Legioniści w Tychach - fot. Mishka
Uwaga: Wiadomość archiwalna!
Relacja z trybun: Tajemnica maski Śpiączki
Bodziach, źródło: Legionisci.com
Losowanie 1/16 finału Pucharu Polski było dla nas niezwykle atrakcyjne - w końcu trafiliśmy ekipę, z którą nie tylko nie mamy okazji rywalizować na co dzień, ale i której całe pokolenie legionistów nie miało prawa zobaczyć na żywo. Po raz ostatni Legia z zespołem z Tychów grała w 1996 roku, kiedy tyszanie okazjonalnie zaliczyli niespełna dwa sezony w najwyższej klasie rozgrywkowej (oficjalnie jako Sokół Tychy) po wykupieniu licencji Sokoła Pniewy. Wówczas IV-ligowiec z dnia na dzień przeskoczył trzy klasy rozgrywkowe, by na koniec tejże przygody, po likwidacji klubu z powodu problemów finansowych wrócić do ligi piątej. Co nieco o tamtych meczach znaleźć można w karcie pamiątkowej, którą otrzymał każdy z wyjazdowiczów.
Tylko nieliczni legioniści mieli okazję dopingować Legię na wyjazdowych meczach w Tychach w roku 1995 i 1996. Tak jak i wtedy, tak i tym razem, na stadionie GKS-u wspierali nas fani z Sosnowca.
{VIDEOAD}
Dzień po Wszystkich Świętych w kierunku Tych ruszyliśmy w czwartkowe popołudnie liczną kawalkadą samochodów i busów. Jako że spotkanie rozpoczynało się o 21:00, niektórzy z nas ruszyli prosto po pracy. Po drodze mieliśmy zaplanowany krótki postój w Sosnowcu, gdzie dołączyli do nas nasi bracia z Zagłębia i stamtąd ruszyliśmy już całą grupą. Do przejechania pozostało niespełna 25 kilometrów, oczywiście w solidnej obstawie. Samochody parkowaliśmy kilkaset metrów od stadionu GKS-u, a policja prowadziła nas tak, byśmy nie trafili na kibiców gospodarzy, dla których mecz z Legią był wyjątkowym świętem. Nic dziwnego, że udało się im zanotować nie tylko najlepszą frekwencję w sezonie, ale i w ostatniej dekadzie.
Na obecnym stadionie GKS-u Tychy, który został otwarty 10 lat temu, rozgrywano m.in. mecze Młodzieżowych Mistrzostw Europy. Obiekt może pomieścić 15,3 tys. kibiców. Na meczu z Legią do kompletu zabrakło niewiele (choć ceny biletów były wyjątkowo atrakcyjne) - na trybunach zasiadło łącznie 13,2 tys. kibiców.
Legioniści przy bramkach wejściowych pojawili się na godzinę przed rozpoczęciem meczu, ale tu ich cierpliwość została wystawiona na próbę. Organizatorzy tak długo sprawdzali nasze flagi, że wpuszczanie naszej grupy rozpoczęto dopiero o 20:50, czyli 10 minut przed początkiem spotkania. Otwarte były cztery bramki, a cała nasza grupa weszła na trybuny około 35 minuty spotkania. Pierwsze bramki legionistów, zdobyte w 10. i 13. minucie, zobaczyła bardzo skromna grupa warszawiaków.
W sektorze gości zameldowaliśmy się w 1139 osób. Wraz z nami delegacje Zagłębia Sosnowiec (135) i Radomiaka (23). Wywiesiliśmy 10 flag - Warriors, Żyleta jest zawsze z Wami, Mocno Legia, Duma i Sława, WFH, Legia UZL, Legia Zagłębie, BB, Radomscy Chuligani, czaszka plus płótno dla Ś.P. Gacka (Radomiak). Doping rozpoczęliśmy dopiero wtedy, gdy cała nasza grupa zameldowała się na trybunachc czyli dokładnie po bramce na 3-0 dla naszej drużyny.
Wcześniej skromna grupa legionistów miała okazję zobaczyć prezentację miejscowych, którzy wystawili chyba najliczniejszy młyn w swojej historii. Byli wspierani przez swoje zgody, choć akurat ŁKS i Cracovia tego samego dnia rozgrywali swoje pucharowe mecze. W młynie wywiesili (pod koniec pierwszej połowy - już po zaprezentowaniu oprawy) m.in. flagi Górnika Wałbrzych i Cracovii, a także najdłuższe płótno "Mam tak samo jak ty, w moim sercu Tychy". Oprawa tyskich składała się z malowanego transparentu "GKS Tychy Armia Marychy" (zabrakło odstępu pomiędzy słowami "Tychy" i "Armia"), malowanej sektorówki przedstawiającej herb GKS-u, liść konopi i kufel piwa, flag na kijach, a całość uzupełnił pokaz pirotechniczny. Najpierw odpalili zielone świece dymne, później ok. 20 rac oraz stroboskopy. O ile początkowo doping GKS-u stał na niezłym poziomie, to później, niewykluczone, że ze względu na niekorzystny wynik przez niemal całe spotkanie, jakby z gospodarzy uszło powietrze i nie śpiewali już z tak wielkim zaangażowaniem. A może zwyczajnie wpływ na to miała przeciętna akustyka stadionu?
Trzeba przyznać, że Bartosz Śpiączka jest niejako bohaterem tragicznym. Ma chłop pecha. Patrząc na jego karierę, można śmiało powiedzieć, że los go nie oszczędza. Kiedy odchodzi do klubu, który nie ma właściwie szans na rywalizację z Legią, to trafia na nas w Pucharze Polski. Dość powiedzieć, że w ostatnim sezonie miał okazję zagrać przeciwko Legii trzykrotnie (dwukrotnie w barwach Korony, raz jako piłkarz Wisły Płock). Teraz zaś wystąpił w specjalnej masce w barwach tyskiego GKS-u. Jeśli liczył, że maska sprawi, że pozostanie nierozpoznany przez fanów Legii, srogo się pomylił. A, że jesteśmy pamiętliwi, czekało go niezwykle "gorące" przyjęcie z naszej strony. Pozdrowienia rozpoczęły się od tradycyjnego, można rzec, okrzyku - "Hej Śpiączka, ch... ci na imię". Później zaś śpiewaliśmy "Do boju Legio marsz, zwycięstwo czeka nas, aejao... Śpiączka k...!". Tego dnia wena nie opuszczała naszego gniazdowego, więc pochodzący z Wolsztyna grajek nasłuchał się co nieco. Legioniści śpiewali kolejno: "Śpiączka w tej masce zrobisz kolegom po lasce", "Co ci zrobili , kut... mordę obili", "Zobaczcie sami, podbili oczy jajami" oraz "Śpiączka k.... aejaejao". W kiedy trener Banasik zdecydował się zdjąć z boiska tego marnego grajka, ten usłyszał raz jeszcze kilka powyższych przyśpiewek.
Przez większość dopingu oczywiście skupialiśmy się na wspieraniu naszej drużyny. Ale nie zabrakło również uprzejmości pod adresem miejscowych i ich zgód. "Tychy, Tychy - ch... wam w kichy" - skandowaliśmy kilkakrotnie. A na "pozdrowienia" załapali się również łódzcy i krakowscy przyjaciele tyszan. Z kolei rekord frekwencji GKS-u podsumowany został okrzykiem "Przyszliście chamy, dlatego, że my tu gramy". Pod koniec spotkania najgłośniej zaśpiewaliśmy "Hej Legia gol" i "Gdybym jeszcze raz..." - tę ostatnią śpiewaliśmy ok. 10 minut.
Po zakończonym meczu podziękowaliśmy zawodnikom za wykonane zadanie, zaśpiewaliśmy raz jeszcze "Gdybym jeszcze raz", a później "walczyć, trenować - Warszawa musi panować!". Później zaś mieliśmy okazję podziwiać jednego pijaka, który postanowił ponapinać się z trybuny prostej i raz za razem wychodził z trybuny, to na nią wracał. Kiedy zaś ochrona postanowiła zatrzymać jednego dzieciaka, który przebiegł w poprzek boisko, zaintonowaliśmy głośne "Zostaw kibica" - podobnie zresztą jak w pierwszej połowie, kiedy ochroniarze wyprowadzali jednego z miejscowych. Pod adresem zbierającego flagi młyna GKS-u, skandowaliśmy jeszcze, w nawiązaniu do rekordowej frekwencji na meczu z Legią, "Hej k..., cw.., ilu was będzie w niedzielę?".
Przed meczem, szczególnie po ostatnich nędznych występach naszych piłkarzy, mogliśmy mieć poważne obawy, odnośnie wyniku tego spotkania. Chyba wszyscy spodziewaliśmy się, że ambitny zespół ze ścisłej I-ligowej czołówki, będzie chciał sprawić kolejną niespodziankę w rozgrywkach PP. Najważniejsze, że nadal jesteśmy w grze o obronę trofeum - i droga do kolejnego finału, 2 maja na Narodowym cały czas jest otwarta. Losowanie 1/8 finału w przyszły piątek. Mamy nadzieję, że i tym razem, los będzie dla nas łaskawy i oszczędzi nam ekip, z którymi gramy regularnie każdego roku. Oczywiście najwyżej na liście życzeń znajduje się Carina Gubin.
Po zaledwie 20-25 minutach mogliśmy opuścić stadion w Tychach i udać się do zaparkowanych nieopodal naszych samochodów. Podróż do stolicy przebiegała sprawnie i w naszym mieście zameldowaliśmy się ok. 3:30 nad ranem.
Przed nami już w niedzielę wyjazd do Radomia na mecz przyjaźni z Radomiakiem. Będzie to pierwsze spotkanie rozgrywane na nowym (na razie dwutrybunowym) stadionie RKS-u przy ul. Struga. Dwukrotnie większa pojemność obiektu w porównaniu ze stadionem Broni, z którego Radomiak musiał korzystać w ostatnich latach, okazała się i tak niewystarczająca - wszystkie bilety zarówno dla radomian, jak i warszawiaków, rozeszły się na pniu. Pozostaje więc czekać na budowę kolejnych dwóch trybun. W czwartek z kolei zagramy przy Ł3 ze Zrinjskim Mostar w Lidze Konferencji Europy - w sprzedaży pozostały ostatnie bilety na ten mecz, a od dawna nie ma już wejściówek na Żyletę.
Frekwencja: 13 218
Kibiców gości: 1139
Flagi gości: 10
Autor: Bodziach
Fotoreportaż z meczu - 67 zdjęć Mishki
przeczytaj więcej o: Legia Warszawa, relacja z trybun, wyjazd, doping, oprawa, GKS Tychy, Bartosz Śpiączka
Komentarze: (39)
A ja bym sobie życzył w następnej rundzie Raków albo Lecha bo nie mam ochoty po raz kolejny oglądać z nimi finału pucharu.
Na finał poproszę Wisłę Kraków albo Jagiellonię
@Koneser polskiej piłki klubowej: Tajemnica maski Śpiączki to objawy są rzeżączki :)
Oby był nagrywany ten doping w tychach bo chciałbym sobie go obejrzeć. Tym bardziej zajebisty będzie jeśli w tv było słychać tylko legie od czasu gdy weszli już wszyscy
@Jihad: życzenie nierozsądne biorąc pod uwagę wciąż niepewną formę grajków i mecze co 3 dni... Skoro jest taki Gubin to niech będzie i na spokoju kolejna runda, a z mocnymi jeszcze zdążymy zagrać. Zwłaszcza że PP t najkrótsza droga do LE, a jak widać o MP będzie ciężko... Po za tym dopiero co graliśmy z Rakowem, a z Lechem gramy za chwilę. Z punktu widzenia kibicowskiego taki Gubin byłby jakąś odmiennością - ciekawy i egzotyczny wyjazd na peryferie w środku tygodnia, albo niech będzie chociaż Rzeszów - zawsze coś innego czyli cały urok PP :)
Najwyższy czas żeby powstał szalik "przyszliście chamy...". Idealny na wyjazdy
@Koneser polskiej piłki klubowej: no co? Lubi chłop rekwizyty :)
Czy komuś udało się dostać na sektor gości bez transportu kołowego? (Pociąg w jedną stronę, powrót jakimś flixbusem)?
@Luk: szalik to raczej nie ale taka wyjazdowa flaga to byłby sztos :D
Wejście na sektor gości to jakiś skandal.
Organizacja na poziomie okręgówki.
Cały czas po pewnym wyjeździe do Kielc dawno temu na czasie szalik Ekspedycja karna.
Mam tylko nadzieję, że niepełnosprawni mieli inne wejście niż my.
Muszę przyznać, że architekt miał fantazje i prawdopodobnie krosty na mózgu.
Widziałem osoby, które bały się przejść przez ten most.
@Patryk : Gdzieś mam co byś chciał kalmuku. "Tychy" i "Legia" tak się pisze. Co za głąb.
Z młyna GKS ani raz nie poszły bluzgi na Legię , przez chwilę sektor najbliższy Legi zaśpiewał Legia to stara ....ale szybko przestali ...Brawo Tychy
Nie rozumiem z czym macie problem gdyby do Tychów przyjechał Lech czy Raków frekwencja też była by większą nich na meczach ligowych , chcecie ogólnopolskiej akcji , nie chodzę Legi ? O to Wam chodzi.
@Jarosław: No raczej. Jakieś dwadzieścia lat temu (jeszcze za czasów Różyka) może było to śmieszne ale człowiek przez ten czas trochę wydoroślał. Ale widać nie każdy może to o sobie powiedzieć ;-)
@Mac: dziś przyjechała Lechia Gdańsk, ciekawe czy będziesz miał pełny stadion
@Peter:następnym razem podejdź do gniazdowego i mu powiedz ze Ci się nie podobają przyspiewki albo zacznij chodzic do teatru jak ci nie pasuje,ja,jeżdżę od 35 lat i właśnie ten folklor wyjazdowy to całe sedno.
@Fcm : Mecz z Górnikiem Łęczna w 2021 roku, gdy po strzelonej nam bramce odleciał i zaczą prowokować Żyletę. Do tego wypowiedzi w mediach wskazujące na spory kompleks na naszym punkcie.
Autor jak zwykle podniecony prymitywnymi tekstami , ile ty masz lat 15
@Jarosław: Żenadę to odwalił ten grajek napinając się za bardzo po strzelonej bramce ...z karnego.
@Pan: Sądząc po tym, że pamiętam autora z meczów wyjazdowych sprzed ok. 25 lat to ma trochę więcej niż 15 :-D
@Won: Nie podobają mi się i dlatego ich nie śpiewam. A co robią inni to średnio mnie interesuje. Nie będziesz mi mówił gdzie mam chodzić. Kiedyś "folklor wyjazdowy" przejawiał się zupełnie czymś innym, no ale widać nie wszyscy to rozumieją.
@Won: To mówi wiele o Twoim IQ, skoro od 35 lat nie znalazłeś sobie bardziej ambitnego zajęcia aniżeli śpiewanie wesołych wulgaryzmów na zawołanie wodzireja :)
@Jarosław: to właśnie przez takich jak ty i twój poplecznik Peter umiera ruch kibicowski, na,wyjadach zawsze jest beka.Ale co ty możesz o tym wiedzieć w du...e byłeś gó..o widziałeś
@Jarosław: skąd wiesz że śpiewałem, były śmieszne poprostu..Chyba że masz Śpiączka na nazwisko to mogło zaboleć
Do pełnego stadionu brakło im z 200 miejsc z hakiem więc nie ma źle bo jednak całość obiektu na meczach to 13489 kibicow
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
Dodaj swój komentarz:
autor:
e-mail:
treść:
NAJCZĘŚCIEJ KOMENTOWANE:
- Dean Klafurić zwolniony! (267)
- Legia Warszawa 0-2 Spartak Trnava (207)
- PS: Nawałka odmówił Legii (162)
- Nawałka od środy trenerem? (152)
- Klafurić: Możemy pokonać Spartak w rewanżu (145)
- Ukrainiec kandydatem na trenera (133)
- LIVE!: Spartak Trnava - Legia Warszawa (129)
- Spartak Trnava 0-1 Legia Warszawa (117)
- Legia Warszawa 1-3 Zagłębie Lubin (106)
- Klafurić: Przegrana bitwa, ale nie wojna (94)
Zgłoś newsa!
Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam!
Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!