Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
 fot. Woytek / Legionisci.com
fot. Woytek / Legionisci.com
Niedziela, 3 lipca 2022 r. godz. 11:43

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Słowo na niedzielę: Bramkarz

Qbas, źródło: Legionisci.com

Legia prowadzi kolejną przebudowę składu, ba, po pięciu latach frywolnych rządów, prezes zapowiedział wręcz wylanie fundamentów. Do jednej z najważniejszych zmian dojdzie w bramce. Ale tylko pozornie, choć dziś nie o tym.

Z Legii odeszła legenda. Przez lata czekaliśmy na powrót Artura Boruca, bo wierzyliśmy, że jako jeden z nielicznych dotrzyma słowa i skończy karierę w Warszawie. Dotrzymał. Wrócił wprawdzie już nie tak piękny, nie tak zachwycający, ale wciąż bardzo skuteczny. Ostatnie 8 miesięcy przyzwyczaiły nas jednak, że na Artura nie można liczyć. Z różnych teraz już nieważnych powodów.

Jesienią go zmiennikami zostali dwaj młodzi, utalentowani bramkarze. Cezary Miszta był szczebel wyżej w hierarchii trenera Michniewicza, a potem Gołębiewskiego. Dlatego bronił więcej, a pod nieobecność Boruca, grał w Lidze Europy. Zyskał nieocenione doświadczenie, został nawet wybrany do „jedenastki” kolejki LE. Kacper Tobiasz, wychowanek, chłopak z Ursynowa i „Żylety”, nie odpuszczał, uparcie walczył o swoje i również zapracował na szanse. Jako swojak zyskał dużą sympatię kibiców, choć w sumie nie zdążył pokazać zbyt wiele. Miszta zaś stał się obiektem niewybrednych ataków części legijnego Twittera. Obrywało mu się za błędy większe i mniejsze. Trudno się przy tym oprzeć wrażeniu, że wynikało to tyleż z jego przewin, co z frustracji oceniających fatalnym sezonem i sympatii dla Tobiasza.

Pod koniec ubiegłego roku Miszta wyglądał jak bokser po knock-downie. Sam Aleksandar Vuković, który przejął wówczas zespół, nie bardzo wierzył, że chłopak się pozbiera i myślał nad jego wypożyczeniem. O przyszłości miało rozstrzygnąć zgrupowanie w Dubaju. Tam bramkarz rodem z Łukowa udowodnił swą siłę psychiczną i wypadł na tyle dobrze, że gdy przyszło wybierać, to zdecydowano się pozyskać jednego ogranego golkipera i wypożyczyć Tobiasza. Kacper trafił do pierwszoligowego Stomilu, gdzie spędził całkiem udaną wiosnę, choć nie uchronił zespołu przed spadkiem. Utył w doświadczenia, nabrał pewności siebie i wrócił do Warszawy.

{VIDEOAD}

Pod okiem Kosty Runjaicia rozpoczęła się rywalizacja o miejsce między słupkami. A za ich plecami jest jeszcze ten trzeci, nowo pozyskany i najbardziej doświadczony - Dominik Hładun. Po austriackich sparingach kibice zarzucali Miszcie błędy w sparingach i tradycyjnie gloryfikowali Tobiasza. Tymczasem na ten moment trener nie podjął jeszcze decyzji, kto stanie w bramce.

Dlaczego o tym wszystkim piszę? Bo mierzi mnie zdecydowane ferowanie wyroków, często w agresywnej, prymitywnej formie. Miszta sam siebie nie wystawia, nie grał dlatego, że jest pupilkiem trenerów, czy dyrektorów. Na wszystko sobie zapracował. Gość dostał szanse i oczywiście zdarzało się, że jego występy były dalekie od ideału, popełniał nawet proste błędy. Ale wystarczy spojrzeć, kto broni w kadrze U-21, by uznać, że to jeden z najbardziej utalentowanych polskich bramkarzy. Do tego z ogromnym kapitałem w postaci meczów w Lidze Europy, Ekstraklasie i pucharze Polski (32 spotkania). Cztery występy Tobiasza w pierwszym zespole Legii wyglądają przy tym nader skromnie. Warto przy tym wspomnieć, że trzy z nich zakończyły się porażkami. Przewrotnie można powiedzieć, że nie zdążył nikogo do siebie zrazić, a najbardziej zapamiętano mu obronę rzutu karnego w przegranym meczu z Lechem.

O Kacprze słychać, że to niezwykle utalentowany, ciężko pracujący zawodnik. Może ma większe predyspozycje od kolegi. Może być prawdziwym kocurem i na to też liczą w klubie. Tylko niech to najpierw udowodni trenerom. I niech obaj będą tak samo traktowani przez kibiców. Obaj są nasi, wychowywali się na Legii, rośli tutaj, dochodzili do czegoś. Zasługują na szacunek. I na sprawiedliwy wybór trenera.

A tak w ogóle, moim zdaniem, to Miszta zostanie sprzedany jeszcze latem. Jest jednym z niewielu piłkarzy, na których Legia będzie mogła zarobić jakieś przyzwoite pieniądze - wciąż ma jeszcze 20 lat, sporo meczów w ubiegłym sezonie, włącznie z oknem wystawowym w Lidze Europy. Za rok o taki transfer będzie dużo trudniej, zwłaszcza że nie wiadomo, czy będzie regularnie bronił.

Jakub Majewski

{sonda:345}



Komentarze: (0)

Serwis Legionisci.com nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, "trolling", obrażające innych czytelników i instytucje.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.

Dodaj swój komentarz:

autor:

e-mail:


treść:


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!