Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Kacper Tobiasz - fot. Woytek / Legionisci.com
Kacper Tobiasz - fot. Woytek / Legionisci.com
Piątek, 15 lipca 2022 r. godz. 18:42

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Tobiasz: Jestem pewny siebie, swoich umiejętności i zespołu

Woytek, źródło: Legionisci.com

- W sporcie trzeba być pewnym siebie, ale też podchodzić z pokorą. Jestem pewny siebie, swoich umiejętności i zespołu. Widzę ich na treningach, widzę co chłopaki potrafią i wiem, że stać ich na to, żebyśmy zdobyli mistrzostwo. Nie jesteśmy jednak jacyś hej do przodu, tylko ciężko pracujemy na to, żeby do tego doszło - mówi Kacper Tobiasz, który najprawdopodobniej rozpocznie sezon jako numer jeden wśród bramkarzy Legii.

{VIDEOAD}

Będziesz jedynką w nowym sezonie?
- W sobotę zobaczymy. Musimy poczekać i dalej ciężko pracować.

Zimą zapadła decyzja, że odchodzisz na wypożyczenie do Stomilu. Co wtedy myślałeś?
- Moim głównym celem był rozwój i to, żeby grać. Wcześniej zagrałem 4 oficjalne mecze i moja dusza sportowca sobie na to nie pozwala. Jestem na tyle ambitny, żeby nie siedzieć na ławce, więc cieszę się, że miałem okazję iść na wypożyczenie.

Patrząc z boku wyglądało to tak, że skoro zostałeś wypożyczony, to jesteś trzeci czy czwarty w hierarchii. Czułeś wtedy, że ciężko będzie pograć wiosną?
- Może i czułem, ale to nie znaczyło, że nie trenowałem i dalej nie starałem się ciężko, żeby przekonać odpowiednie osoby do mnie. Poszedłem do Stomilu, bo miałem stuprocentową szansę, że będę grał.

Bycie na takim miejscu sprawiło, że ty wygrałeś więcej.
- Czasem robi się jeden krok do tyłu, żeby zrobić dwa do przodu, ale taka jest specyfika naszej pozycji. Bramkarz gra 90 minut, jego się nie zmienia tak jak chłopaków z pola. Bycie 1, 2 czy 3 nie oznacza jednak, że się nie będzie grało wcale. Rok wcześniej miałem taką sytuację, że w ogóle nie trenowałem z jedynką, a nagle dwa covidy, jedna kontuzja i pojawiłem się na ławce. Trzeba cierpliwie czekać i cały czas ciężko pracować.

Cierpliwość to jest cecha, którą masz w sobie?
- Tak, mam to w sobie i to mój atut.

fot. Woytek / Legionisci.comfot. Woytek / Legionisci.com

Co ci dała wiosna spędzona w Stomilu?
- Zdecydowanie rozwój pod takim względem, że miałem okazję w końcu wykazać duszone w sobie umiejętności. Także opanowanie pod kątem mentalnym tego, co się dzieje wokół i przyzwyczajenie do tego, że ta presja ciągle nad nami jest.

Czy miałeś takie odczucie, że ty potrafisz dużo, ale nie możesz tego pokazać?
- Tak. Ciężko pracowałem na treningach, ale nikomu nie mogłem tego udowodnić. Nikt nie patrzy na treningi, jesteśmy oceniani przez pryzmat meczów. Mogłem fajnie wyglądać w treningu, a nie miałem okazji do pokazania tego.

Jak wyglądał twój kontakt z Legią wiosną?
- Co chwila ktoś z Legii przyjeżdżał do Olsztyna, dzwonili, pytali.

A ty z boku przyglądałeś się temu, jak Legia radzi sobie w walce o utrzymanie.
- Biorąc pod uwagę, że w ostatnich 10 latach było 7 mistrzostw Polski, trudno było uwierzyć w walkę o utrzymanie. Czułem się też winny temu wszystkiemu, bo brałem w tym udział. Wracałem do domu i oglądałem mecze Legii. Zawsze byłem trochę smutny, kiedy nie wygrywała. Może nie wkurzony, ale smutny, że takie rzeczy się dzieją. Na szczęście to już za nami, nie patrzymy w przeszłość. Liczy się to co tu i teraz.

Do sztabu szkoleniowego dołączył Arkadiusz Malarz. Jak układa się wasza współpraca?
- Zdecydowanie przekazuje nam swoje doświadczenia boiskowe, podpowiada. Wyłapuje konkretne sytuacje na treningach i mówi, jak on zachowywał się wtedy na boisku, co by zrobił. Dostajemy bardzo dużo podpowiedzi.

Czy gra bramkarza Legii ulegnie dużej zmianie przy Koście Runjaiciu w stosunku do tego, co było wcześniej?
- Każdy trener ma swój styl gry, a my musimy się do tego zaadaptować. Jesteśmy profesjonalistami i od nas się tego wymaga, po to trenujemy, żeby być przygotowanym do każdej sytuacji.

Czyli bycie ostatnim stoperem nie sprawi ci problemów, bo umiesz grać nogami.
- Nie, nie przeszkadza mi to, a nawet zdecydowanie lubię.

fot. Michał Wyszyński / SKLWfot. Michał Wyszyński / SKLW

A jak to było z wyborem nr 1 na koszulce?
- Trener Dohwań mówił, że ten numer dostanie po Arturze ten z nas, kto będzie pierwszym bramkarzem. Któregoś dnia trenerzy zaprosili nas na spotkanie i powiedzieli, że ja dostanę ten numer.

Odebrałeś to jednoznacznie jako, że będziesz numerem 1?
- Gdzieś tam taki był cel, więc mogę powiedzieć, że tak. Nie oznacza to jednak, że teraz będę się obijał na treningach, bo jestem pewną jedynką. Muszę dalej ciężko pracować.

Nie wydaje ci się, że to nietypowa rywalizacja, iż o miejsce w bramce walczy dwóch reprezentantów Polski?
- Pozycja bramkarza jest o tyle ciężka, że jest jedna. Potrzebni są też inni bramkarze, ale zawsze ktoś będzie na tym cierpiał.

Trener Runjaić sugerował nam, że drużyny z młodymi bramkarzami nieczęsto zdobywają mistrzostwa oraz, że ceni doświadczenie u bramkarzy.
- To jest dla mnie dodatkowy kop motywacyjny. Traktuję to jako szansę do udowodnienia, że niekoniecznie w bramce musi stać doświadczony zawodnik, żeby zdobyć mistrzostwo. Legia z Radkiem Majeckim zdobyła mistrzostwo, wiec nic nie stoi na przeszkodzie, żeby to się powtórzyło.

A wierzysz w zdobycie mistrzostwa? Jesteś optymistą czy realistą?
- Oczywiście, że wierzę. Jestem realistą.

Większość jednak unika stwierdzenia, że walczymy o mistrzostwo.
- W sporcie trzeba być pewnym siebie, ale też podchodzić z pokorą. Jestem pewny siebie, swoich umiejętności i zespołu. Widzę ich na treningach, widzę co chłopaki potrafią i wiem, że stać ich na to, żebyśmy zdobyli mistrzostwo. Nie jesteśmy jednak jacyś hej do przodu, tylko ciężko pracujemy na to, żeby do tego doszło.

fot. Woytek / Legionisci.comfot. Woytek / Legionisci.com

{sonda:347}


przeczytaj więcej o: , ,


Komentarze: (0)

Serwis Legionisci.com nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, "trolling", obrażające innych czytelników i instytucje.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.

Dodaj swój komentarz:

autor:

e-mail:


treść:


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!