fot. Bodziach
CSM Oradea 93-74 Legia Warszawa
Woytek, źródło: Legionisci.com
W ostatnim meczu fazy grupowej FIBA Europe Cup Legia Warszawa przegrała na wyjeździe z zespołem CSM Oradea 74-93. Porażka nie ma żadnego wpływu na ostateczne osiągnięcie Legii, którym jest pierwsze miejsce w grupie i awans do kolejnej rundy rozgrywek. Legioniści zagrali bez Grzegorza Kulki i Adama Linowskiego, którzy zostali w Warszawie. Debiut w europejskich pucharach zaliczył Filip Maciejewski.
{VIDEOAD}
Zespół Wojciecha Kamińskiego przystąpił do dzisiejszego spotkania bez presji, mając zapewnione pierwsze miejsce w grupie J. W pierwszej kwarcie widać było luz w grze Legii. Początkowa faza spotkania obfitowała w skuteczne atak podkoszowe, gdzie jak ryba w wodzie czuł się przede wszystkim Josip Sobin. Rywale z Rumunii próbowali się odgryzać, ale legioniści byli zabójczo skuteczni. W końcówce tej części gry kibice oglądali dwa niezwykle efektowne rzuty równo z syreną - najpierw w wykonaniu zawodnika CSM, Nijala Pearsona, a następnie tuż przed końcem pierwszej kwarty tym samym popisał się Shawn Pipes Jr.
Drugą część gry zaczęła się w wykonaniu Legii fatalnie. Rywale dzięki serii 13:0 odrobili straty i wyszli na prowadzenie. Pierwsze punkty dla Zielonych Kanonierów zdobył po prawie pięciu minutach gry Marcel Ponitka. Legioniści mieli problemy z zatrzymaniem napędzających się przeciwników, co skutkowało m.in. dużą liczbą fauli. W końcówce prowadzenie zmieniało się co chwilę - po stronie Legii z dobrej strony kilkukrotnie pokazał się wspomniany Ponitka, a wśród Rumunów groźny zza łuku był Toddrick Gotcher. Ten zawodnik był faulowany przy rzucie za trzy na 7,3 sek. przed końcem drugiej kwarty, ale wykorzystał tylko 1/3 rzutów osobistych i na przerwę oba zespoły schodziły remisując 45:45.
Trzecia kwarta rozpoczęła się od „trójek” Christiana Vitala i zawodnika Oradei Krisa Richarda. W kolejnych minutach to rumuński zespół był jednak zdecydowanie skuteczniejszy. Legioniści nie potrafili wrócić do rytmu z początku pierwszej kwarty i zupełnie nie radzili sobie ze szczelną defensywą gospodarzy. Dwie celne „trójki” Raya Cowelsa tylko na moment zmniejszyły straty, bo rywale odpowiedzieli tym samym, a następnie stopniowo „odjeżdżali” ekipie trenera Kamińskiego. Przed ostatnią częścią gry Rumuni mieli 13 punktów przewagi.
Straty zwiększyły się jeszcze bardziej na samym początku czwartej kwarty, gdy 5 pkt z rzędu zdobył Pearson, a następnie celną „trójkę” dołożył Richard. Legioniści byli zupełnie zagubieni. Indywidualnych akcji podkoszowych próbowali Ponitka i Aric Holman, ale było to zdecydowanie zbyt mało, by odrobić straty. Świetnie dysponowany Richard wraz z kolegami nie dali Zielonym Kanonierom żadnych szans na powrót do meczu.
Teraz przed Legią wyjazdowe ligowe spotkanie z MKS Dąbrowa Górnicza (sobota, godz. 17.30, transmisja w Polsat Sport News).
FEC: CSM Oradea 93-74 Legia Warszawa
kwarty: 21-33, 24-12, 24-11, 24-18
Oradea [punkty, (celne za trzy)]
0. Kris Richard 24 (5)
1. Donatas Tarolis 15 (1)
22. Nijal Pearson 13 (2)
3. Erick Neal 10 (2)
10. Lennard Freeman 0
---
26. Catalin Baciu 13
24. Bogdan Nicolescu 11 (3)
20. Toddrick Gotcher 7 (2)
21. JOnathan Arledge 0
7. Tudoer Gheorghe -
23. Luca Nastrut -
14. Marian Schmidt -
Legia Warszawa [punkty, (celne za trzy)]
1. Christian Vital 17 (2)
42. Marcel Ponitka 12
35. Aric Holman 11 (1)
8. Josip Sobin 8
23. Michał Kolenda 6
---
2. P.J. Pipes 9 (1)
18. Raymond Cowels 6 (2)
91. Dariusz Wyka 5 (1)
4. Marcin Wieluński 0
6. Filip Maciejewski 0
Sędziowie: Yener Yilmaz (Turcja), Zdravko Rutesić (Czarnogóra), Can Mavisu (Turcja)
Komisarz: Miodrag Licina (Serbia)
Końcowa tabela grupy J
1. Legia Warszawa 11 5-1
2. CSM Oradea 10 4-2
--
3. Patrioti Levice 8 2-4
4. Kataja Basket 7 1-5
fot. Bodziach
Komentarze: (13)
ciekawe na oni liczą w drugiej fazie - jak oni nie umieją ograć słabych Rumunów
Szkoda, że tego meczu nie wykorzystano na ćwiczenie schematów z Vitalem jako zawodnikiem kreującym pozycje dla innych. Zero asyst. Bogatsze kluby się nim interesują, więc zostanie w styczniu sprzedany najprawdopodobniej.
Na zbiórce masakra, widać, że mecz odpuścili bo nie było o co grać. Anwil odpadł i to można uznać za sensacje. Trudny wyjazd do Dąbrowy.
@p10: o nie sprawdzałem jeszcze innych druzyn polskich jak im poszło. Anwill odpadl to dobra wiadomosc dla nas. Zadko kto w tym pucharze jest na poziomie anwillu. Moze top 4 druzyny.
Jak się nie gra pod koszem to takie wyniki mogą sie zdarzać.
@grzesiek:
większość chyba polskich ekip odpadła - King Szczecin, Anwil, PGE Spójnia Stargard
Śląsk same porażki w tym sezonie; w zeszłym sezonie 18 meczów i 17 porażek
@grzesiek: nie, to nie jest dobra wiadomośc, bo większość ekip będzie miała siły na ligę, a my sie będziemy męczyc na dwa fronty mając 8 graczy do gry.
@Paczkomat: to jest dobra wiadomosc, bo stac nas na powwlczenoe w fiba europe cup o najwyzsze cele czyli final albo zdobycie tego pucharu. Da to klubowi zastrzyk finansowy. A jesli chodzi o lige to do play off daleko. Przypominam ze nawet zajmujac 8 miejsce po sezonie normalnym mozna zdobyc MP.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
Dodaj swój komentarz:
autor:
e-mail:
treść:
NAJCZĘŚCIEJ KOMENTOWANE:
- Dean Klafurić zwolniony! (267)
- Legia Warszawa 0-2 Spartak Trnava (207)
- PS: Nawałka odmówił Legii (162)
- Nawałka od środy trenerem? (152)
- Klafurić: Możemy pokonać Spartak w rewanżu (145)
- Ukrainiec kandydatem na trenera (133)
- LIVE!: Spartak Trnava - Legia Warszawa (129)
- Spartak Trnava 0-1 Legia Warszawa (117)
- Legia Warszawa 1-3 Zagłębie Lubin (106)
- Klafurić: Przegrana bitwa, ale nie wojna (94)
Zgłoś newsa!
Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam!
Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!