Jacek Zieliński - fot. Woytek / Legionisci.com
Uwaga: Wiadomość archiwalna!
Zieliński: Widząc wszystko wewnątrz, jestem spokojny
Mikołaj Ciura, źródło: meczyki.pl
Jacek Zieliński był gościem programu Tomasza Włodarczyka na youtubowym kanale portalu meczyki.pl. Dyrektor sportowy Legii opowiedział m.in. o ostatnich wynikach zespołu, celach, poszczególnych zawodnikach, rywalizacji golkiperów, wychowankach oraz transferach dokonanych i przyszłych. Poniżej przedstawiamy najciekawsze wypowiedzi dyrektora.
{VIDEOAD}
Forma i wyniki w ostatnim czasie oraz cele
- Jaką mam diagnozę na to, jak się ostatnio prezentujemy? Dobre pytanie. Czasami nadużywa się u nas słowa "kryzys", ale dla mnie to było coś tego rodzaju. Jeżeli definicją tego słowa jest załamanie procesu, który ma nas przybliżyć do jakiegoś celu sportowego, to faktycznie tak było. Cztery porażki nie wróżyły dobrze na przyszłość. Biorąc również pod uwagę nasz start sezonu, mieliśmy średnio 2,6 punktu na mecz, a po tych porażkach zeszliśmy do poziomu 1,67, czyli wyniku, który na pewno nie zapewni nam mistrzowskiego tytułu. Musieliśmy ponownie zastanowić się i przeanalizować sytuację. Wyciągnęliśmy z tego jakieś wnioski, ale pojawiły się również pytania, na które nie mieliśmy odpowiedzi, np. dotyczące meritum - nie zdobywamy takiej liczby punktów, jaką byśmy chcieli, mając bardzo dobre parametry fizyczne, techniczno-taktyczne, dobrą atmosferę w szatni, a wiele rzeczy nam się nie zgadzało, a szczególnie punktowanie. Do takiej sytuacji może dochodzić okresowo, więc niebawem wrócimy do wcześniejszej formy. Pytanie, kiedy i jaki impuls zastosować, żeby to się wydarzyło jak najszybciej.
- To co powiem, będzie niepopularne. Oczywiście popełniamy jakieś błędy w defensywie, ale patrząc w statystyki, popełniamy ich mniej niż obrońcy innych zespołów. Porównując same pojedynki naszego zespołu z drużynami z czołówki, również wygląda to po naszej stronie lepiej. W statystykach wszystko się zgadza, ale jest taki okres, gdy przeciwnicy są bezwzględni. To co mają, to wykorzystują, a nawet więcej niż powinni.
- Nasze ostatnie spotkania nie wyglądały tak, jak powinny, to nie były mecze na naszym poziomie, bo stać nas na lepszą grę. Natomiast statystyki w większości z nich mieliśmy lepsze od przeciwników. Gole oczekiwane przeciwnika mieliśmy na poziomie 4,7, a nasze na 6,7. My z tego zdobyliśmy 4 bramki, a rywale 11, prawie trzy razy tyle. To się wydaje nieprawdopodobne, a jednak tak się stało. To była swego rodzaju anomalia. Według naszych wniosków wszystko jest ok., one się potwierdziły. Zmieniło się to, że przeciwnicy "nauczyli się" nas, zaczęli wykorzystywać nasze wysokie ustawienie i ryzykowną grę. Skupialiśmy się więc na tym, by nasi defensorzy zaczęli patrzeć na to, co dzieje się za ich plecami, a nie tylko na to co przed sobą. Mieliśmy również problem z wykorzystywaniem rzutów rożnych w ofensywie. Liczba strzałów jakie z nich oddawaliśmy to 44%, a nie zdobyliśmy żadnej bramki. Znów bardzo dużo, ale piłka nie chciała wpaść do siatki. Wygląda to jak usprawiedliwienie, ale takie rzeczy się zdarzają. Trzeba brać pod uwagę również element braku szczęścia. To jest odbierane jako oznaka słabości albo tłumaczenie się, ale musimy też na to patrzeć.
- Szukaliśmy problemów w fizyczności czy taktyce i je znaleźliśmy. Oprócz wcześniej wspomnianych elementów rozmawialiśmy z trenerem również o kwestii mądrego atakowania, myśleniu o sytuacji na wypadek straty piłki. Musimy atakować w taki sposób, by kreować sytuacje, bo chcemy to robić często, ale nie zapominając o obronie. Zawodnicy, którzy nie są zaangażowani w atak, muszą myśleć o zabezpieczeniu obrony. Ale mieliśmy takie sytuacje, gdy przy dobrym ustawieniu w ofensywie i tak traciliśmy bramkę, jak na przykład w spotkaniu ze Stalą Mielec. Tak też się może zdarzyć. Chcemy tego jednak przypilnować i wiemy, że musimy to zmienić. Tak też się dzieje, wygląda to już zdecydowanie lepiej.
- Zwróciliśmy uwagę na ciągłą rotację w linii defensywnej. Robiliśmy ją jednak od początku sezonu, również na początku, gdy w pierwszych 5 ligowych spotkaniach straciliśmy tyko 2 bramki. W pucharach traciliśmy trochę więcej, ale potrafiliśmy to wyciągać. Jestem przekonany, że z tą obroną i poprawioną organizacją gry w niej to będzie wyglądało zdecydowanie lepiej. Jakość tych piłkarzy, ich szybkość i zwrotność jest na równym i zbalansowanym poziomie. Możemy dzięki temu stosować różne warianty. Tych zmian w defensywie jest dużo, ale uważam, że współpraca dotrze się i będzie to wyglądało lepiej. A te rotacje na wiosnę i tak będą, szczególnie jeśli będziemy nadal występować w pucharach. Stawka w rotacji defensywnej jest wyrównana i musi się ona dotrzeć. Dotarło do nas trzech nowych stoperów, jedni wcześniej, drudzy później. Ten proces przez to będzie troszeczkę dłuższy, ale jeśli go przejdziemy, to niezależnie od wyboru trójki na boisku, będzie ona funkcjonowała dużo lepiej. Będziemy również wiedzieli, kto z kim funkcjonuje lepiej, a kogo nie powinniśmy ze sobą zestawiać. To jest element rozwoju drużyny.
- Lubię rozmawiać o konkretach. Dzięki temu byłem w tym kryzysie spokojny, choć ludzie mi się dziwili. Czemu? Bo po przeanalizowaniu tych wszystkich danych i rozmowach wiem, że jesteśmy na dobrej drodze. To jest tylko kwestia czasu, żeby wrócić do regularnego punktowania. Rozumiem obawy kibiców, też bym się denerwował, patrząc na to wszystko z boku. Ale widząc wszystko wewnątrz, analizy, pracę sztabu i piłkarzy, to z jakimi problemami się mierzymy, jestem spokojny.
- Gramy ostatnio mecze co trzy dni, niektóre po 120 minut. Zagraliśmy już 23 mecze, zarwaliśmy wiele nocy, pojawiło się wiele bodźców, emocji, zmęczenia nie tylko fizycznego, ale też mentalnego. Nie da się kontrolować w tym układu nerwowego. Najważniejszy jest sen, relaks, odpowiednia suplementacja, a o to jest ciężko. Nie jesteśmy w stanie w pełni tego kontrolować, a to ma ogromny wpływ na wyniki. Mimo tylu meczów, nasi chłopcy wyglądają naprawdę dobrze na tle przeciwników, dobrze biegamy, staramy się, a czasami pokazujemy nawet przerost ambicji, jak ze Śląskiem Wrocław.
- Porównując formę zawodników z teraz, a z początku, to nie dają 100%. To jest może jakieś 80%, brakuje błysku. To jest problem też z percepcją. Niektórzy zawodnicy świetni technicznie mają problem z przyjęciem, ostatnim podaniem. Wynika to z przegrzania tego układu nerwowego, to jest ewidentne powiązane. Gdy jesteś w dobrej formie, szybka gra wydaje się jakby była w zwolnionym tempie, masz na wszystko czas i podejmujesz trafne decyzje. Natomiast przy gorszej formie jesteś cały czas w niedoczasie. Podchodzę do tego z wyrozumiałością. Nie wynika to z niechęci czy słabości. Mają gorszy moment. Zaczęli z wysokiego pułapu, teraz zeszli na nieco niższy poziom, a i tak wyciągają statystyki na niezłym poziomie. Jak zaczniemy być bardziej skuteczni, to będzie wszystko ok.
- Celem, jaki założyliśmy sobie przed sezonem, było mistrzostwo Polski. W momencie kiedy mieliśmy problemy z wynikami, ustaliliśmy, że nie będziemy rozmawiać o tych celach. Głównym celem było wyjście z tego kryzysu. Skupiamy się na kolejnych meczach, bo to jest najlepszy sposób wyjścia z problemów. Mamy pewien punkt zaczepienia. Martwimy się, to nie jest to, czego oczekujemy i czego oczekują kibice, ale jest duża nadzieja, że sobie z tym poradzimy.
Posada Kosty Runjaicia
- Jeden z dziennikarzy pytał mnie przed meczem ze Zrinjskim, co będzie jeśli przegramy ten mecz, itd. Zastanawiałem się, po co takie spekulacje, po co zaprzątać tym sobie głowę. Wiemy, jak ten sztab pracuje, jaką etykę pracy ma trener Runjaić, jakim jest psychologiem i szkoleniowcem. Owszem, poniósł serie porażek, pytanie w jakim stylu i jakie serie okoliczności by się pojawiły. Może wtedy byłby jakiś temat do przemyślenia. Ale po co mamy się zastanawiać nad tym, jak mamy jakieś problemy do rozwiązania, na których musimy się skupić?
Marco Burch, Steve Kapuadi
- Marco Burchowi musimy dać czas na wdrożenie się, tak samo jak pozostałym nowym obrońcom. Na razie to nie jest dobry okres, przy rozegranej tak małej liczbie minut, na ocenę czy jest dobry, czy nie. Jeśli spojrzymy na statystyki pojedynków w obronie, to ma wyższy wskaźnik niż Maik Nawrocki, którego ma zastąpić, jest na poziomie 70%. Każdy ma różne predyspozycje. Marco jest zawodnikiem szybkim, inteligentnym, bardzo dobrym w rozegraniu. Natomiast może mieć problem z cięższymi zawodnikami, jak przy jednej z akcji bramkowych Stali, choć uważam, że powinien przerwać tę akcję. Dajmy mu szansę, tak jak całej reszcie. Jestem przekonany, że gdyby wstawić na ich pozycję każdego innego defensora z Ekstraklasy, to również mieliby pewien problem, bo tu są o wiele wyższe wymagania niż w każdej innej drużynie.
- Steve Kapuadi pasował profilowo do naszej drużyny. To jest zawodnik, który rozwija dużą prędkość, dzięki temu czuje się bezpiecznie w graniu wyżej, a pod tym kątem również był brany pod uwagę. Ma też dobrze ułożoną lewą nogę. Najlepszą pozycją dla niego jest rola centralnego w defensywie, ale poradzi sobie również jako lewy stoper, choć na razie nie jest w stanie robić tego tak dobrze jak Yuri Ribeiro. Ma również jedne z lepszych statystyk jeżeli chodzi o pojedynki w Ekstraklasie z poprzedniego sezonu, pomimo gry w zespole, który ostatecznie spadł z ligi.
Golkiperzy
- Nie wszystko wyszło mi jeśli chodzi o rotację bramkarzy. To był jeden z elementów, w którym nie dowiozłem, bo miałem inne plany, a inaczej wyszło. Myślałem, że zostaniemy z trójką golkiperów, a Cezary Miszta zostanie wypożyczony, ale sprawy się skomplikowały i nie wyszło kilka prób. Ostatecznie zabrakło czasu, zostaliśmy z czterema bramkarzami i ponoszę za to odpowiedzialność.
- W przypadku Kacpra Tobiasza łatwiej wymienić jego dobre i ratujące nas interwencje niż błędy. Zwracaliśmy oczywiście uwagę na to, że Kacper nie ma przesadnie wielu wybronionych sytuacji i optycznie teoretycznie nie daje wiele. Robiliśmy dwie próby zmiany bramkarza, nie dlatego, że Tobiasz słabo bronił, ale by dać jakiś bodziec dla drużyny. Gdy dostajesz kilka bramek więcej niż powinieneś, to można stwierdzić, że musi w tym być jakaś wina golkipera, ale analizując to, okazuje się, że żadnej jego winy w tym nie ma. Nie widzę żadnego problemu jeśli chodzi o Kacpra. On się oczywiście dalej uczy, popełnia niezauważalne błędy i mam tego świadomość. Zarówno ja, jak i trenerzy bramkarzy widzimy, co mógł poprawić przy straconych bramkach, mimo że przy wielu nie miał nic do powiedzenia.
Igor Strzałek i inni wychowankowie
- Zastanawiam się, dlaczego Igor Strzałek wzbudza takie zainteresowanie. Z młodzieżowców promujemy teraz Kacpra Tobiasza. Igor wchodzi dopiero do drużyny i być może nie jest zadowolony z tego, ile minut otrzymuje. Dostarczył on nam bramkę z Górnikiem, ale potem po jego stratach straciliśmy dwa gole. Nie wniósł nic w ofensywie, a straty były kosztowne. On grał więcej w poprzednim sezonie, teraz trochę mniej, ale jeśli by grał więcej, to gwarantuję, że dostalibyśmy za niego ofertę kilkumilionową. Inni zawodnicy na jego pozycji również oczekują i zasługują na więcej minut, jak np. Ernest Muci. Musimy odpowiednio zarządzać czasem grania zawodników. Igor potrzebuje cierpliwości, nie może grać na kredyt, bo w przyszłości może być bardzo dobry, a na razie jest dobry.
- Słowa Kosty Runjaicia na konferencji pomeczowej dotyczące Igora Strzałka to bezpośredni przekaz do zawodnika. To jest dla jego równowagi. Tyle ile on się nasłucha z otoczenia, ludzi którzy mówią mu, jaki to nie jest krzywdzony, to te osoby nie zdają sobie sprawy, że to one robią mu krzywdę. Wprowadzają go w taki nastrój, że on na jednym czy drugim treningu wygląda gorzej niż powinien. Jest dobrym chłopakiem, ma odpowiedni charakter i trzyma się, ale ma momenty frustracji. To wynika z presji otoczenia.
- Mieliśmy plan na Igora, by go wprowadzić bezpośrednio do pierwszego zespołu, bez wypożyczenia. Uważałem, że to będzie dobre rozwiązanie. Był jednak taki moment, że rozmawialiśmy z nim i agentem na temat możliwego wypożyczenia z opcją gry w większym wymiarze czasowym. Zastrzeżeniem z jego strony było jednak to, że to nie może być klub pierwszoligowy. Był temat z Puszczą Niepołomice czy Radomiakiem Radom, ale ostatecznie do niczego nie doszło, bo druga strona się rozmyśliła. Jesteśmy umówieni z agentem na rozmowy po zakończeniu rundy, przeanalizujemy wszystkie aspekty i za obupólną zgodą podejmiemy jakąś decyzję. Na razie jest za wcześnie na taką dyskusję.
- Nie namawiam trenera na wystawianie Macieja Rosołka w składzie. To są jego personalne, obiektywne decyzje. Jeżeli gra, to znaczy, że daje coś zespołowi. Nie daje goli, ale jest nadzieja, że będzie dawał, bo już pokazywał w juniorach czy na wypożyczeniach, że potrafi je zdobywać z regularnością. Potrzeba trochę cierpliwości. Są zawodnicy, którzy mają podobne statystyki do niego, grają więcej i pcha się ich do reprezentacji. Jego statystyki na razie nie powalają, ale pokładamy w nim nadzieję. Jest niezwykle pracowitym, inteligentnym chłopakiem. On też gra w roli "10", a nie napastnika. Musi dużo biegać, dużo pracować w obronie i robi to naprawdę znakomicie, naprawdę dużo daje.
- W przypadku Kacpra Tobiasza i Macieja Rosołka również pojawiała się taka presja. Wszyscy byli zadowoleni, no bo młody grał. Ale po kilku spotkaniach zaczyna się rozliczanie tej młodzieży i zobaczymy, ile przeżywa teraz "Tobi" czy "Rossi". Każdy może wyrazić swoją opinię, a oni muszą sobie z tym radzić i pomimo tak młodego wieku, mają naprawdę twarde tyłki.
- Nie uważam, żeby młody zawodnik był na poziomie tego zawodnika, z którym ma rywalizować o miejsce w składzie albo żeby być pierwszym zmiennikiem. Młodzi chłopcy potrzebują trochę więcej zaufania. Oczekujemy jednak, że oni też będą coś dostarczać. Wprowadzanie młodych ma swój koszt, który my chcemy ponosić. Musimy zarabiać np. na utrzymanie LTC i są na to dwie drogi - wyniki sportowe, co jest naszym głównym celem i oczekiwaniami kibiców albo promowanie młodzieży, czego fani również chcą i to trzeba połączyć. Chcemy dostarczać trofea i promować wychowanków naszej akademii. Chcemy wyszkolić jak najwięcej profesjonalistów. Chciałbym wypuszczać piłkarzy z Legii nie na ilość, masowo, bo jeśli wypromujemy takich, którzy nie będą dorastać poziomem, to nie będzie to dobre i tańsze.
- Marek Śledź pracuje z młodzieżą nieco od ponad roku. Dajmy mu czas, to jest osoba, która rozwijała już niejedną akademię i robiła to bardzo dobrze. Należy mu się w tej kwestii zaufanie. Jeśli chodzi o drugą drużynę, to chcielibyśmy mieć docelowo drużynę na ogrywanie zawodników na wyższym poziomie niż III liga. Marzy mi się sytuacja, by nasza druga drużyna grała na zapleczu Ekstraklasy. To byłoby idealne środowisko na prowadzenie tej młodzieży tak, by zdolniejsi nie byli niezadowoleni. Byśmy mogli się pochwalić, że u nas jest taka ścieżka rozwoju, że mamy takie możliwości, że odpowiednio was wykorzystamy. To jest nasz cel, ale na razie jesteśmy od niego daleko. Uważam, że w rezerwach mamy zbyt dużo doświadczonych piłkarzy, wyciągamy jakieś wnioski i będziemy to wszystko modyfikować.
Kryzysy zdrowotne
- Mamy duży kryzys z Filipem Rejczykiem. To była poważna kontuzja, do której nie chcę wracać, bo stało się to na zgrupowaniu reprezentacji młodzieżowej. Paprze się to strasznie i może się paprać, ale nie chcę nikogo obwiniać. Była potrzeba zrobienia kolejnego zabiegu. Teraz trenuje już na pełnych obrotach i niedługo pewnie będzie do wykorzystania. Staramy się przyspieszyć pewne procesy fizjologiczne, ale one toczą się swoim rytmem.
- Bartosz Kapustka pauzuje już od 19 miesięcy. Oglądali go specjaliści z całego świata. Teraz również trenuje już w pełni i niedługo powinien dostać swoje minuty.
Transfery i wygasające kontrakty
- Nie udało nam się zrealizować planu co do dwóch, trzech zawodników. Nie mogłem czekać na zwolnienie miejsca w kadrze zespołu, myśląc, że najpierw muszę wytransferować jakiegoś zawodnika, a potem brać piłkarzy, którzy mogliby już być niedostępni. Czasami trzeba podjąć to ryzyko, najpierw kogoś zatrudnić, a dopiero później zadbać o stworzenie przestrzeni w kadrze. Częściowo się to udało, a częściowo nie.
- Nie rozmawialiśmy jeszcze na temat odejścia od nas Makany Baku. Być może jednak tak będzie. Był moment, gdy wydawało się, że Baku wróci do rywalizacji, potem jednak jego forma znów poszła w dół. Teraz, w tym momencie i formie jaką prezentuje, niespecjalnie może liczyć na jakąś grę. Jako rywala ma Pawła Wszołka, którego raczej trudno wygryźć, ale ma również problem nawet w roli zmiennika. Jego odejście nie jest jednak priorytetowe dla nas. Jest on zawodnikiem, którego możemy jeszcze w jakiś sposób wykorzystać, ale jeżeli nie uda się to u nas, to rozważymy kwestię odejścia. Jemu też nie było łatwo, musiał znaleźć się w nowej roli i wydawało mi się, że odnajdzie się jako zmiennik i w późniejszym czasie będzie grał więcej. Rzeczywistość pokazuje jednak, że jest inaczej.
- Nie wiem, czy Paweł Wszołek potrzebuje konkurenta na swoim poziomie. Po pierwsze będzie bardzo trudno takiego znaleźć. Myślę o tym, żeby takowy był półkę niżej, ale z perspektywą rozwoju. Jeżeli Baku nie zostanie z nami, to wtedy takiego poszukamy.
- Na każdą pozycję mamy ranking. Szczególny nacisk kładziemy na te pozycje, na których możemy spodziewać się jakiś ruchów, ubytków.
- Czy bylibyśmy w stanie dać np. Erikowi Exposito milion euro za podpis? Takie pieniądze na pewno nie wchodzą w grę. Nie wchodziły i nie będą wchodzić, dopóki nie będziemy grać w Lidze Mistrzów. Erik jest bardzo dobry, uważam, że jest najlepszym zawodnikiem w Ekstraklasie, ale statystyki z poprzedniego sezonu były zdecydowanie gorsze.
- Byliśmy zainteresowani ściągnięciem Patryka Klimali rok temu, gdy mieliśmy problem z napastnikami. Ostatecznie wybrał grę w Izraelu. Były rozmowy na ten temat, ale jakoś tak wyszło. Na ten moment nie jest idealny profilowo dla nas, natomiast ma swoje ogromne zalety. Nie jest jednak naszym celem numer jeden.
- Patryk Sokołowski miał już bardzo dużo propozycji latem, ale ja nie byłem skłonny, by w tym momencie odchodził. Spodziewał się dziecka, więc to nie był dobry moment. W grudniu wygasa jego kontrakt i jego odejście najprawdopodobniej stanie się faktem.
- Nie rozmawiałem z Tomasem Pekhartem na temat przedłużenia kontraktu, ale w kwestii tego zawodnika jest duża szansa na podpisanie nowej umowy, jeżeli obie strony będą zainteresowane. Nie wykluczam opcji, by Josue został u nas jeszcze dłużej, natomiast zanim przedłużaliśmy latem kontrakt, to myślał on o jakiejś lukratywnej opcji. Ostatecznie został, chciał osiągnąć na koniec kariery coś spektakularnego, zagrać w europejskich pucharach i zgodziliśmy się na rok. Trudno powiedzieć co do przyszłości, w tym momencie szanse są 50/50. Z Arturem Jędrzejczykiem sytuacja jest klarowna i kontrakt ma szanse na przedłużenie, ale to będzie wynikało z konkurencji i tego, ile będzie dawał zespołowi, na razie jest w stanie dać dużo.
Cały wywiad z dyrektorem sportowym Legii:
Komentarze: (33)
czyli dla Rosołka cierpliwosc jest, a dla innych młodych juz nie
Bardzo szanuję Zielka. Ale statystyki, statystyki, profile. A cztery razy w du...ę jest faktem.
Panie Jacku,jeżeli pan tak wszystko widzi,to może warto by zauważyć że Patryk Klimala jest do wziecia.Skoro Baku nie daje rady Kapustka wciąż kontuzjowany a o Rosołku niema co wspominać,może warto by się zastanowić i ściągnąć do Legii tego zawodnika.Wtedy Josue grał by w 2 giej linii a obok Pekharta/Kramera oraz Guala mógłby grać właśnie Klimala...
Maturalny obrońca - administracyjnie pierwszoklasista . Ta sama osoba , ale skrajne oceny w zależności od wykonywanych zadań w klubie.
Nie da się słuchać tego słodkiego korpopierdzenia ala Miodulski.
Ja tez jestem spokojny jak obrońca Jagielloni ma więcej bramek jak napastnik Legii.
Jak z danych wam wychodzi, że jest dobrze, a kolejny mecz w plecy, to może zamiast trenera wywalcie tych amatorów, co wam kompletują i analizują dane?
Moim zdaniem problem jest z zaduza rotacja w obronie praktycznie co mecz i na linia obrony kto jak kto ale Akurat Pan Jacek powinien o tym wiedzieć. Najlepiej ze obrońcy powinni być że sobą zgrani że powinni rozumieć się bez słów druga sprawa a może nawed pierwsza to bramkarz niestety Tobiarz ma jeden mecz dobry. Na dziesięć
@Dyzio: w takim razie opuść stronę legioniści i włącz sobie dla uspokojenia radio Maryja!
Nic mnie już nie Zdziwi ,jedyny który miał coś do powiedzenia w sprawach kadry zespołu był Jacek Magiera . Dlatego musiał odejść
Pan Jacek bardzo się rozwinął oratorsko. Pięknie mówi, wolno , wyraźnie, wrzuca żart nawet staropolskie qwa przemycił. I bardzo mnie uspokoił, uśmiech powrócił na me lico puls się wyrównał. Aż zobaczyłem że Stal dziś została zlana 4:0 . A u nas prowadziła 3;0. Dlatego na razie stawiam naszego Dyrektora w kategorii bajkopisarz gdzieś pomiędzy braćmi Grimm a J.CH. Andersenem. I zobaczymy co dalej los przyniesie.
Strzałek kolejny młody zdolny pójdzie na zmarnowanie. Kontrakt się skończy, pójdzie do jakiegoś Śląska czy Górnika a później któryś z tych klubów zarobi na nim kilka milionów euro.
Nie wiem skąd tyle zaufania do Rosołka.
Kapustka nie gra od 19 miesięcy. Pewnie za chwilę znowu się połamie.
Tobiasza pchają na siłę do bramki nawet jak nic nie broni. Tak bardzo pragną tych milionów euro za jego transfer, że dochodzi do sytuacji, że lepszy bramkarz grzeje ławę.
Pozbyć się Baku bez żalu to kolejny Valencia jest.
Okienko transferowe już za dwa miesiące. Ciekawe kto przyjdzie do grania a kto do pobierania pieniędzy. Bo zawsze musimy mieć jakiego Obradovića czy Valencie.
Ja Panie Jacku chciałbym się dowiedziec jakie sukcesy jako dyrektor akademii ma Pan Sledz????? Ilu młodych piłkarzy wypromowal i ile zdruzyn z jego akademii grało o MP???? Może nie ładnie, ale sam odpowiem - ZERO/ NIKT/ ŻADNA. Jak mozna trzymac Sokołowskiego i PIcha w druzynie - czyj to był pomysł, żeby ich ściagnąć po co, przecież obaj to poziom 4 ligii. Temat Rosołka i gwiazdy Tobiasza , który gra bo trzeba go opchnąc nie wspomne.
@Antyberg: a co ma Radio Maryja do tego co napisał Nasz ziomek????
By po tylu porażkach z rzędu mówić to co mówi Pan Jacek to naprawdę wyższy level zaklinania rzeczywistości a na koniec sezonu obudzimy się bez MP a o tym wywiadzie nikt już nie będzie pamiętał...obym się mylił.
@Antyberg: Sam sobie włącz. Na Titanicu orkiestra też grała do końca. Korpobelkot, a gra i wyniki świadczą za siebie.
Mowa trawa. Październik był tragiczny, wcześniej graliśmy z głębokim dołem tabeli stąd dobre statystyki, a potem poza furą szczęścia w Szczecinie były porażki z drużynami z góry tabeli no i Mielec vide ich wczorajszy blamaz. Listopad będzie lepszy oby 12 było zwycięstwo z pyrami, bo obrona do bani.
Gra Legii to schemat,szablon powielany w każdym meczu,nie ma żadnych innych wariantów skutecznej gry, wypaliło to w meczu ze słabiutkim Tychami, przyszłość widzę czarno,ci ludzie nie są zdolni do autorefleksji i zmiando końca będą udawali i głosili ,że wszystko jest dobrze,nie potrafią reagować,gdy są tragiczne wyniki,uważają,że to minie,ale ja już w to nie wierzę.
Panie Jacku,
Nie wiem czy to Pan czy kto inny ale osobą ktôra lobbowała za przedłużeniem kontraktu dla Rosołka powinno zająć się CBA.
Mario Piekarski widać nadal szara eminencja przy Ł3......
Za Wszołka brać Marczuka z Jagiellonii, już jest niezły a będzie jeszcze lepszy
@miet: To jest wręcz śmieszne żeby dochodziło do takich sytuacji tu nie chodzi o hejt ale w mojej opinii piłkarze typu Rosołek Perkhart Tobiasz i Slisz to nie piłkarze którzy powinni grać w Legii.Umiejetnosci na swojej pozycji mają marne statystyki tymbardziej nie przemawia do mnie ze Slisz to Reprezentant a Perkhart zdobył tytuł krola strzelców. Slisz nie ma kreatywności przeglądu pola jest drewniany brak kiwki na swojej pozycji wygląda blado , Perkhart to statysta bez szybkości techniki strzela hak spadnie na głowę bądź karny nic po za tym to takim napastnikiem Legia ma straszyć w lidze ?!Pytam się kogo ?Tobiasz obrósł w piórka zatrzymał się w miejscu czuje się za pewnie a gra miernie to nie bramkarz przy którym zespół czuje się mocny .Rosołek nie będę komentował nie mam pojęcia jak mógł znaleźć się w zespole .
Kłamiesz cyniczny człowieku. Kłamiesz jak każdy ,,działaczyk'' w tej korporacji.
Dobry wywiad Panie Zieliński. Dziękuję za szacunek i słowa wyjaśnienia. Podejrzewam że gdyby Pan szybciej zdecydował się udzielić wywiadu to ciśnienie byłoby dużo mniejsze.
Pozdrawiam Pana Profesora!
Ciekawe czy Pan będąc piłkarzem, też tak mocno analizował tabelki, procenty itp. Niby fajnie się tego słucha , ale to takie korpo gadanie. Przegrywają, tracą mnóstwo goli, ale parametry, procenty się zgadzają więc jest okej...chyba jestem już za stary, bo nie ogarniam takiego toku myślenia
@Dino : Wybacz Dino, ale bazując na Twoim toku myślenia, powiem, że uważam, że Ty nie powinies być kibicem Legii, i więcej, nikt z obecnych piłkarzy nie powinien grać w Legii, Benzema, Ronaldo, Messi, Mbape, to minimum, i powiem jeszcze więcej , świat powinien być kwadratowy a Ty mógłbyś być najbogatszym człowiekiem świata i wtedy kupiłbyś Legię i zrobił prawdziwy burdel. Ale wracając na okrągła Ziemię i Legię Zielińskiego, uważam że tych 4 piłkarzy broni się wystarczająco dobrze. A kasy nie ma by ich zastąpić. Także otrzezwiej.
@13 : Burdel to jest teraz i widzisz tak się składa że nie jesteś wyznacznikiem dla nikogo tyle że sobie napiszesz .A to co ty uważasz w moim kierunku jest bez znaczenia także jak pijesz to nie pisz komentarzy.
@Redi: Człowieku to są farmazony do mydlenia oczu. Tak się dzisiaj kłamie. Toczka w toczkę to samo pieprzenie zdrajców i agentów obcych interesów, nazywanych dla zmyły politykami.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
Dodaj swój komentarz:
autor:
e-mail:
treść:
NAJCZĘŚCIEJ KOMENTOWANE:
- Dean Klafurić zwolniony! (267)
- Legia Warszawa 0-2 Spartak Trnava (207)
- PS: Nawałka odmówił Legii (162)
- Nawałka od środy trenerem? (152)
- Klafurić: Możemy pokonać Spartak w rewanżu (145)
- Ukrainiec kandydatem na trenera (133)
- LIVE!: Spartak Trnava - Legia Warszawa (129)
- Spartak Trnava 0-1 Legia Warszawa (117)
- Legia Warszawa 1-3 Zagłębie Lubin (106)
- Klafurić: Przegrana bitwa, ale nie wojna (94)
Zgłoś newsa!
Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam!
Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!