Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej

Środa, 19 kwietnia 2023 r. godz. 13:00

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Biblioteka legionisty: Z pamięci (245)

Bodziach, źródło: Legionisci.com

W marcu ukazała się książka byłego obrońcy Legii, Tomasza Łapińskiego, zatytułowana "Z pamięci". Były piłkarz naszego klubu, reprezentacji Polski i przede wszystkim Widzewa opisuje wiele historii związanych z piłkarską karierą. Nie wszystkie dotyczą jego samego - często "Łapa" opowiada opowiada o innych - zarówno trenerach, jak i piłkarzach.

"(...) Pod koniec roku klub znajdował się w fatalnej kondycji finansowej. Otrzymałem propozycję transferu do Legii Warszawa. Na początku wyśmiałem ten pomysł. (...) To była gra, w której nie mogłem zwyciężyć (...) Gdybym odszedł - zostałbym zdrajcą, gdybym został - przyczyniłbym się do upadku ukochanego klubu. (...) Podpisałem więc ten nieszczęsny kontrakt z Legią. Przeprowadziłem się do stolicy, zerwałem ścięgno Achillesa, zakończyłem grę w piłkę" - mówi nt. przenosin na Łazienkowską. Przez całą biografię możemy przekonać się, że zawodnik nie jest zadowolony z tego okresu swojej kariery, która koncentrowała się już na ciągłym leczeniu.

Sama forma książki przypomina "Szamo" - tj. dużo krótkich historii, niekoniecznie ułożonych chronologicznie. Oczywiście nie są to takie "śmieszkowe" opowieści jak u Szamotulskiego. Zdecydowana większość opowieści dotyczy czasów gry w Widzewie, ale i o Legii znajdziemy co nieco. I raczej osoby, które nigdy do Łapińskiego jako piłkarza Legii nie mogły się przekonać po tejże lekturze nie zmienią swojego zdania. "Przyszedłem do Warszawy z drużyny największego rywala. Znalazłem się w nieprzyjaznym środowisku, które mogłem przekonać do siebie tylko dobrze prezentując się na boisku. A nie miałem nawet takiej szansy. Jad zalewał mi wnętrze po cichu, nieustannie spychał mnie w depresyjny nastrój, co utrudniało mi wyjście na prostą" - opisuje Łapiński.

Dowiadujemy się, jak wyglądało podpisanie kontraktu z Legią, na które najbardziej nalegał Franciszek Smuda. Akurat tego samego dnia, którego Legia pożegnała Mariusza Śrutwę. "Budynek klubowy Legii wyglądał niczym piętrowy szaro-zielony barak budowlany i był schowany na tyłach starego stadionu, jakby się wstydził swojej brzydoty. (...) Z małego parkingu wszedłem w długi, ciemny i wąski korytarz. Minąłem znajdujące się po lewej drzwi do szatni, w której wielokroć przebierałem się przed meczem jako piłkarz drużyny gości. (...) Na schodach spotkałem wychodzącego Mariusza Śrutwę. Uśmiechał się smutno, w ręku niósł jakieś dokumenty. Podał mi dłoń na przywitanie i rzucił tajemniczo: - Współczuję ci, zobaczysz, jak tu jest. - Poczułem się, jakby rzucał na mnie klątwę. - Ja na szczęście się wynoszę, rozwiązałem kontrakt. - Machnął papierami trzymanymi w ręku i w podskokach zbiegł na dół. W gabinecie prezesa za stołem siedzieli Leszek Miklas i Franciszek Smuda. Przywitali mnie z uśmiechem, który zniknął po kilku minutach, gdy po przeczytaniu kontraktu stwierdziłem, że nalegam, aby w dokumencie pojawił się zapis, że nie muszę podróżować samolotem. Chciałem postawić sprawę jasno, bez niedomówień. A tak naprawdę w głębi duszy liczyłem, że się na to nie zgodzą i rozmowy zostaną zerwane. Moją ostatnią nadzieję rozwiał Franek, który najpierw lekko się skrzywił, potem zaś rzekł, patrząc na Miklasa: - E, namówię go, zobaczysz, poleci. Mnie nie odmówi. A jak nie, to przecież profesjonalista, przygotuje się z drugą drużyną" - opisuje w książce "Z pamięci".

Pobyt Łapińskiego przy Łazienkowskiej to pasmo kontuzji, operacji i rehabilitacji. Pewnie meczów reprezentacyjnego obrońcy w barwach Legii byłoby trochę więcej, gdyby nie diagnozy i leczenie naszych lekarzy, które przed dwiema dekadami pozostawiały wiele do życzenia. Tak jedną z historii opisuje "Łapa": "Po kolejnym tygodniu bez poprawy sprawę wziął w swoje ręce trener. - Jedziecie z Pawłem do Freiburga, do Fassa - zarządził pomimo krzywego spojrzenia doktora klubowego. Volker Fass był lekarzem z Niemiec i od lat współpracował z Frankiem. Znałem go jeszcze z czasów gry z Widzewem w Lidze Mistrzów, więc długo się nie zastanawiałem. (...) - Masz naderwanego Achillesa. I to wcale nie jakoś minimalnie.
- Jak to? - nie dowiedziałem. - Przecież dopiero mi go czyścili.
Wzruszył bezradnie ramionami i popukał w monitor. (...) Po powrocie do Warszawy uznałem, że sam pokieruję swoim leczeniem. (...) Znowu wylądowałem w klinice. Operacja przebiegła bez przeszkód i już nazajutrz po niej pełen optymizmu zacząłem kombinować, jak tu przyspieszyć proces dochodzenia do zdrowia, by jak najszybciej wrócić na boisko. (...) Konieczny był zakup specjalnego buta ortopedycznego. W Polsce nikt wtedy takiego sprzętu nie produkował, trzeba było go zamówić i czekać kilka tygodni, aż dotrze ze Szwajcarii. Wpadłem na genialny pomysł. Przypomniałem sobie, że kilka miesięcy wcześniej Marek Citko też zerwał ścięgno Achillesa i kilka razy widziałem go, jak chodził w wysokim do kolana bucie z półokrągłą podeszwą, wykonanym z szarego tworzywa sztucznego. Marek miał trochę mniejszą stopę, ale uznałem, że warto spróbować, różnica nie była aż tak wielka. (...)".

Książkę wydaną nakładem Wydawnictwa Kanału Sportowego kończy wywiad przeprowadzony przez Leszka Milewskiego.

Tytuł: Z pamięci
Autor: Tomasz Łapiński
Wydawnictwo: Wydawnictwo Kanału Sportowego
Rok wydania: 2023
Liczba stron: 271
Cena okładkowa: 44,90 zł

Więcej recenzji książek w dziale Biblioteka legionisty.




Komentarze: (0)

Serwis Legionisci.com nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, "trolling", obrażające innych czytelników i instytucje.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.

Dodaj swój komentarz:

autor:

e-mail:


treść:


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!