Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Ernest Muci - fot. Mishka / Legionisci.com
Ernest Muci - fot. Mishka / Legionisci.com
Piątek, 28 kwietnia 2023 r. godz. 19:54

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Próba generalna zaliczona

Wiśnia, źródło: Legionisci.com

Legia Warszawa 2-0 pokonała na własnym stadionie Wisłę Płock w ostatnim sprawdzianie przed wtorkowym meczem o Puchar Polski. Pierwszego gola strzelił Josue, który skutecznie wykonał rzut karny podyktowany za faul na Tomasie Pekharcie. Rezultat ustalił Ernest Muci, który atomowym strzałem pokonał Gradeckiego. Spotkanie nie przysporzyło zbyt wielu emocji, gdyż akcji bramkowych po jednej i drugiej stronie było jak na lekarstwo.

{VIDEOAD}

Pierwsze minuty to ataki Legii, która zdecydowanie lepiej prezentowała się od swoich przeciwników w ofensywie. Można było odnieść wrażenie, że gospodarze chcą szybko objąć prowadzenie, aby potem spokojnie kontrolować boiskowe wydarzenia i zaoszczędzić nieco sił na finał Pucharu Polski. Pierwszą dobrą szansę na zdobycie gola miał Bartosz Slisz, który główkował po rzucie rożnym. Niestety, uderzona przez niego piłka przeleciała minimalnie obok słupka. Gracze Kosty Runjaicia nie załamywali się jednak i nadal próbowali rozgrywać akcje skrzydłami, kończąc je dośrodkowaniami w szesnastkę Wisły. Po jednej z tego typu wrzutek sfaulowany został Tomas Pekhart, którego wyraźnie za koszulkę pociągnął Adam Chrzanowski. Sędzia przeanalizował tę sytuację jeszcze na przy pomocy sędziów VAR i ostatecznie wskazał na jedenasty metr. Do wykonania rzutu karnego podszedł Josue i strzelił chyba w jeden z możliwie najlepszych sposobów - mocno po ziemi, nie dając żadnych szans na skuteczną interwencję Bartłomiejowi Gradeckiemu. Nieco kwadrans po pierwszym gwizdku znowu do wysiłku zmuszony został golkiper płocczan, lecz tym razem stanął na wysokości zadania. Pewnie wyłapał wówczas techniczny strzał z dystansu Carlitosa.

Wiślacy ewidentnie nie mogli tego dnia odnaleźć się na boisku. W 22. minucie dobrze przed polem karnym zachował się Pekhart. Zwiódł obrońcę, lecz jego próba była już daleka od doskonałości. Legia niby przeważała, jednak brakowało przez nią "postawienia kropki nad i". Po objęciu prowadzenia ważnym stało się bowiem, aby podwyższyć wynik i spokojnie kontrolować mecz. W 37. minucie wiślacy popełnili błąd w wyprowadzeniu piłki, który omal nie kosztował ich stratę bramki. Niestety, mocne uderzenie Josue zostało zablokowane. W samej końcówce pierwszej połowy przebudziła się Wisła. Lewą stroną urwał się Rafał Wolski, oddał mocne uderzenie, z którym z dużym trudem poradził sobie Kacper Tobiasz.

fot. Mishka / Legionisci.comfot. Mishka / Legionisci.com

Druga połowa zaczęła się od ataków Legii. W 52. minucie wreszcie z dobrej strony pokazał się Makana Baku. Pomocnik Legii pobiegł lewą flanką, złamał akcję do środka boiska, a z jego mocną próbą poradził sobie Gradecki. Po blisko godzinie gry ponownie dobra akcja Baku. Tym razem legionista dośrodkował na głowę Pekharta, któremu zabrakło nieco precyzji. Niebawem powinno być 2-0 dla gospodarzy. W polu karnym znalazł się wprowadzony w przerwie Ernest Muci, jednak niestety na jego zwód nie dał nabrać się Jakub Szymański. Obrona Legii musiała być cały czas czujna, ponieważ Wisła tylko czekała na przeprowadzenie tej jeden akcji, która dałaby jej remis. W 70. minucie wykazać się musiał Tobiasz, który do boku sparował mocny strzał z daleka Piotra Tomasika.

Kwadrans przed końcowym gwizdkiem sędziego dobra akcja Mladenovicia zakończona jego uderzeniem z ostrego kąta. Poradził sobie jednak w tej sytuacji bardzo dobrze Gradecki. W końcówce mecz nieco się wyrównał. Wisła postanowiła bardziej zaryzykować i atakować większą liczbą graczy, jednak obrona Legii była skuteczna. W 88. minucie akcja dwóch rezerwowych Legii. Igor Strzałek do Muciego, ten mocno z półwoleja, jednak wysoko ponad celem... W doliczonym czasie gry rozpaczliwa próba jeszcze Marko Kolara, z którą spokojnie poradził sobie Tobiasz. Chwilę potem wynik ustalił Muci. Albańczyk odebrał piłkę Szymańskiemu, pognał z nią w kierunku bramki Wisły, a finalnie bardzo silnym strzałem pokonał Gradeckiego.



Komentarze: (0)

Serwis Legionisci.com nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, "trolling", obrażające innych czytelników i instytucje.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.

Dodaj swój komentarz:

autor:

e-mail:


treść:


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!