Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
fot. Mishka / Legionisci.com
fot. Mishka / Legionisci.com
Niedziela, 8 października 2023 r. godz. 19:32

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Koniec pięknej serii

Wiśnia, źródło: Legionisci.com

W niedzielę Legia zanotowała pierwszą domową ligową porażkę od 24 meczów. Sposób na "Wojskowych" znalazł Raków Częstochowa, który pokonał gospodarzy na Łazienkowskiej 2-1. Honorowego gola dla warszawskiego klubu strzelił Paweł Wszołek. Dla Legii to trzecia przegrana z rzędu.

{VIDEOAD}

Przez pierwsze minuty nieco aktywniejszy w ofensywie był Raków. Goście atakowali swoich przeciwników wysokim pressingiem, a bliski otworzenia wyniku był John Yeboah. Pomocnik wyszedł do dalekiego podania z głębi pola, jednak mając przed sobą już tylko Kacpra Tobiasza, posłał piłkę obok słupka. W 9. minucie pierwszy celny strzał w tym spotkaniu i od razu bardzo niebezpieczny. Wówczas w polu karnym Rakowa odnalazł się Marc Gual, który chciał zaskoczyć Vladana Kovacevicia mocnym strzałem po ziemi, ale golkiper z Częstochowy świetnie interweniował. Blisko kwadrans po pierwszym gwizdku sędziego przed stuprocentową okazją stanął Bogdan Racovitan. Rumun w nieco szczęśliwych okolicznościach znalazł się zupełnie nieatakowany zaledwie kilka metrów przed bramką, lecz fatalnie skiksował. Piłkarz Rakowa posłał futbolówkę wysoko ponad celem. Potem przez kilka kolejnych minut nie oglądaliśmy wprawdzie dogodnych okazji, ale jednak mecz toczył się w szybkim tempie. Niestety, w 26. minucie Raków dopiął swego i wyszedł na prowadzenie. Yeboah popędził z piłką na prawej stronie, zagrał do środka pola do Władysława Koczerhina, który mocnym i precyzyjnym uderzeniem pokonał Kacpra Tobiasza.

Kilka minut po utracie gola bliski doprowadzenia do remisu był Ernest Muci. Albańczyk huknął z dystansu i piłka w pewnej odległości minęła jednak słupek bramki Kovacevicia. Ostatnie momenty pierwszej połowy były bardzo ciekawe. W 40. minucie ponownie z dobrej strony pokazał się Muci. Tym razem z jego próbą poradził sobie golkiper Rakowa. Chwilę później o krok od szczęścia był Patryk Kun. Lewy pomocnik ładnie kopnął futbolówkę lewą nogą, a ta... obiła jedynie poprzeczkę. Odpowiedź Rakowa nadeszła bardzo szybko. Bartosz Nowak wpadł w pole karne gospodarzy, gdzie poradził sobie z dwójką obrońców i na całe szczęście z jego uderzeniem z półwoleja poradził sobie Tobiasz. To z całą pewnością mógł być moment, kiedy częstochowianie wprawiliby legionistów w spore zakłopotanie, gdyby udało im się wyjść na dwubramkowe prowadzenie. Ta niewykorzystana szansa zemściła się na Rakowie niewiele później. Yuri Ribeiro dokładnie zacentrował w szesnastkę z lewej strony, a do pojedynku główkowego synchronicznie skoczyli Marco Burch i Paweł Wszołek. Ostatecznie walkę o górną piłkę wygrał ten drugi i zdołał pokonać Kovacevicia! Legia tym samym zdobyła niezwykle cenne trafienie do szatni.

fot. Mishka / Legionisci.comfot. Mishka / Legionisci.com

Cztery minuty po rozpoczęciu drugiej połowy odważny strzał z dystansu Bartosza Slisza. Kovacević był jednak dobrze ustawiony i nie dał się zaskoczyć. Po godzinie gry ze stałego fragmentu gry na głowę Rafała Augustyniak dośrodkował Juergen Elitim, ale strzał był niecelny. W 70. minucie przed utratą gola Raków uratował Ioannis Papanikolaou. Grecki pomocnik wybił futbolówkę z linii bramkowej po strzale Augustyniaka. Wprowadzony w przerwie obrońca Legii był niezwykle aktywny w ofensywie. Niebawem główkował po centrze z rzutu wolnego i... tym razem trafił w słupek.

Niedzielny mecz był wyjątkowo pechowy da Augustyniaka, co niestety potwierdziło się w 73. minucie. Wówczas to piłkarz Legii skierował piłkę do własnej siatki po niefortunnej interwencji we własnym polu karnym, kiedy został nastrzelony przez Gustava Berggrena. Legia starała się znaleźć receptę na głęboko cofnięty Raków, lecz niestety było to wyjątkowo ciężkim zadaniem. Minuty upływały, a gospodarzom nie udawało się stworzyć konkretnego zagrożenia pod bramką Kovacevicia. Pomimo doliczenia do regulaminowego czasu gry aż dziewięciu minut, to wynik nie uległ już zmianie. Raków wygrał 2-1, a Legia musiała przełknąć gorycz porażki po raz trzeci z rzędu.



Komentarze: (0)

Serwis Legionisci.com nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, "trolling", obrażające innych czytelników i instytucje.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.

Dodaj swój komentarz:

autor:

e-mail:


treść:


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!