Wojciech Kamiński - fot. Bodziach
Uwaga: Wiadomość archiwalna!
Wojciech Kamiński: Mieliśmy większe oczekiwania
Bodziach, źródło: Legionisci.com / Legiakosz.com
- Był to sezon bez spektakularnych sukcesów w naszym wykonaniu. Na pewno po sezonie nie jesteśmy zadowoleni. Nie ma co się oszukiwać - każdy z nas miał większe oczekiwania. Udało się nam zmontować ciekawy zespół, ale on powstał dopiero po roszadach w trakcie sezonu. Mieliśmy kilku naprawdę ciekawych zawodników, ale w play-offie było widać, że nie wszystko zagrało tak jak powinno. Mogę wziąć winę na siebie, ale na pewno nie będę personalnie obwiniał kogokolwiek z zespołu. Wygrywamy razem, przegrywamy razem - mówi trener koszykarskiej Legii, Wojciech Kamiński, podsumowując sezon 2022/23 zakończony na miejscu czwartym, w rozmowie z Legiakosz.com.
Trener wskazuje, że pozyskanie Arica Holmana i Kyle'a Vinalesa w styczniu było możliwe dzięki sprzedaży Raya McCalluma, jak również załatwieniu dodatkowych środków przez zarząd. - Wiedziałem, że Ray ma zapisany buy-out w kontrakcie, byłem pewien, że wcześniej, czy później dostanie propozycję kontraktu, a my za te pieniądze, będziemy mogli wziąć zawodnika, który będzie stanowił dodatkową jakość. Dzięki temu mogliśmy zakontraktować później Vinalesa i Holmana. Niektórym może się wydawać, że to nie był najlepszy ruch, ale nie było żadnej szansy, aby zawodników pokroju Holmana, czy Vinalesa ściągnąć przed sezonem do Legii, szczególnie mając już zakontraktowanego Groselle'a. Dopiero późniejsze działania prezesa Jankowskiego, pozyskanie dodatkowych środków, plus sprzedaż Raya, pozwoliły nam na przebudowę składu w trakcie rozgrywek. I nagle z jednej z najgorszych ofensyw w lidze, zbudowaliśmy jeden z najlepszych ataków. Niestety w serii półfinałowej ten atak poległ. Mam swoje zdanie na ten temat, i zamierzam z tego wyciągnąć wnioski na kolejny sezon, a nie chcę rozpamiętywać tego teraz - mówi trener.
Wydaje się, że najlepszym transferem w trakcie sezonu okazał się Aric Holman - dzięki niemu udało się awansować w tabeli na koniec sezonu zasadniczego. Bardzo wszechstronny gracz. Czy jest szansa, że w kolejnym sezonie zobaczymy go znów w Legii?
- Aric chciałby zostać w Legii, ale jak w przypadku każdego koszykarza, ważne są pieniądze, jakich będzie oczekiwał. Z mojej wiedzy, na dzień dzisiejszy, nie będzie nas stać na zatrzymanie Arica. Wiadomo, że w kolejnych dniach wszystko może się zmienić, bo zmienić może się również nasz budżet. Może się zdarzyć tak, że za miesiąc - półtora, wrócimy do tego nazwiska, bo na tę chwilę to mało prawdopodobne. Nie chciałbym wydać ogromnych pieniędzy na jednego zawodnika jak w ostatnim sezonie, przez co musielibyśmy ryzykować z innymi.
Składaliście ofertę Kamilowi Łączyńskiemu - zakontraktowanie tego gracza w Legii było realne, czy można to uznać raczej za "podbicie" zarobków w Anwilu?
- Była szansa na to, aby Kamil zagrał u nas. Znam się z Kamilem 17 lat - debiutował u mnie jak sam miał 17 lat. Rozmawiamy sporadycznie ze sobą w trakcie sezonu na różne tematy. Pomysł zatrudnienia Kamila był, ale nie doszło do bardzo konkretnych rozmów, bo Kamil mówił otwarcie, że Anwil ma priorytet. W momencie, gdy zdecydował, że zostaje we Włocławku, nie kontynuowaliśmy, ani nie podbijaliśmy stawki.
W czym lepsza była Legia z sezonu 2021/22? Czy można powiedzieć, że tamci zawodnicy byli bardziej głodni sukcesu?
- Nie. Legia z końcówki sezonu i końcówki sezonu wcześniejszego... To co ciśnie się od razu - po rundzie zasadniczej, defensywa "srebrnej" drużyny była lepsza. Ale jak zobaczymy na nasze wyniki ze Śląskiem, to nie do końca teraz defensywa była zła. W wygranym, domowym meczu Śląsk rzucił nam 71 punktów. Później 55 i 65 w kolejnych meczach - to pokazuje, że możliwości naszego grania w obronie były bardzo duże. W kilka miesięcy, szczególnie po przyjściu Holmana, możliwości defensywne tej drużyny były porównywalne do "srebrnego" team'u. W kluczowych meczach ostatniego sezonu zawiódł atak. W pierwszym meczu nie trafialiśmy otwartych rzutów, popełniliśmy zbyt wiele strat, graliśmy zbyt nonszalancko, podarowaliśmy Śląskowi za dużo łatwych punktów z szybkiego ataku. To nakręcało wrocławian, a nas pchało w tarapaty. Za każdym razem musieliśmy wracać do gry goniąc rywali, którzy wychodzi na 10-12 punktów przewagi, a to kosztuje siły. W czwartym meczu odrobiliśmy 24 punkty straty i przegraliśmy dwoma punktami. Atak, który wydawało się, że lepiej funkcjonuje, po dojściu Vinalesa i Holmana, ale przy jednoczesnym wypadnięciu nam z rotacji Billiego - kozłującego i kreującego przewagę na pickach, na piłce, to kosztowało nas bardzo dużo. Atak musiał się przez to zmienić i nie wykorzystywaliśmy tego, co mogliśmy zrobić.
Całą rozmowę można przeczytać TUTAJ.
Komentarze: (0)
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
Dodaj swój komentarz:
autor:
e-mail:
treść:
NAJCZĘŚCIEJ KOMENTOWANE:
- Dean Klafurić zwolniony! (267)
- Legia Warszawa 0-2 Spartak Trnava (207)
- PS: Nawałka odmówił Legii (162)
- Nawałka od środy trenerem? (152)
- Klafurić: Możemy pokonać Spartak w rewanżu (145)
- Ukrainiec kandydatem na trenera (133)
- LIVE!: Spartak Trnava - Legia Warszawa (129)
- Spartak Trnava 0-1 Legia Warszawa (117)
- Legia Warszawa 1-3 Zagłębie Lubin (106)
- Klafurić: Przegrana bitwa, ale nie wojna (94)
Zgłoś newsa!
Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam!
Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!