy, trudno oczekiwać, by w miesiąc czy dwa dali tę samą jakość co ci, którzy byli wcześniej. Do Legii nie trafią przecież najlepsi gracze wyciągnięci z konkurencyjnych klubów, a raczej tacy, którym kończą się kontrakty lub w ostatnio z różnych powodów grali mniej. W drużynie od dawna da się usłyszeć, że potrzebna jest stabilizacja w kadrze, a tej w ostatnich latach notorycznie brakuje. Letnie okienko nie będzie się więc zbytnio różniło od poprzednich. Różnice są dwie: po pierwsze nie gramy w pucharach, po drugie dyrektor sportowy stara się nie poddać presji na szybkie i nie do końca przemyślane ruchy. Zieliński nie chce dać ponieść się emocjom, ale w dużej mierze wynika to z budżetu transferowego, którym musi operować, a ten oscyluje w okolicy zera. Trzeba więc dużej kreatywności, by to wszystko jakoś poskładać. Środki mogłyby się uwolnić po odejściu dużo zarabiających zawodników, którzy od kilku miesięcy nie wnoszą zbyt wiele do drużyny. Im z kolei nieśpieszno do zmiany barw klubowych, bo wiązałoby się to z mniejszymi zarobkami.
fot. Woytek / Legionisci.com
Układanie klocków
Największą zagadką przygotowań pozostaje Jasur Yaxshiboyev. Niemal na każdym kroku da się usłyszeć o jego nieprzeciętnych możliwościach. Część z nich potrafi pokazać na treningu, ale jednocześnie trudno nie zauważyć, że nadal zawodzi u niego głowa i sposób funkcjonowania na boisku oraz podejście do treningu. Szkoleniowiec często zwraca mu uwagę, by nie stał w miejscu. W sztabie wszyscy biorą poprawkę na to, że długo nie grał, ale cierpliwość ma swoje granice. W pewnym momencie trzeba będzie podjąć decyzję, co dalej z tym zawodnikiem. W tej chwili bylibyśmy zaskoczeni, gdyby okazał się pierwszoplanową postacią w drużynie.
W układance Kosty Runjaicia ważną rolę może odgrywać Bartosz Slisz. Szkoleniowiec widzi w nim spory potencjał, choć jednocześnie zdaje sobie sprawę, że defensywny pomocnik musi się jeszcze sporo nauczyć. Slisz ma także predyspozycje do bycia jednym z liderów, wokół którego będzie budowany zespół. O miejsce w składzie rywalizuje z nim Ihor Charatin, który ma wolną rękę w poszukiwaniu klubu. Ukrainiec w sparingach pokazał się całkiem poprawnie i można powiedzieć, że podjął rękawicę do walki o skład. Kręgosłup drużyny mają stanowić tacy zawodnicy jak Artur Jędrzejczyk, Mateusz Wieteska czy Bartosz Kapustka. Z tym ostatnim jest jednak problem, bo nie jest jeszcze gotowy do gry na pełnych obrotach. W ostatnich dniach udał się na konsultacje lekarskie. Raczej nie jest to rutynowa wizyta, bo kolano po niektórych obciążeniach nie reaguje tak jak powinno, a ten problem pojawił się już wiosną po pierwszych występach. W klubie zdają sobie sprawę z sytuacji, dlatego też trwają poszukiwania mobilnego gracza na pozycję numer „8”, który byłby uzupełnieniem dla Josue. Portugalczyk jest niekwestionowanym liderem, ale także bardzo mocną osobowością. Po sezonie wszystko wskazywało na to, że do Warszawy może już nie wrócić – naszym zdaniem nadal istnieje ryzyko, że wkrótce w Legii może go nie być. Sytuacja i atmosfera wokół Josue uległa w ostatnich dniach poprawie, bo niemiecki szkoleniowiec szybko przekonał się o jego umiejętnościach piłkarskich. Josue nie ukrywa, że chciałby otrzymać ofertę nowego kontraktu (aktualny wygasa za rok). Tymczasem dyrektor Zieliński między wierszami sugerował, że przedłużanie współpracy nie jest takie oczywiste.
Bardzo ciekawie rysuje się walka o miejsce w bramce. W tej chwili ciężko wyrokować, który z trzech bramkarzy będzie numerem jeden. Na treningach trwa zacięta, ale zdrowa rywalizacja. Ważne jest to, że Cezary Miszta, Kacper Tobiasz i Dominik Hładun dogadują się, co powinno wpływać jedynie korzystnie na poziom treningów. Aktualnie Tobiasz i Miszta mają tę przewagę nad Hładunem, że bardzo dobrze operują nogami – to ważne dla sztabu szkoleniowego. Obaj zagrali po 90 minut w sparingach. Sprowadzony niedawno Hładun nie otrzymał takiej szansy, ale podczas zajęć pokazuje sporo zalet i w kolejnych tygodniach może zacząć aspirować do bycia numerem jeden.
Czy uda się utrzymać na Łazienkowskiej tych trzech bramkarzy z dużymi aspiracjami na najbliższą rundę? Z jednej strony słychać, że „A czemu nie? Rywalizacja nikomu nie zaszkodziła”, ale z drugiej życie może napisać inny scenariusz, bo żaden z bramkarzy nie będzie zadowolony z bycia numerem trzy.
{sonda:345}
Niemiecka szkoła trenerska
Jak wygląda praca nowego szkoleniowca Legii? Na razie możemy ocenić jedynie treningi i obserwować wzorce, jakie chce wdrażać Kosta Runjaić. Praca na treningach odbywa się w sposób zorganizowany i spokojny. Przed zajęciami trener regularnie przemawia do zawodników, stara się ich zaciekawić, dać do myślenia, a czasami rozśmieszyć. Momentami bywa bezpośredni, a czasami jakąś krytyczną uwagę obraca w żart.
Legia ma grać ustawieniem z czterema obrońcami, jednym defensywnym pomocnikiem, dwoma kreatywnymi ósemkami w środku, dwoma skrzydłowymi i jednym napastnikiem (1-4-1-4-1). Niewykluczone, że będą mecze, w którym Wojskowi wyjdą dwoma defensywnie usposobionymi graczami, ale to w dużej mierze zależy od dyspozycyjności i jakości graczy ofensywnych.
Niemiecki szkoleniowiec sporą wagę przywiązuje do liczb i statystyk. Analizuje zawodników pod kątem liczby rozegranych minut, wygląda na to, że istotną rolę odgrywa także wiek zawodnika. Według filozofii Runjaicia piłkarze między 23-28 rokiem życia gwarantują więcej jakości i powtarzalności niż młodsi. Takich wzmocnień oczekuje od klubu.
Jeżeli ktoś liczy na to, że do składu wskoczą młodzi, którzy nie reprezentują odpowiedniego poziomu, to raczej się przeliczy. W tym momencie z młodzieżowców największe szanse na grę ma Maik Nawrocki, Maciej Rosołek i jeden z bramkarzy, czyli nic się nie zmieniło od ostatniej rundy. Pozostali (Niski, Kisiel, Strzałek, Mustafajew, Grudziński) mogą liczyć jedynie na krótkie epizody, bądź szanse wynikające z niedyspozycyjności kolegi na danej pozycji.
Regularnie słyszy się o potencjale, jaki mają w sobie dwaj Albańczycy Ernest Muci i Jurgen Celhaka, ale na obozie nie wyróżnili się niczym szczególnym. Muci zagrał solidną połówkę na tle rezerwowych graczy Red Bulla, może dostać większą szansę pod nieobecność "Kapiego", ale czy pociągnie ofensywę Legii? To wciąż wątpliwa sprawa. Lirim Kastrati pozostaje jeźdźcem bez głowy – raczej niereformowalny typ gracza. Nikodem Niski został dostrzeżony przez Runjaicia, ale na lewej i na prawej stronie obrony zdecydowanie większe szanse na grę mają tacy zawodnicy jak Artur Jędrzejczyk i Mattias Johansson oraz Yuri Ribeiro i Filip Mladenović. Forma tego ostatniego pozostaje zagadką, bo dopiero pod koniec zgrupowania dołączył do kolegów. Solidnie prezentował się Ribeiro. Jeżeli ominą go kolejne kłopoty zdrowotne, będzie realną opcją na lewej obronie. Kacper Skibicki nie ma co liczyć grę, skoro przegrał rywalizację z Kastratim, Yaxshiboyevem i Robertem Pichem. Ponadto w spotkaniu z Rumunami trener wolał na skrzydle wystawić Blaza Kramera. 26-letni Słoweniec szybko złapał kontakt z nowymi kolegami i z każdym dniem prezentuje się coraz lepiej. Na plus należy zaliczyć jego występ w Salzburgu, gdzie zanotował asystę, strzelił bramkę (ostatecznie nieuznaną po nieoczywistym spalonym). Pokazał, że potrafi grać tyłem do bramki i odpowiednio się zastawić.
Dużo emocji wzbudził transfer Roberta Picha. Tymczasem z miejsca na treningu 33-letni Słowak przewyższał konkurentów do gry na skrzydle. Zarówno dyrektor sportowy, jak i trener podkreślają, iż ważne jest nie tylko jego doświadczenie, ale także liczby, jakie wykręcał w ostatnich sezonach. Picha można więc traktować jako co najmniej solidnego zmiennika – przy założeniu, że na Ł3 trafi dwóch lepszych skrzydłowych.
fot. Woytek / Legionisci.com
Step by step
Po zgrupowaniu w Austrii i rozmowie z Kostą Runjaiciem wydaje się, że ma on konkretny plan. Niemiec widzi siebie w Legii jako osobę, która nie startuje z tak niskiego pułapu jak w Pogoni kilka lat temu. Chce Legii walczącej o najwyższe cele, ale zdaje sobie sprawę z tego, że wymaga to czasu. Liczy, że ten czas otrzyma, że rozwinie drużynę i jednostki, które najbardziej rokują. Jednocześnie chce być szefem, który zajmuje się nie tylko aspektami czysto taktycznymi i treningowymi. Zwraca uwagę na sferę mentalną i odpowiedni balans (także wiekowy) w drużynie, dostrzega wiele detali, analizuje liczby.
"Step by step" - to często wypowiadane przez niego słowa. Ważną rolę będzie odgrywała osoba dyrektora sportowego. Wydaje się, że przy Zielińskim Runjaić otrzyma czas. Pytanie jest takie, gdzie jest cienka czerwona linia, której przekroczenie mogłoby spowodować zmianę na stanowisku pierwszego trenera czy dyrektora sportowego. Jeżeli właściciel nie pęknie (po raz kolejny) lub nie pojawią się jacyś nowi lepiej wiedzący doradcy, to można założyć, że Kosta Runjaić ma przed sobą co najmniej 12-14 miesięcy pracy przy Łazienkowskiej.
Komentarze: (0)
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
Dodaj swój komentarz:
autor:
e-mail:
treść:
NAJCZĘŚCIEJ KOMENTOWANE:
- Dean Klafurić zwolniony! (267)
- Legia Warszawa 0-2 Spartak Trnava (207)
- PS: Nawałka odmówił Legii (162)
- Nawałka od środy trenerem? (152)
- Klafurić: Możemy pokonać Spartak w rewanżu (145)
- Ukrainiec kandydatem na trenera (133)
- LIVE!: Spartak Trnava - Legia Warszawa (129)
- Spartak Trnava 0-1 Legia Warszawa (117)
- Legia Warszawa 1-3 Zagłębie Lubin (106)
- Klafurić: Przegrana bitwa, ale nie wojna (94)
Zgłoś newsa!
Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam!
Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!